Samsung Galaxy Z Fold 4 fot. Tabletowo.pl
Samsung Galaxy Z Fold 4 (fot. Tabletowo.pl)

Recenzja Samsunga Galaxy Z Fold 4. Wyjątkowy w każdym calu

Samsung to niekwestionowany lider składanych smartfonów i co do tego nikt nie powinien mieć wątpliwości. Nie oznacza to jednak, że produkuje on najlepsze tego typu sprzęty – ta kwestia jest zdecydowanie bardziej złożona. Nie można jednak zapominać, że siedząc na fotelu lidera, dość łatwo popaść w samozachwyt, a co za tym idzie, spocząć na laurach. Czy zatem Galaxy Z Fold 4 to urządzenie, które zaskakuje? A może to delikatny lifting zeszłorocznego modelu? Czas odpowiedzieć na te pytania.

Design, ergonomia i jakość wykonania

Kartonowe, czarne opakowanie, odstaje rozmiarami od tego, co widujemy w ostatnim czasie. Niestety, nie oczekujmy bogatej zawartości – trend odchudzania opakowań i minimalizowania zawartości nadal tutaj jest widoczny. Powód, dla którego opakowanie jest nieco większe, jest dość prozaiczny – Galaxy Z Fold 4 czeka na nas rozłożony.

Oprócz smartfona nie znajdziemy w zestawie zbyt wiele. Producent nie dokłada bowiem ładowarki, ale jest za to kabel do transferu danych i ładowania. O dodatkowej ochronie w postaci etui nawet nie ma co marzyć.

Samsung Galaxy Z Fold 4 występuje na naszym rynku w czterech wariantach kolorystycznych: czarnym, beżowo-złotym, burgundowym i szaro-zielonym. Egzemplarz, który otrzymałem do testów, jest właśnie w tym ostatnim, trudnym tak naprawdę do określenia kolorze i, muszę przyznać, że wygląda ciekawie. Nie jest to typowa szarość, ale nie jest to też ciemnozielony ani ciemnoniebieski kolor. Całość jest na tyle ciemna, że smartfon nie krzyczy swoim wyglądem, a jednocześnie nie wydaje się być całkiem nudny.

Zdjęcia dość dobrze oddają to, jak Galaxy Z Fold 4 prezentuje się na żywo. Nie ma co liczyć na to, że pod różnymi kątami będzie on wyglądał inaczej. To akurat dobrze, bo smartfon ten ma w sobie coś biznesowego, a w tym przypadku nie ma miejsca na gradienty czy inne, ekstrawaganckie rozwiązania.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Samsung w modelu Galaxy Z Fold 4 ponownie zmienia nieco rozmiary swojego flagowego składaka. To tylko pokazuje, jak wiele można jeszcze zmienić i poprawić w kwestii smartfonów z elastycznymi ekranami. Powiedzmy to sobie wprost – Galaxy Z Fold 4 to niemały sprzęt i to pomimo tego, że kiedy jest złożony, to jest dość wąskim urządzeniem. Na szczęście niezależnie, w jaki sposób korzystamy z Galaxy Z Fold 4, dość łatwo znaleźć wygodny, komfortowy i pewny chwyt.

Wymiary urządzenia to 155,1×67,1×15,8 mm w stanie złożonym. Po otwarciu szerokość wzrasta do 130,1 mm, a grubość maleje do fenomenalnych 6,3 mm – w takim stanie sprzęt wygląda rewelacyjnie. W żaden sposób nie przeszkadza również waga wynosząca 263 gramy. Nie jest to mało, ale smartfon jest dobrze wyważony.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Nie sposób się również doczepić jakości wykonania Galaxy Z Fold 4 – czuć, że to smartfon premium w każdym calu. Całość jest zwarta i sztywna, a niezwykle pozytywne wrażenie pozostawia po sobie nieco poprawiony względem poprzednika zawias. Stawia on zdecydowanie większy opór, przez co zdaje się być solidniejszy. To sprawia, że urządzenie możemy ustawić w połowie otwarte pod wieloma kątami, a raz ustawione położenie zostanie nienaruszone.

Rama urządzenia jest aluminiowa, ale jednocześnie sprawia wrażenie masywnej. Trudno to ubrać w słowa, ale trzymając Galaxy Z Fold 4 czuć, że mamy do czynienia z solidnym sprzętem – pomimo, że to przecież składak, z którym teoretycznie powinno się obchodzić niezwykle delikatnie.

Na froncie mamy szkło GorillaGlass Victus+ tak samo, jak na tyle – to powinno stanowić dobrą ochronę przed uszkodzeniami.

Samsung Galaxy Z Fold 4

W środku czeka na nas plastikowa osłona elastycznego ekranu wewnętrznego. To najdelikatniejsza część urządzenia, więc ostrożność podczas korzystania w stanie rozłożonym jest zalecana. Każde mocniejsze przyciśnięcie, dotknięcie ostrym elementem czy nawet wciśnięcie obcej drobinki może skutkować uszkodzeniem, wgnieceniem czy porysowaniem – taki urok elastycznych konstrukcji.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Z racji takiej, a nie innej konstrukcji, Galaxy Z Fold 4 nie jest w pełni odporny na pył. Samsung deklaruje, że nowe urządzenie oferuje za to ochronę IPX8 dotyczącą wyłącznie wodoodporności. Z niezależnych testów wynika jednak, że nowy zawias lepiej radzi sobie z drobinkami kurzu, piasku czy ziemi, więc przynajmniej pod tym względem powinniśmy być nieco spokojniejsi. Oczywiście najlepiej będzie tego po prostu unikać.

