smartwatch Google Pixel Watch 3
Google Pixel Watch 3 (fot. Piotr Bukański | Tabletowo.pl)

Recenzja Google Pixel Watch 3. Warto się nim zainteresować

To kolejny, po Samsungu Galaxy Watch 7, smartwatch z WearOS na pokładzie, który wpadł w moje ręce w ostatnim czasie. Google Pixel Watch to seria ciesząca się dużo mniejszą popularnością niż wspomniane już urządzenia Samsunga. Okazuje się jednak, że trzecia generacja zegarka giganta z Mountain View może stanowić dla nich mocną konkurencję i ciekawą alternatywę.

Specyfikacja Google Pixel Watch 3

Najnowszy smartwatch Google dostępny jest w dwóch rozmiarach koperty – 41 mm i 45 mm. Nie mamy do wyboru wersji z samym WiFi, co oznacza, że każde urządzenie zostało wyposażone w moduł eSIM. Google Pixel Watch 3, niezależnie od wielkości, występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: obsydian oraz porcelana.

Do mnie na testy trafiła mniejsza wersja zegarka, tj. 41 mm. Oto co dokładnie producent umieścił w jego wnętrzu:

Ekran   wyświetlacz Acuta (LTPO AMOLED 320 ppi, DCI-P3, jasność do 2000 nitów, odświeżanie adaptacyjne 1-60 Hz, szkło 3D Corning Gorilla Glass 5)
Procesor            Qualcomm SW5100 +  Cortex M33
RAM2 GB
Pamięć wewnętrzna32 GB eMMC
Bateria307 mAh
Łączność             LTE, WiFi, Bluetooth 5.3, NFC, UWB
Geolokalizacja GPS (dwuzakresowy), Galileo, Glonass, Beidou, QZSS
Czujnikipulsometr, czujnik SpO2, cEDA, czujnik temperatury ciała, 3-osiowy akcelerometr, barometr, żyroskop, kompas, wysokościomierz, magnetometr, czujnik światła
Wymiary i waga koperty41 mm / 31 g
Certyfikat odporności5 ATM, IP68
SystemWear OS 5.0
Cena    1699 złotych (41 mm)
Gdzie kupić?

Pixel Watch 3 41 mm

ok. 1699 zł
(Przybliżona cena z dnia: 9 września 2024)
Zawiera linki afiliacyjne.

Design, jakość wykonania i pierwsze wrażenia

Smartwatch jest dostarczany w podłużnym pudełku, na którego froncie znalazła się grafika przedstawiająca urządzenie oraz jego nazwa. W środku znajdziemy Pixel Watch 3, dwa rozmiary pasków, magnetyczną ładowarkę bezprzewodową i zestaw dokumentacji.

Tutaj mały plusik dla producenta, że pomyślał o dwóch rozmiarach opaski (bo nie zawsze jest to część zestawu i trzeba je po prostu dokupić). Mniejsza z nich pasuje na nadgarstki o obwodzie 150–185 mm, a większa na te o obwodzie 165-215 mm.

Jak już wspomniałem, Pixel Watch 3 występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: obsydianowej oraz porcelanowej. Jeśli chodzi o design, jak już z pewnością zdążyliście zauważyć na zdjęciac, trudno na pierwszy rzut oka znaleźć istotne zmiany w stosunku do poprzedniej generacji, czyli Pixel Watch 2. Warto jednak dodać, bo to niezwykle ważne, że Pixel Watch 3 przynosi także większą, 45-mm wersję, której do tej pory brakowało.

Uważam, że około 40-mm smartwatch dobrze wygląda na nadgarstku, ale wielu użytkowników preferuje nieco większe konstrukcje i to właśnie ich oczekiwaniom Google postanowiło wyjść naprzeciw. Tylko informacyjnie wspomnę, że – oprócz większego wyświetlacza – 45-mm wersja zegarka oferuje także bardziej pojemny akumulator, a także m.in. wyświetlanie większej ilości informacji przy wyborze tych samych tarcz w porównaniu do 41-mm wariantu.

