smartfony smartphones fot. Tabletowo.pl
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Czego oczekuję od smartfonów w 2024 roku?

Mijają kolejne dni 2024 roku. Siłownie już liczą hajs z karnetów, a część z nas zastanawia się, jak zrealizować wszystko z listy oczekiwań na najbliższych 12 miesięcy. A gdyby taką listę stworzyć z myślą o smartfonach?

Nowy rok, nowi my

Nic tak nie motywuje człowieka do zmian jak Nowy Rok. Zamykając klamrą 12 miesięcy łatwiej nam podsumować osiągnięcia i zastanowić się nad tym, co chcemy zmienić w najbliższym czasie. Najczęściej dotyczy to kwestii samorozwoju – w styczniu chcemy zacząć lepiej się odżywiać, wrócić do fit nawyków czy znaleźć w końcu czas na hobby, które porzuciliśmy lata temu. Innymi słowy – oczekujemy czegoś od siebie, patrząc na zeszłoroczne dokonania.

Oczekiwać na (nie)szczęście możemy też od innych. Mówimy partnerowi, że czas na powrót do wspólnych spacerów, czy dziecku, że pora poprawić oceny z chemii. Jest szansa, że bliscy nas posłuchają.

Inaczej jest z instytucją tak odległą jak producenci smartfonów. Nawet, jeśli wszystkie kartki z oczekiwaniami docierałyby do prezesów, niczym listy do Świętego Mikołaja, nie spełniliby oni wymagań każdego fana ich sprzętu. Co nie oznacza, że nie możemy sobie pogdybać, jakie zmiany chcielibyśmy zauważyć przez najbliższych dwanaście miesięcy.

smartfony smartphones fot. Tabletowo.pl
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Czego zatem chciałbym być świadkiem na rynku smartfonów w 2024 roku?

O jedno oczko mniej

Smartfony z droższych kategorii oferują dziś co najmniej trio, na które składa się aparat główny, a jego towarzyszami są kamerki ultraszerokokątne i teleobiektywy. Taki zestaw znajdziemy w Samsungach z serii Galaxy S24, OnePlusie 12 czy Xiaomi 14 i sprawdza się on w codziennych scenariuszach wśród fanów mobilnej fotografii.

smartfon Samsung Galaxy A23 5G smartphone
Samsung Galaxy A23 5G z 2022 roku – niby aż cztery obiektywy, ale jeden z nich wcale nie jest potrzebny do szczęścia (źródło: Samsung)

Tańsze urządzenia od kilku lat dotyka jednak straszna choroba zwana „czujnikiem głębi”. Mają one za zadanie pomagać uzyskać efekt rozmazanego tła w robionych przez użytkownika fotkach – najczęściej w trybach portretowych. Po czasie okazało się jednak, że efekt rozmycia można z łatwością wykonać za pomocą odpowiednich algorytmów, a wojna na liczbę oczek to droga donikąd.

Chciałbym zatem, aby nawet najbardziej budżetowi producenci poszli śladem Samsunga w serii Galaxy A czy Motoroli w rodzinie moto g i całkowicie zrezygnowali z czujników głębi – lepiej pójść w jakość i zdecydować się na dwie – trzy dobre matryce na niższej i średniej półce, niż czarować klientów „bo ten telefon ma aż cztery aparaty, a tamten tylko trzy”.

Motorola moto G84 z końcówki 2023 roku – schludnie, z jednym aparatem głównym i oczkiem do ultraszerokiego kąta – na półce z niedrogimi smartfonami tyle wystarczy (fot. Motorola)

Zmierzch smartfonowego gamingu? Oby nie

2023 rok nie wyglądał zbyt kolorowo w kategorii telefonów dla graczy. W marcu z rywalizacji w tym segmencie wycofało się Lenovo, ostatni Black Shark (gamingowa marka Xiaomi) wyszedł w 2022 roku, a przyszłość ROG Phone w pewnym momencie nie była taka pewna przez plotki o zrezygnowaniu Asusa z produkcji smartfonów.