Wracając do frontu Galaxy Z Fold 4, pod wspomnianym wzmocnionym szkłem znalazło się miejsce na dość skromny, 6,2-calowy ekran, który jest wąski. Na szczęście okalają go nieprzesadnie duże ramki, co sprawia pozytywne wrażenie wizualne. Zresztą, skromne ramki znajdziemy również wokół wewnętrznego wyświetlacza, a z racji jego większej przekątnej, wynoszącej 7,6 cala, wrażenie jest fenomenalne.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Tył Galaxy Z Fold 4 jest dość stonowany i spokojny – świetnie wpasowuje się w charakter urządzenia. Nie znajdziemy tutaj ekstra napisów, wymyślnych faktur, ani zwariowanej wyspy na aparaty. W zamian za to, czeka na nas klasycznie wyglądająca wyspa na aparaty w kształcie semafora. Prostota jest tutaj kluczem do sukcesu, co nie zawsze było domeną Samsunga.

Na prawej krawędzi znajdziemy w zasadzie wszystkie przyciski – niezależnie czy smartfon jest złożony, czy rozłożony. Idąc od góry natkniemy się najpierw na regulator głośności. Nieco pod nim znalazło się miejsce dla delikatnie wklęsłego włącznika, z którym został zintegrowany czytnik linii papilarnych. Na tym w zasadzie można skończyć.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Kiedy Galaxy Fold 4 jest zamknięty, lewą krawędź zajmuje zawias z wytłoczonym logotypem. Po rozłożeniu urządzenia na lewej ramce znajdziemy tackę na karty SIM – zresztą, dostęp do niej jest również wtedy, kiedy nowy składak jest zamknięty.

Smartfon został wyposażony w głośniki stereo, które znajdują się na górnej i dolnej krawędzi. Na dolnej mamy również centralnie umieszczony port USB typu C do ładowania, wymiany danych i służący również jako wyjście wideo (oczywiście z odpowiednią przejściówką, której w zestawie brak).

Hardware

Ekran   6,2″ Dynamic AMOLED 2X, 904 x 2316 px,120 Hz
7,6″ Foldable Dynamic AMOLED 2X, 1812 x 2176 px,120 Hz
Procesor            Snapdragon 8+ Gen 1 (4 nm)
Pamięć RAM/masowa12/256 GB, 12/512 GB, 12 GB /1 TB
Aparat tylny50 Mpix f/1.8 – główny
12 Mpix f/2.2 – ultraszerokokątny
10 Mpix f/2.4 – teleobiektyw
Aparat przedni10 Mpix f/2.2 – na zewnątrz
4 Mpix f/1.8 – ukryty pod wewnętrznym ekranem
Bateria 4400 mAh z ładowaniem przewodowym do 25 W i bezprzewodowym do 15 W
Obsługa sieci     dual nanoSIM: 5G/4G/3G/2G + eSIM
Łączność              Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac/ax/6E, Bluetooth 5.2, NFC
Geolokalizacja  GPS, GLONASS, Galileo, Beidou, QZSS
Wymiaryrozłożony: 155,1 x 130,1 x 6,3 mm
złożony: 155,1 x 67,2 x 15,8 mm
Wodoszczelność i pyłoszczelność wodoszczelność IPX8
Waga    263 g
System One UI 4.1.1 (Android 12L)
Cena     8399 złotych
Samsung Galaxy Z Fold 4

Samsung Galaxy Z Fold 4 pod względem specyfikacji nie ma się czego wstydzić – to w chwili recenzji najlepiej wyposażone urządzenie na rynku. Sercem urządzenia jest bowiem flagowy Snapdragon 8+ Gen 1. To ośmiordzeniowy, 64-bitowy procesor, wykonany w 4-nanometrowym procesie litograficznym TSMC, który charakteryzuje się lepszym zarządzaniem energią i mniejszym generowaniem ciepła niż wersja bez plusa.

Wspierany jest on przez aż 12 GB pamięci RAM, a testowany egzemplarz miał 256 GB pamięci wewnętrznej na dane wykonanej w technologii UFS 3.1. W sprzedaży dostępny jest również wariant z pamięcią wewnętrzną wynoszącą 512 GB lub 1 TB.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Zaproponowana przez producenta specyfikacja obiecuje po sobie bardzo dużo i w rzeczywistości sprawuje się wyśmienicie. Sprzęt w każdym przypadku działa bez zarzutu, dając odczuć użytkownikowi, że korzysta z najlepszych możliwych podzespołów.

Nie oznacza to jednak, że wszystkie problemy z nadmiernym grzaniem się urządzenia zostały rozwiązane nową rewizją procesora. Owszem, jest zdecydowanie lepiej, ale od czasu do czasu Galaxy Z Fold 4 również staje się wyraźnie ciepły. Szczęście polega na tym, że nie wpływa to w żaden sposób na to, jak urządzenie działa – sprzęt pozostaje płynny, a bateria nie jest nadmiernie drenowana.

Jedyne miejsce, w którym można to odczuć, to testy syntetyczne. Benchmarki pokazują, że stabilność wyników nie jest zbyt duża, ale prawda jest taka, że bierze się to stąd, że po pierwszej pętli ucinana jest wydajność, natomiast pozostałe przebiegi notują podobne rezultaty. Na szczęście testy syntetyczne nijak mają się do codziennego użytku – tutaj nie zaobserwowałem jakiegokolwiek spadku wydajności i ani jednej chwili zawahania.

Galaxy Z Fold 4 jest ultrawydajny i pozostawia po sobie naprawdę bardzo dobre wrażenie. To w mojej ocenie jedno z najszybszych urządzeń na rynku, a z pewnością pomocne oprócz specyfikacji jest również dopracowane oprogramowanie, które świetnie współgra ze sprzętem.

