Recenzja REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS. Intrygująco nieidealne

Słuchawki prawdziwie bezprzewodowe (TWS) dla hardkorowych graczy? Brzmi to trochę jak oksymoron. REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS, bo o nich mowa, to sprzęt, który próbuje swoich sił w bardzo wymagającej kategorii. Przyjrzyjmy się, z jakim skutkiem.

Słowem wstępu i specyfikacja techniczna

ModelREDMAGIC Cyberbuds Dao TWS
Typ słuchawekdokanałowe, TWS
Opcje kolorystyczneprzezroczysta (transparent / black)
Wymiary i wagaok. 5 gramów pojedyncza słuchawka, ok. 89 gramów etui, ok. 187 gramów stacja dokująca / słuchawka – ok. 30 x 22 x 25 mm / stacja – ok. 80 x 80 x 90 mm / etui – ok. 60 x 60 x 24 mm
Materiałtworzywo sztuczne
Pasmo przenoszenia głośników2402 – 2480 MHz
Pasmo przenoszenia mikrofonówb/d
Czułość głośników/mikrofonub/d
Częstotliwość odpowiedzi mikrofonub/d
Mikrofonytak, + do redukcji szumów
Ładowanie przewodoweUSB-C
Ładowanie bezprzewodowetak, ładowanie w dołączanej stacji dokującej
Pojemność baterii słuchawki35 mAh w słuchawce, 350 mAh w etui
Czas ładowania od 0 do 100% w ok. 1 h
Deklarowany czas pracy słuchawkido 7,5 godziny
Aktywna redukcja szumówtak AI ANC
ŁącznośćBluetooth 5.3, AAC, SBC, LE Audio, LHDC 5.0, AptX
ChipQualcomm S5, S3
Zasięgb/d
Przetwornikruchoma 11 mm cewka, membrana wykonaną z mieszanki papieru wełnianego i LCP (Liquid Crystal Polymer
Sterowaniepanele na każdej słuchawce, programowalny przycisk
Aplikacja wspomagająca tak, Goper (niewymagana)
Zawartość pudełkasłuchawki, etui, stacja dokująca kabel USB-C – USB-A, kabel USB-C – USB-C, odbiornik na USB-C, 3 rozmiary gumek, etui, ściereczka, folia ochronna na etui
Cenaok. 1000 złotych (229 euro)
Specyfikacja techniczna słuchawek REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Generalnie przyjmuje się, że wszelki sprzęt gamingowy powinien cechować się najlepszymi możliwymi parametrami, które mogą pośrednio przełożyć się na nasze wyniki w grze. Jednym z najważniejszych jest redukcja potencjalnego opóźnienia, która może przyczynić się do zwiększenia przewagi nad przeciwnikiem. Stąd też bez zaskoczenia w gamingu królują rozwiązania przewodowe.

Wygoda w sensie stricte użytkowym schodzi na drugi plan, bo nikt rozsądny nie będzie przemieszczał się jednocześnie z jednego końca pokoju na drugi, próbując ustrzelić przeciwnika na ekranie monitora. Siedzenie na kanapie przed TV czy na fotelu przed ekranem zmusza nas niejako do stacjonarnego trybu. Aczkolwiek konia z rzędem temu, kto nigdy nie zaplątał się w kable pomiędzy padem a słuchawkami lub zapomniał się wstając szybko od komputera do kuriera dzwoniącego do drzwi.

Być może to jest jeden z powodów spróbowania stworzenia sprzętu bardziej mobilnego dla graczy. Oczywiście należy też pamiętać o graniu mobilnym na telefonach. Nie bez powodu smartfonowe wersje Call of Duty czy PUBG cieszą się ogromną popularnością.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS podejmują rękawicę i spróbują wypełnić pewną niszę na rynku. Szybki rzut oka na specyfikację i już od samego początku widzimy, że przynajmniej na papierze mamy do czynienia z bardzo ciekawymi rozwiązaniami. Chip Qualcomma i Bluetooth 5.3 spróbują zawalczyć z największą bolączką TWS, czyli z opóźnieniami. Z drugiej strony mamy dołączaną do zestawu stację dokującą, która potrafi przekształcić mobilne rozwiązanie w nieco bardziej stacjonarne w mgnieniu oka. Nawet najwięksi malkontenci muszą przyznać, że brzmi to intrygująco.

