Huawei Mate 50 Pro (fot. Tabletowo)

Ilu klientów stracił Huawei przez Stany Zjednoczone? Ogromna liczba

Dziś, przynajmniej na rynku smartfonów, Huawei jest cieniem samego siebie. Po niegdysiejszej potędze nie pozostało już nic, choć producent ani myśli wycofywać się z tego segmentu. Mimo wszystko nałożone przez Stany Zjednoczone odcisnęły druzgocące piętno na chińskiej firmie. Właśnie po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, ilu klientów straciła na rzecz konkurencji.

Amerykańskie ograniczenia handlowe pogrążyły dział smartfonów Huawei

Pierwsze sankcje Stany Zjednoczone nałożyły na chińskiego giganta w maju 2019 roku – wtedy dowiedzieliśmy się, że stracił on dostęp do Usług Mobilnych Google, co zapoczątkowało koniec jego światowej potęgi na rynku smartfonów (bo w segmencie tabletów wciąż radzi sobie przyzwoicie – nadal jest w TOP 5 największych dostawców tego typu urządzeń na świecie).

W kolejnych miesiącach Stany Zjednoczone coraz mocniej dokręcały kurek, co doprowadziło m.in. do tego, że Huawei musiał zakończyć produkcję własnych procesorów HiSilicon Kirin, ponieważ wykorzystywał do tego amerykańską technologię. A żeby mógł dalej to robić, potrzebowałby stosownych licencji, których najwyraźniej nie udało się zdobyć, mimo że USA wydały części zainteresowanych firm pozwolenia na dostarczanie chińskiej firmie swoich rozwiązań. Na liście znajdują się m.in. Qualcomm, Intel, AMD i Microsoft, dzięki czemu smartfony i tablety mają na pokładzie mobilne platformy Snapdragon, a laptopy układy Intela i AMD oraz system operacyjny Windows.

Przed nałożeniem sankcji Huawei był jednym z największych producentów smartfonów. Z czasem zaczęły jednak one powodować coraz większy odpływ klientów – dotychczasowych użytkowników telefonów chińskiej marki. Osoby, które chciały wymienić posiadany model na nowszy, w większości wybierały coś z oferty innych firm przez brak Usług Mobilnych Google. W ciągu kilku lat Huawei wykonał ciężką pracę, tworząc własny ekosystem, w skład którego wchodzi m.in. sklep z aplikacjami AppGallery, ale nawet gdybyśmy chcieli, to nie możemy powiedzieć, że HMS w pełni zastępuje GMS. Oficjalnie bowiem wciąż nie można korzystać na smartfonach i tabletach chińskiej marki z aplikacji Google – nieoficjalnie się da, lecz nie bez ograniczeń. To kompromis, na który większość klientów się nie godzi.

Huawei Mate 40 Pro
(fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Mimo to „mleko się rozlało” – Huawei stracił swoją renomę w oczach klientów, przynajmniej w przypadku smartfonów i bardzo ciężko jest mu ją odbudować. Szczególnie że stracił swojego ambasadora – Roberta Lewandowskiego, który mocno przyczynił się do wykreowania jego pozytywnego wizerunku i napędzenia sprzedaży, aczkolwiek powodem do zakończenia współpracy nie były akurat nałożone przez USA sankcje. Tak samo rozeszły się jego drogi z Leicą, która też pozytywnie wpływała na postrzeganie marki przez klientów – zastąpił ją własny brand XMAGE.

Tylu klientów stracił Huawei przez amerykańskie sankcje

Ja również byłem jedną z osób, która przez wiele lat prywatnie korzystała ze smartfonów Huawei – począwszy od P8 Lite, przez Mate 9 i Mate 20 Pro, na P30 Pro kończąc. Niestety, z uwagi na brak Usług Mobilnych Google na nowszych modelach, zostałem zmuszony do przejścia do konkurencji – przyznaję, jestem uzależniony od Google. Muszę jednak szczerze powiedzieć, że do tej pory żaden model, który przeszedł przez moje ręce, nie zapewnił mi tak pozytywnych doświadczeń jak smartfon Huawei, dlatego tym bardziej ubolewam, że Stany Zjednoczone nadal blokują firmie dostęp do GMS.

