Honor 400 Pro

Recenzja Honor 400 Pro. W rozkroku między średniakiem a flagowcem

Rynek pełen jest smartfonów takich, które wprost możemy zdefinować jako średniopółkowe, jak też i takich, które bezwzględnie kategoryzują się w segmencie flagowców. Są też urządzenia jak Honor 400 Pro – choć aspiruje do klasy premium i w niektórych aspektach nawet mu się udaje, to – mimo wszystko – nieco brakuje. Trudno jednak odmówić mu fajności. Zatem, na jakich polach jest fajny, a na jakich mogłoby być lepiej?

Specyfikacja techniczna Honor 400 Pro:

  • wyświetlacz 6,7″ AMOLED, rozdzielczość 2800×1280 pikseli, adaptacyjna częstotliwość odświeżania do 120 Hz, szczytowa jasność do 5000 nitów (minimalna 1,5 nita), 10-bit (1,07 mld kolorów), HDR, przyciemnianie PWM 3840 Hz,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3 z GPU Adreno 750,
  • 12 GB RAM,
  • 512 GB pamięci wewnętrznej,
  • system Android 15 z MagicOS 9.0,
  • aparat główny 200 Mpix (1/1.4″, f/1.9, OIS) + ultraszeroki kąt 12 Mpix (f/2.2, 112°, autofocus) + teleobiektyw 50 Mpix (f/2.4, 3-krotny zoom optyczny, OIS),
  • aparat przedni 50 Mpix (f/2.0),
  • WiFi 7 (802.11a/b/g/n/ac/ax/be), 2,4 + 5 + 6 GHz,
  • 5G (sub-6) z eSIM, VoLTE i Wi-Fi Calling,
  • dual SIM (2x nano SIM/nano SIM + eSIM),
  • Bluetooth 5.4 z kodekami SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC,
  • NFC,
  • GPS, AGPS, GLONASS, BeiDou, Galileo, QZSS,
  • port podczerwieni IrDA,
  • głośniki stereo,
  • optyczny czytnik linii papilarnych w ekranie,
  • port USB-C 2.0,
  • akumulator krzemowo-węglowy o pojemności 5300 mAh z ładowaniem przewodowym Honor SuperCharge 100 W + bezprzewodowe 50 W + zwrotne indukcyjne,
  • wymiary: 160,8×76,1×8,1 mm,
  • waga: 205 g,
  • IP68 i IP69.

Cena testowanego modelu Honor 400 Pro w momencie publikacji recenzji wynosi 3299 złotych za wersję 12/512 GB, która jest jedyną dostępną na polskim rynku. Do wyboru są dwa warianty kolorystyczne – czarny (nocna czerń) oraz srebrny (księżycowa szarość).

Gdzie kupić?

Honor 400 Pro

ok. 3299 zł
(Przybliżona cena z dnia: 15 czerwca 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

Konstrukcja i wzornictwo

Choć Honor 400 Pro swoją bryłą nawiązuje do poprzedników, to jednak producent postawił tu na lekką metamorfozę designu. Całościowo, konstrukcja jest w gruncie rzeczy solidna, ale widać pewne cięcia kosztów, bowiem dwie tafle szkła przedzielone są ramą z tworzywa sztucznego.

Ekran jest czterostronnie zaoblony, ale są to delikatne zakrzywienia, które nie wpływają w żaden istotny sposób na wrażenia wizualne, a powodują, że całość prezentuje się naprawdę ładnie. Ramki wokół wyświetlacza należą do tych relatywnie cienkich oraz – co istotne – są całkowicie symetryczne. Na górze, zamiast pojedynczego otworu ulokowano podłużną, ale dość niewielką pastylkę z dwoma oczkami, bowiem obok aparatu jest jeszcze sensor głębi – przy czym nie jest to nic, co przydałoby się do skanowania przestrzennego, a – co za tym idzie – bezpiecznego rozpoznawania twarzy.

Tylny panel to z kolei zmatowione szkło o przyjemnym w dotyku, sprawiającym wrażenie satynowego w wykończeniu. Za sprawą takiej faktury, plecki nie gromadzą też przesadnie dużej ilości smug i odcisków palców, choć nie oznacza to, że nie pojawiają się one absolutnie wcale.