Zobaczmy jednak, jak to wszystko sprawdza się w rzeczywistości.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Czuć gaming… Design, jakość wykonania i komfort korzystania

Co by nie mówić, sprzęty skierowane do graczy bywają bardzo charakterystyczne. Ba, nie robiłem specjalnych wyliczeń, ale myślę, że większość osób obytych z tematem bez problemu wskaże na fotografiach „sprzęt dedykowany graczom”. Co je wyróżnia? Agresywna stylistyka, nietypowa kolorystyka, oświetlenie RGB… i cóż… wszystko to znajdziemy w REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS.

Zacznijmy od słuchawek i etui. Sprzęt z pewnością przyciąga uwagę za sprawą błyszczącego, przezroczystego plastiku. Samo pudełeczko ładujące kształtem nie wyróżnia się za specjalnie. Ot, typowe, płaskie, kwadratowe etui z zaoblonymi krawędziami, w którym pchełki umieszczone są „na leżąco”. Transparentna pozostaje góra i dół pudełeczka, boki zaś zostały wypełnione od wewnątrz aluminium z lustrzanym wzorkiem z niewielkimi sześciokątami. Na dwóch stykających się ze sobą powierzchniach znalazło się miejsce dla portu ładowania USB-C i przyciski odpowiadające za parowanie urządzenia. Pozostałe krawędzie pozostają puste.

Ciekawostką jest, że od spodu etui zobaczyć możemy moduł do ładowania bezprzewodowego. Wiemy więc dość szybko, że smartfon z opcją udostępniania energii może być naszym dobrym przyjacielem w podróży. Sam moduł znajduje się tam też z drugiego powodu. Słuchawki mogą ładować się przez cały czas kiedy są we wspomnianej na początku stacji dokującej. Zanim jednak do niej przejdziemy, jeszcze parę słów o słuchawkach.

Co zrobić, aby pchełki wyjąć? Górna część etui to przesuwna, przezroczysta pokrywka. Możemy ją dowolnie obracać w lewą i prawą stronę. Po takim ruchu, jeśli tylko słuchawki i etui nie są rozładowane, uruchomią się diody LED, które poinformują nas o aktualnym statusie połączenia i baterii. Pojedyncza dioda znalazła się na każdej słuchawce. W pudełeczku lampki są dwie. Jedna mówi o statusie słuchawek, druga natomiast o poziomie naładowania etui.

Tak naprawdę z całego zestawu najmniej wyróżniają się słuchawki, choć też grzechem byłoby powiedzieć, że są zwyczajne. To, co skupia uwagę, to ciemny, przezroczysty pałąk, w którym widzimy cały osprzęt odpowiadający za działanie urządzenia. Na nim znajduje się już nietransparentna główka, na którą nałożona jest gumowa nasadka do wsadzenia w ucho.

To, co z pewnością przede wszystkim skupia uwagę w REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS, to charakterystyczny otwór w górnym kącie etui. Nie jest to jednak zwykła fanaberia producenta. Omawiana przelotka pełni przede wszystkim rolę dodatkową w zestawie ze stacją dokującą. Przez otwór przechodzi bowiem uchwyt, który zakończono obrotowym przyciskiem.

Słuchawki, sparowane z działającą stacją, mogą być przy jego pomocy sterowane. Przekręcając możemy zmieniać głośność, pojedynczy klik to włączenie i wyłączenie słuchawek, dwukrotny to zmiana z trybu gamingowego na normalny i odwrotnie, a przytrzymanie pozwoli kontrolować oświetlenie przezroczystej ramki stacji. Jest to więc coś więcej niż po prostu ładowarka i podstawka w jednym.

Wygląd samej stacji wpisuje się zaś mocno w wygląd słuchawek. Ot, ścięty do dołu prostopadłościan, tylko tym razem z ostrymi krawędziami. Kierunek omawianego „ucięcia” nie jest przypadkowy. Z tyłu umieszczono dwa porty USB-C. Jeden na odbiornik USB-C, drugi zaś do ładowania stacji.