Zestaw fotograficzny składa się z kolei z aż pięciu aparatów. Na tyle znajdziemy główny obiektyw o rozdzielczości 50 Mpix, wspomagający go ultraszerokokątny o wielkości 12 Mpix i teleobiektyw 10 Mpix z 3-krotnym zoomem optyczny. Przednie kamery są dwie – na zewnętrznym ekranie jest oczko aparatu o rozdzielczości 10 Mpix, a po rozłożeniu urządzenia znajdziemy ukryty pod ekranem obiektyw 4 Mpix. Bateria z kolei ma przeciętnie wyglądającą na papierze pojemność 4400 mAh.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Samsung Galaxy Z Fold 4 został wyposażony we wszelkie niezbędne moduły łączności. Na pokładzie znajdziemy wsparcie dla WiFi 802.11 a/b/g/n/ac/6E, Dual SIM z dwoma slotami nanoSIM, Bluetooth w wersji 5.2, a także moduł NFC. W tej kwestii nie można oczekiwać niczego więcej. Co więcej, Galaxy Z Fold 4 wspiera obsługę eSIM – można zapisać wiele profili jednocześnie, choć aktywny w danej chwili może być tylko jeden. Warto pamiętać, że smartfon może jednocześnie korzystać wyłącznie z dwóch sieci – albo w konfiguracji dual nanoSIM, albo nanoSIM + eSIM.

Nie odnotowałem żadnych problemów z siłą zbierania zasięgu sieci Wi-Fi na paśmie 5 GHz – miałem z tym problemy podczas testów Sony Xperii 1 IV. Tam, gdzie się tego spodziewałem, miałem dość mocne i stabilne połączenie. Nie mam też żadnych zastrzeżeń co do pozostałych elementów dotyczących łączności. Połączenie z siecią 4G czy też 5G (tam gdzie był zasięg) było stabilne, a smartfon nie zafundował mi ani razu niemiłej niespodzianki związanej z utratą zasięgu.

Złego słowa nie mogę powiedzieć również o jakości prowadzonych rozmów. Dźwięk jest wyraźny, ale w mojej ocenie niezbyt głośny – rozmowy w hałaśliwych pomieszczeniach lub na zatłoczonej ulicy niejednokrotnie wymagały ode mnie zwiększonego skupienia się lub prośby o powtórzenie. Bez zarzutu sprawuje się za to główny mikrofon – żaden z moich rozmówców nie miał zastrzeżeń.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Podczas testów miałem okazję skorzystać kilka razy z nawigacji, która okazała się szybka i precyzyjna pod względem lokalizowania. Bardzo dobrze wypada również stabilność samego połączenia GPS. Bezproblemowo korzystałem także z łączności Bluetooth – Galaxy Z Fold 4 stabilnie utrzymywał połączenie niezależnie czy mowa o połączeniu ze smartwatchem, słuchawkami, głośnikiem, czy zestawem samochodowym.

Ekran i multimedia

Ekrany w Galaxy Z Fold 4 to dość ciekawe elementy specyfikacji. Ten zewnętrzny to bardzo wąski i długi wyświetlacz o proporcjach 23,1:9, przekątnej 6,2 cala, rozdzielczości 904×2316 pikseli i odświeżaniu 120 Hz. Początkowo nie mogłem się do niego przyzwyczaić, bowiem klasyczne smartfony mają szersze ekrany. Jest to jednak wyłącznie kwestia obycia i przyzwyczajenia. Wystarczył dzień, żebym nie zwracał na to uwagi. Jest to również ekran Dynamic AMOLED 2X, więc kolory, kontrast i jasność stoją na wysokim poziomie.

Samsung Galaxy Z Fold 4

W większości codziennych scenariuszy korzystałem właśnie z tego zewnętrznego panelu i nie mogę powiedzieć złego słowa. Jedyne zastrzeżenie mam co do jego wielkości, ale to już kwestia czysto subiektywna i trudno polemizować z takim, a nie innym wyborem producenta.

Po rozłożeniu sprzętu, naszym oczom ukazuje się najlepsza część specyfikacji Galaxy Fold 4. Mowa oczywiście o wewnętrznym, elastycznym ekranie Foldable Dynamic AMOLED 2X. Jest to w tej chwili najlepsza technologia, jaką dysponuje południowokoreański producent.

Co to w praktyce oznacza? Fenomenalne kolory, wybitną jasność 1200 nitów i dynamiczne odświeżanie do 120 Hz. Ten panel prezentuje się wybornie, a im dłużej na niego patrzę, tym bardziej jestem nim zauroczony.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Rozdzielczość 1812×2176 pikseli przekłada się na zagęszczenie ~373 ppi, co w efekcie sprawia, że wyświetlane treści są wyraźne i niezwykle ostre. Za genialne wrażenia są jednak odpowiedzialne dwa dodatkowe elementy. Pierwszym są niezwykle skromne ramki, które sprawiają, że ekran zajmuje niemal 91% powierzchni. Drugim jest aparat ukryty pod ekranem. Co prawda jest on nadal trochę widoczny, ale zdecydowanie mniej rzuca się w oczy niż w starszym modelu.

W porównaniu z zeszłorocznym modelem widać znaczącą poprawę – w miejscu umiejscowienia aparatu do selfie ekran ma większe zagęszczenie pikseli niż w modelu Galaxy Z Fold 3. Taki zabieg okazał się jednak niezwykle skuteczny. O ile w starszym modelu mój wzrok niejednokrotnie wędrował właśnie w okolice aparatu, o tyle w tegorocznym sprzęcie kompletnie się tak nie dzieje. Xiaomi MIX 4 jest pod tym względem mistrzem świata, ale Galaxy Z Fold 4 wygląda również całkiem nieźle.

