Nowy Android Auto test
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Test nowego Android Auto. Spodobał mi się przeprojektowany ekran główny

Znalazłem się wśród grona wybrańców i mogę już korzystać z nowego Android Auto w stabilnej wersji. W związku z tym postanowiłem sprawdzić, co oferuje przeprojektowane oprogramowanie Google dla kierowców.

Ekran główny podzielony na kafelki

Google już wcześniej wprowadzało większe zmiany w interfejsie Android Auto. Sporo nowości zostało oddanych w ręce użytkowników w 2019 roku. Natomiast teraz firma z Mountain View przygotowała kolejną większą aktualizację, która przynosi interfejs Coolwalk.

Nowy interfejs to przede wszystkim znacząco odświeżony ekran główny, który składa się z 2-3 interaktywnych kafelków. Pierwszy kafelek przeznaczony jest na nawigację, drugi na aplikację muzyczną/do podcastów, a trzeci zawiera kontekstowe podpowiedzi dostarczane przez Asystenta Google. Warto zaznaczyć, że trzeci kafelek nie zawsze jest widoczny – zazwyczaj pojawia się tuż po uruchomieniu oprogramowania, aby przykładowo wyświetlić zapisane cele w nawigacji (dom lub praca).

Google wprowadziło również przeprojektowany pasek boczny, na którym teraz mamy ikony ostatnio uruchomionych aplikacji. W założeniach ma to ułatwić przełączanie się pomiędzy aplikacjami. Zależnie od rozmiaru ekranu w samochodzie, będziemy mieć dostęp od 2 do 4 ikon. Wypada jeszcze wspomnieć, że omawiany pasek może być wyświetlany również na dole ekranu – np. jeśli ekran w aucie ma zbyt małą szerokość.

nowy Android Auto test
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Obok skrótów do aplikacji znajdziemy jeszcze przycisk Asystenta Google i powrotu do ekranu głównego/przejścia do wszystkich zainstalowanych aplikacji, a także zestaw podstawowych informacji (np. godzina czy poziom naładowania akumulatora w smartfonie).

Całość teraz prezentuje się po prostu lepiej, a dodatkowo możemy mieć jednoczesny dostęp do dwóch aplikacji – nawigacji i muzyki, również w przypadku samochodów z mniejszymi ekranami. Nie ma więc konieczności przełączania się między przykładowo Mapami Google a Spotify.

Nowy Android Auto jest dostępny, ale nie dla wszystkich

Niestety, wdrażanie nowego interfejsu odbywa się naprawdę topornie. Nowy wygląd został ogłoszony już w maju 2022 roku i, według wstępnych założeń, miał trafić do wszystkich użytkowników do końca zeszłorocznych wakacji. Tak się jednak nie stało.

Google dopiero na początku stycznia tego roku ogłosiło, że interfejs Coolwalk jest wprowadzany w stabilnej wersji u wszystkich użytkowników. Tutaj jednak pojawia się kolejny problem. Otóż zmiany są włączane po stronie serwera, a obecnie wciąż wiele osób nie doczekało się przeprojektowanego wyglądu. Nie wystarczy bowiem zainstalować konkretną wersję aplikacji, aby móc sprawdzić przygotowane nowości. Zamiast tego musimy zdać się na łaskę firmy z Mountain View.

Nowy Android Auto test
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

W internecie możemy spotkać się z poradnikami, które wskazują, że pomóc może wyczyszczenie pamięci i danych aplikacji Android Auto, ale nie jest to metoda w 100% skuteczna. Jak już wspomniałem, musimy mieć trochę szczęścia i dostać się do grona wybranych przez Google.

Dodam, że wcześniej korzystałem z wersji beta i udało się włączyć nowy wygląd. Możliwe więc, że w ten sposób zapisałem się do listy wybrańców, bowiem po zainstalowaniu wersji stabilnej (Android Auto 8.8) od razu miałem dostęp do interfejsu Coolwalk. Najnowszą wersję beta i stabilną znajdziecie w Google Play lub możecie pobrać plik APK.