Na temat wyglądu już co nieco wspomniałem. A jak jakość wykonania i komfort? W zasadzie moje największe uwagi tyczą się etui. Bo, choć naprawdę ładne i efektowne, to zdecydowanie mniej przyjazne dla użytkownika. Bardzo się cieszę, że w tak bogatym zestawie sprzedażowym znalazło się miejsce na dodatkowe etui, folię ochronną czy nawet samą ściereczkę. Jednak trzeba sobie powiedzieć jasno, że etui ładujące, a w szczególności klapka, brudzą się na potęgę. Przetarcie, jedno otwarcie i już zostają ślady czy to od zewnętrznej, czy wewnętrznej strony klapki.

Sporo uwag mam też do samego wykonania zawiasu. Mam wrażenie, że obrotowa klapka dość szybko się wyrobiła i, choć leży pewnie w miejscu i sama się nie otworzy za sprawą niewielkiego magnesu, tak ruch ten nie należy do najpewniejszych. Druga uwaga to piekielnie trudne wyjmowanie „leżących” słuchawek z etui. Jedną ręką jest to niemożliwe. Druga musi podtrzymywać etui, a nawet wtedy ciężko podważyć pchełkę z rowka. Najlepiej zanurkować pazurem od jednej lub drugiej strony pałąka, ale też z rozwagą, jeśli nie chcemy, aby słuchawka wyskoczyła z pudełka. Należy też wziąć pod uwagę fakt, że etui swoje waży i przez to nie należy do najporęczniejszych. Bez słuchawek to blisko 90 gramów.

Co do stacji i samych pchełek mam zero uwag. Słuchawki, choć w znacznej części przezroczyste, nie brudzą się tak łatwo. Leżą przyjemnie w uchu, a waga, wynosząca około 5 gramów sprawia, że nie męczą nawet przy dłuższych sesjach. Producent dodaje 3 wielkości gumek, pozwalając tym samym znaleźć idealne dopasowanie do swojej małżowiny.

Nie wspominałem o żadnej płytce dotykowej na pałąku słuchawek, bo jej tutaj nie uświadczymy. Jak więc odbywa się sterowanie? Za pomocą stuknięć z rozróżnieniem na lewą i prawą słuchawkę. REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS rozpoznaje w zasadzie dwa gesty. Są to podwójne i potrójne puknięcie. To, jaka akcja zostanie wykonana, zależy od tego, co w danym momencie robimy na urządzeniu. Dwukrotne stuknięcie prawej słuchawki pozwala na: start i zatrzymanie muzyki, odebranie połączenia, a także zakończenie rozmowy. Trzykrotne uderzenie pozwala zaś przeskakiwać pomiędzy trybem gamingowym i muzycznym.

W przypadku lewej pchełki dwukrotne stuknięcie odpowiada głównie za przełączenie na następną piosenkę. W przypadku połączeń zachowanie jest identyczne jak w słuchawce prawej, czyli odbieranie i zrzucanie połączenia. Trzykrotne uderzenie pozwala zaś włączyć lub wyłączyć aktywną redukcję szumów. Tak uruchomione ANC otwiera się domyślnie w trybie adaptacyjnym.

Same gesty działają w porządku, nigdy nie miałem problemu, aby moja wola została błędnie odebrana przez sprzęt. Nie sposób jednak nie zauważyć, że gestów jest dość mało, brakuje reakcji na pojedyncze stuknięcie i to, co chyba boli najbardziej, gestu przesunięcia do regulacji głośności. Smuci też fakt, że gesty nie są w żaden sposób edytowalne i to nawet z poziomu dedykowanej aplikacji, o której powiem nieco więcej w dalszej części recenzji.

Wspominany już niejednokrotnie dock pełni swoją rolę i sprawia wrażenie solidnego. Nic nie trzeszczy, ani nie ugina się pod mocniejszym naciskiem. To pewny punkt zestawu.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS – łączność i aplikacja

Jak wynika z samej nazwy, sprzęt łączy się z innymi urządzeniami tylko i wyłącznie bezprzewodowo. Drogi są w zasadzie dwie. Albo zrobimy to po Bluetooth, albo z wykorzystaniem dołączonego do zestawu odbiornika. Myślę, że w tym miejscu warto dodać, że urządzenie jest kompatybilne z komputerami z Windowsem, Mac, telefonami z Androidem/iOS, a także, jak przystało na tego typu produkty, z konsolami, choć… niestety nie ze wszystkimi. REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS połączymy z Nintendo Switch, a także PS4 i PS5. Xboxa na liście brak, a przy konsolach Sony wymagane jest wpięcie dołączonego adapterka.

