Recenzja Realme 14 5G. Smartfon, który wszystko robi dobrze?

Każdy z nas ma preferencje dotyczące zakupu elektroniki – jedni stawiają na wartość konkretnych parametrów, dla innych liczy się głównie cena. W przypadku tego drugiego utarło się, że płacąc więcej otrzymujemy więcej, a im tańszy sprzęt, tym bardziej różni się od topowych rozwiązań. Po testach Realme 14 5G momentami zastanawiałem się, czy moje schematy zakupowe nie wymagają korekty.

Ze średniej półki, czyli jaki?

Łatwo jest powiedzieć, że drogi smartfon ma więcej do zaoferowania niż model z niższej półki. Nieco więcej wysiłku wymaga opisanie, na czym dokładnie mają polegać te różnice – wynika to poniekąd z faktu, że specyfikacje nie stoją w miejscu i wszystko zmienia się co roku.

Jak to zatem wyglądało jeszcze pięć lat temu? Od flagowca mogliśmy spodziewać się aż 16 GB RAM-u i 1 TB miejsca na dane, wyświetlacza OLED, trzech aparatów i zastosowania materiałów o podwyższonej odporności i szeregu dodatkowych funkcji pokroju eSIM, czytników linii papilarnych pod ekranem i szybkiego ładowania.

Na środku tej linii mogliśmy spodziewać się urządzeń z co najmniej 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci wbudowanej, z ekranem LCD o niskiej częstotliwości odświeżania i tylko jednego oczka do robienia zdjęć. Obecność hasła „wodoodporna konstrukcja” nie była równa z jakąkolwiek klasą wodoszczelności, a producenci wciąż stosowali skanery odcisków palca na pleckach obudowy.

Dlaczego o tym wspominam? Bo sam używam smartfona ze średniej-wyższej półki z 2024 roku, testowałem flagowe urządzenia ze Snapdragonem 8 Elite, a teraz miałem okazję spędzić dwa tygodnie ze średniopółkowym Realme 14 5G, który zadebiutował w Polsce w połowie kwietnia 2025 roku, a jego ceny zaczynają się od 1499 złotych.

Testy skłoniły mnie do kilku przemyśleń, których podsumowanie, jak zawsze, znajdziecie na końcu recenzji.

Specyfikacja Realme 14 5G

ekranAMOLED, 6,67 cala, FullHD+ (2400 x 1080 pikseli), częstotliwość odświeżania 120 Hz, jasność 2000 nitów, próbkowanie dotyku 1500 Hz
CPUQualcomm Snapdragon 6 Gen 4
GPUAdreno 810
RAM12 GB + 14 GB VRAM
pamięć wewnętrzna256 GB
system operacyjnyAndroid 15 z interfejsem Realme UI 6.0
aparat z tyłu50 Mpix, przysłona f/1.8, długość ogniskowej 27 mm, OIS
aparat z przodu16 Mpix, f/2.4, 24 mm
akumulatorkrzemowo-węglowy, 6000 mAh, ładowanie 45 W
łączność i komunikacjaWi-Fi 6, Bluetooth 5.2, 5G
eSIMbrak
microSDtak
głośnikiStereo
wymiary163,1 x 75,7 x 8 mm
waga196 g
klasa wodoszczelnościIP69
Opracowano na podstawie materiałów prasowych Realme

Pierwsze wrażenia i design

Kiedy przyjeżdża do mnie tak smartfon w tak niewielkim pudełku jestem już niemal pewien, że w kwestii zawartości środek raczej nie będzie miał czym zaskoczyć. Intuicja znowu wzięła górę i w kartonie – oprócz samego urządzenia – znajdziemy jeszcze garść papieru, kabel do ładowania w standardzie USB-C oraz etui. Jest to zatem więcej niż absolutne minimum, jednak nie wywołuje efektu wow.