Huawei P20 Pro Mate 20 P30 Pro Mate 50 Pro fot. Tabletowo.pl
fot. Katarzyna Pura / Tabletowo.pl

Swoją drogą nieraz zastanawiałem się, dlaczego Stany Zjednoczone zgodziły się udzielić licencji (m.in.) Qualcommowi, Intelowi, AMD i Microsoftowi, ale Google już nie – w jaki sposób dostęp do Usług Mobilnych Google zagrażałby bezpieczeństwu narodowemu USA? Bowiem to właśnie taki zarzut mają wobec Huawei Amerykanie, choć nigdy nie przedstawili niezbitych dowodów, że działalność chińskiego giganta zagraża Stanom Zjednoczonym. Pojawia się wiele głosów, że takie posunięcie miało na celu zablokowanie dalszego rozwoju potęgi na rynku smartfonów i ochronę Apple. Czy to prawda? Podobnie jak w przypadku wielu wątków, także i tutaj nie znamy prawdziwej odpowiedzi.

Prawdą i faktem jednak jest, że amerykańskie sankcje zdruzgotały dział smartfonów Huawei. Częściowo udało mu się go uratować, ponieważ licencjonuje design swoich urządzeń innym firmom z Chin, które nie są objęte blokadą handlową, dzięki czemu mogą kupować procesory Qualcomma z aktywnymi modemami 5G (w urządzeniach Huawei łączność 5G jest zablokowana). A jako że są one sprzedawane tylko w Chinach, brak GMS nie jest żadnym problemem.

Mimo wszystko chiński gigant stracił mnóstwo klientów przez amerykańskie sankcje. Ilu dokładnie? Jak twierdzi Lu Weibing, CEO marki Redmi, około 80 mln. Xiaomi najbardziej na tym skorzystało, bowiem aż 50 mln, czyli ponad 62%, przesiadło się właśnie na smartfon tej marki. Pozostałe 20 mln kupiło iPhone’a, a 10% telefon z oferty HONORA, czyli ex-submarki Huawei, która w listopadzie 2020 roku oficjalnie stała się własnością konsorcjum ponad 40 chińskich firm.

Po sprzedaży HONOR uwolnił się od amerykańskich sankcji, które również jego dotyczyły, jako że był własnością Huawei. Dziś ponownie podbija rynki na całym świecie, niestety już nie polski, ponieważ z jakiegoś powodu zdecydował się po cichu wycofać się z Polski i na tę chwilę nie mamy informacji, aby planował wielki powrót do kraju nad Wisłą. Zamiast niego w Polsce moszczą się nowe marki z chińskim rodowodem – najnowszym graczem jest Infinix, który może wkrótce stracić to miano na rzecz Tecno (aczkolwiek obie marki należą do tego samego holdingu Transsion).

Przyszłość samego Huawei nie maluje się natomiast w różowych barwach. Pod koniec stycznia 2023 roku pojawiły się informacje, że Stany Zjednoczone mogą ostatecznie przykręcić śrubę chińskiemu gigantowi – według nieoficjalnych doniesień, przygotowywana jest nowa polityka wobec tego producenta, na mocy której całkowicie straci on dostęp do produktów amerykańskich firm, ponieważ nie będą one już mogły otrzymywać licencji na handel z Chińczykami. Jeżeli rzeczywiście to nastąpi, to trudno przewidzieć, co wtedy stanie się z Huawei. Może się to okazać gwoździem do jego trumny, aczkolwiek niejednokrotnie udowadniał, że nawet pomimo wielu przeciwności potrafi on iść naprzód.

Szczególnie że zarabia mnóstwo pieniędzy nawet w sytuacji, gdy nie sprzedaje już tak dużo smartfonów jak kiedyś – Huawei podpisał bowiem umowy licencyjne z największymi graczami w branży (m.in. Samsungiem i OPPO), dzięki którym płynie do niego rzeka ogromnych pieniędzy za to, że udostępnia innym firmom swoje patenty, które zastrzegł sobie przez lata ciężkiej pracy.