Oczywiście to, czego nie mogło zabraknąć w przypadku TWS, to dedykowana aplikacja, pozwalająca (w teorii) sterować bardziej zaawansowanymi opcjami urządzenia. Na początku śpieszę z informacją, nie jest ona wymagana. Aplikacja nosi nazwę GoPer i jest dostępna do pobrania w sklepach z aplikacjami (Android/iOS) lub na stronie producenta.

Zaraz po udanym procesie instalacji możemy przejść do zarządzania słuchawkami. Zakładanie jakiegokolwiek konta nie jest potrzebne. Na co pozwala nam dedykowana aplikacja? Cóż… na bardzo niewiele, jak na tego typu sprzęt.

Z poziomu apki dostajemy w zasadzie cztery możliwości. Pierwsza to wybór odpowiedniego „Equalizer mode”. Niestety, nazwa jest dość mocno myląca, bo żadnego korektora dźwięku tutaj nie znajdziemy. Opcja ta daje nam możliwość wybrania jednego z kilku presetów, które mają być dopasowane do opisanego scenariusza. Dostępne to: gra FPS, gra MOBA, Pop, Film, Opera i Rock. Po jej wybraniu jesteśmy przymuszeni do zakodowanych ustawień. Żadnych dodatkowych suwaków tutaj nie znajdziemy. Szkoda.

Druga opcja to prosty przełącznik, umożliwiający włączenie trybu niskiego opóźnienia. Nic więcej, choć tutaj trudno oczekiwać czegoś więcej. Trzeba mieć na uwadze, że korzystanie z tego trybu nieco bardziej nadwyręży akumulator.

Kolejna możliwość to włączenie ANC z podziałem na 4 kategorie. Domyślnie redukcja działa w trybie adaptacyjnym, dostosowującym się do aktualnego otoczenia. Jest także opcja nasłuchu, choć już bez dodatkowych wyborów.

Ostatnia opcja jest zaś najbardziej rozbudowana. To zarządzanie efektami świetlnymi słuchawek. To tutaj wybierzemy kolor, sposób wyświetlania czy natężenie. Jest to o tyle ciekawe, że w zasadzie zarządzamy jednym pojedynczym światełkiem, znajdującym się na słuchawce.

Jeśli chodzi o znacznie większy i dużo bardziej widoczny panel na stacji dokującej, tutaj nie ma już takiej możliwości zmian i jesteśmy skazani na to, co wymyślił producent. Trochę szkoda, choć umówmy się, że to raczej nieistotne bajery.

Najważniejsze, że to tak naprawdę wszystko. Jest jeszcze opcja aktualizacji oprogramowania słuchawek, ale w trakcie trwania testów żaden update się nie pojawił. W zasadzie możemy tylko dopasować zachowanie słuchawek w danym scenariuszu i tyle. Sama aplikacja nie daje innych, istotnych możliwości.

Owszem, ta jest prosta i przejrzysta, ale biorąc pod uwagę, że mówimy o sprzęcie gamingowym, w dodatku za ponad 1000 złotych, oczekiwałbym nieco więcej, szczególnie, jeśli chodzi o dostosowywanie dźwięku, a – jak się za moment okaże – tego niestety brakuje najmocniej.

Myślę też, że to dość dobre miejsce, aby wspomnieć o pewnych problemach z oprogramowaniem. Choć z reguły słuchawki reagowały poprawnie na zmianę opcji w aplikacji, czasami zdarzały się chwile, że nie dało się nic zmienić. Pomagało wsadzenie pchełek z powrotem do etui i ich ponowne wyjęcie.