Trudno też zachwycić się samą stylistyką urządzenia. Jeżeli oglądając telefon od tyłu zaświeciła Wam się lampka, że gdzieś to już widzieliście, to macie rację. Projekt łudząco przypomina serię Xiaomi Redmi Note 12 – zmieniono tylko ułożenie diody LED, a trzeci obiektyw zastąpiono okrągłą diodą powiadomień. Zarówno plecki, jak i front, to płaska tafla. Na dłuższym boku umieszczono przycisk zasilania oraz głośności, niewyróżniające się ani barwą ani kształtem od reszty ramki.

Realme 14 5G dostępny jest w trzech kolorach: różowym, brązowym i srebrnym z pomarańczowymi akcentami i futurystyczną stylizacją. W trakcie testów miałem okazję przyjrzeć się środkowemu wariantowi i cieszy mnie, że postawiono na odcienie brązu. W połączeniu z metalicznym wzorem z tyłu wygląda to dość elegancko i zdecydowanie mniej nudno od wyboru numer jeden, czyli prostej czerni.

Co do etui mam mieszane uczucia. Z jednej strony Realme nie zdecydowało się na zastosowanie podobnego koloru co obudowa, więc cały czar tytanowego koloru pryska po włożeniu smartfona do silikonowej ochrony. Z drugiej strony podoba mi się zastosowanie mocno wyczuwalnego pod palcami żebrowania, żeby choć trochę działo się w miejscu, które mogło skończyć jako płaski, czarny placek.

Warto w tym miejscu wspomnieć o wytrzymałości konstrukcji. Producent na tyle uszczelnił każde gniazdo i otwór, że obudowa powinna zatrzymać wodę przez 30 minut przy zanurzeniu na głębokość 2,5 metra oraz znieść atak pod ciśnieniem, co pozwoliło otrzymać całości klasę wodoszczelności IP69. Nie miałem okazji testować tego w praktyce, jednak dobrze jest wiedzieć, że właściciele tańszych urządzeń nie muszą już bać się zachlapania czy wpadnięcia sprzętu na chwilę do wody.

Realme UI 6.0 w praktyce

Oprócz samej frajdy z testowania smartfonów, chciałem przetestować nowy sprzęt Realme z jeszcze jednego powodu – do tej pory nie miałem okazji recenzować telefonów tego producenta. Jako wyznawca zasady „im większa styczność z różnymi firmami, tym większa wiarygodność” należało wykorzystać tę szansę.

Oczywiście od strony spasowania konstrukcji i stylistyki większość urządzeń oferuje niemalże identyczne wrażenia, dlatego najbardziej wyczuwalne różnice znajdziemy w tym, jak smartfon zachowuje się pod obciążeniem, jak dobrze aparat współpracuje z oprogramowaniem i czy nakładka systemowa jest wygodna i przejrzysta.

Na pierwsze dwa elementy jeszcze przyjdzie czas – zajmijmy się najpierw Realme UI. Od redakcyjnego kolegi, Kuby, usłyszałem, że współpraca ze smartfonem powinna przypaść mi do gustu, jeśli polubiłem się z OxygenOS (OnePlus) i ColorOS (Oppo) – w końcu cała trójka żyje pod parasolem BBK Electronics, a rozwijanie skrajnie różniących się od siebie nakładek byłoby prawdopodobnie z perspektywy giganta wyrzucaniem pieniędzy w błoto.

Całość ma swoje potwierdzenie w rzeczywistości – zgadza się ogólny feeling z poruszania się pomiędzy okienkami, rozmieszczenie ikon na pasku szybkiego dostępu, stopień personalizacji w postaci tapet, zegarów Always on Display oraz poruszanie się po ustawieniach. A skoro chwaliłem OnePlusa 13 za UI, to Realme 14 również powinien zyskać same pochwały.