Jeśli dorzucić do tego renesans mobilnego gamingu pod znakiem takich urządzeń, jak Steam Deck, Logitech G Cloud czy Lenovo Legion GO, to część branżowych wizjonerów mogłaby wieszczyć, że koniec smartfonów dla graczy jest już blisko.

smartfon dla graczy Lenovo Legion Y90
Nie zanosi się, aby Lenovo prędko wróciło na rynek gamingowych smartfonów. Szkoda. (źródło: Lenovo)

Czy na pewno jest aż tak źle? Niekoniecznie. Kolejny ROG Phone powstaje, a Nubia REDMAGIC 9 Pro oferuje potężną wydajność w nie najgorszej cenie, choć błędy systemowe mogą zepsuć wielu osobom radość z korzystania ze smartfona.

Do tego możemy dorzucić inicjatywy pokroju Play Pass, gry na Netfliksie czy rozwój Xbox Cloud Gaming. Kurz po wstępnym zachwycie nad mobilnym handheldami zdążył już trochę opaść, więc łatwiej jest dostrzec takie wady, jak rozmiary urządzeń czy krótki czas pracy na baterii połączony z długim czasem ładowania. Gamingowy smartfon plus powerbank i dedykowany kontroler zajmą o wiele mniej miejsca w plecaku niż ww. Legion GO w etui.

Chciałbym zatem, aby niska popularność gamingowych smartfonów w latach 2022-2023 nie doprowadziła do śmierci tej kategorii. Najważniejsze zadanie, jakie czeka na producentów, to przekonanie graczy, że takie urządzenia mają rację bytu w 2024 roku. A wierzę, że mają.

REDMAGIC 9 Pro – gdyby nie problemy z oprogramowaniem, to byłby to świetny wybór dla mobilnych graczy. (Źródło: Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

5G dla każdego

Pamiętacie, kiedy wyszedł pierwszy smartfon wyposażony w łączność LTE? Ja też nie, ale od czego mamy internet. Szybki risercz podpowiada, że pionierem w tej kategorii pozostanie Samsung i jego model Galaxy Indulge z 2011 roku. Dziś nie wyobrażamy sobie, żeby urządzenie było pozbawione dostępu do sieci 4G.

smartfon Samsung Galaxy S10 5G smartphone
Samsung Galaxy S10 5G (fot. Katarzyna Pura / Tabletowo.pl)

W 2019 roku Koreańczycy powtórzyli wyczyn, oferując pierwszy w historii smartfon z modułem obsługującym sieć piątej generacji – Samsunga Galaxy S10 5G. Wiadomo było, że prędzej czy później technologia zacznie trafiać do kolejnych urządzeń. Rok później nowy standard zawitał do iPhone’ów w serii 12, a Koreańczycy wyposażyli w moduł średniopółkowca Galaxy A51.

Ostatnia cicha premiera układu mobilnego Unisoc uświadomiła mi, że to właśnie 2024 rok może być „rokiem 5G”. Operatorzy sieci wylicytowali kolejne częstotliwości, pod jakimi będzie pracować sieć piątej generacji. Coraz więcej chipsetów na rynku oferuje już stosowny moduł na pokładzie, a firmy, które chcą w danym smartfonie przyciąć na kosztach, mogą skorzystać z zeszłorocznych rozwiązań. Obecnie najtańszy telefon z 5G kosztuje poniżej 1000 złotych – kto wie, jaka bariera zostanie w tym roku przekroczona. 700 złotych? 500 złotych?

smartfon POCO X5 5G
Pod koniec 2023 roku POCO X5 5G był w Polsce najtańszym urządzeniem 5G. Ciekawe, jak tanie będą takie smartfony w tym roku. (fot. Piotr Bukański | Tabletowo)

Wyczekuję „ery 5G” nie tylko ze względu na presję wobec operatorów sieci, aby prędkości oferowane na łączach urosły. Możliwe, że skończyłby się okres dodawania przez producentów smartfonów „5G” do nazwy każdego urządzenia obsługującego nowy standard. Przy okazji mogliby przestać oferować jeden model w dwóch wersjach – 4G i 5G. Nie utrudniajcie nam i tak ciężkiej pracy w postaci szukania idealnego telefonu dla siebie/taty/znajomego/kota.