Najważniejszy punkt obudowy stanowi wyspa z aparatami. Jest ona dość spora, ma kształt odwróconego trójkąta z zaoblonymi krawędziami i ściętym bokiem. Składa się z trzech elementów, przy czym główny stanowi lustrzane szkło, zaś obiektywy otaczają dodatkowe pierścienie. I, o ile plecki się nie brudzą, tak na wyspie i wokół oczek aparatu gromadzi się ogrom kurzu, którego dość trudno się pozbyć.

Ramka ma matowe wykończenie, przez co nie gromadzi zabrudzeń, ale bardzo szybko da się wyczuć na dotyk, że jest ona wykonana z plastiku. Przez to nie sprawia aż tak dobrego wrażenia jak pozostałe elementy konstrukcji. Trochę szkoda, że producent przyoszczędził na użyciu aluminium, które dawałoby znacznie lepsze odczucia.

Górna krawędź mieści maskownicę głośnika (jest ona połączona z tą nad ekranem) oraz diodę podczerwieni IrDA, a po drugiej stronie, czyli na dole, znajdziemy gniazdo kart SIM, złącze USB-C i drugi głośnik. Z lewej nie umieszczono niczego, natomiast z prawej – standardowo – ulokowane są przyciski regulacji głośności oraz wybudzania. Są spasowane w pełni poprawnie i dobrze klikają.

Co istotne, Honor 400 Pro zaliczył pewne ulepszenie względem poprzednika, bowiem oferuje klasy wodoodporności IP68 i IP69, a więc nie boi się on zanurzeń w wodzie, wody pod ciśnieniem i w wysokiej temperaturze. W Honorze 200 Pro obecne było bardziej podstawowe IP65. Honor przy modelu 400 Pro wspomina też o certyfikacie SGS, który ma rzekomo potwierdzać wyższą odporność na upadki i zgniatanie.

Wyświetlacz

O ile na konstrukcję mogłem nieco ponarzekać, to tutaj już w zasadzie nie mam na co. Honor 400 Pro został wyposażony w ekran AMOLED o przekątnej 6,7″, rozdzielczości 2800×1280 pikseli i adaptacyjnej częstotliwości odświeżania do 120 Hz. Szczytowa jasność wynosi do 5000 nitów, zaś minimalna – 1,5 nita. Jest też przyciemnianie PWM 3840 Hz, no i oczywiście 10-bitowa głębia kolorów.

I, co tu dużo mówić, mamy do czynienia z naprawdę bardzo dobrym, a wręcz nawet świetnym wyświetlaczem, na który trudno narzekać. Niezależnie od tego, w jakim aspekcie go rozpatrujemy, wypada bez zarzutów.

Jest tu nasycona kolorystyka, dobre kąty widzenia i wysoka rozdzielczość obrazu czy wreszcie wysoka jasność maksymalna, dająca bardzo dobrą czytelność w słońcu i odpowiednio niska minimalna, która pozwala na komfortowe korzystanie z telefonu w ciemnym otoczeniu.

Mówiąc o jasności ekranu wypada mi wspomnieć, że oczywiście ta imponująco wyglądająca na papierze – podawana wartość 5000 nitów jest praktycznie nierealna do uzyskania w użytkowaniu. Choć Honor wprost tego nie uściśla, to śmiem twierdzić, że jest to jasność możliwia do wykręcenia tylko strefowo, nie na całym panelu. Jasne, ekran potrafi świecić bardzo jasno, o czym wspomniałem wyżej, ale gołym okiem widać, że nawet w pełnym słońcu nie jest on w stanie osiągnąć aż tak zawrotnej jasności.

Powodów do narzekania nie daje też automatyczna jasność. Honor wspomina o podwójnym czujniku, który ma dokładniej rozpoznawać natężenie światła w otoczeniu. I, faktycznie, smartfon szybko reaguje na zmiany oświetlenia, przy czym następuje to względnie płynnie.

Wchodząc do sekcji ustawień poświęconej wyświetlaczowi znajdziemy sporą liczbę opcji pozwalających dostosować kolorystykę, temperaturę barwową oraz ustawić automatyczne dopasowywanie temperatury kolorów ekranu do warunków otoczenia.