Gdyby jednak tak było, różnice pomiędzy budżetowym smartfonem a flagowcem byłyby jeszcze mniejsze niż się nam wydaje. Dlatego mam cztery uwagi, z czego tylko dwie miały jakikolwiek wpływ na ocenę. Po pierwsze – obecność gierek, aplikacji od mediów społecznościowych i inne pierdoły, które w ciągu pięciu minut od konfiguracji urządzenia lądują w koszu. Po drugie – dziwne ustawienie, gdzie po wysunięciu szuflady z aplikacjami domyślnie uruchamia się wyszukiwarka. Po trzecie – dosłownie jeden nieprzetłumaczony fragment UI. Chodziło o funkcję „Pulse Light”, wyświetlającą się na belce proponowanych ficzerów w sekcji ustawień.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Ostatnią kwestią jest Tryb GT, który powinien wymuszać jak najwyższą płynność pracy, a jednak przy używaniu domyślnej przeglądarki plików Androida czuć, że całość zachowuje się, jakby ucięto jej odświeżanie do 60 Hz, i to nawet przy przełączeniu z trybu automatycznego na manualnie najwyższy.

Nie chciałbym jednak kończyć tego fragmentu pesymistyczną nutą, dlatego na koniec zostawiłem sobie dodatkowe funkcje Realme 14 5G, które mogą się okazać dla Was przyjemnym uzupełnieniem możliwości smartfona. Od strony AI mamy tutaj podsumowywanie nagrań audio, Smart Pętlę, czyli pasek aplikacji przewidujący, jakiego programu będziemy chcieli użyć następnie, Komfort Oczu, rozpoznający rodzaj oświetlenia i poziom zmęczenia tak, aby idealnie dobrać temperaturę kolorów wyświetlacza czy klasykę Google w postaci Zakreśl, aby wyszukać (Circle to search).

Wśród bardziej naturalnych ficzerów najbardziej wyeksponowany został Pulse Light, czyli dioda powiadomień. Ma nawet własną zakładkę z możliwością ustawienia m.in. harmonogramu, reakcji na konkretne treści – powiadomienia, połączenia przychodzące czy muzykę. Ostrzegam jednak, że w ostatnim przypadku chodzi wyłącznie o jednostajny efekt migotania lub „oddychania” niekorelujący z tempem utworu.

Laboratorium Realme, które ma stanowić przechowalnie wciąż dopracowywanych funkcji, skrywa póki co trzy ficzery – usuwanie wody z głośnika za pomocą dźwięku, tryb podwójny audio, umożliwiający przesyłanie dźwięku do przewodowej i bezprzewodowej pary słuchawek jednocześnie, a także pomiar tętna. Ten ostatni opiera się na przyłożeniu palca do czytnika linii papilarnych, a jego odczyty pokrywały się z tym, co w tym samym czasie pokazywał mi budżetowy zegarek Realme, co możecie odebrać jako potwierdzenie jego skuteczności.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Wydajność i gaming

Qualcomm Snapdragon 6 Gen 4 to dość świeży układ mobilny, który miejscami przypomina Snapdragona 7s Gen 3 – zgadza się liczba rdzeni, układ graficzny, prędkości wyciągane przez modem czy obsługiwane pamięci, ekrany oraz aparaty. Jedyna różnica kryje się w taktowaniu rdzeni Cortex-A720, które zostały skręcone o ok. 200 MHz względem wyżej pozycjonowanego SoC.

Jak całość przekłada się na wyniki Realme 14 5G w testach syntetycznych? Jest akceptowalnie – wyniki w 3DMark czy Geekbench 6 prezentują się minimalnie gorzej od tych wyciąganych przez Realme 14 Pro+ – nomen omen wyposażonego w ww. Snapa 7s Gen 3. Odczyty z CPDT zdradzają również pamięć wbudowaną o prędkości pasującej do standardu UFS 3.0, jednak producent nigdzie nie chwali się zastosowaną kością.

Brak wymaksowanego wyniku w Sling Shot Extreme poniekąd potwierdził moje obawy. Sięgając po ustatnio używane duo do testów, czyli Zenless Zone Zero i Titan Questa, okazało się, że oba tytuły mają problem z utrzymaniem stabilnych 60 klatek na sekundę, nawet na niskich ustawieniach. Oczywiście nie jest to żadna tragedia i zabawa w zakresie 30-45 klatek nie odbiera całkowicie frajdy – spodziewałem się jednak czegoś więcej po sprzęcie za tę cenę.