Samsung Galaxy Z Fold 4 wspiera również stereo – na pokładzie znalazły się dwa dedykowane multimediom głośniki dostrojone przez AKG i sprawdzają się one naprawdę zaskakująco dobrze, choć – gdyby grały nieco mocniej – nie miałbym nic przeciwko. Nie są to jednak najlepsze głośniki w smartfonach, jakie kiedykolwiek dane byłoby mi usłyszeć, ale jest to z pewnością jedna z lepszych tego typu konfiguracji.

Z redaktorskiego obowiązku sprawdziłem testowane urządzenie na zewnętrznych słuchawkach – czy to przewodowych, czy też tych bezprzewodowych. W przypadku dobrze mi znanych Huawei FreeBuds Pro był odsłuch przyjemny, zresztą tak samo, jak na przewodowych HyperX Cloud (z przejściem z USB typu C do jack audio 3,5 mm).

W obu przypadkach dźwięk był czysty i przejrzysty, a jeśli mowa o słuchawkach bezprzewodowych, to stabilność połączenia Bluetooth była doskonała. Równie bezproblemowo odbywała się transmisja muzyki do bezprzewodowego zestawu w samochodzie.

Samsung Galaxy Z Fold 4

System, wydajność i komfort korzystania

Samsung Galaxy Z Fold 4 pracuje pod kontrolą najnowszego, na tę chwilę, Androida 12L, a więc systemu przygotowanego z myślą o tabletach i składanych smartfonach. Oznacza to, że pewne systemowe rozwiązania są tutaj zaadaptowane natywnie na poziomie Androida. Oczywiście mamy tutaj również producencką nakładkę One UI 4.1.1, która w całości jest na pierwszym planie, przykrywając system Google.

Samsung Galaxy Z Fold 4

W efekcie mamy do czynienia z systemem, którego możliwości są niezwykle rozbudowane. O ile w przypadku klasycznego smartfona nakładka Samsunga niekoniecznie mnie do siebie przekonuje, tak połączeniem Androida 12L z One UI 4.1.1 jestem mile zaskoczony. Okazuje się, że to bardzo ciekawe i dopracowane rozwiązanie, które w pełni pozwala wykorzystać potencjał drzemiący w składanym smartfonie.

Oprogramowanie jest przemyślane, spójne, bogate w funkcje i przede wszystkim potrafi korzystać z dużej przestrzeni roboczej w chwili, kiedy Galaxy Z Fold 4 jest rozłożony. Interfejs niejednokrotnie staje się kolumnowy tylko po to, aby w jak najbardziej optymalny sposób wykorzystać spory ekran – to można samemu zdefiniować dla poszczególnych aplikacji, które nie mają natywnego rozwiązania.

Podobnie, jak w przypadku testu tabletu Galaxy Tab S8+, tak tutaj magia kończy się w chwili, kiedy do akcji wkraczają aplikacje firm trzecich – wtedy nie zawsze jest tak dobrze, bowiem wiele z nich to nadal przeskalowane aplikacje rodem ze smartfonów z niewielkimi ekranami. Niewykluczone jednak, że po debiucie nowego Androida 12L, dedykowanego tabletom i składakom, ten stan rzeczy dość szybko się poprawi.

Sam system oferuje spore możliwości. Wbudowane aplikacje są naprawdę dobrej jakości, oferują ogrom funkcji, a ich działanie i wygląd pozostają spójne – widać, że to jeden wspólny projekt traktowany jako całość, a nie odrębne elementy. Korzystając z preinstalowanych aplikacji niejednokrotnie nie miałem ochoty sięgać po inne alternatywy – nie o wszystkich producenckich aplikacjach mogę to powiedzieć.

Samsung Galaxy Z Fold 4 oferuje również znany z innych smartfonów tego producenta tryb DeX. W trybie tym, mamy do czynienia z desktopowym interfejsem, który jest dostosowany do pracy jak z komputerem – jest tutaj klasyczny pulpit, a aplikacje otwierają się w pływających oknach, których rozmiar możemy swobodnie zmieniać. Niestety, tryb możemy uruchomić jedynie na zewnętrznym ekranie lub komputerze – szkoda, bo na tablecie można wymusić ten interfejs na wbudowanym ekranie.

W każdym razie, podłączenie pod wyświetlacz bezprzewodowy odbyło się bezproblemowo. Co prawda zarówno jakość, jak i również opóźnienia nie należą do najlepszych, ale pewnie przy odrobinie optymalizacji konfiguracji sieci można byłoby to poprawić. Z kolei połączenie pod zewnętrzny ekran poprzez USB typu C działa bez zarzutu. Zaznaczę jednak, że mój zewnętrzny 14-calowy ekran 4K z obsługą dotyku nie zadziałał bez zewnętrznego zasilania – Galaxy Z Fold 4 nie był w stanie go sam z siebie napędzić. Trudno jednak mieć w tym miejscu pretensje do samego smartfona.