Nie zabrakło też Always On Display, które może wyświetlać się w dwóch wersjach – z tapetą ekranu blokady oraz bez niej, na czarnym tle. W tym pierwszym wypadku, jedyna dostępna opcja to tzw. inteligentne wyświetlanie, w którym AoD zapala się tylko w momencie, gdy smartfon wykryje, że na niego patrzymy lub go ruszymy albo dotkniemy.

Decydując się na AoD bez tła, możemy wybierać spośród kilkunastu motywów wyglądu, a także zdecydować, czy ma ono być prezentowane inteligentnie, przez cały czas, po dotknięciu albo wedle ustalonego przez nas harmonogramu, a więc w określonych godzinach.

Honor 400 Pro

Wydajność bliska flagowej

Za sprawną pracę Honora 400 Pro odpowiada układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3. Do współpracy otrzymał 12 GB RAM i 512 GB przestrzeni pamięciowej. Mamy więc do czynienia z poprzednią generacją flagowych procesorów tej marki, bowiem nowszy (póki co) jest tylko Snapdragon 8 Elite.

Już wyniki benchmarków jasno pokazują, że – mimo upływu czasu – Snapdragon 8 Gen 3 wciąż nie ma się czego wstydzić. Tak samo dobrze jest też w codziennym użytkowaniu – Honor 400 Pro pod kątem wydajności spisuje się po prostu nienagannie.

Absolutnie wszystko działa tutaj bardzo szybko – interfejs systemu funkcjonuje wysoce stabilnie w każdej sytuacji, wszystkie animacje są płynne i nie ma tu choćby cienia przycięć, a aplikacje uruchamiają się niemalże w mgnieniu oka. Niezależnie od tego, co robiłem, jak szybko żonglowałem między apkami, Honor 400 Pro ani razu nie spowolnił w jakkolwiek widoczny sposób.

Bez zarzutów jest też kwestia przechowywania otwartych aplikacji w tle. Wystarczająco duża ilość pamięci RAM w połączeniu z dobrą optymalizacją sprawia, że raz otwarta apka faktycznie potrafi na długo pozostać w dokładnie tym stanie, w którym ją pozostawiliśmy wychodząc z niej nawet dwie-trzy godziny temu.

A co z kulturą pracy? Honor 400 Pro w żadnym wypadku – poza benchmarkami – nie robi się gorący, a co najwyżej ciepły. Smartfon potrafi być odczuwalnie cieplejszy podczas użytkowania, gdy np. dłużej obciążamy go robieniem serii zdjęć, nagrywaniem wideo czy też więcej i szybciej przełączamy się między aplikacjami. Nie powiedziałbym jednak, by wzrosty temperatury były za duże.

W ogólnym rozrachunku, bez zawahania śmiem stwierdzić, że Honor 400 Pro daje wrażenia użytkowe wysoce bliskie tym, jakich można oczekiwać od flagowych smartfonów.

Oprogramowanie, funkcje Honor AI

Za działanie całości odpowiada system Android 15 z nakładką MagicOS 9.0. Względem poprzedniej wersji tego interfejsu (z którą również miałem do czynienia), zaszło kilka zmian wizualnych, przy czym w zasadzie wszystkie wypadają na korzyść.

W efekcie, system wciąż wygląda bardzo schludnie, a przy tym nabiera własnego charakteru i powoli odchodzi od dotychczasowego dużego podobieństwa do interfejsu Huawei EMUI. Nie brak sporej ilości opcji personalizacji wyglądu interfejsu, możliwości zmiany całych motywów, wyglądu ikon i wiele więcej.

Innymi słowy, MagicOS 9.0 to przyjazna użytkownikowi nakładka, z której zdecydowanie dobrze się korzysta, a i wizualnie może się podobać.

W tym miejscu wypada mi też powiedzieć o deklarowanym wsparciu. Honor ogłosił bowiem, że dla wszystkich modeli z linii 400, a więc Honor 400 Lite, Honor 400 i Honor 400 Pro przewidziane jest sześcioletnie wsparcie w zakresie dostarczania aktualizacji do nowych wersji Androida.

