smartfon iPhone 14 Pro smartphone

Xiaomi tłumaczy się z kopiowania Apple. Jesteście przekonani?

Xiaomi, podobnie jak wielu innych producentów, spogląda na posunięcia Apple i zdarza mu się je powielać. Chiński gigant będzie pierwszym, który skopiuje „Dynamic Island” z iPhone’a 14 Pro. Jeszcze przed oficjalną premierą smartfona z podobnym ekranem postanowił się wytłumaczyć, dlaczego zdecydował się na takie posunięcie.

Xiaomi ponownie skopiuje Apple

Swego czasu Xiaomi zwykło się nazywać „chińskim Apple”, ponieważ Chińczycy wyraźnie inspirowali się urządzeniami i rozwiązaniami giganta z Cupertino, a Lei Jun nawet stylizował się podobnie jak legendarny Steve Jobs. Z czasem stali się jednak na tyle potężną firmą, że nie musieli już nieść się na fali cudzej popularności i zaczęli wyrabiać sobie własną, oryginalną markę.

Teraz można powiedzieć, że wracają echa przeszłości, ponieważ producent oficjalnie zapowiedział nowy smartfon Civi 2, który będzie pierwszym modelem z Androidem z rozwiązaniem podobnym do Dynamic Island z iPhone 14 Pro. Podobnym, ale nie identycznym, ponieważ iPhone ma dwa otwory w ekranie, a Civi 2 jeden (a przynajmniej tak można wywnioskować z udostępnionych przez Chińczyków grafik). Do tego nie ma mowy o zapewnieniu podobnej funkcjonalności, o jaką zadbało Apple.

smartfon Xiaomi Civi 2 smartphone
(źródło: Xiaomi)

Dlaczego Xiaomi znów skopiuje Apple?

O ile prywatnie jestem zachwycony funkcjonalnością Dynamic Island i nie miałbym nic przeciwko, aby producenci zaimplementowali podobne rozwiązanie w swoich nakładkach (realme już się do tego przymierza; ponadto można pobrać pierwsze aplikacje na Androida, zapewniające tego typu funkcjonalność), o tyle takie kopiowanie dla samego kopiowania w celu uzyskania podobieństwa zawsze mnie mierzi.

Dynamic Island w smartfonach z Androidem?

Tutaj wyraźnie mamy do czynienia z naśladowaniem Apple, ponieważ „dziwnym trafem” Xiaomi Civi 2 zadebiutuje zaledwie trzy tygodnie po iPhonie 14 Pro, który był pierwszym smartfonem z owalną wyspą, umieszczoną pośrodku górnej części ekranu. Wcześniej takie pastylki niejednokrotnie widywaliśmy w urządzeniach z Androidem, ale znajdowały się one w lewym bądź prawym górnym rogu wyświetlacza (m.in. w Samsungu Galaxy S10 5G).

Na Xiaomi wylała się lawina krytyki za kopiowanie Apple i najprawdopodobniej dlatego jeszcze przed premierą modelu Civi 2 producent postanowił wytłumaczyć, dlaczego zdecydował się na takie rozwiązanie. Hu Xinxin poinformowała, że najmocniejszą stroną smartfona ma być aparat przedni, a właściwie dwa, ponieważ w owalnym otworze w ekranie znajdą się 32 Mpix obiektyw szerokokątny z f/2.0 i autofokusem oraz 32 Mpix obiektyw ultraszerokokątny o kącie widzenia 100°.

Według Hu Xinxin, dwa aparaty o podobnej rozdzielczości tworzą „oczy”, które zapewniają idealną, podwójną wizję. Ponadto smartfon został wyposażony w cztery delikatne światła z trójstopniową regulacją temperaturą światła (podobne rozwiązanie oferował vivo V21 5G) oraz technologię Mi Imaging Brain, która poprawi szybkość uruchamiania aparatu i robienie zdjęć, także w sceneriach, gdy światła jest mniej.

Tak musiało być. A może nie?

Zdaniem Xiaomi, aby osiągnąć taki efekt, nieuniknione było wycięcie owalnego otworu w ekranie. I w zasadzie rzeczywiście brzmi to przekonująco, aczkolwiek mimo wszystko – chcąc nie chcąc – skojarzenia z iPhone 14 Pro mimowolnie się nasuwają. Szczególnie że producent mógł zdecydować się na notcha, jak często robi to vivo w smartfonach z dwoma aparatami na przodzie.

smartfon Xiaomi Civi 2 smartphone
(źródło: Xiaomi)

Prawda może zatem leżeć gdzieś po środku, ponieważ Xiaomi Civi 2 z pewnością zyska na popularności przez podobieństwo do iPhone 14 Pro – już teraz złożono ponad 100 tysięcy zamówień przedpremierowych. Z drugiej strony notch jest już passé w modelach, aspirujących do półki premium i można było się spodziewać, że producenci będą chcieli umieścić więcej aparatów w wyśrodkowanym otworze. „Dziwnym trafem” zbiegło się to jednak w czasie z premierą iPhone’a. Sami sobie wyróbcie opinię, czy to zbieg okoliczności, czy nie. Xiaomi twierdzi, że tak musi być i kropka.