Recenzja Motorola moto g73 5G. Gdzie tkwi sekret?

Choć nie jestem strażnikiem wiedzy i mogę Wam obiecać, że wyjawię wszystkim zainteresowanym tajemnicę Motoroli moto g73 5G, to najpierw zabiorę Was w podróż-recenzję.

Każdy ma swoje tajemnice

moto g73 5G to kolejna propozycja niedrogiego smartfona Motoroli. Telefon plasuje się w gamie powyżej modelu moto g53 5G i jest póki co najwyżej pozycjonowanym modelem na rok 2023.

Czego możemy się zatem spodziewać od sprzętu, po którym w gamie firmy czeka już na nas tylko przejście o półkę wyżej – do serii edge? Dowiecie się wszystkiego z niniejszej recenzji.

Motorola moto g73 5G – specyfikacja techniczna

Modelmoto g73 5G
Ekran6,5 cala, LCD, Full HD+, 120 Hz
CPUMediaTek Dimensity 930
GPUIMG BXM-8-256
RAM8 GB
Pamięć wewnętrzna256 GB
System operacyjnyAndroid 13
Aparaty z tyługłówny: 50 Mpix, PDAF f/1,8; ultraszerokokątny/makro: 8 Mpix, 118°, AF, f/2,2
Aparat z przodu16 Mpix, f/2,4
Bateria5000 mAh, ładowanie przewodowe max. 30 W
5Gtak
NFCtak
Gniazdo ładowaniaUSB Typ-C, 2.0
microSDtak, do 1TB
DualSIMtak, hybrydowy
3,5mm jack audiotak
Głośnikistereo, Dolby Atmos
Wymiary161,4 x 73,8 x 8,3 milimetrów
Waga181 gramów
Wodoszczelnośćhydrofobowa powłoka
Sugerowana cena detaliczna1499 złotych
źródło: Motorola
Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Zawartość pudełka i pierwsze wrażenia

Małe, granatowe pudełko z legendarnym logiem skrywa wszystko, czego potrzebujecie, żeby w 15 minut po zakupie i wstępnej konfiguracji móc śmigać z urządzeniem po mieście. Jest więc smartfon (bo przecież jakby mogło być inaczej), ładowarka TurboPower 30 w, kabel z dwustronnym złączem typu-C do ładowania urządzenia oraz przezroczyste etui. Szkoda, że zestaw ładujący nie zgrywa się kolorystycznie z urządzeniem i kupujący białe Motorole mogą się poczuć trochę poszkodowani. No nic, mówi się trudno.

Tył urządzenia to matowy plastik z błyszczącym logo firmy na środku. Tekstura jest delikatnie chropowata i ma tendencję do zbierania śladów z przesuwania po niej palcami. Na szczęście od czego jest oferowane w zestawie etui. Dzięki zastosowaniu wyłącznie dwóch obiektywów wysepka na aparaty nie jest przesadnie duża. Podoba mi się natomiast powtórzenie stylistyki obudowy – wydzielone miejsce na kamerki otrzymało ramkę w kolorze srebrnym, a krawędzie wyspy są zaoblone w ten sam sposób, co plecki.

W cenie, jakiej oferowana jest Motorola, trudno oczekiwać aluminiowej ramki. Na szczęście połączenie błyszczących pasków na brzegach optycznie odchudza nieco bryłę z boku. Patrząc od frontu, na prawej krawędzi znajdziemy przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych oraz dwa guziki sterowania głośnością, które, jak na mój gust, odstają stylistycznie od reszty urządzenia – są zbyt ostro zakończone. Po drugiej stronie możemy wysunąć tackę oferującą 3 sloty – dwa na karty SIM i jeden na microSD. Całość pracuje w trybie hybrydowym – albo DualSIM, albo więcej miejsca na dane.

Fanów kabelków ucieszy obecność gniazda 3,5 mm obok standardowego wejścia USB-C. Brak powtórzenia kratek na górnym fragmencie oznacza, że moto g73 5G otrzymała niesymetryczną konstrukcję głośników stereo. Na froncie czeka na nas wcięcie na aparat, „mydełkowate” zaokrąglenia w rogach i bródka pod ekranem.

