iPhone 16 Pro Max

Apple jest fajne, więc wszyscy kopiują Apple

Prawdą jest, że naśladownictwo to najszczersza forma pochlebstwa, jednak istnieje delikatna granica między inspiracją a kopiowaniem. W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z tym drugim. Jestem już tym zmęczony.

Apple jest fajne, więc wszyscy kopiują Apple

Apple nie zawsze było firmą, produkującą pożądane przez ludzi na całym świecie urządzenia. Taką jednak jest dziś i prawie wszyscy producenci chcą ogrzać się w blasku chwały amerykańskiego giganta. Jedni robią to bardziej, a drudzy mniej subtelnie. Niektórzy natomiast decydują się na krok, który w mojej subiektywnej opinii jest tym jednym krokiem za daleko.

Nie mam tu jednak na myśli „kopiowania” smartfona iPhone Air, który zaprezentowano 9 września 2025 roku, ponieważ to sztuka dla sztuki – eksperyment, który prawdopodobnie się nie powiedzie. Klienci bowiem nie chcą supersmukłych telefonów z okrojoną specyfikacją i akumulatorem, który nie zawsze wystarcza na pełny dzień użytkowania jak w Samsungu Galaxy S25 Edge.

Bardzo możliwe, że trend ten wkrótce się skończy, szczególnie że – jak pokazał test porównawczy iPhone’a 17 Pro Max i Xiaomi 17 Pro Max – akumulator o monstrualnej pojemności wcale nie jest gwarancją superdługiego czasu pracy. Krzemowo-węglowe baterie nie przynoszą rewolucji, o której śnią użytkownicy.

Ww. modele zostały wspomniane nie bez powodu, gdyż – jak zapewne zauważyliście – nazywają się bardzo podobnie. Xiaomi celowo „zrównało” numerację i nazewnictwo z najnowszymi iPhone’ami, aby – jak powiedział Lu Weibing – (parafrazując) „nawiązać z nimi równą walkę”.

Najwyraźniej, przynajmniej w jakimś stopniu, chce to zrobić również Oppo, ponieważ jednym z członków rodziny Reno 15 ma być smartfon… Oppo Reno 15 Pro Max. Nie muszę chyba mówić, że ta marka, podobnie jak Xiaomi, nigdy nie miała w ofercie modelu z dopiskiem „Pro Max”.

Jest to wyraźne i zupełnie nieuzasadnione skopiowanie nomenklatury, przez długi czas charakterystycznej dla smartfonów Apple. W przypadku Oppo szczególnie, ponieważ seria Reno nie jest typowo high-endowa i smartfon Oppo Reno 15 Pro Max nie będzie konkurentem dla iPhone’a 17 Pro Max.

Prywatnie nigdy nie pochwalałem kopiowania Apple, lecz to, co się teraz zaczyna wyprawiać, powoduje, że zaczyna mnie mdlić. Konkurencję stać na oryginalność, a tymczasem idzie po linii najmniejszego oporu.

Oppo Reno 15 Pro Max będzie jednak mocnym zawodnikiem

Mimo że smartfon Oppo Reno 15 Pro Max będzie pozycjonowany niżej w ofercie niż iPhone 17 Pro Max, który jest topowym modelem, jego specyfikacja sprawi, że stanie się on mocnym zawodnikiem w walce o serca i portfele klientów.

Według doniesień zostanie bowiem wyposażony w płaski wyświetlacz OLED LTPO o przekątnej 6,78 cala i rozdzielczości 1,5K z funkcją odświeżania obrazu z częstotliwością od 1 do 120 Hz, procesor MediaTek Dimensity 9400, akumulator o pojemności 6500 mAh, 50 Mpix aparat na przodzie oraz 200 Mpix aparat z sensorem Samsung Iscolell HP5 i 50 Mpix teleobiektyw o budowie peryskopowej na tyle. Ponadto na pleckach nie zabraknie aparatu ultraszerokokątnego.

Nie powinno być jednak niespodzianką, jeśli smartfon Oppo Reno 15 Pro Max nie trafi do Polski. Premiera serii Reno 15 w Chinach spodziewana jest pod koniec 2025 roku, natomiast globalna dopiero w 2026.