Będąc już przy DeX powiem, że implementacja tego rozwiązania jest bardzo dobra – wszystko działa tak, jak się tego spodziewamy. Co istotne, nie cierpi tutaj wydajność, a mocno za to zyskuje komfort i efektywność pracy. W połączeniu z zewnętrzną klawiaturą i myszką zyskujemy naprawdę świetne narzędzie do pracy.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Z innych udogodnień mamy tutaj boczną nakładkę, która stanowi centrum skrótów do wielu aplikacji lub funkcji. Boczny panel można spersonalizować i ustawić najbardziej przydatne skróty. Oprócz tego, w systemie znalazła się również opcja dzielenia aplikacji na ekranie – jest to niezwykle przydatne szczególnie wtedy, kiedy pracujemy na rozłożonym smartfonie. Jakby tego było mało, chcąc wznieść wielozadaniowość na jeszcze wyższy poziom, możemy skorzystać z okna podręcznego, które pozwala wyświetlić aplikację i używać jej w pływającym oknie na głównym ekranie.

System oferuje również tryb ciemny czy dostosowanie kolorów interfejsu na bazie tapety. Oprócz tego znajdziemy również nawigację za pomocą gestów, które działają świetnie – jest płynnie, szybko i precyzyjnie. Nie zabrakło również wsparcia dla Always on Display, które możemy wyświetlać ciągle lub zgodnie z harmonogramem, a do tego jest dość mocno konfigurowalne.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Jedną z nowości, które pojawiły się w oprogramowaniu dla Galaxy Z Fold 4, jest dock ze skrótami przypiętych aplikacji, a także skrótami ostatnio używanych programów. Pasek ten jest cały czas widoczny u dołu podczas korzystania z aplikacji na większym, wewnętrznym ekranie.

Czemu on ma służyć? Przede wszystkim jego zadaniem jest poprawa wielozadaniowości. Z tego miejsca możemy bardzo szybko przeciągnąć aplikację z docka i w ten sposób wymusić podział ekranu na dwie lub nawet trzy aplikacje jednocześnie.

Nie da się ukryć, że sposób ten jest bardzo szybki i wygodny. Sprawia to, że na Galaxy Z Fold 4 sięgamy po multitasking zdecydowanie częściej, bowiem skrót do aplikacji mamy niemalże cały czas w zasięgu ręki. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby ten dock schować. Aby to zrobić wystarczy przytrzymać palec na tymże pasku, a ten zostanie ukryty. Ponowne jego wysunięcie odbywa się w analogiczny sposób.

Samsung Galaxy Z Fold 4
Samsung Galaxy Z Fold 4

W ramach funkcji eksperymentalnych możemy również skorzystać z pływającego przycisku, który daje nam szybki dostęp do podziału ekranu lub pływającego okna aplikacji. Lepszym, szybszym i bardziej wygodnym rozwiązaniem jest jednak gest przeciągnięcia od lewej bądź prawej krawędzi ku środkowi dwoma palcami – w tej sposób jesteśmy w stanie otworzyć dwie aplikacje obok siebie na podzielonym ekranie.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Słowa pochwały należą się producentowi za zarządzanie aplikacjami w tle – pisałem to już w przypadku Galaxy Tab S8+, ale powtórzę to jeszcze raz. Samsung, jak mało który producent, świetnie opanował zachowanie aplikacji w tle. Samsung Galaxy Z Fold 4 naprawdę bardzo dobrze radzi sobie z trzymaniem aplikacji w pamięci, choć nie należy zapominać, że na pokładzie mamy aż 12 GB pamięci RAM. Czego by jednak nie mówić, nieużywane programy czekają na nas naprawdę długo w pamięci operacyjnej i nie są przeładowywane – to naprawdę jest nieczęsty widok w przypadku smartfonów.

Responsywność Samsunga Galaxy Z Fold 4 stoi na naprawdę fenomenalnym poziomie. Z tego sprzętu chce się po prostu korzystać, a przez cały czas testów nie było sytuacji, w której poczułbym się poirytowany jakimkolwiek spadkiem wydajności, czy utratą płynności. Odpowiednio mocna specyfikacja w połączeniu ze sprawnie działającym systemem tworzą świetną parę.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Wszelkie polecenia wykonywane na Galaxy Z Fold 4 są błyskawicznie, a uczucie płynności potęguje ciągłe odświeżanie ekranu w 120 Hz. Niezależnie od tego, co aktualnie robimy na smartfonie, możemy być spokojni o to, że mocy nam nie zabraknie i to niezależnie czy operujemy na mniejszym, zewnętrznym ekranie, czy tym ponad 7-calowym, wewnętrznym wyświetlaczu.

Nie mam również zastrzeżeń co do wibracji w Galaxy Z Fold 4. Działają one bardzo dobrze – haptyka jest tutaj obecna, co sprawia, że urządzenie daje precyzyjne sygnały zwrotne. Zresztą, silnik potrafi również dać sygnały bardziej miękkie, przypominające bardziej klasyczne wibracje. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że silnik daje dość mocne sygnały, a to sprawia, że ciężko przeoczyć powiadomienia nawet wtedy, kiedy dźwięki są wyciszone.

Aparat

Samsung od paru lat uważany jest za fotograficznego lidera na rynku smartfonów. Ja nie do końca to zdanie podzielam, choć trudno nie zgodzić się z tym, że taki Galaxy S22 Ultra jest niezwykle uniwersalnym smartfonem, potrafiącym w kwestii fotograficznej naprawdę wiele.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Nadal z nostalgią spoglądam na serię Galaxy Note, która w mojej ocenie oferowała naprawdę świetne aparaty. Wygląda jednak na to, że właśnie testowany Galaxy Z Fold 4 nawiązuje do tej już wycofanej serii. Pomimo, że specyfikacja testowanego modelu jest niemal identyczna do tej, którą znamy z modeli Galaxy S22 i S22+ to efekty, w mojej ocenie, są tutaj zauważalnie lepsze.