Sam projekt obudowy można by ostatecznie nazwać umiarkowanie ciekawym. Przypomina to zlepek zabiegów stylistycznych i kształtów, które widziałem w Motoroli moto G42 (wyspa na aparaty) czy Motoroli moto G52 (kolor i to, jak urządzenie leży w dłoni). Zresztą, w tej kategorii cenowej nie ma powodu, by co roku kombinować z wyglądem urządzeń.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Nakładka po staremu i nowemu

Tym, którzy nie są pewni, co tam dokładnie siedzi systemowo w tych nowych Motorolach oznajmiam, że od 2020 roku firma stawia na rozwój nakładki MyUX. Wśród zalet najczęściej pojawiają się takie argumenty, jak płynna praca, opcje personalizacji czy dostępność intuicyjnych gestów. Jak się sprawy mają w przypadku Motoroli moto g73 5G?

Jest przewidywalnie, co możecie potraktować jako zaletę. Jedynymi preinstalowanymi aplikacjami są: dowóz jedzenia (praktycznie nic nie dowozi pod mój adres), platforma społecznościowa (staram się ich unikać na smartfonach) i casualowa gra mobilna (nie moje klimaty) – jednym słowem nie ma tragedii, a niektórym może zaoszczędzi to kilku sekund w Sklepie Play.

Opcje personalizacji wciąż oferują szeroką gamę fontów, obwódek czy wyselekcjonowanych animowanych tapet. Lista gestów niezmiennie obejmuje moją ulubioną „szybką latarkę” czy wywoływanie aparatu dwukrotnym obróceniem nadgarstka. Oczywiście jest tego o wiele więcej i chętni będą w stanie wybrać sobie, czy potrzebują robienia zrzutów ekranu trzema palcami, czy obracania urządzenia ekranem do dołu, aby przejść w tryb „nie przeszkadzać”.

Jest czysto, szybko i osobiście, czyli tak, jak podoba się większości użytkowników. Zabrakło rozbudowanych opcji always-on-display, ale to już nie wina nakładki, tylko ekranu.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Ekran na granicy

Granicy czego? Sensowności. Motorola zdecydowała się na krok wstecz względem modelu moto g72 i, zamiast wyświetlacza P-OLED o przekątnej 6,6 cala, postawiła na 6,5 calowy IPS. Częstotliwość odświeżania (120 Hz) i rozdzielczość (2400 na 1080 pikseli) pozostała taka sama.

Oczywiście przy zestawieniu testowanego smartfona z prywatnym kilkuletnim OLED-em widać, że w Motoroli bieli trochę brakuje do perfekcji, kolory nawet w trybie nasyconym nie są tak nasycone, a czerń nie jest tą piękną „organiczną” czernią. Przy zwykłym codziennym używaniu parametry tafli LCD nie kłują w oczy, a smartfon robi to, co do niego należy.

Jeżeli jednak oglądacie dużo treści wideo na urządzeniu mobilnym, moglibyście odczuwać nutkę zazdrości patrząc na OLED-y wśród znajomych. Wciąż też nie można płynnie ustawiać częstotliwości odświeżania i mamy trzy opcje – automatyczna, 60 i 120 Hz.

Przy podstawowej cenie urządzenia można by uznać specyfikację ekranu za ostateczną granicę sensowności. Powyżej 1500 złotych nie wypada już oferować kupującym ekranów LCD.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

SoC z papierowymi problemami

Seria moto g70 ponownie otrzymała układ mobilny MediaTeka, tym razem jednak – zamiast chipsetu Helio G99 – mamy do czynienia z Dimensity 930. Jest to o tyle ciekawy procesor, że zamiast układu graficznego Adreno lub Mali, używa on PowerVR IMG BXM-8-256. Okazuje się, że w tej sytuacji problemy występują tylko na papierze.

Na początku przygody z urządzeniem zająłem się uzyskiwaniem wyników z benchmarków. Okazało się, że Geekbench 6 i 3DMark będą miały problemy z uzyskaniem kompletu wyników. W przypadku tego drugiego niemożliwe jest pobranie testu Wild Life – GPU nie obsługuje kilku funkcji API Vulkan, które są wymagane do odpalenia tekstu. Jako że WL służy również do sprawdzenia pracy pod obciążeniem, jedyne wyniki jakie udało mi się osiągnąć to 3384 punkty w Sling Shot oraz 2500 punktów w wariancie Extreme.

Co się tyczy mniej spektakularnego Geekbencha, test procesora przebiegał bez problemu. Niestety, pierwszego i ostatniego dnia testów, na ok. 14%, test GPU oparty na API OpenCL lądował na pulpicie i zamykał aplikację. Test na Vulkanie przechodził, jednak uzyskiwał 78-80 punktów, gdyż jak sam twierdził, nie mógł przeprowadzić niektórych testów.

