samsung galaxy buds fe
Samsung Galaxy Buds FE (fot. Jakub Kordasiński | Tabletowo.pl)

Recenzja słuchawek Samsung Galaxy Buds FE. Bardzo dobre, ale… powinny być tańsze

Samsung konsekwentnie rozbudowuje serię sprzętów z dopiskiem FE, który jest skrótowcem od Fan Edition. Linia ta ma w domyśle cechować się relatywnie bardziej atrakcyjnymi cenami przy zachowaniu wciąż bardzo dobrej, bliskiej flagowej specyfikacji. Pierwszy przedstawiciel tej serii, smartfon Galaxy S20 FE, był w swoim czasie prawdziwym hitem sprzedażowym, podobną tendencję można było zaobserwować w przypadku tabletu Galaxy Tab S7 FE. A jak będzie z najnowszymi słuchawkami, Galaxy Buds FE?

Słuchawki Samsung Galaxy Buds FE zaprezentowano równocześnie ze smartfonem Galaxy S23 FE i tabletem Galaxy Tab S9 FE. To najnowszy członek rodziny słuchawek prawdziwie bezprzewodowych koreańskiego koncernu i jednocześnie pierwsze słuchawki włączone do linii Galaxy FE, zatem – idąc tokiem rozumowania producenta – mają one oferować dobrą specyfikację w atrakcyjnej cenie. Czy aby na pewno tak jest i w tym przypadku?

Specyfikacja techniczna Samsung Galaxy Buds FE:

  • audio: pojedynczy przetwornik dynamiczny, strojenie AKG,
  • aktywna redukcja hałasów i tryb transparentny,
  • łączność: Bluetooth 5.2 z kodekami SBC, AAC i SSC (Samsung Scalable Codec),
  • bateria: do 8,5 h na jednym naładowaniu, do 30 h z etui (bez ANC), ładowanie USB-C,
  • sześć mikrofonów (po trzy w jednej słuchawce), algorytmy DNN,
  • wodoodporność: IPX2,
  • waga słuchawek: 5,6 g (jedna),
  • wymiary słuchawek: 19,2 x 17,1 x 22,2 mm,
  • wymiary etui: 50 x 50 x 27,7 mm,
  • waga etui: 40 g,
  • obsługa aplikacji Galaxy Wearable.

Cena Samsung Galaxy Buds FE w momencie publikacji recenzji wynosi 479 złotych. Słuchawki dostępne są w dwóch wersjach kolorystycznych: grafitowej i białej.

Zawartość zestawu

Słuchawki docierają do nas w białym kartoniku o relatywnie niewielkich gabarytach. Na froncie nadrukowano wizerunek słuchawek i nazwę modelu, zaś od spodu możemy dostrzec kilka podstawowych informacji o ich kluczowych cechach.

Wewnątrz obyło się bez zaskoczeń. Poza samymi pchełkami w etui ładującym, umieszczono tu także pełnowymiarowy przewód do ładowania ze złączem USB-C z obu stron, a także dwa rodzaje nakładek silikonowych. Nie zabrakło standardowych dokanałowych gumek łącznie w trzech rozmiarach: S, M i L. Drugie, to tak zwane skrzydełka, które nakładamy na rant słuchawek – są dwie pary, w rozmiarach S/M i M/L.

Konstrukcja i wzornictwo

Gdy weźmiemy w dłoń etui słuchawek Samsung Galaxy Buds FE, trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już je widzieliśmy. Istotnie, producent postanowił nie bawić się tutaj w wymyślanie diametralnie innego wzornictwa i poszedł znaną już użytkownikom drogą. Z identyczną ścieżką stylistyczną mieliśmy już do czynienia w dwóch ostatnich modelach – Galaxy Buds 2, jak i Galaxy Buds 2 Pro.

Futerał cechuje się relatywnie niewielkimi wymiarami, ma kwadratową bryłę z zaokrąglonymi rantami i został wykonany z zewnątrz z błyszczącego białego tworzywa, wewnątrz zaś (w przypadku mojej wersji) matowego w kolorze ciemnoszarym. Pomiędzy gniazdami na słuchawki znalazła się dioda LED.

Niestety, problemem jest wspomniany błyszczący plastik na zewnątrz. Po około miesiącu testów patrząc pod światło można dostrzec niemałą ilość rys, jaką zgromadziło etui podczas zupełnie normalnego użytkowania.

Wracając jednak do tego, co widzimy, to tutaj krótko – na środku klapki naniesiono logo Samsung, zaś z przodu na krawędzi umieszczono malutką, kolorową diodę LED, informującą nas o poziomie naładowania etui. Z tyłu nie zabrakło oczywiście złącza USB-C do ładowania.