We wszystkich możliwych materiałach, marka chwali się obecnością rozwiązań sztucznej inteligencji Honor AI. Omówmy więc, co dokładnie producent oferuje.

Część z nich, niestety, nie jest obsługiwana w języku polskim – tyczy się to funkcji Notatki AI, pozwalających na podsumowywanie, formatowanie i korektę notatek, a także funkcji Pisanie z AI, która umożliwia generowanie tekstu po wpisaniu polecenia. Polskiego na próżno szukać też w Tłumaczu AI i translacji rozmów telefonicznych. Nie jest też jasne, kiedy i czy w ogóle producent zamierza wdrożyć nasz język do tychże funkcji.

No dobrze, ponarzekałem na to, co nie działa, to teraz czas na te funkcje, które działają – a tych wciąż jest dość sporo. Po pierwsze, elementem obowiązkowym jest Circle to search, czyli wyszukiwanie w Google rzeczy na ekranie poprzez ich zakreślenie palcem. Klasyka.

Po drugie, nie mogło zabraknąć sztandarowego rozwiązania Honora w zakresie AI, czyli Magicznego Portalu (Magic Portal). Omawiałem je już kiedyś przy okazji materiału o MagicOS 8.0, jak i w recenzji Honora Magic 6 Pro, jednak od tamtej pory zaszły zmiany w działaniu tego rozwiązania. Przede wszystkim – producentowi udało się rozszerzyć jego funkcjonalność.

W nowej wersji Magic Portal pozwala operować nie tylko na tekście, zrzutach ekranu i grafikach, które interfejs danej aplikacji pozwalał przeciągnąć do portalu, co często było problemem, jeśli apka ma swoje menu po przytrzymaniu palca na zdjęciu. Teraz, możemy zaznaczyć knykciem interesujący nas fragment ekranu, a ten automatycznie jest wycinany, a w razie potrzeby możemy dopasować rozmiar tego screena.

Wówczas portal otwiera się automatycznie, a my musimy tylko kliknąć interesującą nas aplikację, do której chcemy ten zrzut przenieść (np. wkleić do e-maila, wiadomości na Messengerze, przesłać na Instagrama itd.). I to działa świetnie.

Kolejne funkcje Honor AI obejmują przede wszystkim edycję fotek. Zaszyty w Galerii edytor pozwala usuwać odbicia, a także poszczególne elementy i przechodniów ze zdjęć przy użuciu gumki. Jest też opcja rozszerzania zdjęć – wówczas sztuczna inteligencja dorysowuje brakujące elementy.

Oto parę przykładów użycia gumki:

Tak z kolei prezentuje się rozszerzanie obrazu:

I – co muszę oddać – ilekroć testowałem gumkę oraz rozszerzania obrazu, w miażdżącej większości przypadków efekty ich działania wyglądały zaskakująco dobrze. Śmiem nawet twierdzić, że niewprawne oko, które nie widziało oryginału, nie będzie w stanie dostrzec, że zdjęcie było edytowane z użyciem AI.

Idąc dalej, muszę napomknąć, że także – w pewnym sensie – w aparacie zaszyta jest sztuczna inteligencja. Konkretniej mowa o opcji AI SuperZoom, która aktywuje się w momencie wykonywania zdjęcia z użyciem maksymalnego, 50-krotnego zbliżenia. O tym, jak to wygląda, pomówimy jednak przy omawianiu aparatu.

Jedną z najciekawszych funkcji, o której producent często wspomina w przekazach marketingowych, jest Image to Video, czyli zamiana obrazu na wideo z użyciem AI. Jest zaszyta w Galerii i – jak twierdzi Honor – opracowana przy użyciu technologii Google Cloud.

Jak to działa? Wystarczy wybrać zdjęcie np. jakiegoś zwierzaka lub osoby, a także proporcje, w jakich ma zostać wygenerowany filmik (pionowe 9:16 albo horyzontalne 16:9). Generowanie trwa relatywnie krótko, bo około 1-2 minuty, natomiast gotowy filmik ma 5 sekund. Efekty potrafią wyglądać ciekawie, a niekiedy wręcz nieco przerażająco, że tak dobrze AI jest w stanie sobie z tym poradzić.