Google Pixel Watch 3 wyróżnia się z pewnością swoim designem. Jest po prosty okrągły i wypłukły. Mi się to podoba, ale po komentarzach pojawiających się w sieci pod materiałami dotyczącymi tego sprzętu widzę, że jest też spora grupa osób, które ten wygląd odrzuca. Trzeba jednak przyznać, że zegarek wygląda naprawdę dobrze. Powiedziałbym, że nawet efektownie, chociaż w porównaniu do testowanego przeze mnie niedawno Galaxy Watch 7 może wypaść nieco zbyt jednolicie i w efekcie nudno.

Na prawym boku producent umieścił obracaną koronkę, za pomocą której można sterować zegarkiem. Ode mnie wielki plus, ponieważ to rozwiązanie, które naprawdę przydaje się w tego typu urządzeniach, tym bardziej kiedy mamy do czynienia ze sprzętem z WearOS na pokładzie. Przeglądanie na niewielkim wyświetlaczu nawet długich wiadomości e-mail, dzięki właśnie tej koronce, idzie nad wyraz sprawnie. Tuż obok koronki znalazł się także przycisk funkcyjny oraz mikrofon. Z kolei po przeciwległej stronie mamy głośnik, a pod spodem pakiet czujników do monitorowania aktywności i zdrowia.

Do jakości wykonania trudno się przyczepić. Wszystko jest dobrze spasowane i żadna z części nie sprawia wrażenia, że znalazła się w konstrukcji przypadkowo. Moje pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Z racji tego, że design zegarków Google trafia w moje gusta, to mogę nawet uznać, że był to chwilowy zachwyt.

Po ponad dwóch tygodniach spędzonych z najnowszym Pixel Watchem, ani na wyświetlaczu, ani na pasku nie pojawiły się żadne przetarcia, rysy czy inne widoczne ślady użytkowania. Również co do jego odporności na wodę nie mam żadnych zastrzeżeń (przeżył zarówno prysznic, jak i basen). Opaska jest wygodna, a system zapinania właściwie całkowicie eliminuje możliwość jej przypadkowego odpięcia i zgubienia.

Takiego wyświetlacza życzyłbym sobie we wszystkich smartwatchach

W powyższym śródtytule nie ma ani trochę przesady (ani nie jest też sponsorowany przez Google!). W ramach testów i recenzowania urządzeń wearable na łamach Tabletowo.pl spotkałem się z wieloma tańszymi i droższymi zegarkami i muszę przyznać, że wyświetlacz w Google Pixel Watch 3 podobał mi się najbardziej.

Przypomnę tylko, że mamy do czynienia wyświetlaczem Acuta, czyli de facto AMOLED-em o zagęszczeniu pikseli na poziomie 320 ppi, przestrzenią barw DCI-P3, jasności szczytowej wynoszącej do 2000 nitów oraz odświeżaniu adaptacyjnym 1-60 Hz. Do tego ekran pokryty jest szkłem 3D Corning Gorilla Glass 5. Mamy więc świetny kontrast i odwzorowanie czerni, ale także innych barw. Zakrzywiony ekran tylko potęguje wrażenia z doskonałych kątów widzenia.

Kolejnym dużym plusem jest automatyczne dostosowywanie jasności ekranu zegarka. Oczywiście, nie jest to nic nowego. To zwyczajne standardowe wyposażenie tego typu urządzeń, które jednak w Pixel Watch 3 działa bezbłędnie. Jasny, bo 2000 nitowy wyświetlacz, nawet w pełnym słońcu pozostaje czytelny bez najmniejszych problemów.

To jednak nie wszystko, ponieważ producent deklaruje, że zegarek potrafi zjechać z jasnością do 1 nita. Trudno mi było sprawdzić tę wartość dokładnie, ale muszę przyznać, że w zarówno w warunkach słabego oświetlenia, jak i ciemności opcja ta działa idealnie – ekran nie oślepia, ani nie jest zbyt ciemny.

Do dyspozycji producent oddaje standardowe w przypadku wyświetlacza ustawienia, a więc możliwość wyboru między ręcznym a automatycznym dostosowywaniem jasności ekranu, ustawienie czasu, po jakim ekran się wygasza (do wyboru są opcje 10 sekund, 15 sekund oraz 30 sekund), wybór rozmiaru tekstu czy czasu, po jakim urządzenie automatycznie ma przełączyć się na tarczę zegara. Mamy także tryb Always on Display.