Co ciekawe, natrafiłem też na błąd z trybem niskiego opóźnienia. Kiedy był on włączony, nie byłem w stanie znacząco obniżyć głośności w słuchawkach i to za pomocą urządzenia, jak i pałąku na stacji dokującej. Najniższa głośność w telefonie była równa pewnie jakieś 90% wartości paska. Mówiąc krótko było bardzo głośno, a obniżenie „o jedną belkę” wyłączało dźwięk całkowicie. Dziwne, sprawdziłem to także z drugim telefonem i problem był podobny. Cóż… kwestie wczesnego oprogramowania. Nie zmienia to jednak faktu, że urządzenie jest już dostępne do zakupu.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Co im w duszy gra? Demony! Jakość dźwięku

Czas na najważniejsze. REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS to, po pierwsze, słuchawki gamingowe. Po drugie to sprzęt, który kosztuje niemałe pieniądze. Myślę, że są to wystarczające powody, aby oczekiwać po dzisiejszym bohaterze wiele. Jak brzmią pchełki przygotowane przez Chińczyków? Dobrze i niedobrze.

Co to znaczy? Już wyjaśniam. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, czego w danym momencie słuchamy, bo niestety słuchawki REDMAGIC są wręcz boleśnie nierówne. Zaczynając od tonów niskich, gdzie na ogół nawet najtańsze słuchawki radzą sobie nieźle. Bas jest przyjemny, puls nawet bardziej wymagających utworów wyczuwalny, ale jeśli tylko ciut mocniej podkręcimy głośność, to zaczynają wychodzić problemy. Nieczystości są słyszalne zdecydowanie za często.

A to wszystko w świetle tego, kiedy tony średnie i soprany są od siebie bardzo dobrze odseparowane. Jasne, tutaj też zdarzą się pewne niedoskonałości, jeśli będziemy ich na siłę szukać, ale nawet w tym przedziale cenowym jest dobrze. Myślę, że biorąc pod uwagę tylko te zakresy, REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS zdałyby egzamin nawet u fana muzyki klasycznej. Co najciekawsze, tutaj nie odczułem tak radykalnej różnicy w stosunku do stosowanej głośności.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Z myślą, że być może basowy problem da się rozwiązać ustawieniami, zajrzałem do aplikacji. Niestety, jak już wspomniałem, nie ma tutaj żadnego korektora, w którym to my moglibyśmy wybrać dla siebie optymalne ustawienie. Spokojne wertowanie wszystkich dostępnych trybów nie przyniosło skutku. Gdy udało się poprawić bas, spadały soprany. Bardzo chciałbym, żeby producent pomyślał o oddaniu większej swobody użytkownikom w przyszłości.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Słuchawki grają okej, ale w tej cenie muszę im odjąć nieco z oceny za tak nierówne basy, czyli coś, z czym poradziły sobie już dawno nawet znacznie tańsze opcje. Dodam też w tym miejscu, że sprzęt wykazywał dokładnie te same symptomy po połączeniu z Samsungiem Galaxy Z Flip 5, jak i z iPadem.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS mogą nie być idealne do słuchania muzyki, ale jak sprawa ma się w grach? Nie należę do hardkorowych graczy, ale nawet ja muszę zauważyć, że tryb skierowany dla graczy FPS (testowane w Battlefield 2042 i Call of Duty Modern Warfare 2 na PS5) znacząco wzmacnia immersję. Wystrzały pukawek czy wybuchy granatów robią wrażenie. Tam, gdzie muzyka niekoniecznie ma aż takie znaczenie, słuchawki chińskiego producenta pozwalają wydobyć nieco więcej z gry.

Co ciekawe, jest też tryb dedykowany grom MOBA. Choć aktualnie nie gram w żadną (wcześniej byłem maniakiem LoL-a), trudno mi sobie wyobrazić, co akurat ten tryb mógłby zmieniać. Z ciekawości spróbowałem swoich sił w Wild Rift i… był ok, ale dalej nie jestem w stanie powiedzieć, na co nacisk nakładały akurat te ustawienia.

A jak prezentuje się ANC? Niestety – mocno średnio. W tym roku testowałem dwa razy słuchawki Huawei z różnych półek cenowych. Nieco droższych od REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS i znacząco droższych, gdzie występowała aktywna redukcja szumów. REDMAGIC jest niestety bliżej tym znacznie tańszym. Znów mam wrażenie, że gdybyśmy mieli nieco większą swobodę w ustawieniach, być może dałoby się wycisnąć ze słuchawek nieco więcej.

W przekazie marketingowym czytamy o wygłuszeniu do 48 dB i, zestawiając to z obietnicami innych producentów, wydaje mi się, że mogłoby i powinno być w rzeczywistości ciut lepiej.