Na zrzutach ekranu mogliście zobaczyć, jak wyglądało zdjęcie. A teraz spójrzcie, jak wygląda gotowy, film wygenerowany na podstawie tej fotki:

Audio i haptyka

Honor 400 Pro oferuje głośniki stereo, przy czym dolny – dość standardowo – umieszczony jest na ramie, natomiast górny ma podwójne ujście dźwięku, bowiem poza maskownicą nad ekranem ma też dodatkową, mniejszą na ramce. Dźwięk z obu wydobywa się niemalże symetrycznie, z delikatną przewagą na korzyść dolnego.

Całościowo, dźwięk z głośników jest odpowiednio donośny i czysty, a także nie brak mu bardzo dobrego efektu przestrzenności. Brzmienie wypada naprawdę dobrze, jest nieźle zrównoważone, mogłoby tu być słychać więcej basu, ale całkowicie anemiczny też zdecydowanie nie jest. Najmocniej wyeksponowane są tony średnie i wysokie.

Z minusów – nie ma Dolby Atmos, jak i w zasadzie żadnych konkretnych ustawień audio. Co prawda jest rozwiązanie nazwane Honor Sound, ale obejmuje tylko korzystanie ze słuchawek, a dźwiękiem z głośników nie możemy już w zasadzie w żaden sposób zarządzać.

Dobrze ocenić mogę też wibracje. Mogłyby być one nieco bardziej intensywne, bo czasem można ich nie poczuć (np. w kieszeni), ale – w ogólnym rozrachunku – nie sprawiają wrażenia tandetnych niczym z taniego smartfona i właściwie przekazują komunikaty.

Zabezpieczenia biometryczne

Telefon został wyposażony w skaner odcisków palców w ekranie, przy czym jest to sensor optyczny. Podobnie jak w innych smartfonach Honora, jest on ulokowany bardzo nisko, może nawet nieco za nisko, ale – jednocześnie – przyzwyczajenie się do tego umiejscowienia nie stanowi większego problemu.

Najważniejsze jest jednak to, że czytnik ten działa bardzo sprawnie i szybko. Potrafi reagować nawet na dość krótkie położenie opuszka, choć do błyskawiczności na poziomie skanerów ultradźwiękowych jeszcze trochę brakuje.

Nie miałem też przesadnie dużej ilości błędów odczytu – w zdecydowanej większości przypadków próby odblokowaia kończyły się powodzeniem i zaledwie raz na kilka prób zdarzało mi się, że musiałem przyłożyć palec jeszcze raz. Możemy więc śmiało powiedzieć, że jest on bardzo celny oraz niemalże bezbłędny.

honor 400 pro

Alternatywną formą blokady ekranu jest rozpoznawanie twarzy, ale z moich obserwacji wynika, że do jego realizacji wykorzystywana jest tylko sama kamerka. Toteż sprawność działania w dużej mierze zależy od poziomu doświetlenia naszej twarzy.

Jeśli znajdujemy się w dobrze oświetlonym otoczeniu, odblokowanie potrafi być bardzo szybkie, zwłaszcza jeśli ustawimy sobie opcję pomijania ekranu blokady. Gdy jest ciemniej, możemy włączyć kompensację słabego oświetlenia i wówczas to ekran mocniej się rozjaśnia by doświetlić naszą twarz. Niemniej jednak, proces rozpoznawania twarzy wyraźnie się wtedy wydłuża.

Zaplecze komunikacyjne

Pod tym kątem, Honor 400 Pro oferuje wszystko to, czego możemy oczekiwać już w zasadzie od stricte flagowego urządzenia. Zastosowane moduły łączności obejmują sieć 5G, najnowszy standard WiFi 7 z obsługą trzech zakresów (2.4, 5 i 6 GHz), Bluetooth 5.4 (kodeki audio SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC), GPS i NFC.

W aspekcie sieci komórkowych warto jeszcze wspomnieć o obsłudze dual SIM, które może być realizowane dwoma kartami nanoSIM lub nanoSIM + eSIM, bowiem te również są wspierane. Są też połączenia głosowe VoWiFi i VoLTE.