AoD lub w polskiej wersji językowej tryb Zawsze aktywny ekran działa tutaj nieco inaczej niż u innych producentów. Przykładowo w Samsungu po upłynięciu czasu, po którym nastąpić ma wygaszenie ekranu, zegarek automatycznie przechodzi od razu do tarczy AoD, niezależnie od tego, jaka apka jest włączona na urządzeniu. Z kolei Pixel Watch 3 po upłynięciu czasu, po którym nastąpić ma wygaszenie, najpierw zamazuje okno apki wyświetlając godzinę w formie cyfr na środku ekranu, a dopiero po minucie przechodzi na tarczę AoD.

Wiele osób może sobie teraz pomyśleć: co to właściwie za różnica? Być może niewielka, ale często przydatna, kiedy po 30 sekundach braku aktywności podniesiemy zegarek i możemy od razu wrócić np. do czytania maila, a nie przechodzić do apki poczty znów od ekranu głównego. Jeśli dużo korzystacie ze smartwatcha, z pewnością docenicie ten detal.

Co do samych tarcz zegara to jest ich masa do wyboru, a dodatkowo każdą z nich można edytować i dostosowywać do swoich potrzeb zarówno z poziomu smartfona, jak i zegarka. Opcji jest naprawdę sporo, dlatego poniżej zostawiam dla Was kilka zrzutów ekranu prezentujących edycję tarczy, a także ich wybór.

Google naprawdę się postarało i wyświetlacz Acuta bez najmniejszych problemów może stawać w konkury z ekranami znanymi z serii Galaxy Watch, które nadal uważam za najlepsze na rynku wearable. Czy zmienię zdanie co do pierwszego miejsca w tym zestawieniu? Być może, ale musiałbym porównać ze sobą te dwa urządzenia „na żywo”, a niestety Galaxy Watch 7 już dawno został przeze mnie odesłany po testach.

Codzienne użytkowanie, czyli WearOS i Google w akcji

Pod maską smartwatcha Google znajdziemy procesor Qualcomm SW5100 oraz koprocesor Cortex M33, który jest przeznaczony do najmniej wymagających zadań, co ma pozytywnie wpłynąć m.in. na zarządzanie energią akumulatora. Pixel Watch 3 działa w oparciu o WearOS 5. Nie miałem żadnych problemów zarówno z parowaniem zegarka, jak i nie pojawiła się sytuacja, w której nie mógłbym ponownie połączyć go ze smartfonem np. po całkowitym rozładowaniu baterii. Wszystko działa bez zarzutów.

Jeśli nie znacie WearOS, jest to po prostu Android, ale w zegarkowej, nieco okrojonej wersji. Jest to więc nie tylko intuicyjna obsługa i nawigowanie po systemie, ale także pokaźna biblioteka aplikacji, a co za tym idzie możliwości wykorzystania urządzenia.

Dzięki systemowi mamy dostęp do Google Play, a co za tym idzie mnóstwa aplikacji przeznaczonych na smartwatche. Znajdziemy w niej aplikacje przeznaczone do zapisywania swoich postępów treningowych, takie jak Strava czy Google Fit, mini-gry, apki do komunikacji typu WhatsApp, Gmail czy Outlook, ale też przeglądarki internetowe, odtwarzanie muzyki (takie jak Spotify z opcją pobrania playlist offline, jeśli korzystamy z premium) i wiele więcej.

Skoro już jesteśmy przy muzyce, warto powiedzieć o tym, że za pomocą Bluetooth można z zegarkiem połączyć bezprzewodowe słuchawki. Nie ma wtedy konieczności zabierania ze sobą smartfona np. na siłownię czy bieganie. Można wykorzystać zarówno playlisty offline (wcześniej pobrane na zegarek), jak i online, dzięki temu, że producent wyposażył Pixel Watch 3 w moduł eSIM.

Skoro jesteśmy już przy modułach, zegarek oferuje także NFC. Można więc za pośrednictwem portfela Google bez problemu dodać do niego swoją kartę płatniczą. Płatności działają bez żadnych zarzutów.

