SONY INZONE H9 - fot. Szymon Baliński | Tabletowo
SONY INZONE H9 - fot. Szymon Baliński | Tabletowo

Recenzja słuchawek Sony INZONE H9. Ekskluzywny sprzęt dla graczy

Podczas gdy kurier dawno opuścił granice Trójmiasta, ja z bólem usiadłem do rozpoczęcia tego tekstu, z marnymi Sony Pulse 3D na uszach. Marnymi, gdyż życie po dwóch tygodniach ze słuchawkami Sony INZONE H9, nigdy nie będzie takie samo.

Słuch skażony bezpowrotnie

Doskonale pamiętam, jak niecały miesiąc po zdobyciu PlayStation 5, spontanicznym ruchem zdecydowałem się również na słuchawki Sony Pulse 3D. Nie był to może najmądrzejszy zakup, lecz używam ich już rok. Zarówno w przypadku gier, jak i muzyki, trudno było mi znaleźć jakikolwiek zarzut, jak na wydane wówczas 500 złotych – ot, całkiem udana inwestycja.

Czy z podobną werwą rzuciłbym się na słuchawki Sony INZONE H9? Gdybym miał wolne 1399 złotych… najprawdopodobniej tak. Sama różnica w jakości dźwięku już usprawiedliwia dla mnie tą cenę, a to przecież zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jednocześnie, nie jestem tym faktem przesadnie zaskoczony – już słuchawki HyperX Cloud Alpha Wireless pokazały mi, że jakość sprzętu rośnie wprost proporcjonalnie do jego ceny.

W skład zestawu wchodzą regulowane słuchawki, adapter USB do komputerów PC i konsoli PlayStation 5 oraz przewód ładujący USB Typu C. Zanim przejdę więc dalej, przyjrzyjmy się specyfikacji technicznej słuchawek Sony INZONE H9:

Typ słuchawekzamknięte, dynamiczne
Przetwornik akustyczny40 mm, kopułkowy (cewka drgająca EDCCA)
Membranafolia PET
Pasmo przenoszenia5–20 000 Hz (JEITA)
Tryb dźwięku otoczeniaECM, dwukierunkowy, 100-8000 Hz
Efektywny zasięg10 metrów
Zakres częstotliwościpasmo 2,4 GHz
Waga330 gramów

Kompatybilność Sony INZONE H9

W tym aspekcie, Sony INZONE H9 zaskoczyły mnie najbardziej. Słuchawki obsługują zarówno protokół Wireless, jak i Bluetooth. To oznacza, że połączymy je nie tylko z konsolą i komputerem, lecz również z telefonem. Tego brakowało mi w HyperX Cloud Alpha Wireless najbardziej, zwłaszcza, że w nich mikrofon dało się z łatwością odłączyć. Sony INZONE H9 nie dają takiego benefitu, więc sterczący pałąk może robić za zbędny identyfikator gracza na mieście, gdy podejmiemy odważną decyzję o wyjściu z nimi na dwór.

To jednak są domowe słuchawki, więc trudno ganić Sony za taką decyzję. Sam pałąk z mikrofonem ma również charakterystyczny klik przy opuszczaniu, przez co zawsze wiemy, kiedy należy powstrzymać się z inwektywami podczas gry. Na sam mikrofon nie ma jednak co się napalać – to dalej komunikacyjna jakość, która nie posłuży do czegokolwiek innego.

A co znajdziemy oprócz mikrofonu? Z lewej strony umieszczono port ładowania USB-C, rolkę kontrolującą głośność oraz przycisk NC/AMB, pozwalający włączyć redukcję hałasu otoczenia. Z prawej strony natomiast, gracze znajdą włącznik, przycisk do parowania Bluetooth oraz przełącznik Game/Chat, który najbardziej przyda się na PlayStation 5 – służy do manipulacji balansu dźwięku między grą, a aktywną imprezą głosową.

Na dwa dni przed oddaniem sprzętu, wydarzyło się coś ciekawego. Po podłączeniu do dowolnego urządzenia, diody zaczęły świecić na biało, nie na niebiesko – tak, jakby szukały Bluetooth do sparowania. Nawet po podłączeniu adaptera Wireless, nie byłem w stanie wydobyć z nich jakiegokolwiek dźwięku. Pomógł więc reset – podłączyłem sprzęt do ładowarki i przez 8 sekund przytrzymałem przyciski włączenia oraz Bluetooth. Nic nadzwyczajnego, choć wolałem o tym napisać – może w przyszłości ktoś z Was będzie potrzebować tej informacji.