Jeśli zaś mowa o samych słuchawkach, te uległy już pewnym zauważalnym zmianom wizualnym, względem wspominanych dwóch modeli, choć pod kątem gabarytów są ze sobą zbieżne. Jednak o ile Galaxy Buds 2 i Galaxy Buds 2 Pro cechowały się mocno kulistym kształtem, tak te z zewnątrz są bardziej spłaszczone i podłużne. Ponadto, zyskały dodatkowe nakładane skrzydełka, mające za zadanie mocniej podtrzymywać słuchawkę w małżowinie. A jak to się spisuje w rzeczywistości?

Wygoda użytkowania, ergonomia

W moim odczuciu Galaxy Buds FE może i nie są słuchawkami idealnymi ergonomicznie, ale zdecydowanie jednymi z tych wygodniejszych. Dużą rolę odgrywają wspominane przy zawartości zestawu skrzydełka, które sprawiają, że słuchawki lepiej trzymają się w uszach i nie uciskają na całej powierzchni małżowiny twardym plastikiem, tylko w części miejsc z naszym uchem styka się silikon.

Całościowo nie miałem żadnych problemów z wygodą użytkowania Galaxy Buds FE. Przez zdecydowaną większość czasu były one po prostu bardzo wygodne, niezależnie od tego, czy korzystałem z nich kilkanaście minut, czy dwie godziny podczas dłuższego spaceru albo pracy.

Nawet gdy w grę wchodziła parogodzinna podróż pociągiem, tu także spisały się dobrze, choć odnotowuję, że po upływie około dwóch-trzech godzin moje uszy domagały się już nieco przerwy i wyjęcia słuchawek. Wówczas jednak zaledwie kilka minut odpoczynku wystarczyło, bym znów mógł je włożyć i słuchać muzyki przez kolejne kilkadziesiąt minut.

Łączność i obsługiwane kodeki – czegoś tu brakuje…

Samsung w wielu miejscach pokazuje, że słuchawki są głównie dedykowane użytkowaniu ze smartfonami i urządzeniami spod szyldu Galaxy. Tak też jest i w tym wypadku.

Zastosowano tu interfejs Bluetooth 5.2 z obsługą podstawowych kodeków SBC i AAC, a także SSC (Samsung Scalable Codec), czyli dedykowanego wyłącznie smartfonom i tabletom producenta. Ma on za zadanie zapewniać wyższą niż pozostałe jakość dźwięku, dostosowywaną adaptacyjnie do zasięgu i stabilności łączności. Zabrakło powszechniejszych LDAC czy aptX Adaptive.

Brakuje też trybu multipoint, pozwalającego na łączenie Budsów z dwoma urządzeniami jednocześnie. W zamian, Samsung zastosował automatyczne przełączanie działające wyłącznie na urządzeniach z OneUI, zalogowanych na to samo konto Samsung – działa to na wzór przełączania słuchawek AirPods pomiędzy sprzętami Apple. Takie podejście uważam za dość zauważalny brak z perspektywy użytkownika sprzętu innych marek.

Tym niemniej jednak, jeśli chodzi o samą stabilność łączności – słuchawki łączyłem zarówno ze sprzętem Samsunga, jak i innymi urządzeniami na Androidzie czy iOS. Nie odnotowałem żadnych problemów z przerywaniem odtwarzania czy losowym gubieniem zasięgu. Z kolei opóźnienia są na tyle niskie, że nie powodują irytacji podczas oglądania filmów, bo obraz nie rozjeżdża się z dźwiękiem.

Aplikacja Galaxy Wearable – jest tu pewien szkopuł…

Do obsługi i zarządzania słuchawkami Galaxy Buds FE – tak, jak w przypadku innych swoich słuchawek i zegarków – Samsung przygotował aplikację o nazwie Galaxy Wearable. Możemy ją pobrać na Androida ze Sklepu Play, lub z Galaxy Store.

Problem pojawia się, gdy chcemy skorzystać z niej na iPhonie. O ile w teorii, w AppStore jest dostępna aplikacja o nazwie Samsung Galaxy Buds, tak w praktyce, gdy ją otworzymy, srogo się zawiedziemy. Lista obsługiwanych modeli ogranicza się bowiem do… dwóch pozycji – Galaxy Buds Live i Galaxy Buds+, czyli leciwych już produktów Samsunga z segmentu audio.