Myślałem również, że Snapdragon 6 Gen 4 poradzi sobie z szybkimi ruchami po interfejsie. Niestety, przełączanie się pomiędzy ekranem głównym, karuzelą z uruchomionymi aplikacjami i paskiem powiadomień nie działa natychmiastowo i lag, choć mikroskopijny, jest wyczuwalny.

Na plus można natomiast pochwalić to, jak smartfon pilnuje niskich temperatur. „Bioniczny układ chłodzenia” – tak nazywa go Realme – w połączeniu z komorą parową o powierzchni 6050 mm2 sprawia, że SoC niespecjalnie chce wchodzić na temperatury powyżej 38C, bez względu na to, czy mówimy o stress testach czy dłuższej sesji w grze mobilnej.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Wyświetlacz

Jeszcze rok temu poprzednik Realme 14 5G dostępny na polskim rynku, czyli Realme 12 5G (seria z trzynastką w nazwie została pominięta) przy wydatku rzędu 1399 złotych oferował wyświetlacz o rozdzielczości Full HD+ z maksymalną częstotliwością odświeżania rzędu 120 Hz. Jak możecie się domyślać, jest tu pewien haczyk, a konkretniej zastosowanie panelu LCD. Taka decyzja przy urządzeniu za ponad 1000 złotych nawet teraz wydaje mi się bardzo odważną.

Tym razem wszystko jest już na swoim miejscu. Ekran zmalał o niezauważalne 0,05 cala i mierzy teraz 6,67 cali po przekątnej, ale wykonano go w technologii AMOLED. Oprócz tego oferuje on rozdzielczość Full HD+, częstotliwość odświeżania 120 Hz, maksymalną jasność 2000 nitów czy przyciemnienie PWM+DC o wartości 480 Hz.

Jeżeli nie mierzycie profesjonalnym osprzętem każdego centymetra kwadratowego powierzchni wyświetlacza, ekran sprawdzi się zarówno w grach czy oglądaniu seriali. Opcje dostosowania parametrów, w tym barw, nie są najbardziej zaawansowane na rynku, ale proste koło kolorów z kilkoma predefiniowanymi trybami powiny większości osób w zupełności wystarczyć.

Głośniki

Kwestie dźwiękowe Realme 14 5G są dla mnie pewną zagwozdką. W końcu najłatwiej jest upewnić się, że coś brzmi dobrze lub źle w swojej półce cenowej, posiadając pod ręką urządzenie kosztujące podobne pieniądze. Jeżeli zabraknie tego czynnika jedyne, co pozostaje, to poleganie wyłącznie na odczuciach i intuicji.

W tym przypadku odczucia i intuicja podpowiadają mi, że głośniki testowanego smartfona prezentują średni poziom. Urządzenie potrafi zagrać głośno (na szczęście bez znienawidzonych przeze mnie „Volume Boostów”), ale przy przesuniętym do oporu w górę suwaku nie brzmi to czysto i przyjemnie. Schodząc o kilka kliknięć dół, ku mojemu małemu zaskoczeniu, wcale nie jest lepiej.

Bez względu na to, jaki gatunek muzyczny preferujecie i na jaki zakres częstotliwości zwracacie uwagę, całość brzmi jak wypłaszczona i pozbawiona wyrazu. Jeżeli więc już zabieracie się do oglądania czegoś bardziej wyrafinowanego, warto nie psuć sobie wrażeń wizualnych i sięgnąć po słuchawki.

realme 14 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Komunikacja i bezpieczeństwo

Smartfonów za 1500 złotych raczej nie kupuje się z myślą o możliwości korzystania z najświeższych standardów łączności. Nie powinno być zatem wielkim zaskoczeniem, że zaplecze Realme 14 w tej kwestii opiera się na module Bluetooth 5.2, Wi-Fi 6, GPS, NFC oraz 5G. Jeżeli w ciągu ostatniego roku nie kupowaliście wypasionego routera lub słuchawek bezprzewodowych, taka konfiguracja powinna być dla Was wystarczająca.