Czy wpłynęło to w jakikolwiek sposób na mobilny gaming? Skądże. Genshin Impact uruchamia się i działa stabilnie na ustawieniach w okolicy Medium, Call of Duty Mobilne z wysokimi ustawieniami i 60 kl./s. również nie są moto g73 5G obce. Need for Speed No Limit, który powinien korzystać z bibliotek Vulkan, również uruchamiał się za każdym razem i nie napotkałem spadku płynności, awarii itp.

(Bartosz Kaja / Tabletowo.pl)

Nie wykluczam, że gdzieś tam w Sklepie Play czyhają gry, które mogłyby mieć problemy z testowaną Motorolą, jednak z moich doświadczeń z dość popularnymi tytułami wynika, że nie powinno być aż tak źle. Idealny przykład, że wyniki z benchmarków nie muszą przekładać się na rzeczywistość.

Korzystając z okazji podrzucam również wyniki z CPDT:

Bezpieczeństwo = Motorola

moto g73 5G używa sprawdzonych i niedrogich metod na weryfikację właściciela urządzenia. Pierwszym jest oczywiście czytnik linii papilarnych. Znajdziemy go na prawej krawędzi. Zarówno zapis, jak i korzystanie z guzika, było całkowicie pozbawione problemu. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek musiał dwa razy przykładać palec lub czekać dłużej na wywołanie pulpitu głównego.

Drugą opcją jest oczywiście użycie wykrywania twarzy i przedniego aparatu, jednakże brak tu jakichkolwiek dodatkowych obiektywów skanujących, więc maksimum bezpieczeństwa osiągacie używając palca zamiast głowy.

Co ciekawe, na tym funkcje bezpieczeństwa w Motoroli moto g73 5G się nie kończą. W dedykowanej nakładkowej aplikacji Moto znajdziemy sekcję Moto Secure. Tam, oprócz kilku odnośników do opcji oferowanych przez Androida, tj. panel kontroli prywatności czy menedżer uprawnień, znajdziemy również kilka motorolkowych sposobów na podniesienie poziomu bezpieczeństwa.

Jednym z ciekawych pomysłów jest mieszanie klawiatury PIN, dzięki czemu kolejność cyfr przy wpisywaniu kodu zmienia się, aby podglądaczowi trubniej było wyłapać wzór, jakim się posługujecie.

Możemy też zablokować funkcje związane z siecią i zabezpieczeniami, kiedy ekran jest wygaszony lub ustanowić „Bezpieczny folder”. Za pomocą tej funkcji tworzymy chronione wydzielone miejsce na aplikacje, które możemy ukryć przed wścibskim wzrokiem lub zamaskować specjalną ikoną.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Łączności nic nie brakuje

Jak na cenę, w jakiej oferowana jest Motorola moto g73 5G, niespecjalnie jest się do czego przyczepić w kwestii oferowanych rozwiązań dotyczących przesyłania informacji. Choć nie miałem szansy sprawdzić możliwości sieci 5G, to rozmowy w sposób tradycyjny oraz VoLTE (sieć T-Mobile) były czyste i płynne. Bluetooth 5.3 łączy się sprawnie i nie urywa muzyki przy połączeniu z głośnikiem. Nawigacja nie wariowała i zawsze prawidłowo wskazywała obecną pozycję. Odniosłem natomiast wrażenie, że NFC wymagało mniejszego dystansu pomiędzy innym urządzeniem, aby złapać połączenie.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

5 dób bez ładowarki

Nawyki, specyfikacja i średni czas pracy mocno wpływają na to, jak często ładujemy nasze urządzenia. Akumulator o pojemności 5000 mAh zapowiadał nie najgorszy czas pracy – i faktycznie tak to wyglądało.

3 doby przy podpięciu do Wi-Fi i kilkugodzinnym SoT są w tym urządzeniu jak najbardziej możliwe. Wysilanie układu mobilnego, przejście na 4G/5G i odpalony ekran mogą poskutkować wpięciem się do ładowarki po 24 godzinach. Uznaję to za bardzo dobry wynik, tym bardziej, że dzięki 30-watowemu szybkiemu ładowaniu telefon potrzebował nieco ponad godziny, aby ostatnia kreska baterii zamieniła się w pełne ogniwo. Osoby, korzystające ze smartfona sporadycznie, mogłyby zatem w ciągu tygodnia dwa razy podpiąć urządzenie do ładowarki na łącznie 2 godziny z hakiem. Dla wielu osób to scenariusz idealny.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Fotograficzne sztuczki

Zestaw aparatów względem poprzednika zaliczył regres ilościowo-rozdzielczościowy. Zniknęła soczewka makro (w teorii), a rozdzielczość głównej matrycy spadła ze 108 Mpix do 50 Mpix. Typowy użytkownik moto g73 5G nie powinien jednak odczuć z tego powodu realnej straty. Jak to możliwe?