Zacznijmy od przytoczenia specyfikacji. Podstawowym aparatem Galaxy Z Fold 4 jest 50-megapikselowy obiektyw o przysłonie f/1.8, który jest stabilizowany optycznie. Wspomaga go ultraszerokokątny aparat o rozdzielczości 12 Mpix, świetle f/2.2 i kącie patrzenia 123˚. Niestety, w tym przypadku nie jest on stabilizowany mechanicznie. Ostatnim aparat oferuje 3-krotny zoom optyczny, realizowany przy pomocy obiektywu 10 Mpix o przysłonie f/2.4. Tutaj na szczęście znajdziemy stabilizację OIS – jest to szczególnie przydatne właśnie w przypadku obiektywów oferujących zoom.

Sama aplikacja aparatu jest podobna do tej, jaką oferują nam inni producenci. Myślę, że niemal każdy dość szybko odnajdzie się tutaj i po krótkiej chwili, możliwości tego programu nie będą miały przed nikim tajemnic. Jest przejrzyście, a dodatkowe funkcje nie są schowane głęboko w kolejnych podmenu.

Na wstępie pochwalę działanie autofokusa – jest on szybki i precyzyjny. To w dużej mierze od niego zależeć będzie to, jak finalnie będzie wyglądało zdjęcie. Niezwykle naturalnie wygląda rozmycie tła i to niezależnie od tego, jak blisko jesteśmy obiektu na pierwszym tle. Bez dobrego autofokusa nie byłoby to możliwe.

Nie ma się również co martwić o to, że automatyka źle rozpozna scenę i obiekt. Algorytmy dbają o odpowiedni dobór najważniejszych parametrów zdjęcia nawet w automacie. Przede wszystkim balans bieli jest tutaj dobierany koncertowo – ostatnio chwalę wiele smartfonów za to, ale okazuje się, że Galaxy Z Fold 4 robi to jeszcze lepiej.

Świetnie wypada również kolorystyka, choć nie da się ukryć, że zdjęcia są dość mocno nasycone. Finalnie zdjęcia wyglądają niezwykle efektownie, choć nieco mijają się z rzeczywistością. Na szczęście informacji zapisywanych jest na tyle dużo, że niewielka korekta w postprodukcji pozwala wydobyć naprawdę zjawiskowo wyglądające ujęcie.

Zachwycony jestem również tym, jak działa HDR. Fotografowanie pod światło nie stanowi specjalnie dużego wyzwania, bowiem algorytmy tworzą nieprześwietlone, pełne szczegółów ujęcie. Zresztą, jeśli mowa o szczegółowości, to tej naprawdę nie można nic zarzucić. Nie zawiodłem się również na powtarzalności ujęć – to naprawdę warto docenić.

Nieco inaczej wygląda to po zmroku. O ile dookoła jest jeszcze półmrok lub trochę światła, to Galaxy Z Fold 4 potrafi całkiem sensownie sobie z takimi warunkami poradzić. Jeśli jednak panuje ciemność lub wokoło jest niewiele sztucznego światła, wtedy zaczyna być widać braki. Spada szczegółowość, a algorytmy zaczynają wariować – trudno o powtarzalne efekty.

Nieźle wypada również ultraszeroki kąt, któremu z pewnością sprzyja obecność szybkiego i celnego autofokusa. Kolorystyka nie jest już tak bardzo żywa, jak w przypadku podstawowego obiektywu, ale jednocześnie wcale od niego nie odbiega aż tak bardzo. Pamiętajmy też o mniejszej przysłonie, co sprawia, że do wykonania dobrej fotografii potrzebujemy bardziej sprzyjających warunków świetlnych. Efekty, jakie można zarejestrować tym aparatem, mogą jednak przypaść do gustu.

Ostatnim aparatem jest teleobiektyw, który sprawdza się naprawdę nieźle. Oferuje on 3-krotny zoom optyczny i dodatkowo jest stabilizowany optycznie. Nie jest to może najwybitniejszy teleobiektyw, szczególnie jeśli porównamy go z peryskopowymi rozwiązaniami, które Samsung stosował w pozostałych modelach, ale trudno też specjalnie na niego narzekać – to po prostu dobry aparat.

Nie zachwyca za to zoom optyczny. Jeśli potrzebujemy bliższego kadru, to polecam posiłkować się wyłącznie obiektywem z 3-krotnym zoomem optycznym. Każde skorzystanie z cyfrowego przybliżenia skutkuje mocną degradacją jakości i szczegółowości wykonywanego zdjęcia.

Możliwości wideo również oceniam bardzo dobrze. Samsung Galaxy Z Fold 4 pozwala nagrywać wideo w maksymalnej rozdzielczości 8K w 24 klatkach na sekundę. Oprócz tego zarejestrujemy filmy w 4K i 120 FPS – mamy wtedy nagranie w zwolnionym tempie. Wróćmy jednak do tych najpopularniejszych ustawień, a więc nagrywania w 60 FPS w rozdzielczości czy to 4K, czy też w Full HD.

Filmy zarejestrowane przy pomocy Galaxy Z Fold 4 cechują się świetną płynnością pracy autofokusa, który jest szybki i przede wszystkim celny. To nie zawsze jest takie oczywiste, nawet, jeśli mówimy o najdroższych i najlepszych flagowcach. Algorytmy również w przypadku filmów całkiem celnie potrafią dobrać ustawienia, w efekcie czego dostajemy przyjemny w odbiorze film, który całkiem dobrze odzwierciedla panujące dokoła warunki. Dobrze wypada również szczegółowość i płynność samego nagrania. Filmy zarejestrowane składakiem Samsunga mogą się podobać.