Każdy z wymienionych powyżej systemów sprawował się przez dwa tygodnie bezproblemowo – smartfon łączył się z akcesoriami czy siecią domową bez żadnych problemów, nawigacja nie reagowała z opóźnieniem, a NFC dobrze reagował na zbliżenia.

Od strony tradycyjnych połączeń również nie miałem się do czego przyczepić – ani ja ani rozmówcy nie zauważyli, abym miał problemy z zasięgiem czy jakością połączeń. Miło by było jednak zobaczyć na tej półce cenowej moduł eSIM.

Co się tyczy blokady urządzenia, oferta Realme 14 oferuje dwie opcje – odcisk palca i analiza twarzy przez przednią kamerkę. Poszkodowani mogą się poczuć tylko ci, którzy używają akcesoriów Bluetooth do odblokowania urządzenia.

Z racji tego, że mówimy o urządzeniu z nieflagowym chipsetem, skan linii papilarnych nie jest natychmiastowy, ale nie jest też na tyle długi, aby całość odbierać jako „zamulającą”. Jeżeli nie przeszkadza Wam nieco niższy poziom bezpieczeństwa przy odblokowywaniu twarzą, można powiedzieć, że całość działa sprawnie, nawet w przy słabym oświetleniu.

realme 14 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Czas pracy na baterii i ładowanie

Powiedzenie, że ogniwa krzemowo-węglowe uratowały smartfony przed wejściem w rozmiarówkę „XL” i nadwagę, byłoby sporym nadużyciem. Każdy jednak przyzna, że wzrost pojemności akumulatorów o 20% bez skutków ubocznych w postaci większej grubości i dodatkowych gramów to coś, co dobrze jest zobaczyć w erze urządzeń, które pod dużym obciążeniem potrafią mieć problem, aby wytrzymać 24 godziny bez ładowania.

Z Realme 14 5G trzeba się wręcz postarać, aby odpinając urządzenie rano od ładowarki panicznie szukać źródła energii w ciągu dnia. W trakcie testów dominowały u mnie dwa scenariusze – pobyt w mieszkaniu w zasięgu Wi-Fi i tryb leniuchowania oraz wielogodzinne wypady w miejsca, gdzie smartfon często przełączał się pomiędzy LTE a 5G, ale szansa na zarzynanie baterii streamingiem i grami mobilnymi była nieco utrudniona.

W obu przypadkach standardem było, że smartfon wytrzymywał co najmniej kilkadziesiąt godzin zanim stan baterii wskazywał mniej niż 15%. Polegając na danych mobilnych i SoT na poziomie ok. 3 godzin kilka razy przebiłem barierę 3 dób. 2-3 razy większy czas pracy ekranu, ale już z dominacją Wi-Fi dawał wyniki powyżej 60 godzin.

Smartfon oferuje także szybkie ładowanie o mocy 45 W. W połączeniu z akumulatorem 6000 mAh pół godziny wystarczy, aby odzyskać połowę stanu baterii, natomiast na pełne ładowanie trwa lekko ponad godzinę. Nie są to może rekordy w tej klasie urządzeń, ale nie ma też wstydu.

realme 14 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Fotografia – jakie zdjęcia robi Realme 14 5G?

Smartfony z pojedynczym aparatem w ciągu najbliższych pięciu lat raczej nie staną się gatunkiem wymarłym – możliwość oszczędzenia na ultraszerokokątnym aparacie wciąż będzie wydawała się kusząca na tyle, że smartfony z niższej półki cenowej będą decydowały się na jedno oczko.