Wracając jednak do tematu kompatybilności – Sony INZONE H9 zadziałają z dowolnym komputerem PC lub PlayStation 5, a także jako zwykłe słuchawki Bluetooth. Mało tego – jeżeli tylko mamy taką potrzebę – możemy z nich korzystać w trybach Bluetooth i Wireless jednocześnie.

Grając w Terraformację Marsa z dziewczyną, dźwięk z gry odtwarzałem przez adapter USB, podczas gdy rozmowa odbywała się na telefonie, za sprawą Bluetooth i aplikacji Discord. Dźwięk przeplatał się perfekcyjnie i nie odczułem żadnych dodatkowych trudności.

W przypadku używania słuchawek z konsolą, wystarczy poruszyć mały pstryczek na adapterze USB w stronę hasła PS5. Co jest najciekawsze, Sony Pulse 3D mają jedną małą przewagę nad słuchawkami INZONE – dostęp do systemowego korektora dźwięku w PlayStation 5. Przy nowych urządzeniach to menu się nie wyświetli, choć podejrzewam, że to sprawa jednej z najbliższych aktualizacji oprogramowania systemowego najnowszej konsoli Sony.

O czym jednak producent nie informuje, to fakt, że Sony INZONE H9 działają również z PlayStation 4. Tak się złożyło, że w Osiu miałem pod ręką PS4 Pro, więc byłem w stanie potwierdzić pełną kompatybilność. Mały dodatek, a niewątpliwie cieszy. Poszedłem również o krok dalej i sprawdziłem słuchawki z moim PlayStation 3 – tu już niestety brak dźwięku, niezależnie od wybranego trybu.

Prosty adapter USB pozwala przełączać się między trybami PC oraz PS5 (fot. Szymon Baliński | Tabletowo)
Prosty adapter USB pozwala przełączać się między trybami PC oraz PS5 (fot. Szymon Baliński | Tabletowo)

Sony INZONE Hub – bez tego ani rusz

Korzystanie ze słuchawek może początkowo przyprawić użytkownika PC o ból głowy. Po podpięciu adaptera USB, system Windows 11 wykrywa nie jedno, a dwa urządzenia. Aby móc odtwarzać dźwięki w spokoju, należy więc wybrać Sony INZONE H9 (Game), lecz to nie wszystko. Pełnię możliwości słuchawek uzyskamy dopiero wtedy, gdy zainstalujemy dodatkową aplikację – Sony INZONE Hub.

Nie dość, że uzyskujemy w ten sposób najbardziej aktualne sterowniki, to jeszcze odblokowujemy pełny panel sterowania dźwiękiem. Dostęp do graficznego korektora i profili, systemowe zarządzanie redukcją i dynamiką hałasu, a także stan połączenia Bluetooth oraz naładowania baterii. To ostatnie rozczarowuje szczególnie – oprogramowanie do Razer Viper V2 Pro pokazało, że da się jednak pokazać procentowy odczyt stanu baterii.

Tu warto jeszcze zaznaczyć, że producent obiecuje 32 godziny pracy bez włączonego ANC, a 10-minutowe ładowanie może przywrócić sprzęt do akcji na godzinę. Trudno to monitorować bez procentowego wskaźnika, lecz w ciągu dwóch tygodni ładowałem je do pełna zaledwie cztery razy, spędzając z nimi po 3-4 godzinki dziennie, już uśredniając. To chociażby sprawia, że jestem w stanie uwierzyć w zapewnienia drużyny Jima Ryana.

To jednak dalej nie wszystko – Sony INZONE Hub pozwala również na zapamiętanie spersonalizowanego profilu dźwięku, lecz jest mały haczyk – trzeba zrobić sobie zdjęcie uszu!

Do tego wykorzystujemy kolejną aplikację, już na systemie Android. 360 Spatial Sound Personalizer miało jednak problem z przechwyceniem zdjęć na automacie, ale program oferuje też możliwość samodzielnego wykonania fotek uszu. Gotowy profil zostaje przesłany na konto użytkownika Sony Entertainment Network, skąd Sony INZONE Hub pobiera go do swojej dyspozycji.

Jakość słuchawek i wygoda użytkowania

Gdy korzystałem ze słuchawek na komputerze, Podbicie Basu to jedyny profil w korektorze, który dawał najlepszą jakość dźwięku. Zarówno podczas pisania tekstów, jak i rozgrywki w fantastycznym Hades, ceniłem sobie fantastyczne wygłuszenie otoczenia oraz świeżą wyrazistość dźwięku. Nawet z wyłączoną muzyką, dopiero przy maksymalnym skupieniu byłem w stanie zrozumieć inne osoby, mówiące do mnie ze świata zewnętrznego.