Przez te około trzy tygodnie testów nie miałem żadnych, nawet najmniejszych zastrzeżeń co do działania żadnego z wymienionych modułów komunikacji. Zasięg sieci komórkowych i jakość połączeń nie odstawały od tego, co oferują inne smartfony z wysokiej półki, WiFi oferowało dobre prędkości transmisji, GPS szybko i dokładnie mnie pozycjonował, a Bluetooth poprawnie łączył się z wieloma słuchawkami TWS.

Elementem coraz rzadziej spotykanym, a w który Honor 400 Pro został wyposażony, jest dioda podczerwieni IrDA. Pozwala – przy użyciu dedykowanej aplikacji – na sterowanie urządzeniami RTV i AGD, przede wszystkim telewizorami, klimatyzatorami i wieloma innymi tak jak pilotem.

honor 400 pro

Czas pracy Honora 400 Pro i ładowanie

Honor 400 Pro w wersji sprzedawanej na rynku europejskim zasilany jest akumulatorem krzemowo-węglowym o pojemności 5300 mAh. Dlaczego wspominam o tej wersji? Ano dlatego, że wariant dostępny w innych krajach, poza Europą, ma większe ogniwo – 6000 mAh.

I, przyznaję, trochę trudno mi zrozumieć taki ruch ze strony marki, choć warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza sytuacja takiego nieco nierównego traktowania rynków. Honor Magic 7 Pro również występuje w dwóch wersjach – ta dostępna w Chinach ma baterię 5850 mAh, zaś ta w Europie – 5270 mAh.

Jeśli zaś chodzi o faktyczny czas pracy, ten wypada po prostu nieźle, ale nie nazwałbym go rewelacyjnym. Honor 400 Pro w moich rękach był w stanie wytrzymać spokojnie cały dzień użytkowania od odłączenia rano do późnego wieczora, ale na więcej już z reguły nie mogłem liczyć.

Około 23:00 często miał już tylko 15-20% baterii, co w żaden sposób nie pozwoliłoby na przetrzymanie choćby do połowy dnia następnego. Tylko raz, przy mało intensywnym użytkowaniu, udało mi się korzystać z niego do około 14:00 kolejnego dnia.

A jak to przekłada sie na SoT, czyli czas włączonego ekranu? Korzystając z samego WiFi, mogłem liczyć na maksymalnie 8 godzin, w cyklu mieszanym (łączone użycie WiFi i 5G) było to około 6-7 godzin SoT, a jeśli znacznie więcej użytkowałem transmisji 5G, czas na włączonym ekranie mieścił się w granicach ponad 5 godzin.

Choć to już – niestety – oczywistość, to dla formalności wspomnę, że oczywiście nie mamy ładowarki w zestawie sprzedażowym. Honor 400 Pro oferuje szybkie ładowanie przewodowe 100 W, które – teoretycznie – obsługiwane jest przy użyciu dedykowanej kostki Honor SuperCharge.

Co jednak cieszy, Honor 400 Pro potrafi ładować się z pełną mocą także przy użyciu innego adaptera – pod warunkiem, że zapewnia te co najmniej 100 W. Wówczas, czas ładowania prezentuje się wprost świetnie. Od 1%, już po 15 minutach poziom naładowania wynosił 52%, po 30 minutach było to 93%, a po 39 minutach – 100%.

Poza przewodowym, jest też ładowanie indukcyjne o mocy 50 W, a także zwrotne bezprzewodowe do okazjonalnego podładowania np. słuchawek czy zegarka.

Aparat – jakie zdjęcia robi Honor 400 Pro?

Zanim o zdjęciach, najpierw o parametrach. Aparat Honora 400 Pro składa się z trzech obiektywów – główne oczko ma rozdzielczość 200 Mpix (1/1.4″, f/1.9, OIS), teleobiektyw 50 Mpix z 3-krotnym zoomem optycznym (f/2.4, OIS), natomiast trzeci to ultraszeroki kąt 12 Mpix (f/2.2, 112° z autofocusem). Z przodu znalazł się aparat do selfie 50 Mpix z czujnikiem głębi.