Pierwszym argumentem jest fakt, że domyślne zdjęcia wykonywane aparatem i tak mają 12 Mpix – jeżeli szukacie fotografii w wyższej rozdzielczości, musicie w kilku kliknięciach przełączyć się na tryb Ultra-Res. W standardowych, codziennych warunkach, aparat wyciskał z siebie tyle, ile można się spodziewać po urządzeniu za 1500 złotych, a może i trochę więcej. Ostatnio testowany Oppo Reno8 T w moim odczuciu sprawiał większe problemy z dobraniem odpowiedniej jasności w niektórych sytuacjach. Tutaj rzadko zdarzało mi się, żeby szybkie wyciągnięcie telefonu wymagało korekty naświetlenia.

W zdjęciach krajobrazowych widać miejscowe przeostrzenia, a przybliżanie znacznie wpływa na jakość zdjęć, oczywiście w sposób negatywny. Jeżeli już macie używać zoomu, lepiej nie przekraczać jego dwukrotności.

Co się tyczy natomiast zdjęć wykonywanych pomiędzy zachodem a wschodem słońca, czyli fotografii nocnej, to warunkiem dobrych zdjęć jest obecność oświetlenia w stopniu umiarkowanym. Bez tego zdjęcia stają się mocno ziarniste, co oczywiście może częściowo ratuje tryb nocny. Zaznaczę również przy okazji, że aparat ultraszerokokątny nie obsługuje trybu nocnego.

Podoba mi się bardzo sztuczka, jaką zastosowano w Motoroli moto g73 5G. W głównej aplikacji aparatu znajdują się dwa dodatkowe przyciski. Jeden odpowiada za tryb ultraszerokokątny, drugi natomiast to przejście do trybu makro. Jak to możliwe, skoro obiektyw jest tylko jeden? Po prostu oba tryby schowały się pod tym samym, dodatkowym sensorem. Przełączając się między tymi dwoma opcjami widać nawet, że oprogramowanie aplikacji nawet nie przycina zdjęć i nie obniża im rozdzielczości.

Czy podoba mi się trik zastosowany przez producenta? Trudno ocenić. Z jednej strony zamiast marnego makro 2 Mpix mamy 8 Mpix, więc zdjęcia automatycznie wychodzą o wiele lepsze. Z drugiej strony szerokie, oddalone kadry mocno gubią szczegóły i nie umywają się do jakości oferowanej przez główny obiektyw.

Opcja portretowa również została należycie przetestowana. Jeżeli często aktualizujecie swoje profilowe zdjęcia w mediach społecznościowych lub filmujecie swoją buzię w ten sposób, nie powinniście być zawiedzeni – pod warunkiem, że albo nie macie dłuższych włosów albo nie przesadzacie z filtrem rozmywającym tło – obrys wokół burzy rozmierzwionej fryzury obnaża słabość algorytmu. Na plus można za to zaliczyć obecność delikatnego oddalenia, które pomoże Wam zmieścić w obiektywie więcej niż jedną osobę.

Oczywiście na koniec człowiek lubi sobie czasem zostawić coś do ponarzekania. Ponarzekajmy więc na kręcenie filmów. Nie chodzi tu bynajmniej o brak nagrywania w 4K – przy tej cenie jest to jeszcze aspekt wybaczalny. Natomiast bez względu na to, czy nagrywacie w 30 czy 60 kl./s., widoczny obraz rejestruje się z lekkim opóźnieniem względem faktycznej pozycji urządzenia (mierząc na oko, to tak z 0,25-0,5 sekundy). Można się do tego pewnie przyzwyczaić, ale podaje ten fakt do wiadomości, żebyście nie biegli do serwisu z „zepsutym” smartfonem.

Oprócz dziwnych skoków, jakie zaliczamy przy machaniu kamerą, to zanim na ekranie smartfona zobaczycie ruch ujęcia, będziecie świadkami zauważalnego opóźnienia. (Bartosz Kaja / Tabletowo.pl)

Donośna muzyka, ale…

Podobnie, jak spora część urządzeń dostępnych na rynku, moto g73 również stawia na głośniki stereo. Brak symetrycznej maskownicy u góry urządzenia może rodzić obawy, że od tej strony spotkamy się z cichszym i gorszej jakości dźwiękiem. Na szczęście ani jedno, ani drugie nie występuje.