Kilka słów poświęcę również przedniemu aparatowi do selfie, znajdującemu się na zewnątrz. To 10-megapikselowy obiektyw, który sprawia dość dobre wrażenie. Wykonałem kilka zdjęć i truidno mi się do czegokolwiek przyczepić. Zdjęcia są jasne, szczegółowe i odpowiednio nasycone. Również wideo wyglądają nieźle i aparat ten dobrze sprawdzi się w trakcie wszelkiego rodzaju wideorozmów.

Zauważalnie słabiej wypada aparat ukryty pod wewnętrznym wyświetlaczem. Jest to 4-megapiksleowy obiektyw, który przede wszystkim ma nie być widoczny, a dopiero w drugiej kolejności ma oferować jakąkolwiek jakość zdjęć. Jeśli chcemy zrobić sobie selfie to powinnyśmy unikać tego właśnie obiektywu – w zasadzie nadaje się on do okazjonalnych wideorozmów.

Samsung Galaxy Z Fold 4
Samsung Galaxy Z Fold 4
Porównanie przedniego, zewnętrznego aparatu do selfie do aparatu ukrytego pod wewnętrznym ekranem

Możliwości fotograficzne Galaxy Z Fold 4 oceniam bardzo dobrze. Uważam, że ujęcia rejestrowane przez główny obiektyw w dobrych warunkach oświetleniowych wyglądają zachwycająco i trudno mi znaleźć realną konkurencję – nawet w stajni Samsunga. Doceniam również powtarzalność ujęć i działanie automatyki – życzyłbym sobie, że u wszystkich producentów działało to tak dobrze, jak w Samsungu Galaxy Z Fold 4.

Czytnik biometryczny

Samsung Galaxy Z Fold 4 dostał znane z poprzedników rozwiązanie w postaci zintegrowanego z włącznikiem czytnika linii papilarnych. Rozwiązanie to ma tyle samo zwolenników, co przeciwników, choć w przypadku rozkładanego smartfona ma dość sporo sensu.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Zastosowany czytnik linii papilarnych to ultradźwiękowy sensor, który zarówno pod względem szybkości działania, jak i precyzji, nie pozostawia nic do życzenia. Mógłby być on co prawda nieco lepiej wyczuwalny, ale po paru dniach korzystania swoje robi tak zwana pamięć mięśniowa, a palec sam trafia w odpowiednie miejsce. Co więcej, czytnik cały czas jest aktywny – wystarczy go ledwo musnąć, a smartfon jest momentalnie odblokowany.

Samsung Galaxy Z Fold 4

W systemie znalazła się również opcja odblokowania smartfona przy pomocy rozpoznawania twarzy. Rozwiązanie to oparte zostało wyłącznie o przedni aparat do selfie, co oznacza, że trudno mówić o jakimkolwiek stopniu zabezpieczenia. Owszem, algorytmy starannie porównują dane, ale skan nadal odbywa się przez aparat do selfie. Odblokowanie w ten sposób jest jednak niezwykle szybkie i w niektórych przypadkach bardzo wygodne.

Bateria

Samsung Galaxy Z Fold 4 nieźle prezentuje się również pod względem baterii. Być może nie widać tego na pierwszy rzut oka spoglądając w specyfikację, ale w rzeczywistości jest nieźle. Wiedząc, że bateria ma nieimponującą pojemność 4400 mAh nie spodziewałem się spektakularnych wyników i raczej liczyłem się z tym, że będzie trzeba uważać na to, aby nie zakończyć dnia z rozładowanym smartfonem.

Na szczęście moje obawy okazały się niesłuszne. Poprawiony pod względem energetycznym procesor, w połączeniu z dobrze zoptymalizowanym oprogramowaniem, tworzą naprawdę wystarczająco długo działające urządzenie. Co więcej, nawet na premierowym oprogramowaniu nie odnotowałem dziwnych anomalii i niekonsekwencji czasu pracy.

Przeciętnie udawało mi się wyciągać czas włączonego ekranu w przedziale 5-7 godzin, co może nie jest wybitnym wynikiem, ale powiedzmy, że bardzo dobrym. Tym bardziej, że część z tego czasu spędzałem z włączonym większym, ponad 7-calowym ekranem. To nieco zmienia perspektywę patrzenia na powyższy wynik.

Podczas testów Galaxy Z Fold 4 był moim jedynym i podstawowym smartfonem – zresztą, jak zwykle podczas testowania nowych urządzeń. Oznacza to, że powyższe wyniki uzyskałem korzystając ze smartfona w zasadzie w dość intensywny sposób. Sporo mailowania, rozmów, pisania SMS i czatowania – to właśnie te czynności w największym stopniu obciążały baterię smartfona. Do tego trochę dokumentacji PDF o sporych rozmiarach, nieco przeglądania internetu i okazjonalnie trochę fotografii. Być może nie są to rzeczy, które powinny drenować mocno baterię, ale jednocześnie intensywność i częstotliwość wykonywania powyższych czynności już jak najbardziej mogą odbijać się na stanie naładowania.

Owszem, bardziej wymagające zadania, jak granie w gry czy oglądanie treści HDR z wysoką jasnością ekranu, muszą siłą rzeczy odbić się na baterii. Szczególnie dynamiczna rozgrywka na wewnętrznym, dużym ekranie, powodowała przyspieszone zużycie energii, ale szczerze mówiąc, myślałem, że będzie dużo gorzej.