Warto być świadomym tego braku chcąc zakupić te pchełki do swojego iPhone’a. I oczywiście to nie oznacza, że brak aplikacji drastycznie utrudnia korzystanie ze słuchawek, bywa ona jednak pomocna. A skoro już przy tym jesteśmy…

Sama apka wygląda bardzo schludnie, a interfejs został w całości spolszczony. Na głównym ekranie wyświetla nam się oczywiście poziom naładowania słuchawek i etui. Nie zabrakło też przełącznika między trybami ANC, dźwięków otoczenia i całkowicie wyłączonymi. Niżej ulokowano przejście do sterowania dotykowego lub całkowite wyłączenie go – o tym za chwilę.

Najwięcej dzieje się w sekcji ustawienia słuchawek. Na pierwszym miejscu znalazł się korektor, który pozwala nam na dostosowanie brzmienia jednym z łącznie sześciu presetów. Niestety, zabrakło możliwości stworzenia własnego. Dalej znalazła się opcja włączania trybu transparencji podczas połączeń, test dopasowania słuchawek do uszu i czytanie treści powiadomień z wybranych przez nas aplikacji.

Oprócz tego mamy również wykrywanie obecności w uszach podczas połączeń i funkcję łatwego łączenia słuchawek, czyli taką trochę protezę trybu mutlipoint. Są też opcje dostępności (między innymi zmienimy tu balans dźwięku i włączymy ANC na jednej słuchawce), znajdowanie słuchawek oraz możliwość aktualizacji oprogramowania.

Obsługa słuchawek i sterowanie odtwarzaniem

Samsung Galaxy Buds FE zostały wyposażone w panele dotykowe, ulokowane centralnie na frontach słuchawek, wyróżnione śliską, błyszczącą powierzchnią. Ich obsługa odbywa się za pośrednictwem łącznie czterech form interakcji: pojedyncze, dwukrotne i trzykrotne tapnięcie oraz długie przytrzymanie.

Nie mamy tu możliwości edycji interakcji w pełnym zakresie, a jedynie częściowo. Wszystkie opcje dla krótkich dotknięć są przypisane na stałe, możemy jedynie wyłączyć wykrywanie tych konkretnych gestów. Zmienić możemy za to funkcję znaczenie dłuższego przytrzymania i, co istotne, osobno dla lewej i prawej słuchawki.

Domyślne ustawienia całości wyglądają następująco:

  • jedno dotknięcie: odtwórz/wstrzymaj odtwarzanie,
  • dwa dotknięcia: następny utwór,
  • trzy dotknięcia: poprzedni utwór,
  • długie przytrzymanie: redukcja hałasów -> dźwięki otoczenia.

Czas pracy

Każdą słuchawkę wyposażono w ogniwo o pojemności 60 mAh, zaś w etui umieszczono akumulator 479 mAh. Wedle deklaracji Samsunga, taki zestaw ma pozwalać na nawet 8,5 godziny ciągłego odtwarzania na jednym naładowaniu, zaś doliczając do tego futerał – łącznie do 30 godzin. Są to jednak wyniki podawane z wyłączonym ANC – gdy redukcję hałasów włączymy, wówczas czas pracy spada do 6 godzin i do 21 godzin z etui.

Osiągane przeze mnie wyniki w ogromnej większości przypadków były mocno zbieżne z danymi technicznymi. Ze słuchawek korzystałem głównie z włączoną redukcją hałasów, ewentualnie sporadycznie trybem transparentnym. W takim scenariuszu uzyskiwałem wyniki od 5,5 do 6,5 godziny na jednym naładowaniu, a wraz z etui około 20-22 godziny.

I, trzeba otwarcie przyznać, że nie są to nad wyraz pokaźne wyniki, ale taki czas pracy powinien w zupełności wystarczyć na parę dni użytkowania słuchawek bez konieczności ich ładowania. Osobiście nawet przy częstym użytkowaniu, podłączałem je do ładowarki co 4-5 dni.

A jeśli już przychodzi czas na uzupełnienie energii, procedury tej dokonujemy przewodowo, za pośrednictwem wspominanego już wcześniej złącza USB typu C. Pełne naładowanie zajmuje około dwie godziny.

Niestety, Samsung postanowił pozbawić Galaxy Buds FE obecności ładowania indukcyjnego, które potrafi się już pojawiać w słuchawkach z podobnego segmentu cenowego. Trochę szkoda.

Aktywna redukcja hałasów, tryb transparentny

Nie jest już zaskoczeniem, że w słuchawkach true wireless na pokładzie znajdziemy aktywną redukcję szumów i tryb przejrzystości – dużo bardziej dziwnym by było, gdybyśmy takowych funkcji tu nie uświadczyli. Oczywiście w tym wypadku Samsung nie zapomniał ani o jednym, ani o drugim.