Dlatego nie dziwi mnie, że Realme 14 5G zrobimy zdjęcia tylko dwoma aparatami – tylnym o rozdzielczości 50 Mpix, któremu towarzyszy czujnik głębi, a także przednią kamerą 16 Mpix. Czy w tym przypadku producent spróbował chociaż zaszyć w środku wyróżniający się na tle rywali sensor?

Dokładniejsza inspekcja zdradza, że nie ma tutaj fotograficznej rewolucji, ale nie oznacza też to, że zdjęcia prezentują się poniżej oczekiwań. Ujęciom z bliska towarzyszy ładne odcięcie drugiego planu, HDR ma szansę uratować niejeden kadr robiony przy dużym nasłonecznieniu, a nasycenie kolorów z jakimi kojarzy się moduły z bardziej przystępnych cenowo smartfonów nie rzuca się mocno w oczy.

Przy przybliżeniach na monitorze widać, że algorytmy nie próbują na siłę wygładzać wszystkiego i to już od osobistych preferencji, czy taka niezauważalna ingerencja algorytmów jest dla Was do przełknięcia.

Co do ewentualnych przybliżeń, najlepiej jest uznać, że smartfon wykorzystuje maksymalnie widoczny na głównym ekranie zoom „x5”. Korzystanie z maksymalnej wartości x10 grozi pikselozą i utratą większości szczegołów.

Dedykowany tryb do zdjęć po zmroku, czyli Ultra Night, podobnie jak w Oppo czy OnePlusie, jest domyślnie włączony i lepiej taki stan rzeczy zostawić. Nieco dłuższe naświetlenie, połączone z odszumianiem, pomaga uzyskać bardziej atrakcyjne dla oka kadry. Nie jest to wciąż jakość z wyższej półki, ale w swoim przedziale cenowym wygląda to przyzwoicie.

Jako ciekawostkę dodam, że tryb nocny działa w pełnym zakresie przybliżenia, a włączając zdjęcia w domyślnej Galerii widać przez chwilę, ile pracy do wykonania mają algorytmy.

O zapleczu wideo warto wiedzieć dwie rzeczy. Pierwsza – maksymalna jakość to 4K i 30 klatek na sekundę. Druga – ultrastabilizacja obrazu nie funkcjonuje powyżej 1080p i 60 klatek na sekundę. To, co jest napisane w specyfikacji, a jak wygląda, może się jednak czasami rozbiegać z oczekiwaniami. Zakładając, że wolicie ultrastabilizację od 4K, na poniższym wideo widać, jak brakuje szczegółów w oddali, choć sama stabilizacja radzi sobie ze spacerowym krokiem:

Jako że na tym kończą się możliwości fotograficzne tyłu, można przejść spokojnie na front urządzenia. Tam po obiektywie spodziewam się dwóch rzeczy – że twarz będzie mieć należytą ilość szczegółów, a tryb portretowy nie zawiedzie.

O ile zdjęcia faktycznie wychodzą ostre, o tyle mocne rozmycie nie działa aż tak precyzyjnie, jak można by było tego oczekiwać. Na szczęście w dedykowanej przeglądarce zdjęć pojawia się funkcja zmiany „wartości przysłony”, dzięki czemu zawsze jest czas i miejsce na ewentualną korektę.

Nagrania z przedniej kamerki wykonamy natomiast maksymalnie w 1080p i 30 klatkach na sekundę, w tym z ultrastabilizacją. Przyznam bez bicia, że po kilku testach nie zauważyłem, aby funkcja znacząco upłynniała pracę obiektywu. Zważywszy na fakt, że aparat wykorzystywany jest raczej do kręcenia naszej twarzy, nie odniosłem wrażenia, aby jakość nagrań prezentowała się poniżej oczekiwań.

Podsumowanie – jaki jest Realme 14 5G?

Zacznijmy od przemyśleń, które obiecywałem we wstępie. Pięć – sześć lat temu smartfon ze połowę minimalnej pensji znacząco odstawał od tego, co oferowały flagowe urządzenia – wystarczy, że porównacie sobie Huawei P30 Pro do Xiaomi Redmi Note 8.

