samsung galaxy a54 smartfon
(fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

Recenzja Samsunga Galaxy A54 5G. Średniak z misją nie do pozazdroszczenia

Kilka decyzji Samsunga sprawiło, że najbardziej wypasiony przedstawiciel smartfonów ze średniej półki, Galaxy A54 5G, otrzymał bardzo trudne zadanie do wykonania.

Edycja Fanowska i fala podwyżek

Samsung podjął w ciągu ostatnich 12 miesięcy kilka decyzji, które mocno wpłynęły na ofertę smartfonów firmy. Pierwszą, ważną z perspektywy recenzji, jest odpuszczenie sobie premiery modelu Galaxy S22 FE i ogólnie niepewna przyszłość serii oraz brak następców w Polsce modelu Galaxy A72. Druga zmiana dotyczy podwyżek w gamie smartfonów, która dopadła nie tylko zarówno zeszłoroczne urządzenia, jak i tegoroczne premiery.

W efekcie w 2023 roku powstała niemała wyrwa w oferowanych smartfonach. Niech za przykład porównawczy posłuży 2021 rok. Samsung Galaxy A72 5G pojawia się na półkach w Polsce w cenie 2299 złotych w wersji z 256 GB pamięci wewnętrznej. Jeżeli szukaliśmy wtedy czegoś droższego, otrzymywaliśmy lokowanego już w „eskach” Galaxy S20 5G za 2899 złotych. Różnica nie wynosiła zatem nawet 1000 złotych. Jak sprawa wygląda dzisiaj?

Za najtańszy model serii S, czyli Galaxy S23 8 GB / 128 GB, trzeba zapłacić 4599 złotych. Najwyżej umiejscowiony w gamie A Galaxy A54 kosztuje natomiast 2399 złotych. Przepaść mierzy zatem ponad 2000 złotych. Testowany model niesie zatem ogromne brzemię – przekonać publiczność, że warto zapłacić prawie 2500 złotych za najlepszego nie-flagowego Samsunga.

Czy Koreańczykom udała się ta sztuka?

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Samsung Galaxy A54 5G – specyfikacja

ModelSamsung Galaxy A54 5G
Ekran6,4 cala, AMOLED, Full HD+, 120 Hz
CPUExynos 1380
RAM8 GB
Pamięć wewnętrzna128 GB
System operacyjnyAndroid 13 z nakładką One UI 5.1
Aparaty z tyługłówny: 50 Mpix, f/1.8, OIS; ultraszerokokątny: 12 Mpix, f/2.2, 123; makro: 5 Mpix, f/2.4
Aparat z przodu32 Mpix, f/2.2
Bateria5000 mAh, ładowanie przewodowe max. 25 W
5Gtak
NFCtak
Bluetoothtak, 5.3
Wi-FiWi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6
Gniazdo ładowaniaUSB Typ-C, 2.0 z OTG
microSDtak
DualSIMtak
3,5 mm jack audionie
Głośnikistereo
WodoszczelnośćIP67
Waga 202 g
Wymiary158,2 x 76,7 x 8,2 mm
Sugerowana cena detaliczna2399 złotych

Małe, ale jednak ubogie

Będąc rozpieszczonym przez innych producentów, trudno nie robić grymasu na twarzy po otwarciu pudełka z Samsungiem Galaxy A54 5G. Człowiek przyzwyczajony jest do ładowarek, etui czy folii na ekranie. Tutaj w niewielkim pudełeczku, którego niebywałą zaletą jest, że nie będzie zajmował zbyt dużo miejsca w szafie, znajdziemy goły smartfon z papierkologią, szpikulcem na tackę oraz kablem o dwustronnej wtyczce typu C.

Jak dla mnie mogliby się pozbyć również i tego akcesorium – w domu nie mam ani jednego urządzenia, z którego wygodnie naładowałbym w ten sposób smartfon. No, może poza PlayStation 5 i gniazdem, które znajdziemy z przodu konsoli.