#taniojużbyło, ale #możeniebędziedrożej

Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że elektronika musi swoje kosztować. Coraz mniejszy proces litograficzny, calowe matryce do obiektywów – postęp nie tworzy się za darmo i telefon nie może być za tani, inaczej producent na nim nie zarabia. Branża zaliczała wzloty i upadki, jednak lata 2020-2023 zawsze będą się już kojarzyć z rosnącymi cenami smartfonów. Co prawda wykres w odnośniku powyżej dotyczy USA, ale Europa nie jest odosobnioną wyspą i u nas również dało się zauważyć „metki grozy”.

smartfon Apple iPhone 14 Pro smartphone apple a16
iPhone 14 Pro – to dopiero była droga seria smartfonów! (źródło: Apple)

iPhone 14 Pro Max w najdroższej wersji przekroczył w Polsce, w dniu premiery w 2022 roku, barierę 10 tysięcy złotych. Topowy Samsung Galaxy S22 w wersji 12 GB RAM-u + 512 GB pamięci wewnętrznej wymagał wydatku 6899 złotych. Następca w podobnej konfiguracji kosztował o 600 złotych więcej, a przecież pojawiła się jeszcze opcja 1 TB za 8699 złotych.

Tym razem jednak moje oczekiwania wcale nie muszą oznaczać bujania w obłokach. Modele w nadchodzącej serii Samsung Galaxy S24 mogą okazać się tańsze niż odpowiedniki z rodziny Galaxy S23 w dniu premiery. W przypadku iPhone’a 15 Pro kursy walut sprawiły, że – choć cena w USA nie zmieniła się nawet o dolara – to w Polsce kupującym w kieszeni zostawało o 500 złotych więcej niż przy zakupie iPhone’a 14 Pro.

Rynek smartfonów skurczył się w trzecim kwartale 2023 roku o 1% względem analogicznego okresu w 2022 roku. Zanotowano natomiast wzrost o 6% w sekcji urządzeń premium, czyli kosztujących powyżej ~2400 złotych. Jeżeli producenci chcą, aby interes kwitł, rada jest prosta, jak antena w starej Nokii – lepsze telefony za niższą cenę, od flagowców po budżetowe rozwiązania.

Składaki na pełnych obrotach

Wychodzi na to, że składane smartfony nie będą zaledwie kilkuletnią modą w historii elektroniki. Najgorszy los, jakie może je czekać, to bycie „tylko” alternatywą dla klasycznych rozwiązań. Jest jednak pewne prawdopodobieństwo, że urządzenia z zawiasami będą na tyle niezawodne i lubiane, że staną się głównym źródłem dochodu producentów.

Motorola razr 40 (fot. Tabletowo.pl)

Zanim jednak to nastąpi, muszą przestać być zabawką dla bogatych, którzy mogą sobie ryzykować z zakupem drogich „Flipów” i „Foldów” tego świata. Dlatego właśnie jednym z urządzeń, które przez cały 2023 rok pozostawało na moim radarze, była Motorola razr 40. Po kilku miesiącach od premiery smartfon trafiał na promocje, w trakcie których cena spadała poniżej 3000 złotych. Niewiele brakowało, a razr 40 wylądowałby w mojej kieszeni.

Ze zmianą telefonu na nowy poczekałem do 2024 roku i ciekawi mnie, czy Motorola (wraz z modelem razr 50) lub inny producent zaprezentuje urządzenie, które sprawi, że złożę zamówienie w przedsprzedaży. Pożyjemy, zobaczymy.

Podsumowanie

Czy moje oczekiwania wobec 2024 roku spełnią się? Przez ostatnich 12 miesięcy byłem nieraz zaskakiwany przez producentów. Nothing Phone (2), wspomniana wyżej Motorola razr 40 czy Xiaomi 13T Pro pokazują na swój sposób, że wciąż można jarać się telefonami i trafiać na sprzęty, które chciałoby się mieć. Może to nie będzie jeszcze „rok 5G”, a na polu gamingowych smartfonów jedyna rywalizacja będzie odbywać się pomiędzy kolejnymi wersjami ROG Phone’a, ale wierzę, że część oczekiwań może się spełnić. Zobaczymy w styczniu 2025 roku.

A wy czego oczekujecie po smartfonach w 2024 roku? Więcej sztucznej inteligencji? Teleobiektywów z 20-krotnym zoomem? Ciekawi mnie, czy macie podobne przemyślenia, co ja, czy jednak widzicie inny kierunek dla rynku.

PS. Tak, tani, składany, gamingowy telefon z 5G i dwoma dobrymi aparatami to najwidoczniej mój ideał na 2024 rok ;)