Słuchawki nie emitują również zbyt wiele dźwięku na zewnątrz. Przy maksymalnej głośności, siedząca metr obok dziewczyna nie była w stanie rozpoznać odtwarzanych przeze mnie utworów. Sony INZONE H9 zakrywają całe uszy, co w gorące dni może stać się wadą. Można się zdziwić, jak bardzo uszy potrafią się w nich spocić. Taka specyfika testowania słuchawek latem!

SONY INZONE H9 vs SONY Pulse 3D. Starszy brat jest tańszy, lecz odpowiednio gorszy (fot. Szymon Baliński | Tabletowo)
Sony INZONE H9 vs Sony Pulse 3D. Na pierwszy rzut oka widać, które słuchawki są droższe (fot. Szymon Baliński | Tabletowo)

Przy okazji testów na PlayStation 5, byłem w stanie bezpośrednio porównać dźwięk z gier na Sony INZONE H9 oraz Sony Pulse 3D. Różnica była słyszalna gołym uchem! Przy wykorzystaniu nowego sprzętu, muzyka w Astro’s Playroom nabrała zupełnie świeżych, radosnych barw, przez które ponownie ukończyłem tę krótką przygodę. To jest niesamowite, jak dźwięk w tych słuchawkach potrafi być wyrazisty. W bezpośrednim zestawieniu, Sony Pulse 3D brzmi wówczas jak przytłumiony i płaski młodszy brat, który nigdy nie osiągnie pełni własnego potencjału.

Tylko właśnie – dźwięk przestrzenny. Efekt nie zależy tu wyłącznie od jakości słuchawek, lecz również od sposobu jego implementacji w grze. Najbardziej prominentnym przykładem okazał się Fortnite. Tutaj Sony INZONE H9 naprawdę błyszczały, pozwalając mi zagrać jedne z najlepszych rozgrywek, jakich kiedykolwiek doświadczyłem w tym świetnym battle-royale. Nawet bez korzystania z radaru, wiedziałem dokładnie, skąd wróg biegnie – to przeważnie ułatwiało jego eliminację.

Jakość dźwięku z Sony INZONE H9 sprawiła, że ponownie wciągnąłem się również w WRC 10. Ta symulacja rajdów nie tylko świetnie wykorzystuje dźwięk przestrzenny, lecz podbija go symulacją nawierzchni oraz podbiciem efektów rury wydechowej i skrzyni biegów, za pośrednictwem kontrolera Dual Sense. Granie na PlayStation 5 z tą jakością dźwięku to fantastyczna, lecz równie droga zabawa.

Wszystko pięknie, tylko ta cena…

Chcąc zakupić nowe Sony INZONE H9, musicie liczyć się z wydatkiem 1399 złotych. To są najdroższe słuchawki, jakie miałem do tej pory w rękach. Gdybym miał taką kwotę do rozwalenia na technologiczne zachcianki, to prawdopodobnie sprzęt ten wylądowałby w moim koszyku. Na szczęście jednak, bieda pragmatyzm bierze tutaj górę.

W takim wypadku, niewiedza jest błogosławieństwem. Dopóki nie doświadczyłem jakości dźwięku z Sony INZONE H9, Sony Pulse 3D były dla mnie najlepszymi słuchawkami do pracy i grania na PlayStation 5. Teraz jednak, sprzęt ten wydaje się marną nagrodą pocieszenia – zwłaszcza, gdy brakuje tych fantastycznych basów, jakimi może pochwalić się nowy sprzęt Jima Ryana.

Jeżeli jednak posiadacie odpowiedni budżet, zdecydowanie warto wyposażyć się w Sony INZONE H9. Otrzymujecie wtedy fenomenalną jakość dźwięku w grach, jedne z lepszych słuchawek do muzyki elektronicznej, ogrom opcji dowolnej konfiguracji, ale również solidny czas pracy na pojedynczym ładowaniu oraz stylowy wygląd, idealnie komponujący się z PlayStation 5.

Zaryzykuję stwierdzeniem, że trudno w tej chwili o lepsze słuchawki dla tej konsoli.

SONY INZONE H9 - fot. Szymon Baliński | Tabletowo
Recenzja słuchawek Sony INZONE H9. Ekskluzywny sprzęt dla graczy
Zalety
świetnie wyciszają otoczenie
fenomenalne podbicie basu
świetny czas pracy na jednym ładowaniu
kompatybilność z PlayStation 5, PlayStation 4, PC oraz smartfonami
jednoczesna obsługa protokołów Wireless i Bluetooth
świetny dźwięk przestrzenny, choć zależny od wyboru gier
Wady
przeklęty i słaby mikrofon, którego nie da się odczepić
migające LED-y, które mogą denerwować innych w pokoju
cena jak za węgiel...
9
Ocena