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Styl niczym u bogatszego kuzyna

Co się tyczy wyglądu samego urządzenia, ten bardzo przypomina modele Galaxy S23 / Galaxy S23+, choć z bardziej niestandardowym zestawem kolorów do wyboru. O ile bowiem flagowce w podstawowej wersji oferują „bezpieczne” odcienie zieleni i fioletu (obok klasycznej bieli i czerni), to Galaxy A54 5G stawia na szklane, błyszczące plecki w kolorze białym, czarnym, mocno fioletowym oraz zielonym (na moje – pistacjowym). Do testów trafiła mi się akurat ostatnia opcja – i bardzo dobrze, bo lubię wyróżniające się z daleka urządzenia.

Zastosowanie mocno refleksyjnej powłoki przypominającej szkło oczywiście oznacza szybkie i łatwe łapanie odcisków palców oraz zsuwanie się urządzenia ze śliskich powierzchni. Oprócz tego odnoszę wrażenie, że poszczególne wypustki na aparaty są mocno odstające, co – w połączeniu z grubością ponad 8 milimetrów i masie wynoszącej 202 gramy – czyni z Galaxy A54 5G urządzenie masywne nie tylko z urody.

Dopasowana kolorystycznie ramka z prawej strony oferuje komplet „klikaczy” w postaci przycisku zasilania oraz jeden kołyszący się przycisk sterowania głośnością. Na górze urządzenia znajdziemy tackę na karty SIM i microSD, co oznacza, że powierzchnia lewej strony ramki nie jest niczym zakłócona. Na spodzie tradycyjnie mamy gniazdo USB-C oraz maskownicę głośnika.

Na froncie Samsung postanowił położyć pozbawione jakichkolwiek zagięć szkło ochronne Corning Gorilla Glass 5. Całość jest niemal symetryczna zarówno w odbiciu pionowym, jak i poziomym – podbródek udało się tutaj ograniczyć do sporego minimum.

W ostatecznym rozrachunku Galaxy A54 5G to smartfon dla osób, którym odpowiada płaska stylistyka rodem z flagowych Samsungów czy ostatnich modeli Apple, cieszy je dobór fikuśnych kolorów i nie przeszkadza, że urządzenie waży ponad 200 gramów.

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Ekran podobny do wszystkich

Oczywiście nie mam w powyższym nagłówku na myśli matryc we wszystkich smartfonach dostępnych jako nowe, a o wycinku obejmującego urządzenia w kwocie od 1500 do 3500 złotych.

Mamy więc 6,4-calową taflę w technologii Super AMOLED o rozdzielczości Full HD+ i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Smaczku dodaje natomiast obecność technologii HDR10+ i deklarowana jasność HBM sięgająca 1000 nitów. W widełkach cenowych, w jakich oferowany jest Galaxy A54 5G oraz jego konkurencja, trudno oczekiwać czegoś więcej lub spotkać się z czymś o wiele słabszym.

W codziennym użytkowaniu całość jest zatem na swój sposób „niewidoczna”. Jasność sprawdza się przy dużym nasłonecznieniu, ale nie jest też przesadnie wypalająca oczy nocą. Choć Samsung nie pozwala na inne ustawienia częstotliwości odświeżania niż standardowy (do 60 Hz) i adaptacyjny (do 120 Hz w zależności od sytuacji) to, będąc przez większość czasu pod wpływem tego drugiego, nie zdarzyło mi się, aby owa „adaptacyjność” nie zadziałała w porę i chrupnęła animacją. Nie odniosłem również wrażenia, jakoby ślizg palca po ekranie różnił się od innych smartfonów. W kwestii ekranu Galaxy A54 5G jest do bólu poprawny.

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

SoC jak w zeszłym roku, ale mocniejsze

Wiecie za to, czym wyróżnia się najmocniejszy reprezentant serii Galaxy A na 2023 rok? Konkurencja w średniej półce decyduje się głównie na układy mobilne Qualcomma lub MediaTeka – tymczasem Samsung jeszcze próbuje swoich sił na rynku z własnymi chipsetami Exynos.

