fot. @evleaks, Pedro Sandrini

Huawei P40 Pro pokaże, czym naprawdę jest „bezramkowy” ekran

W materiałach promujących iPhone’a X Apple pisało, że „cały jest ekranem”. „Bezramkowość” w tym smartfonie była jednak dość… dyskusyjna. Dopiero Huawei P40 Pro pokaże, jak naprawdę powinien wyglądać „bezramkowy” wyświetlacz w dostępnym komercyjnie flagowcu.

Choć już wartość współczynnika screen-to-body ratio w tańszych smartfonach robi wrażenie, to we flagowcach potrafi wywołać efekt WOW. Producenci high-endów starają się jak najszczelniej wypełnić panel przedni ekranem, by jak najbardziej zbliżyć się do „idealnego” 100%. Nie da się ukryć, że wygląda to zjawiskowo, szczególnie na materiałach prasowych, lecz jednocześnie pojawia się pytanie, czy naprawdę jest to potrzebne? W końcu przydałyby się przynajmniej wąskie ramki, aby było za co złapać bez obaw, że przypadkiem wywoła się niepożądaną akcję.

Co ciekawe, jeszcze nie tak dawno Huawei deklarował, że mógłby się pozbyć tzw. podbródka ze smartfonów, lecz nie zamierza tego robić, ponieważ negatywnie wpłynęłoby to na komfort użytkowania smartfona. Palec potrzebuje bowiem miejsca, aby się „rozpędzić”, kiedy użytkownik chce skorzystać z gestów wywoływanych przesunięciem od dolnej krawędzi wyświetlacza (a to coraz powszechniejszy sposób obsługi).

Huawei P40 Pro z prawdziwie „bezramkowym” wyświetlaczem

Huawei najwyraźniej jednak zmienił zdanie, ponieważ w przeszłości już wielokrotnie mówiło się, że ekran w P40 Pro będzie zachodzić na wszystkie cztery krawędzie – mocniej na boczne i nieco mniej na górną i dolną. Na kilka dni przed premierą, którą zaplanowano na 26 marca 2020 roku, mamy okazję zobaczyć, jak to będzie wyglądać. I co tu dużo mówić… prezentuje się to zjawiskowo!

Co prawda ekran w Huawei P40 Pro nie pokryje całego panelu przedniego, lecz do tej pory żaden smartfon nie oferował tak „rozciągniętego” na wszystkie strony wyświetlacza. Przynajmniej moim zdaniem smartfon wyglądałby jeszcze lepiej, gdyby otwór na aparat do selfie i rozmów wideo był mniejszy, ale producent podobno postanowił upchnąć w nim dwa aparaty i sensor ToF, dlatego jest on taki duży.

Przy bezpośrednim porównaniu z Huawei P40 Pro model podstawowy nie wygląda już tak okazale, ale nie wątpię, że i on zrobi wrażenie na klientach, szczególnie tych, którzy będą się obawiali tak mocno „rozlanego” wyświetlacza. Swoje zrobią też oczywiście ceny, a skoro o nich mowa, to od razu przypomnę, że znamy te, które mają obowiązywać w Polsce. Wszystkiego na ich temat dowiecie się, przechodząc do podlinkowanego poniżej artykułu.

Uwaga, uwaga! Mamy polskie ceny Huawei P40 i P40 Pro!

Źródło: @evleaks