Kolejny producent aparatów chce wejść na rynek smartfonów. To się może (nie) udać

Producenci telefonów od lat współpracują z fotograficznymi markami. Choć często pojawiają się głosy, że te ostatnie jedynie „przyklejają” swoje logo w okolicach aparatów, to w rzeczywistości zapewniają one swój wkład, dzięki czemu użytkownicy otrzymują do dyspozycji więcej funkcji i technologii. Okazuje się, że kolejny fotograficzny gigant chce wejść na rynek urządzeń mobilnych.

Producenci aparatów chętnie dzielą się swoim doświadczeniem z producentami smartfonów

Wielu producentów aparatów fotograficznych zdecydowało się na współpracę z firmami, zajmującymi się produkcją telefonów/smartfonów. ZEISS przez długi czas miał umowę z Nokią, ale przestała ona obowiązywać w 2021 roku i obecnie marka współpracuje z vivo i Sony. Huawei od 2016 roku łączył siły z Leicą, lecz i to się skończyło – 31 marca 2022 roku. Leica nie pozostała jednak sierotą – obecnie jej partnerami są Xiaomi i Sharp, choć zdarzyło jej się też wprowadzić własny smartfon na rynek, a nawet dwa: Leitz Phone 1 i Leitz Phone 2 (de facto za ich produkcję odpowiada/ł Sharp). Huawei z kolei stworzył własną markę XMAGE.

aparat z logo Leica w Xiaomi 13 Pro fot. Tabletowo.pl
Xiaomi 13 Pro – jeden z pierwszych smartfonów, stworzonych przy współpracy z marką Leica (fot. Katarzyna Pura / Tabletowo.pl)

Na podobne partnerstwo zdecydował się również OnePlus, a niedługo później także OPPO – obie firmy połączyły siły z marką Hasselblad (odpowiednio w 2021 i 2022 roku). Tutaj warto wspomnieć, że w 2021 roku pojawiły się informacje, według których Samsung też miał zbratać się z producentem aparatów fotograficznych – Olympusem. Po kilku miesiącach zostały one jednak zdementowane i obecnie nic nie wskazuje na to, żeby Koreańczycy planowali coś takiego.

Nie oznacza to jednak, że pula chętnych do wejścia na rynek urządzeń mobilnych już się wyczerpała. Wręcz przeciwnie. Według informacji, podawanych przez renomowanego informatora z Chin, Digital Chat Station, kolejny producent aparatów chce zbratać się z firmą produkującą smartfony. O kim mowa? O marce Canon, którą z pewnością kojarzy duża część z Was.

Niestety nie wiadomo, czy Canon wybrał już kandydata i prowadzi z nim rozmowy, czy dopiero się za nim rozgląda. Wolnych, tzn. niezwiązanych z nikim marek jest całkiem sporo, choć raczej wątpliwe, aby był to Samsung – bardziej prawdopodobne wydaje się, że Canon połączy siły z chińską. Z większych „do dyspozycji” jeszcze są na przykład Infinix, Tecno, realme, HONOR, Motorola, TCL i ZTE, ale potencjalnym kandydatem może być też ASUS.

Obiektyw Canon RF 50mm F1.8 STM (źródło: Canon)
Obiektyw Canon RF 50mm F1.8 STM (źródło: Canon)

Jeżeli miałbym podać swój typ, to wybrałbym HONORA, który po odłączeniu się od Huawei stał się niezależną marką i powoli odbudowuje swoją pozycję na rynku (niedawno powrócił oficjalnie do Polski), wprowadzając na niego również flagowe modele, w tym składane – są one „idealnymi kandydatami” do tego, aby obok ich aparatów znalazło się logo znanej, fotograficznej marki. Czas jednak pokaże, czy mój typ okazał się trafiony.

Taki scenariusz byłby całkowitą klapą

Producenci aparatów i smartfonów nigdy nie podają, ile obie strony kosztuje współpraca – mieliśmy natomiast okazję odwiedzić siedzibę marki Leica, gdy ta jeszcze współpracowała z Huawei. Wiadomo natomiast, że logo znanej globalnie, fotograficznej marki obok aparatów w smartfonie podnosi rangę/renomę jego producenta w oczach klienta.

Oczywiście zakładamy właśnie taki model współpracy, choć istnieje też możliwość, że Canon pójdzie drogą marki Leica i wprowadzi na rynek smartfon ze swoim logo. To może być jednak bardzo ryzykowne posunięcie – wciąż pamiętamy, że smartfony Kodaka okazały się kompletną klapą i słuch o nich dawno zaginął. Propozycje Leici również nie są bestsellerami.

Jeśli Canon ma ambicje zaistnieć globalnie w segmencie smartfonów, najpewniej zdecyduje się na współpracę ze sprzedającą urządzenia na całym świecie marką. Samodzielna walka o klienta z dużym prawdopodobieństwem zakończyłaby się klapą, ponieważ byłaby bardzo kosztowna i obarczona ogromnym ryzykiem, zwłaszcza w obecnych realiach. Współpraca z producentem smartfonów jest zdecydowanie bezpieczniejsza i nie wymaga tak wielkich nakładów finansowych, a powinna przynieść wymierne korzyści finansowe i wizerunkowe.