W kontekście Galaxy A54 5G mowa o Exynosie 1380, następcy modelu Exynos 1280. Względem chipsetu użytego m.in. w Galaxy A53 5G zmianie uległ układ rdzeni w procesorze, zwiększono moc w NPU (Neural Processing Unit) czy pojawiło wsparcie dla pamięci LPDDR 5. Jak wpłynęło to na same wyniki teoretyczno-praktyczne?

Jest z pewnością lepiej niż u poprzednika – wyniki ogólne w benchmarkach CPU pokroju Geekbench skoczyły do góry średnio o 50% zarówno w kwestii pojedynczego rdzenia, jak i wielordzeniowych rozwiązań, choć tutaj dochodzi kwestia przejścia w międzyczasie z 5. na 6. generację oprogramowania. 3D Mark pozostał taki sam, jak w 2022 roku. Z szybkiej kalkulacji wychodzi, że Galaxy A54 5G przewyższa wydajnością poprzednika o ok. 30%. Pomijającym szczegółowo galerię, wyniki streszczam poniżej:

  • GeekBench 6
    • CPU single core: 1006
    • CPU multi core: 2856
    • GPU OpenCL: 3056
    • GPU Vulkan: 3026
  • 3D Mark
    • Sling Shot: 5762
    • Sling Shot Extreme: 4739
    • Wild Life: 2848
    • Wild Life Extreme: 807
    • Wilf Life Stress Test: 2789-2844, stabilność: 98,1%
    • Wild Life Extreme Stress Test: 804-809, stabilność: 99,4%

Jak natomiast sprawuje się smartfon w bardziej życiowych scenariuszach? Wstydu nie ma – czyli jest Genshin Impact na średnich ustawieniach czy Call of Duty Mobile z zaznaczoną rubryczką „wysokie” i stabilnymi 60 kl/s. bez przycięć.

Przy dłuższych sesjach smartfon potrafi zauważalnie się nagrzać. Czuć to pod palcami, jednak nie sądzę, aby konkurencja była przesadnie chłodniejsza – na jej korzyść przemawia zapewne rozpraszanie ciepła przez fabrycznie dołączane gumowe etui.

Nie mogło zabraknąć również wyników z CPDT:

Nakładka na piątkę

Miałem pewne obawy zanim otrzymałem urządzenie do testów. Zapoznając się recenzją Galaxy A53 5G myślałem, że powtórka czeka mnie z Galaxy A54 5G – w końcu Exynos 1380 to poprawka modelu 1280, więc przycięcia nakładki wcale nie były wykluczone. Na szczęście moje przeczucia okazały się błędne i smartfon podczas całego okresu testowania ani razu nie sprawiał wrażenia, że łapie zadyszkę – czy to obłożony aplikacjami w tle, czy świeżo po wyczyszczeniu.

Co do samego OneUI 5.1 – obcowanie z nim będę wspominał raczej pozytywnie. Intuicyjne przemieszczanie się po ustawieniach, sporo opcji do personalizacji, zarówno za pomocą wbudowanych opcji, jak i płatnych motywów z Galaxy Store czy „bajery”, znajdujące się zakładkach „Labs” czy „Procedury” sprawiają, że sprzęt może spełnić potrzeby najbardziej wymagających osób.

Muzyka bez akcesoriów

Unikam używania fabrycznych głośników w smartfonach. Jakość dźwięku na tyle odbiega od minimalnych dla mnie standardów, że w niektóre miejsca wolę nosić ze sobą głośnik Bluetooth lub wpiąć słuchawki. Nieważne, czy mówimy o prywatnym flagowcu sprzed lat z zestawem mono, czy nowoczesnych średniaków, chwalących się Dolby Atmos – to nie są brzmienia, jakich oczekiwałbym od smartfona.

Z Samsungiem Galaxy A54 5G jest inaczej. Choć z kwestią zapamiętywania tak subiektywnych odczuć, jak te związane ze słuchem, jest raczej trudno, to nie przypominam sobie, abym w półce cenowej „do 3000 złotych” słyszał lepszy smartfon.

