składany smartfon TCL Flex V foldable smartphone
TCL Flex V (fot. GSMArena)

Dlaczego smartfony z Androidem się przegrzewają, a iPhone’y nie?

Ostatnie decyzje, podjęte przez gigantów technologicznych, mające na celu zwiększenie energooszczędności kosztem wydajności oraz ograniczenie tym samym ilości wydzielanego przez smartfony ciepła, wywołały spore kontrowersje wśród konsumentów. Do takich działań przyznało się niedawno dwóch czołowych producentów. Okazuje się, że winny problemów z procesorami może jednak być nie tam, gdzie go wszyscy szukali.

Producenci ograniczają wydajność smartfonów

Użytkownicy smartfonów z systemem Android nie mają łatwo ostatnimi czasy. Przed kilkoma tygodniami otrzymaliśmy informację, że niektóre firmy celowo ograniczają działanie procesorów, co poza zapobieganiem zwiększania temperatury urządzenia, siłą rzeczy, wydłuża dodatkowo żywotność baterii. Wiemy o co najmniej dwóch takich przypadkach – przyznali się do tego oficjalnie Samsung oraz Xiaomi.

W przypadku Samsunga za ograniczenie wydajności odpowiada aplikacja GOS (Game Optimizing Service). Niech Was jednak nie zwiedzie słowo „gra” w nazwie. Optymalizacji podlega bowiem kilka tysięcy programów, w tym między innymi tych, pochodzących od Google czy Microsoftu.

Takie działania miały na celu pozwolić użytkownikowi uniknąć dyskomfortu, związanego z trzymaniem w rękach rozgrzanego smartfona, a w konsekwencji zawieszaniu się aplikacji przez zjawisko throttlingu. Znając ceny flagowców na rynku, które płacą najbardziej wymagający użytkownicy, wywołało to oczywiście wielką burzę w internecie. Trzeba jednak wspomnieć, że Samsung wydał już aktualizację, która pozwala wykorzystać 100% potencjału urządzenia.

procesor processor
(źródło: Motorola)

Gdzie leży problem?

Jednak przyczyna przegrzewania się smartfonów leży głębiej, niż mogło się to wydawać. Winny może być projekt procesorów, stosowanych w smartfonach z Androidem. Wiele z nich, zarówno z platformą mobilną Qualcomm Snapdragon, jak i Exynos oraz innymi układami, w tym także MediaTeka, ma tendencję do nadmiernego nagrzewania się. Wyżej wymienione procesory wykorzystują rozwiązania zaprojektowane przez ARM. W związku z tym pojawiają się głosy, że w tej sytuacji nie jest winny producent, a sam projektant układów scalonych.

No dobrze, ale jak wszyscy wiemy, smartfony z nadgryzionym jabłkiem w logo również pracują na układach, które bazują na architekturze ARM. W takim razie dlaczego ten problem nie dotyczy w równym stopniu również użytkowników iPhone’ów?

Apple ma tę przewagę, że projektuje procesory wyłącznie do swoich urządzeń, dzięki czemu łatwiej jest nad nimi zapanować. Inne firmy, jak Qualcomm, Samsung i MediaTek, sprzedają swoje układy innym producentom i idealne zgranie ich z przeróżnymi konfiguracjami podzespołów jest niewykonalne. To właśnie prowadzi do takich problemów, o których mowa powyżej i desperackich prób znalezienia zadowalającego kompromisu.

Rozwiązaniem tego problemu mogłaby być ściślejsza współpraca producentów urządzeń z producentami procesorów i samym ARM, aby tworzyć „spersonalizowane” układy, tj. dedykowane konkretnym urządzeniom. Tą drogą może pójść właśnie Samsung, który niedawno ogłosił, że może opracować procesor tylko do Galaxy.