I, co tu dużo mówić, Honor 400 Pro robi naprawdę dobre zdjęcia, których z reguły trudno się bezwzględnie czepiać patrząc przez pryzmat segmentu cenowego, jaki reprezentuje ten smartfon. Całościowo, ustrzelone fotki prezentują nasyconą kolorystykę, HDR działa z reguły skutecznie i – generalnie – mają fajną plastykę.

Główny obiektyw to bezwzględnie mocny zawodnik. Stosunkowo duża matryca o wysokiej rozdzielczości i dość niska wartość przysłony sprawiają, że zdjęcia wychodzą bardzo, bardzo dobrze. Szczegółowość stoi na fantastycznym poziomie, autofocus działa celnie i szybko, choć sama odległość ostrzenia jest już dość spora. Niemniej jednak, rozmycie tła za pierwszym planem wygląda świetnie.

Ultraszeroki kąt pod kątem technicznym wypada gorzej od pozostałych oczek, bowiem ma on niższą rozdzielczość. I, jasne, widać, że poziom detali na zdjęciach wykonanych ultraszerokim jest niższy, ale nie jest to coś, co raziłoby w oczy podczas przeglądania na telefonie. Nie ma też żadnych nieostrości na krawędziach zdjęć. Bardziej przyczepić mogę się do kolorystyki, która często jest niespójna z obiektywem głównym i tele.

Teleobiektyw – dla przypomnienia – oferuje 3-krotne zbliżenie optyczne, które wygląda po prostu bardzo dobrze. Kolorystyka i rozpiętość tonalna są zbliżone do głównego obiektywu, a szczegółowość zoomu 3x wypada zupełnie nienagannie. Zresztą, tak na dobrą sprawę to przybliżenia 6x i 10x wciąż oferują naprawdę niezłą jakość.

Maksymalne zbliżenie to 50x, przy czym – jak wspomniałem wcześniej – jest ono wspierane przez AI. Funkcja AI SuperZoom włącza się automatycznie, o czym informuje nas stosowna ikonka na podglądzie aparatu i – jeśli chcemy – możemy ją wyłączyć.

Uważam jednak, że warto zostawić ją włączoną, bo efekty wyglądają nieźle. Algorytmy z reguły dobrze odszumiają kadr i celnie dorysowują brakujące detale (np. łączenia płyt na budynkach), ale czasem też zdarza się, że efekty są trochę przekombinowane.

Do robienia zdjęć po zmroku Honor 400 Pro wyposażony został w dedykowany tryb nocny. Włącza się on automatycznie i – co odnotowuję na plus – aktywuje się we właściwych momentach.

W razie potrzeby możemy go też włączyć ręcznie z poziomu trybów foto, ale w zasadzie nie musimy tego robić, bo i tak samo oprogramowanie dokonuje tego bardzo celnie, niemal niezauważalnie dla użytkownika. W efekcie, porównując zdjęcia zrobione w automatycznym trybie nocnym i ręcznym, nie widzimy w zasadzie żadnych różnic.

Efekty działania trybu nocnego są naprawdę niezłe i – w efekcie – zdjęcia nocne zdecydowanie mogą się podobać, bowiem udaje się uniknąć nadmiernego, zbyt sztucznego rozjaśniania kadru. Przyczepić mogę się jednak, że to właśnie na fotkach po zmroku najbardziej widać różnice kolorystyczne między obiektywami.

No i na koniec tak zwane samopstryki. Przyznam, że nie należę do osób, które robią przesadnie dużo selfie, żeby nie powiedzieć, że wręcz wcale. Niemniej jednak, przedni aparat Honora 400 Pro sprawdza się w tym naprawdę dobrze. Fotki są szczegółowe, kolor skóry dość bliski naturalnemu, a jasne punkty kadrów nie wyglądają jak jedna wielka biała, przepalona plama.

Jeśli chodzi o wideo, Honor 400 Pro umożliwia nagrywanie w maksymalnej rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę, przy czym taki klatkaż możemy wybrać tylko do nagrywania z głównego oczka i teleobiektywu.