Nie oznacza to oczywiście, że sprzęt wyprzedza konkurencję o „naście” długości. Po prostu załapał się na moje wewnętrzne minimum – ma akceptowalne basy, które nie zagłuszają reszty sceny; czuć, że średnie i wysokie tony są nawet nieźle odseparowane, a przesuwając suwak głośności na maksa, Galaxy A54 5G nie gubi swojej „czystości” i nie zaczyna nieprzyjemnie rzęzić.

Nie czułem, że za każdym razem, kiedy chcę posłuchać czegoś przy gotowaniu czy sprzątaniu, muszę od razu szukać głośniczka Bluetooth do podpięcia – a to już spory sukces.

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Łączność i zabezpieczenia, którym nic nie brakuje

Skoro zdanie temu była mowa coś o Bluetooth, to skupmy się na głównych połączeniach na daleki i krótki dystans. Działająca na największe odległości i najbardziej popularna łączność 4G (w T-Mobile) nie miała sobie nic do zarzucenia podczas testów. Rozmówcy słyszeli mnie, ja ich. Nikogo nie przerywało ani nie rozłączyło pomimo różnych warunków. Nie byłem natomiast w stanie sprawdzić, jak się sprawy mają z 5G.

Przechodząc na coś bardziej krótkodystansowego informuję, że Bluetooth 5.3 wypełnia swoje zadanie w stu procentach. Sparowanie z akcesoriami zachodzi natychmiastowo, a odległość i jakość połączenia nie podlega anomaliom i pogorszeniom. Podobnie jest z NFC – płatności zawsze wchodzą, a smartfon wystarczy delikatnie zbliżyć, bez smyrania pleckami po terminalu.

Z szeregu opcji zabezpieczenia telefonu najpopularniejsze (i najczęściej opisywane w recenzjach) obecnia są dwa mechanizmy – twarz i odcisk palca. Do pierwszego wykorzystywana jest oczywiście przednia kamerka, do drugiego – czujnik schowany pod ekranem. Oba przeniosą Was do ekranu głównego niemal natychmiastowo i nie mam zastrzeżeń co do wykrywania palca/facjaty.

Położenie czujnika jest intuicyjne – nie jest ani za wysoko, ani za nisko, a kamera sprawia wrażenie, jakby rozpoznawała nas niemal pod każdym kątem. Mimo wszystko nawet Samsung w odpowiednim przedziale w nakładce sugeruje korzystać z odcisku palca, jako że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie.

Praca baterii – trzy na szynach

Akumulator o pojemności 5000 mAh to całkiem rozsądny rozmiar, który w praktyce wystarcza niektórym smartfonom nawet na kilka dni pracy. Skoro testowana przeze mnie niedawno Motorola moto g73 miała potencjał przy rzadkim używaniu na niemal 5 dób bez podpinania się do ładowarki, to dla takiego Galaxy A54 5G zbliżenie się do takiego wyniku nie powinno być niemożliwe, prawda?

Nie było mi dane kiedykolwiek zobaczyć ponad 48 godzin na jednym ładowaniu. Choć zdarzały się dni ze 100% podpięciem się do Wi-Fi, jak i wyłącznie z LTE, cykle mieszane i SoT od 2 do ponad 4 godzin. W moich rękach smartfon Koreańczyków najkrócej wytrzymał 21 godzin, a najdłużej – 1 dzień i 14 godzin.

Nie jest to tragedia, ale w porównaniu z tym, do czego się przyzwyczaiłem, zwłaszcza przy scenariuszu „telefon leży i się kurzy”, spodziewałem się czegoś więcej. Powinienem zostać zmuszony do naładowania smartfona dopiero po dwóch dobach, a tu taki klops.

Tym bardziej, że w cenie 2500 złotych pojawia się pewien nieprzyjemny „rozkrok”. Telefony do 2000 złotych oferują często szybkie ładowanie o mocy niewiele większej niż 25 W, jednak te dodatkowe 5-8 Watów potrafi znacznie przyspieszyć napełnianie się paska stanu baterii. Lekko mówiąc, jest źle.

