Apple logo
iPhone XR (fot. Miłosz Lis / Tabletowo.pl)

Piekło zamarzło – Apple podjęło przełomową decyzję (choć nie z własnej woli)

Polityka Apple nie każdemu się podoba, ale – jak każdy producent – ma prawo ustalać własne zasady. Amerykański gigant czasami nie ma jednak wyboru jak klienci i musi się ugiąć pod naciskiem bardziej wpływowej jednostki. Tak jest właśnie w tym przypadku, choć firma z Cupertino mimo wszystko nie zgodzi się na wszystko.

Historyczna zmiana w polityce Apple

W lipcu 2022 roku Parlament Europejski przegłosował nowe przepisy, które nakładają na gigantów technologicznych nowe obowiązki – Akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act) i akt o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act). Ten ostatni zakłada m.in. interoperacyjność różnych platform i umożliwienie użytkownikom korzystanie z dowolnego sklepu z aplikacjami.

smartfon Apple iPhone 14 smartphone
fot. Mateusz Budzeń / Tabletowo.pl

Według nieoficjalnych informacji, przekazywanych przez Bloomberga, Apple zamierza dostosować się do nowych przepisów, obowiązujących na terenie Unii Europejskiej, a dokładniej umożliwi pobieranie i instalowanie na iPhone’ach i iPadach aplikacji ze sklepów innych niż App Store. To historyczna zmiana, ponieważ obecnie nie jest to (oficjalnie) możliwe.

Apple argumentuje to względami bezpieczeństwa – dzięki temu nie ma obaw, że użytkownicy ściągną i zainstalują złośliwą aplikację. A przynajmniej taka jest oficjalna, teoretyczna wersja, ponieważ w praktyce niejednokrotnie zdarzyło się odnaleźć w App Store tego typu program.

Warto też zauważyć, że podczas gdy dla użytkowników iPhone’ów i iPadów będzie to wielka zmiana, to dla korzystających z urządzeń z systemem Android możliwość ta jest dostępna od dawna. Ze względów bezpieczeństwa jest to domyślnie zablokowane, ale wystarczy kilka kliknięć, żeby to odblokować. Samo Google szczególnie nie informuje o tej możliwości, natomiast robi to Huawei, dla którego jest to sposób na umożliwienie użytkownikom pobrania aplikacji, które nie są dostępne w AppGallery.

iPhone 13 Pro
fot. Andrzej Libiszewski / Tabletowo.pl

Z uwagi na nowe przepisy, Apple będzie musiało umożliwić pobieranie i instalowanie programów ze sklepów firm trzecich w Unii Europejskiej – ma na to czas do 6 marca 2024 roku, aczkolwiek mówi się, że chce to wdrożyć już wraz z iOS 17 w 2023 roku. Pojawiają się jednak głosy, że konieczność dostosowania się do europejskich przepisów wymaga mnóstwa pracy, przez co iOS 17 może nie przynieść tak wielu innych nowości, ilu oczekiwaliby użytkownicy.

Ponadto Apple rozważa wprowadzenie obowiązku odpłatnej weryfikacji aplikacji ze sklepów innych niż App Store (podobny mechanizm już funkcjonuje w przypadku programów na komputery Mac). Tym samym gigant z Cupertino nie byłby całkowicie stratny, bowiem trzeba pamiętać, że nie mógłby pobierać opłat od transakcji, realizowanych w sklepach firm trzecich, jak ma to miejsce w App Store.

Oprócz tego Apple może również dać deweloperom większy dostęp do modułu NFC (obecnie jest to mocno ograniczone), co mogłoby umożliwić udostępnienie konkurencji dla Apple Pay.

Apple nie jest jednak skore, aby w pełni dostosować się do nowych przepisów w Unii Europejskiej

Bloomberg wspomina również o iMessage, bowiem zgodnie z Digital Markets Act powinno ono współpracować z innymi platformami do komunikacji. Google od dawna naciska Apple do wdrożenia na swoich urządzeniach RCS, lecz gigant z Cupertino ani myśli o tym. W przeciwieństwie jednak do umożliwienia użytkownikom pobierania aplikacji z innych sklepów niż App Store, Apple nie jest jeszcze zdecydowane, w jaki sposób może zapewnić interoperacyjność iMessage.

Tak samo Apple ma się opierać udostępnieniu programistom możliwości instalowania systemów płatności innych firm w ich aplikacjach – gigant z Cupertino podobno nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, jednak ma jeszcze trochę czasu, aby to zrobić. Jeśli jednak się na to nie zdecyduje, Apple grozi kara w wysokości nawet 20% globalnych przychodów, czyli nawet 80 mld (miliardów, nie milionów) dolarów.

smartfon Apple iPhone X smartphone fot. Tabletowo.pl
fot. Katarzyna Pura / Tabletowo.pl

Apple nie zamierza natomiast opierać się obowiązkowi wdrożenia złącza USB-C do iPhone’ów – producent oficjalnie poinformował, że dostosuje się do europejskich przepisów. Niektórzy uważają, że może to oznaczać, iż nowy iPhone 15 nie będzie miał żadnego złącza do ładowania, ale jest to bardziej nieprawdopodobne niż prawdopodobne. Poza tym wszystko wskazuje na to, że iPhone 15 zostanie wyposażony w USB-C.