Muszę przyznać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakość prowadzonych rozmów. Tutaj jest wręcz idealnie i to po obu stronach. Zarówno my, jak i nasi rozmówcy są słyszalni bardzo dobrze, czy to w konsolowych grach multiplayer, czy przez telefon. Zaskoczony tym jestem o tyle, że w przekazie marketingowym, jak i w specyfikacji na stronie producenta, mikrofony są praktycznie nieobecne. Przez moment zastanawiałem się czy w ogóle REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS takowe mikrofony oferują ;)

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Niezbadane wyroki – czas pracy i ładowanie

Generalnie mam wrażenie, że producent nie podaje zbyt dużej ilości szczegółów na temat swojego produktu. W przypadku deklarowanego czasu pracy czytamy krótko, że z REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS można wyciągnąć do 7,5 godzin pracy. W jakim trybie pracy… tego nie wiadomo, choć można się domyślić, że w tym bez żadnych dodatków.

Recenzowane słuchawki stanowią dla mnie niezłą zagwozdkę, bo – żeby nie skłamać – muszę powiedzieć, że czasy pracy są po prostu… różne. Nawet trudno jest mi jednoznacznie stwierdzić co na to wpływa, a testowałem je w takich samych trybach po kilka razy, aby mieć pewność czy coś nie zaburzyło procesu.

Z moich obserwacji wynika, że przy włączonym ANC ze słuchawek REDMAGIC da się wyciągnąć od 3 do maksimum 4 godzin pracy. To jeszcze nie jest wielkim zaskoczeniem. Bez ANC czas ten potrafi wydłużyć się nawet do 8 godzin, choć częściej było to bliżej pełnych 7. Włączenie trybu niskiego opóźnienia to odjęcie ponad 1 godziny z osi czasu, jednakże zważywszy na błąd z regulacją głośności, wynik ten nie jest do końca miarodajny. To, co nieco mnie zaskoczyło, to fakt, że wygląda jakby słuchawki radziły sobie lepiej w kontakcie z PS5. Tam praktycznie cały czas było to stabilne 6 godzin.

Sumując to, można powiedzieć, że czasy pracy są mocno uzależnione od scenariusza, w jakim są aktualnie wykorzystywane. Nie są to wyniki jakieś radykalnie złe, nie są też przesadnie dobre. Ot, taki przyzwoity wynik bez szału.

Jeśli zaś chodzi o ładowanie, słuchawki potrzebują około godziny do pełnego naładowania od zera. Samo pudełeczko możemy nakarmić bezprzewodowo przez stację dokującą, ładowarkę zewnętrzną lub po kablu przez port USB-C, znajdujący się na jednej z krawędzi etui. Trwa to około 2 godziny.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS

Podsumowanie

Podsumowując, REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS to ciekawy produkt, który celuje w pewną, nie do końca odkrytą jeszcze niszę. Ewidentnie recenzowane dzisiaj słuchawki to lepszy sprzęt dla graczy, aniżeli dla typowych słuchaczy muzyki. Tej pierwszej grupie osób ma on do zaoferowania coś ekstra, oferując immersję, ciekawy design czy stację dokującą.

Gdyby tylko nieco lepiej sprzęt wypadał od strony oprogramowania (brak equalizera, rozbieżne czasy pracy), ceny, jak i czystej strony dźwięku, to mógłby liczyć na większe zainteresowanie.

REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS to produkt dobry, który niewielkim nakładem mógłby być lepszy, kompletniejszy i zarazem bardziej uniwersalny.

Recenzja REDMAGIC Cyberbuds DAO TWS. Intrygująco nieidealne
Zalety
ciekawy design
dobra jakość dźwięku w grach (imersja!)
świetna jakość rozmów
idea stacji dokującej/ładującej z opcjami kontroli
wsparcie PS4/PS5, Switcha
ładowanie bezprzewodowe etui
bardzo bogaty zestaw sprzedażowy
Wady
nierówny dźwięk przy odsłuchu muzyki
niedopracowane oprogramowanie
aplikacja towarzysząca bardzo uboga w opcje (brak korektora dźwięku)
niestabilny czas pracy na pojedynczym ładowaniu
przeciętne ANC
cena
7.6
Ocena