Dzisiaj, wydając 1500 złotych, możecie kupić urządzenie robiące dobre zdjęcia i niesprawiające problemów z wymagającymi grami 3D. Dziś na dłuższą metę najbardziej może doskwierać (w zależności od tego, na czym zależy Wam najbardziej) brak teleobiektywu, eSIM czy ładowania indukcyjnego, a jeszcze kilka lat temu ładne, OLED-owe czernie czy możliwość płatności zbliżeniowych NFC wymagały zainwestowania w droższy telefon.

Zmierzam do tego, że jeżeli smartfon musi dla Was po prostu „być” – bez wypasionego układu mobilnego, ale z niezłym czasem pracy na baterii i zdjęciami, które można bez wstydu przeglądać na dużym ekranie, to Realme 14 5G spełnia swoje zadanie w stu procentach. To sprzęt, który w każdej kategorii opisałbym jako dobry – dobry wygląd, nakładka, wydajność, aparat i akumulator.

realme 14 5G
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Niestety, mam z nim jeden, ogromny problem. Testowałem niedawno Poco X7 Pro, który zadebiutował na początku roku i zdążył już nieco zejść z ceny. W niektórych elektromarketach kupicie go za bardzo zbliżoną kwotę do Realme 14 5G.

Decydując się na X7 Pro otrzymujemy:

  • SoC MediaTek Dimensity 8400, który pod obciążeniem potrafi mocno przygrzać w dłonie, ale gwarantuje za to ultraszybkie działanie nakładki systemowej i 60 FPS-ów w grach bez zająknięcia,
  • jaśniejszy ekran AMOLED z garścią bajerów pokroju HDR 10+ czy Dolby Vision,
  • szybszą pamięć UFS 4.0 o większej pojemności (512 zamiast 256 GB),
  • aparat główny o mniejszej przysłonie z opcją nagrywania materiałów 4K w 60 klatkach na sekundę oraz dodatkowe oczko ultraszerokokątne,
  • akumulator o podobnej pojemności, jednak ładujący się z dwa razy większą mocą.

Żeby nie było, że na tej półce cenowej o Waszą uwagę walczą tylko dwa modele – jest jeszcze Nothing Phone (3a) z trzema aparatami i bardziej wyróżniającym się designem, ale z mniejszą ilością pamięci i odpornością klasy IP64. Ci, którzy oczekują wieloletniego wsparcia aktualizacjami i z chińskimi producentami nie było im po drodze, mają natomiast do wyboru Samsunga Galaxy A36.

Zarówno specyfikacja spisana na papierze, jak i własne doświadczenia z testów, podpowiadają mi, że Realme 14 5G to smartfon, którego zakup w tej cenie trudno obronić. Gdyby jego cena była o 200-300 złotych niższa, to i ocena powędrowałaby co najmniej o pół oczka w górę. W końcu robić wszystko dobrze to czasami za mało i trzeba się czymś wyróżnić na tle rywali.

Na szczęście w dniu publikacji recenzji pojawiła się promocja na smartfon w ramach której możecie zaoszczędzić właśnie 300 złotych na modelu w wariancie z 12 GB RAM-u i 256 GB pamięci wbudowanej. Jeżeli planujecie zakup Realme 14 5G do 29 maja 2025 roku, to za 1299 złotych jest to już propozycja warta rozważenia.

Recenzja Realme 14 5G. Smartfon, który wszystko robi dobrze?
Wnioski
Realme 14 5G nie zmienia zasad gry w średniej półce. To smartfon z dobrym wyświetlaczem, układem mobilnym czy baterią. Szkoda tylko, że cenowo przegrywa z konkurencją.
Zalety
Jasny wyświetlacz AMOLED
Nienaganne osiągi i świeży SoC
Zdjęcia z aparatu głównego
Długi czas pracy na baterii
Wady
Zachowawczy design
Tylko jeden aparat
brak eSIM
W tej cenie spodziewałbym się układu mobilnego o większym zapasie mocy
7
Ocena