Wystarczy jednak dokonać zmiany na 4K 30 klatek, by móc użyć wszystkich ogniskowych oraz – co istotne – przełączać się między nimi podczas nagrywania. Jest też nagrywanie w HDR i kodeku HEVC.

Jakość filmów nagranych z wykorzystaniem Honora 400 Pro oceniam jak najbardziej dobrze. Wideo jest szczegółowe, kolorystyka nasycona (czasem nawet trochę za bardzo), autofocus dość szybki i celny, a stabilizacja w większości sytuacji spisuje się poprawnie i oferuje płynny obraz, choć w momencie wykonywania szybszych ruchów pojawiają się szarpnięcia.

Na plus muszę odnotować też, że przełączanie między obiektywami w trakcie nagrywania następuje całkiem płynnie i tylko czasami widoczny jest bardziej gwałtowny przeskok.

Honor 400 Pro

Podsumowanie

Honor 400 Pro to smartfon, który spokojnie można określić słowem fajny. A nawet bardzo fajny. Oferuje przede wszystkim nienaganną wydajność, wprost świetny ekran, bardzo dobry aparat, szybkie ładowanie 100 W oraz długie wsparcie aktualizacjami.

Co poszło nie tak? Część rozwiązań AI nie działa po polsku, plastikowa rama psuje nieco wrażenie obcowania z droższym urządzeniem, a ultraszeroki kąt jest nieco gorszy od dwóch pozostałych oczek. Szkoda też, że na naszym rynku dostajemy wersję ze sporo mniejszą baterią.

Progres względem poprzedniego sprzedawanego u nas modelu tej serii, czyli Honora 200 Pro (linia 300 całkowicie ominęła rynek globalny) nie jest drastyczny, ale dość widoczny. Zmiany sprowadzają się m.in. do aparatu – główny ma 200 Mpix zamiast 50 Mpix, a teleobiektyw oferuje 3x zoom optyczny zamiast 2.5x. No i Snapdragon 8s Gen 3 został zastąpiony w pełni flagowym Snapem 8 Gen 3. Bateria marginalnie urosła (o 100 mAh), a – zamiast IP65 – jest pełnoprawne IP68 i IP69.

Honor 400 Pro jest trochę tańszy od swojego poprzednika na start sprzedaży, bowiem kosztuje 3299 złotych, podczas gdy za zeszłoroczny model trzeba było zapłacić 3499 złotych. Patrząc na ten aspekt, zmiany zdają się być nieco bardziej przekonujące. Wciąż jednak mówimy o niemałej kwocie i mam pewne wątpliwości, czy aby na pewno to się sprzeda, bo konkurencja w tym segmencie jest dość spora.

Za 200 złotych więcej kupić można chociażby Realme GT 7, z kolei tańszy od Honora 400 Pro jest Oppo Reno 13 Pro. Na tle Realme, bohater tego testu jest lepszy fotograficznie, ale już nieco słabszy wydajnościowo. Z kolei względem Oppo oferuje szybsze ładowanie oraz wyższą wydajność, przy czym Reno 13 Pro zbudowany jest trochę solidniej i ma peryskopowy teleobiektyw.

Podtrzymuję, że Honor 400 Pro to bardzo dobry smartfon w swojej klasie, ale jednocześnie śmiem twierdzić, że sukces czeka na niego dopiero z biegiem czasu – w miarę pojawiających się na niego okazji cenowych.

Honor 400 Pro
Recenzja Honor 400 Pro. W rozkroku między średniakiem a flagowcem
Zalety
wydajność i kultura pracy na wysokim poziomie
bardzo dobry wyświetlacz
dobry czas pracy
dobre głośniki stereo i wibracje
bardzo dobry aparat
szybkie ładowanie 100 W (które działa na nieoryginalnych adapterach)
zaawansowane funkcje AI dotyczące zdjęć (no i generowane wideo)
długie wsparcie aktualizacjami
Wady
ultraszeroki kąt trochę względem głównego i telefoto
część funkcji AI niedostępna po polsku
plastikowa ramka
wyspa aparatów zbiera ogrom kurzu
mniejsza bateria w wersji europejskiej
8.2
Ocena
Redaktor, recenzent