Jeżeli natomiast spojrzymy w droższe alternatywy, jest już naprawdę słabo. Pominę takiego Infinix Zero Ultra z ładowaniem o mocy 180 W, ale testowana przeze mnie w zeszłym roku Motorola edge 30 fusion ze swoimi 68 Watami sprawiała, że smartfon od 0 do 100 % stanu baterii osiągał w ok. 60 minut.

Tymczasem Galaxy A54 5G naładowanie się do pełna zajmuje mniej więcej 1 godzinę i 45 minut. Dla tych, którzy lubią szybko doładować baterię przed wyjściem, a zdarza im się zapomnieć podłączyć smartfon wcześniej, raczej nie mają czego szukać u Samsunga.

Cztery aparaty – cztery razy tak

W porównaniu do poprzednika, jak i uwielbianego przez wiele osób modelu Galaxy A52s, nowy reprezentant serii pozbył się jednego aparatu. Strata jest na szczęście niewielka, gdyż chodzi wyłącznie o sensor głębi. Cała reszta na papierze nie różni od tego, co Samsung zaprezentował w 2021 roku.

Z tyłu mamy więc aparat główny 50 Mpix, nagrywający w rodzielczości 4K/30 kl./s., kamerę ultraszerokokątną 12 Mpix oraz makro 5 Mpix. Jedyna różnica to dodanie do tego opcji nagrywania w spowolnionym tempie 480 kl./s. przy rozdzielczości 720p. Z przodu nie zmieniło się nic – mamy więc do dyspozycji 32 Mpix z opcją nagrywania maksymalnie w 4K i 30 kl./s.

Oczywiście sucha specyfikacja a finalne zdjęcia to dwie sprawy. Na szczęście Samsung nie zaliczył na tym polu regresu ani nie ma się ogólnie czego wstydzić – zdjęcia bez filtrów wychodzą dość żywo, bez zbytniego „przekolorowywania” kadrów, a dalszy plan przy fotografii krajobrazowej nie jest przeostrzony. Zdjęcia z bliska dobrze rozmywają to, co znajduje się za nimi – Galaxy A54 5G obędzie się więc bez czujnika głębi.

Zoom to już oczywiście inna sprawa. Przy obiektach „na wyciągnięcie ręki” powyżej 2-krotnego powiększenia zaczyna się wyraźny spadek jakości. Natomiast 10-krotny zoom przy dalszych obiektach i trudniejszych warunkach potrafi czasami zrobić zdjęcie, które wygląda jak marny twór wypluty przez generator obrazków wspierany sztuczną inteligencją.

Dla odmiany nastroju – zdjęciom nocnym nie mam zbyt dużo do zarzucenia. Miło, że tryb nocny współpracuje zarówno z głównym obiektywem, jak i soczewką ultraszerokokątną. Sama funkcja daje zadowalające efekty – fotografie wychodzą jaśniejsze i ostrzejsze, ale bez prześwietlania źródeł światła.

Przybliżanie nocą daje ten sam efekt, co za dnia (nie powinno być to oczywiście zaskoczeniem), czyli ostatecznością powinien być dla Was 4-krotny zoom.

Ostatnią kwestią, którą warto poruszyć zanim przejdziemy dalej, jest jakość nagrywanych materiałów. 4K i 30 kl./s. to w tym pułapie cenowym minimum. Na szczęście smartfon dorzuca jeszcze możliwość przełączania się pomiędzy aparatem głównym i ultraszerokokątynym podczas nagrywania.

Nad głównym obiektywem w Galaxy A54 5G pracuje ultraszerokokątna soczewka, która częściowo przywróciła mi wiarę w ten typ kamery. Testując zazwyczaj niedrogie smartfony 5- czy 8-megapikselowe matryce miałem im sporo do zarzucenia. Tutaj jest bardzo przyzwoicie i nie odczułem, aby zdecydowanie się na szersze pole widzenia na tyle odbierało z jakości zdjęcia, że już wolałbym, aby coś nie zmieściło mi się w kadrze.

