Dzięki Huawei Twój nowy smartfon z GMS będzie działał szybciej

Wciąż brzmi to nieprawdopodobnie, ale Huawei przestał się liczyć na rynku smartfonów. A przynajmniej globalnie, bo w Chinach nadal radzi sobie nie najgorzej – urządzenia jego projektu trafiają do sprzedaży z logo innej firmy na obudowie, na przykład Hi nova, i na dodatek mają procesory Qualcomm Snapdragon z modemami 5G! Wkrótce jednak użytkownicy smartfonów z Androidem będą korzystali z rozwiązania, opracowanego przez chińskiego giganta.

Dzięki Huawei nowe smartfony z Androidem będą działały szybciej i wydajniej

Huawei wielokrotnie zapewniał o ogromnym wkładzie w rozwój systemu Android, nawet gdy oficjalnie prezentował HarmonyOS, który wykorzystuje elementy AOSP (Android Open Source Project) oraz innego oprogramowania otwartoźródłowego (open source). W Chinach producent całkowicie postawił na HarmonyOS, natomiast globalnie… cóż, trudno powiedzieć. Na pewno jest on instalowany na tabletach (zob. Huawei MatePad 11), zaś w przypadku smartfonów nie wiadomo, ponieważ na tych ostatnio zaktualizowanych na próżno szukać informacji na temat rodzaju i wersji systemu – informacji tej po prostu nie ma, ale z ekranu początkowego podczas uruchamiania zniknęła wzmianka o Androidzie.

Pomimo takiego obrotu spraw, „echa Huawei” wciąż będzie słychać. Okazuje się bowiem, że wszystkie nowe smartfony z Androidem 13 będą wykorzystywały system plików EROFS, opracowany właśnie przez Huawei. Rozwinięcie skrótu EROFS to Enhanced Read-Only File System, czyli ulepszony system plików tylko do odczytu.

Rozwiązanie to zostało wdrożone na ponad 10 mln urządzeń chińskiego giganta wraz z EMUI 9.0.1. Co więcej, producent poszedł o krok dalej i promował je jako jedną z kluczowych funkcji EMUI 9.1, z którym 26 marca 2019 roku zadebiutowały flagowe modele Huawei P30 i Huawei P30 Pro (aczkolwiek z jakiegoś, nieznanego powodu słowo „Enhanced” zmieniono na „Extendable”). I były to ostatnie flagowce Huawei z Google Mobile Services.

Jakie korzyści daje technologia opracowana przez Huawei?

Jak możecie zobaczyć powyżej, w 2019 roku producent deklarował, że wydajność losowego odczytu dzięki EROFS zwiększyła się aż o 20%, a jednocześnie dostępne we wbudowanej pamięci wewnętrznej miejsce o 2 GB. Rozwiązanie to sprawia zatem, że urządzenie działa szybciej i ma więcej pamięci do dyspozycji.

Huawei logo fot. Tabletowo.pl
fot. Tabletowo.pl

Tylko od producentów będzie jednak zależało, jak wykorzystają korzyści wynikające z zastosowania EROFS. Istnieją bowiem dwa scenariusze. W pierwszym użytkownicy mogą dostać więcej miejsca na aplikacje i swoje pliki, na przykład zdjęcia i filmy. W drugim natomiast producenci sami zagospodarują „dodatkową” pamięć, ponieważ nie jest tajemnicą, że systemy są coraz bardziej rozbudowane wraz z każdą kolejną wersją (ale dzięki EROFS nie będzie tak tego widać na statystykach pamięci, bo więcej plików zmieści się w podobnej przestrzeni).

Co ciekawe, już w połowie 2021 roku EROFS zaadaptowały w swoich urządzeniach również inne marki, w tym Xiaomi i OPPO. Google zamierza jednak zobligować do tego wszystkie firmy, które planują wprowadzać na rynek sprzęty z Androidemwszystkie nowe modele z fabrycznie wgranym Androidem 13 muszą wykorzystywać EROFS.