Spodobał mi się nowy ekran główny

Jak już wspomniałem, aktualizacja wprowadza przede wszystkim nowy projekt ekranu głównego, który składa się z 2-3 interaktywnych kafelków. Korzystałem już z tego rozwiązania podczas testów beta, a spotkanie z wersją finalną nowego Android Auto tylko potwierdziło, że jest to naprawdę dobre rozwiązanie. W końcu można mieć jednocześnie dostęp do nawigacji i aplikacji muzycznej.

Nowy Android Auto test
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Owszem, na małych ekranach niekoniecznie będzie to wygodne, ale w przypadku większości nowszych samochodów mamy już do dyspozycji ekran o rozmiarach umożliwiających jak najbardziej komfortowe korzystanie z dwóch aplikacji obok siebie. Należy jednak odnotować, że ekran musi być odpowiednio duży, aby było możliwe swobodne zamieniane miejscami kafelka od nawigacji i tego przeznaczonego na odtwarzacz muzyki – w innym przypadku aplikacja muzyczna może być wyświetlana tylko z boku lub w trybie pełnoekranowym.

W związku z tym, że kafelki są interaktywne, mamy dostęp do wybranych opcji bez potrzeby uruchamiania aplikacji na całym ekranie. Przykładowo w Mapach Google z poziomu kafelka wybierzemy cel w nawigacji czy anulujemy prowadzenie do niego, a w Spotify możemy sterować odtwarzaną muzyką i wybrać jedną z proponowanych playlist. Dodatkowo, jeśli mamy możliwość ustawienia Spotify na głównym kafelku, otrzymamy interfejs prawie taki sam, jakbyśmy korzystali z aplikacji w trybie pełnoekranowym, oczywiście wciąż mając z boku mniejszy kafelek z nawigacją.

Przyznam, że prawie cały czas jeździłem właśnie z widokiem ustawionym na główny ekran, mając podgląd Map Google, a obok kafelek ze Spotify. Nie czułem potrzeby, aby przechodzić do pełnoekranowej nawigacji.

Irytujący z problem z innymi nawigacjami

Nie możemy tak po prostu uruchomić dowolnej nawigacji dostępnej na Android Auto na przeprojektowanym ekranie głównym. Musi ona bowiem zostać dostosowana przez twórców, aby być poprawnie wyświetlana, a nawet aby w ogóle mieć dostęp do nowej funkcjonalności.

Zazwyczaj jeżdżę na Waze, która od około dwóch lat jest moją główną nawigacją. Niestety, w nowym Android Auto nie mogę jej uruchomić na kafelku. Zamiast tego wyświetla się wyłącznie w trybie pełnoekranowym, ale pojawia się komunikat, że niebawem twórcy wprowadzą odpowiednie zmiany. Co ciekawe, podczas testów Android Auto w wersji beta nie było z tym problemów.

Nowy Android Auto test nawigacja Waze
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Z kolei Yanosik – owszem – może być wyświetlony na kafelku, ale ze względu na błędy korzystanie jest trudne lub wręcz niemożliwe. Otóż ikona, która pokazuje naszą aktualną pozycję, często pojawia się w prawym dolnym rogu, a więc nie zawsze dobrze widzimy trasę, którą powinniśmy jechać. Wygląda to jakby prawie połowa interfejsu aplikacji była obcinana. Nie jest to raczej wina nowego Android Auto, ale po prostu Yanosik jeszcze nie został dostosowany do interfejsu Coolwalk.

Jeśli więc preferuje inne nawigacje niż Mapy Google, obecnie prawdopodobnie nie będziecie mieli żadnych korzyści z ekranu głównego z kafelkami. Pozostaje więc cierpliwie czekać na stosowane poprawki wprowadzone przez zespoły rozwijające nawigacje.

W przypadku aplikacji muzycznych mogę dodać, że zarówno Spotify, jak i YouTube Music, działają bez żadnych zarzutów. Oczywiście niekoniecznie musi to dotyczyć wszystkich tego typu aplikacji.