Jeśli mowa o ANC, nie ma tu żadnych dodatkowych trybów zmieniających siłę redukcji hałasów – może być ona tylko aktywowana lub nie. I, muszę przyznać, że skuteczność ANC w Samsung Galaxy Buds FE zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.

W warunkach podróży pociągiem czy komunikacją miejską Galaxy Buds FE spisują się naprawdę bardzo dobrze. Słuchawki skutecznie i w dużym stopniu wycinają jednostajny hałas pojazdu, dzięki czemu jesteśmy w stanie w dużej mierze odizolować się i komfortowo słuchać muzyki. Również gwar dookoła (chociażby w zatłoczonej galerii) jest dobrze izolowany, choć już nie aż tak, jak jednostajne niskie dźwięki.

Zaskakująco dobrze słuchawki radzą sobie również z wiatrem, nawet z tymi silniejszymi podmuchami, które nie powodują żadnego nieprzyjemnego trzeszczenia, zatem dobrze korzysta się z nich również podczas spacerów.

Gdybym miał ocenić skuteczność ANC w skali od 1 do 10, ze spokojem mógłbym przyznać tu siódemkę. To nie jest poziom flagowych słuchawek pokroju AirPods Pro 2 czy Huawei FreeBuds Pro 3, ale w tej cenie zdecydowanie jest bardzo dobrze i nie ma wstydu.

Na pokładzie nie zabrakło również trybu przekazywania dźwięków otoczenia. I w zasadzie tutaj mógłbym powtórzyć to, co napisałem w akapicie wyżej – w tej klasie cenowej jest dobrze. Tryb transparentny w Galaxy Buds FE spełnia swoją rolę, dźwięki słyszane przez nas w tym trybie są wyraźne, także głosy innych osób, choć pojawiają się delikatne szumy, jednak nie przeszkadzają one aż tak mocno.

Jakość dźwięku i brzmienie

Samsung nie chwali się dokładniejszymi informacjami na temat średnicy zastosowanych przetworników, typu membran czy pasma przenoszenia. Wiemy tylko, że znalazły się tu pojedyncze głośniki dynamiczne, które odtwarzają cały zakres dźwięków.

I już na wstępie muszę zaznaczyć, że z powodu braku odpowiedniego urządzenia pod ręką, opisywane przeze mnie wrażenia dźwiękowe oparłem o odsłuchy na sprzętach innych niż Samsung. Był to głównie iPhone 15 Plus i tablet Huawei MatePad 11,5″, a co za tym idzie nie korzystałem z dobrodziejstw samsungowego kodeku SSC, który podnosi rozdzielczość i ogólną jakość.

Przechodząc jednak do meritum, w ogólnym rozrachunku Samsung Galaxy Buds FE prezentują dobrej jakości brzmienie, dedykowane w szczególności fanom dużej ilości basu, bowiem w domyślnym ustawieniu to on odgrywa kluczową rolę w całokształcie strojenia, a jeszcze możemy go podbić w korektorze.

Niskie tony grają tu pierwsze skrzypce. Bas wybrzmiewa z dużą mocą, atakuje bardzo szybko i ładnie schodzi w najniższe partie sub-basowe. Kontrola i zwartość dołu stoi na zdecydowanie akceptowalnym poziomie. Za sprawą masywnego dołu, średnica ma ciepłą barwę, ale jest relatywnie bliska i rozdzielcza – detali nie brakuje, choć mogłoby być ich nieco więcej.

Wysokie tony są delikatnie wycofane (a w zasadzie wręcz przyćmione przez bas i ciepły środek), ale przy tym zachowują dużą łagodność i spójność. Uniknięto nieprzyjemnego szeleszczenia w sopranach.

Brzmienie na smartfonie Samsung Galaxy S23 – czy są różnice?

W pierwotnej wersji recenzji mogliście przeczytać wrażenia dźwiękowe oparte o odsłuchy na urządzeniach innych marek. Jeden z czytelników słusznie zauważył, iż brak opisu wrażeń dźwiękowych na sprzętach Samsunga jest sporym brakiem w teście, bowiem to głównie nim dedykowane są te słuchawki i to na nich obsługują kodek SSC. Zapraszam zatem na opis wrażeń brzmieniowych na Samsungu Galaxy S23.

W dużej mierze, sygnatura brzmienia pozostaje niezmienna. Wciąż mamy zatem do czynienia ze strojeniem o ciepłym i łagodnym charakterze, z dużą ilością basu. Różnice są przede wszystkim dwie. Po pierwsze – szczegółowość dźwięku jest lepsza, przez co da się usłyszeć więcej niuansów w poszczególnych utworach. Zyskuje też scena dźwiękowa, która brzmi na trochę większą.