Okazuje się jednak, że czas pracy na baterii pozytywnie mnie zaskoczył. Niejednokrotnie udawało mi się ładować smartfon co drugi dzień, co przed rozpoczęciem testów wcale nie było takie oczywiste.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Nieco dyskusyjnie wypada jednak samo ładowanie. Według producenta, Samsung Galaxy Z Fold 4 obsługuje szybkie ładowanie z mocą do 25 W. Problem w tym, że taką moc naprawdę trudno określić jako szybkie ładowanie. W efekcie naładowanie pustej baterii do pełna zajmuje ponad 1,5 godziny – to naprawdę długo. Pamiętajmy również, że w zestawie zabrakło jakiejkolwiek ładowarki.

Dobrze chociaż, że smartfon obsługuje bezprzewodowe ładowanie Qi z mocą do 15 W – tutaj trudno mi się do czegokolwiek przyczepić. Dodatkowo, Samsung zaadoptował bezprzewodowe ładowanie zwrotne, które pozwala podładować takie akcesoria jak smartwatch (choćby ostatnio testowany przeze mnie Galaxy Watch 5) czy słuchawki.

Samsung Galaxy Watch 5

Samsung Galaxy Z Fold 4 – nie można go nie polubić

Ostatnie trzy tygodnie, podczas których towarzyszył mi Samsung Galaxy Z Fold 4, uznaję za magiczny czas. Żaden inny smartfon nigdy nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia, jakie zrobił najnowszy składak południowokoreańskiego producenta. Dane mi było korzystać i testować różne samrtfony, w tym i te składane, ale często brakowało tego czegoś – nawet w zeszłorocznym modelu Galaxy Z Fold 3.

Samsungowi udało się coś, co wydawało się niemożliwe – małym kosztem i niewielkim nakładem sił sprawił, że jego flagowy składak stał się zauważalnie lepszy. Nie mówimy bowiem o rewolucji, zmianie koncepcji czy całkowicie nowym projekcie. To w zasadzie niewielkie zmiany, które dały duże efekty.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Zmienione rozmiary, poprawiony zawias czy lepsze ukrycie aparatu do selfie trudno nazwać spektakularnymi poprawkami. Okazuje się jednak, że są to rzeczy, które całkowicie zmieniają mój pogląd w stosunku do zeszłorocznego modelu.

Samsung Galaxy Z Fold 4 to fenomenalne urządzenie, z którym aż nie chce się rozstawać. Zakochany jestem w tym ogromnym, elastycznym ekranie, który zachwycił mnie jasnością, kolorami i świetnym 120-hercowym odświeżaniem. Nieźle też wypada ekran zewnętrzny, choć nie robi on już tak ogromnego wrażenia.

Nie można też zapomnieć o dobrym czasie na baterii, świetnej wydajności i doskonałym aparacie. W zasadzie w niemal każdym elemencie można mówić o Samsungu Galaxy Z Fold 4 w samych superlatywach.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Czy jest to zatem smartfon idealny? Oczywiście, że nie – takie nie istnieją. Testowany model to bardzo specyficzne urządzenie, które z pewnością nie jest dla każdego. Trzeba być przekonanym do składanych urządzeń, aby w pełni wykorzystać potencjał, jaki za sobą niosą. Nie znajdziemy tutaj wyjścia audio, głośniki mogłyby być lepsze, a szybkie ładowanie to nieśmieszny żart.

Najbardziej dotkliwa jest jednak w tym wszystkim cena – tanio bowiem nie jest. Samsung Galaxy Z Fold 4 został wyceniony na 8399 złotych, co wydaje się być zaporową kwotą. Z drugiej strony, to tylko o 100 złotych więcej niż kosztował poprzednik. Jestem jednak w stanie zrozumieć wszystkich tych, którzy zdecydują się na zakup – w dobie coraz droższych smartfonów, zakup Galaxy Z Fold 4 w tej cenie można sobie usprawiedliwić.

Do kogo zatem skierowany jest Samsung Galaxy Z Fold 4? Przede wszystkim do osób, które potrzebują większej przestrzeni roboczej na co dzień, ale zarazem tablet to dla nich zbyt dużo. Jednocześnie warto być świadomym wszystkich zalet i wad, jakie ze sobą niosą elastyczne ekrany – to sprzęt delikatny i raczej nieprzeznaczony dla aktywnych. Myślę, że świetnie sprawdzi się on w środowisku biznesowym lub biurowym otoczeniu.

Samsung Galaxy Z Fold 4

Podsumowując, z Samsunga Galaxy Z Fold 4 korzystało mi się fantastycznie. Chyba jeszcze nigdy żaden smartfon nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia. To sprzęt, który niemal nie ma słabych stron albo po prostu doskonale je maskuje – tutaj zalety przyćmiewają wszystkie niedoskonałości.

A Wy co sądzicie o Samsungu Galaxy Z Fold 4? Czy elastyczny ekran jest czymś, na co warto się skusić? A może to jeszcze nie czas na tego typu wynalazki? Dajcie koniecznie znać w komentarzach co o tym sądzicie!

Samsung Galaxy Z Fold 4 fot. Tabletowo.pl
Recenzja Samsunga Galaxy Z Fold 4. Wyjątkowy w każdym calu
JAKOŚĆ WYKONANIA I UŻYTE MATERIAŁY
9.5
ERGONOMIA
7.9
HARDWARE
10
EKRAN I MULTIMEDIA
9.5
SYSTEM I WYDAJNOŚĆ
9.5
APARAT
9
BATERIA
8
Zalety
genialny wewnętrzny ekran
świetna wydajność
topowa jakość wykonania
dopracowane i przemyślane oprogramowanie
dobry aparat główny
Wady
ładowanie z mocą tylko 25 W
cena
aparat pod ekranem nadal oferuje kiepską jakość
brak wyjścia audio 3,5 mm
9.1
Ocena