Nowy Android Auto test Yanosik
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Obsługa podczas prowadzenia samochodu jest wygodna

Wprowadzenie ekranu głównego z 2-3 kafelkami zdecydowanie nie wpłynęło negatywnie na wygodę i intuicyjność obsługi Android Auto. Wciąż mamy do czynienia z oprogramowaniem, w którym wyraźnie widać, że całość była projektowana do obsługi w samochodzie.

Jeśli wyświetlimy obok siebie nawigację i aplikację muzyczną, nie tracimy nic na czytelności i z pewnością nie mamy wrażenia, że dostarczanych danych jest zbyt dużo. Wystarczy krótkie spojrzenie, aby odczytać kluczowe informacje dotyczące trasy, którą powinniśmy jechać, a przy okazji możemy zobaczyć tytuł i wykonawcę aktualnie odtwarzanego utworu.

test nowy Android Auto
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Śmiem twierdzić, że nowy Android Auto wygodę obsługi wnosi na jeszcze wyższy poziom. Efekt jest potęgowany przez pasek zawierający skróty do ostatnio uruchomionych aplikacji. Jeśli często przełączamy się pomiędzy dwoma czy trzema aplikacjami, to teraz jest to odczuwalnie szybsze – wystarczy tylko sięgnąć palcem do ekranu i dotknąć interesującej nas ikony.

Warto tutaj wspomnieć o Asystencie Google, który nadal jest jednym z głównych sposobów interakcji użytkownika z Android Auto. Z jego wykorzystaniem możemy wybrać cel w nawigacji, poprosić o odtworzenie konkretnej muzyki, zadzwonić do jednego z zapisanych kontaktów, a także napisać wiadomość. Niestety, nie jest obsługiwane dyktowanie i wysyłanie wiadomości w m.in. popularnym Facebook Messengerze – Asystent Google twierdzi, że nie obsługuje tego komunikatora. Dla sporego grona osób będzie to oznaczało konieczność ograniczenia się do zwykłych SMS-ów. Wydaje mi się, że jednak kiedyś Messenger był wspierany.

test nowy Android Auto
(fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Nowy Android Auto to krok w dobrym kierunku, ale są też problemy

Przeprojektowany ekran główny to jak najbardziej jedno z lepszych rozwiązań, jakie w ostatnich latach pojawiło się w Android Auto. Mamy teraz wygodny i szybki dostęp do nawigacji, a także aplikacji muzycznej. Do tego dochodzi pasek zawierający skróty do ostatnio uruchomionych aplikacji – przełączanie się pomiędzy aplikacjami nigdy nie było tak proste.

Dodam, że przeprojektowany Android Auto działa bez żadnych zarzutów – nie zauważyłem żadnych zacięć czy problemów z samym oprogramowaniem. Pod względem wizualnym również całość prezentuje się przyjemnie dla oka.

Mam jednak kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, proces wdrażania interfejsu Coolwalk jest naprawdę toporny i wciąż nie trafił on wielu użytkowników. Irytuje to tym bardziej, że Google ogłosiło już w styczniu wprowadzenie zmian u wszystkich. Po drugie, jeśli nie korzystamy z Map Google i preferujemy inne nawigacje, obecnie raczej nie będziemy mieli żadnych korzyści z przeprojektowanego ekranu głównego – trzeba czekać aż twórcy nawigacji wprowadzoną stosowane poprawki i dostosują aplikacje do nowego interfejsu.

Świetnie, że firma z Mountain View zdecydowała się na wdrożenie opisanych zmian. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że nowy wygląd to również ogólna poprawa jakości. Otóż stanowczo zbyt często słyszymy o różnych błędach w Android Auto. Jak przed chwilą napisałem – u mnie wszystko działa i nie mogę narzekać na jakość samego Android Auto, ale przez ostatnich kilka lat wielokrotnie spotkałem się ze skargami innych użytkowników. Drogie Google, poproszę o poprawę w tej kwestii!