Po drugie, niskie tony są nieco odchudzone. Bas wciąż stanowi solidną podstawę całości i gra pierwsze skrzypce, ale słyszalnie mniej przyćmiewa wysokie tony, które na kodeku AAC mogły sprawiać wrażenie anemicznych na tle dołu i środka. Teraz soprany są bardziej słyszalne, ale wciąż ani trochę nie są zbyt ostre.

Zatem kończąc ten wątek – tak, Samsung Galaxy Buds FE grają lepiej na urządzeniach spod szyldu Samsunga.

Jakość rozmów

Zastosowano tu łącznie sześć mikrofonów, a więc po trzy w jednej słuchawce. Całość spinają algorytmy tzw. głębokiej sieci neuronowej DNN, które mają oczywiście za zadanie czuwać nad izolowaniem hałasów z otoczenia i dobrze przekazywać rozmówcy nasz głos. Jak sprawdza się to w boju?

Po prostu dobrze. W cichym otoczeniu nie miałem absolutnie żadnych problemów podczas rozmów, moi rozmówcy słyszeli mnie świetnie, tak jak ja ich. Gdy w grę wchodziło głośniejsze otoczenie tu również słuchawki dość dobrze dawały radę, choć sporadycznie zdarzały się sytuacje (np. przy ruchliwej ulicy albo w wietrzny dzień), że musiałem powtarzać to, co mówiłem, gdyż hałas tudzież podmuchy wiatru skutecznie przebił się między moje słowa. W ogólnym rozrachunku zdecydowanie nie ma wstydu na tym polu.

Podsumowanie – dla kogo są słuchawki Samsung Galaxy Buds FE?

Mam pewien problem z końcową oceną Samsung Galaxy Buds FE. Z jednej strony bowiem, śmiało możemy mówić tu o naprawdę solidnych słuchawkach prawdziwie bezprzewodowych ze sporą ilością zalet. Z drugiej jednak, ich istotnym problemem staje się cena, w której zadebiutowały.

Zacznijmy jednak od dobrego. Bez wątpienia nie mogę odmówić im solidnego brzmienia, które przypadnie do gustu szczególnie fanom ciepłego, basowego grania. ANC i tryb dźwięków otoczenia spisują się bardzo dobrze, a same słuchawki konstrukcyjnie są wygodne i zbudowane z nienagannej jakości materiałów. Czas pracy na baterii wypada przyzwoicie.

Czego zabrakło? Pełnoprawnego trybu multipoint, szerszej obsługi kodeków wysokiej jakości na innych urządzeniach i ładowania indukcyjnego. Sama aplikacja sterująca, mimo że w wersji na Androida sprawdza się bardzo dobrze, to za spory minus uznaję brak alternatywy na system iOS. Rozumiem jednak, że producent generalnie dedykuje te słuchawki przede wszystkim użytkownikom swojego sprzętu.

Samsung Galaxy Buds FE zadebiutowały w cenie 479 złotych – i w zasadzie to jest ich największy problem. Lepsze, wyżej pozycjonowane Galaxy Buds 2, możemy kupić obecnie za około 450-500 złotych, a często pojawiają się jeszcze taniej. Jakby tego było mało, trwa teraz promocja na Galaxy Buds 2 Pro, w której Samsung zwraca na konto klienta 250 złotych. Wówczas finalnie kupimy je za około 700 złotych, zatem może i więcej, ale za to zyskujemy dużo lepszy model. Ale – dobra – patrząc na słuchawki za niecałe 500 złotych zrozumiem, jeśli ktoś nie chce wydawać więcej.

W ogólnym rozrachunku uważam, że Galaxy Buds FE to naprawdę bardzo dobre słuchawki true wireless, ale byłyby one dużo lepszym wyborem w cenie poniżej 400 złotych. A tak, w chwili obecnej po prostu wolałbym wybrać Galaxy Buds 2.

samsung galaxy buds fe
Recenzja słuchawek Samsung Galaxy Buds FE. Bardzo dobre, ale… powinny być tańsze
Zalety
bardzo dobra jakość dźwięku
skuteczne ANC i tryb transparentny
duże możliwości integracji z ekosystemem Samsung
świetna wygoda użytkowania, dodatkowe "skrzydełka"
dobra jakość wykonania
rozmowy telefoniczne na dobrym poziomie
Wady / braki
brak ogólnodostępnego trybu multipoint
aplikacja do zarządzania niedostępna na iOS
brak ładowania indukcyjnego
kodek podwyższający jakość dźwięku tylko dla Samsungów
7.5
Ocena