Głośniki grają zatem głośno i bez przesterów. Inna sprawa, że choć zestaw gra równomiernie i donośnie, to trudno tu o jakąkolwiek magię mobilnego stereo. Bas i wysokie tony nie są w stanie wystarczająco dobrze wybrzmieć, więc sam nie używałbym go do samodzielnego, słyszalnego z daleka grania. Różnica na korzyść najtańszego głośniczka Bluetooth jest zbyt duża.

Motorola moto g73 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Podsumowanie

Nie będę Was już trzymał dłużej w niepewności. Sekretem, jaki dzierży Motorola moto g73 5G, jest jej bazowa cena. Dlaczego? Otóż często rankingi ustala się na podstawie pułapu cenowego, gdzie liczba jest najczęściej wielokrotnością 500. Podobny motyw przewija się często przy szukaniu urządzenia przez członka rodziny. „Znajdź mi telefon do 3500 złotych”, „Szukam smartfona za mniej niż 1000 złotych” to zwroty, które można najczęściej wtedy usłyszeć.

Jaki jest zatem najlepszy telefon do 1500 złotych? Najczęściej taki, który kosztuje dokładnie tyle i nie trzeba dokładać do niego ani złotówki. Tak właśnie jest z testowaną Motorolą – w pudełku mamy ładowarkę i etui, więc dla najbardziej przezornych pozostaje zakup folii lub szkła hartowanego na ekran urządzenia. Na szczęście sprzęt broni się nie tylko okrągłą ceną i zawartością opakowania. Układ mobilny wraz z nakładką oferują płynną pracę i mobilny gaming bez wodotrysków, a długi czas pracy na baterii nie byłby dla nikogo wadą.

Oczywiście są elementy, do których można się przyczepić. Spora odległość przedniej kamerki od górnej krawędzi czy brak ekranu AMOLED, który przecież trafił do poprzedniej generacji urządzenia, to pierwsze z brzegu przykłady. Jedni będą narzekać na słaby aparat ultraszerokokątny, a inni na brak nagrywania w 4K i „wodoszczelną konstrukcję” bez jakiegokolwiek certyfikatu.

Koniec końców moto g73 5G to całkiem niezły wybór w swojej cenie, o czym świadczy też konkurencja. Gdybyśmy bowiem szukali tańszego lub droższego urządzenia, które pojawiło się na rynku w ostatnim czasie, na polu walki pojawiłby się POCO X5 5G za 1599 złotych oraz Infinix Note 12 Pro/Note 12 Pro 5G za 1399 złotych.

POCO X5 5G oferuje większy, bo 6,67-calowy ekran AMOLED i normę IP53, brakuje mu natomiast możliwości nagrywania w Full HD 60 kl./s. i głośników stereo. Infinix Note 12 Pro również stawia na ekran AMOLED, jednak bez częstotliwości odświeżania 120 Hz, a SoC to znajdujący się półkę niżej układ Dimensity 810 (w przypadku wariantu 5G producent oferuje układ Helio G99). Ponadto wybór Infinixa wymusza na Was kolejną decyzję: albo model z 5G, albo z NFC. Motorola oferuje oba udogodnienia w tym samym czasie.

Wychodzi więc na to, że rozszerzenie rankingu o 100 złotych w górę nic by nie zmieniło, a tańsze propozycje również mają swoje grzeszki i, koniec końców, Motorola moto g73 5G to faktycznie w swojej cenie bardzo dobry wybór.

Recenzja Motorola moto g73 5G. Gdzie tkwi sekret?
Wnioski
Motorola moto g73 5G to idealny sprzęt do 1500 zł... Bo kosztuje właśnie tyle. Cena, w jakiej firma chciała zmieścić na rynku smartfona wymagała kilku kompromisów, ale nie umniejszają one w miarę pozytywnym wrażeniom z testów.
Zalety
Spójna, przyjemna dla oka stylistyka
Nakładka myUX z szerokim wachlarzem personalizacji
Długi czas pracy na baterii
Kompletny zestaw z etui, kablem i ładowarką
Płynna praca urządzenia w każdych
Moduł 5G
Wady
Dziwne opóźnienia podczas nagrywania materiałów wideo
Ekran LCD zamiast AMOLED
Brak jakiegokolwiek certyfikatu wodoodporności
7.7
Ocena