man mężczyzna grymas grimacing grimace twarz face
fot. Tima Miroshnichenko | Pexels

Już dawno nie widziałem tak brzydkiego smartfona. Nie tylko jego wygląd jednak zaskakuje

Producenci często „oszukują” klientów, projektując smartfony tak, aby wyglądały na dużo droższe niż są w rzeczywistości. W tym przypadku ZTE zrobiło to tylko… połowicznie. To o tyle zaskakujące, że specyfikacja tego modelu jest zaskakująca w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Nie chcę, ale muszę patrzeć na ten smartfon

Chcąc nie chcąc, oceniamy to, co widzimy. Inna kwestia, czy zachowujemy krytyczne uwagi dla siebie, czy je otwarcie komunikujemy, nawet jeśli może to sprawić komuś przykrość – to drugie zdecydowanie nie jest ani miłe, ani kulturalne. W tym przypadku powiedzenie mowa jest srebrem, a milczenie złotem jak najbardziej ma zastosowanie.

Moim zadaniem nie jest jednak uczenie Czytelników Tabletowo etykiety (choć, przykro mi to mówić, niektórym przydałoby się takie szkolenie), a m.in. informowanie Was o branżowych nowościach. Taką jest właśnie smartfon ZTE Changxing 60, który trafił do sprzedaży w Chinach. O ile jego poprzednik, ZTE Changxing 50, wyglądał nie najgorzej, o tyle najnowszy model jest powrotem do niechlubnej przeszłości.

smartfon ZTE Changxing 60 smartphone
ZTE Changxing 60 (źródło: Gizmochina)

Przyznajcie, ten smartfon nie wygląda nowocześnie, tylko jak chińska taniocha. Jeszcze do niedawna tak projektowane były budżetowce, ale to już przeszłość, bo dziś nawet najtańsze modele wyglądają jak flagowce. W ZTE Changxing 60 flagowość można dostrzec tylko na panelu tylnym, gdyż podobny pierścień z aparatami miał high-endowy Huawei Mate 40 Pro, aczkolwiek tutaj bardziej jednak pasuje skojarzenie z Honorem Magic 5 Lite, który high-endem już nie jest.

Ten smartfon potwierdza jednak zasadę, że nie ocenia się książki po okładce, bo liczy się wnętrze

Design ZTE Changxing 60 jest podwójnym zaskoczeniem. Po pierwsze, jak już wspomniałem, dziś nawet budżetowe smartfony tak nie wyglądają. Po drugie, specyfikacja tego modelu jest w kilku aspektach zaskakująco… dobra. Urządzenie otrzymało bowiem pamięć UFS 3.1, której na próżno szukać w chińskiej taniźnie.

Po drugie na pokładzie jest procesor z modemem 5G, aczkolwiek ZTE zastosowało SoC UNISOC T7520 (6 nm), który ma już ponad… 4 lata na karku (w momencie premiery jednak wyprzedzał konkurencję). Ponadto smartfon wyposażono m.in. w RAM LPDDR4X, radio FM i 3,5 mm złącze słuchawkowe, a także 13 Mpix aparat, złącze USB-C i system Android 13 z nakładką MyOS 13.

Specyfikacja ZTE Changxing 60 nie jest zatem tak tragiczna jak design smartfona (po skończeniu tego artykułu chce o nim jak najszybciej zapomnieć). Dodatkową zaletą urządzenia są też przystępne ceny – w Chinach za wersję 4/128 GB trzeba zapłacić 899 juanów (równowartość ~500 złotych), a za wariant 6/128 GB – 1099 juanów (~610 złotych).

Niektóre, niedrogie smartfony ZTE są dostępne w Polsce w oficjalnej polskiej dystrybucji (najnowszym jest Nubia Redmagic 9 Pro), ale wątpię, żeby ZTE Changxing 60 (pod zmienioną nazwą) trafił do sprzedaży w kraju nad Wisłą.