Całe spektrum przybliżenia wygląda następująco:

Pozostało zatem ocenić, jak sprawuje się aparat makro. Ponownie nie nastawiałam się na nie wiadomo jakie efekty wypływające z 5 Mpix sensora. Nawet, jeżeli zdjęcia byłyby słabej jakości, i tak jestem świadomy, że często taka matryca pojawia się na dokładkę, żeby ładnie wyglądało w karcie specyfikacji. Tutaj nie zostałem zaskoczony w żadną stronę – a to jest już raczej sukces. Nie są to więc cudownie szczegółowe zdjęcia, ale też nie przynoszą wstydu smartfonowi.

Czy zostało nam coś jeszcze do sprawdzenia? A no tak, morda testującego. Przedni aparat do strzelania zdjęć samemu sobie czy w grupie sprawdza się w praktyce dzięki dwóm elementom – matrycy o dużej rozdzielczości oraz opcji „oddalenia” zdjęcia, aby objąć kadrem więcej niż tylko trzymającego smartfona.

Samo filtrowanie tła w trybie portretowym radzi sobie całkiem powyżej przeciętnej – odcięcie pierwszego planu wraz z drobnymi elementami (pojedyncze włosy) nie jest aż tak brutalne, jak można by się tego spodziewać.

Podsumowanie

Wstępnie każdy nagłówek w recenzji miał mieć wspólną cechę – mianowicie zawierać w sobie spójnik „ale”. Dlaczego? Bo w wielu miejscach, chcąc opisać jakąś część specyfikacji Galaxy A54 5G czułem, że zawsze znajdzie się jakieś ale.

Wyświetlacz AMOLED jest niezły, ale konkurencja wcale nie oferuje w tej cenie gorszych rozwiązań. Poprawione osiągi brzmią spoko, ale szybki drenaż baterii szybko sprowadza na ziemię, itd.

Na szczęście do tego nie doszło, bo po pierwsze uznałem, że będzie to wyglądać źle, a po drugie zacząłem dostrzegać niepodważalne zalety w postaci niezłego głośnika, ponadprzeciętnych aparatów czy odporności z certyfikatem IP67.

Samsung Galaxy A54 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Koniec końców wyszedł zatem telefon na siódemkę z plusem, czyli mocny przeciętniak, który może się podobać lub odpychać – zależy, gdzie przyłożycie ucho. Mogłoby być o wiele lepiej, ale utrudniła to sytuacja na rynku.

Gdyby bowiem kurs walut i inflacja układały się w Polsce inaczej, podstawowa cena Samsunga Galaxy A54 5G, wynosząca 2400 złotych, byłaby z pewnością niższa o parę stówek. W cenie 2100-2200 złotych mógłby to być świetny konkurent dla Redmi Note 12 Pro+ 5G czy Motoroli edge 30 neo.

Tymczasem, dopłacając 100-200 złotych, możemy kupić Xiaomi 13 Lite, Motorolę edge 30 fusion lub trafić na promocję… Samsunga Galaxy S21 FE 5G za 2699 złotych. Idealną klamrą będzie zatem sparafrazowanie słów Kasi z recenzji poprzednika, Galaxy A53 – oby często trafiał na promocje.

Samsung Galaxy A54 5G to bowiem dobry smartfon – pod warunkiem, że nie wydacie na niego sugerowanej przez producenta kwoty. Bo ta jest po prostu zbyt wysoka.

samsung galaxy a54 smartfon
Recenzja Samsunga Galaxy A54 5G. Średniak z misją nie do pozazdroszczenia
Wnioski
Samsung Galaxy A54 5G o kilku mocnych i kilku przeciętnych stronach.
Zalety
stylistyka
odporność IP67
nakładka OneUI
niezłe głośniki
ponadprzeciętny komplet aparatów
Wady
czas pracy akumulatora
szybkie ładowanie tylko 25 W
liczyłem na delikatnie lepsze wyniki w grach
brak gniazda jack 3,5 mm
cena
7.5
Ocena