Skoro to zegarek, który wyszedł spod ręki Google, trudno spodziewać się asystenta głosowego innego niż właśnie Asystent Google. Wymaga on jedynie krótkiej konfiguracji, której można dokonać już przy pierwszym włączaniu smartwatcha. Bez problemu reaguje na „Ok Google” i wykonuje prawie wszystkie polecenia.

No właśnie – prawie. Napotkałem dokładnie na ten sam problem, co Kasia podczas testów Galaxy Watch FE, a później ja podczas recenzowania Galaxy Watch 7. Ustawienie „budzika” jest nie do przeskoczenia. Jednak jeśli powiemy o „alarmie” na jutro na 7:30, nie będzie żadnego problemu.

Nie ma potrzeby szczegółowo opisywać WearOS i możliwości, jakie daje, bo można napisać o tym wiele, a i odnoszę wrażenie, że masę razy już to na Tabletowo robliśmy. Teraz kilka słów na temat tego, co jeszcze oferuje Pixel Watch 3, ponad to, co umożliwia mu sam system operacyjny.

Zegarka można używać jako pilota do Google TV, a więc też do popularnych w Polsce Chromecastów. Najnowszy Pixel Watch może także kontrolować kamery Google Nest, w tym wideodomofony, a także można używać go do Google Home. Smartwatch możemy także zlokalizować, dzięki funkcji Google znajdź moje urządzenie.

Tutaj warto także wspomnieć o funkcjach awaryjnych. Możliwe jest alarmowe udostępnianie danych, czyli udostępnianie swojej aktualnej lokalizacji wybranemu kontaktowi. Zegarek umożliwia także wysłanie do wybranych kontaktów linku z bieżącą lokalizacją, która będzie udostępniana przez 24 godziny. P

onadto podczas włączenia opcji awaryjnych poprzez 5-krotne wciśnięcie koronki można zadzwonić po służby ratunkowe lub do wybranych kontaktów. Pixel Watch 3 niedługo będzie umiał także wykrywać brak pulsu i automatycznie wzywać służby, ale – póki co – funkcja ta nie jest przeznaczona na polski rynek.

Google wyposażył swoje najnowsze urządzenie wearable także w UWB (Ultra Wide Band), czyli technologię, dzięki której m.in. posiadacze smartfonów z serii Pixel 9, a także Pixel 8 Pro i Pixel 7 Pro mogą „zdalnie” odblokować swoje urządzenie za pomocą zegarka. Kolejną, zarezerwowaną dla serii smartfonów Pixel opcją, jest kontrolowanie aplikacji aparatu.

Z jednej strony zrozumiałe jest, że Google – tak samo zresztą jak Samsung -część funkcji ograniczy tylko do swoich autorskich smartfonów, jednak z drugiej strony wielka szkoda, ponieważ wielu użytkowników chętnie skorzystałoby z tych opcji.

Google Pixel Watch 3 działa płynnie. Podczas testów nie doświadczyłem widocznych spadków wydajności. Nie zdarzają się także problemy choćby z płynnością animacji. Oprócz tego, że niektóre funkcje zarezerwowane są dla smartfonów z serii Pixel, to do działania tego zegarka naprawdę trudno jest mi się przyczepić.

smartwatch Google Pixel Watch 3
Google Pixel Watch 3 (fot. Piotr Bukański | Tabletowo.pl)

Powiadomienia i połączenia. Jest dobrze, ale może być lepiej

W każdej recenzji urządzeń typu wearable zwracam szczególną uwagę na funkcje, takie jak odbieranie powiadomień i wykonywanie połączeń, ponieważ należą one zdecydowanie do tych najczęściej wykorzystywanych przez użytkowników. Samo odbieranie powiadomień to dziś totalny standard, nawet w smartbandach za 200-300 złotych. Skupmy się więc na tym, co pod tym względem, dzięki WearOS, oferuje Google Pixel Watch 3.

W Pixel Watch 3 powiadomienia można skonfigurować tak, aby pojawiały się tylko wtedy, gdy smartfon nie jest w użyciu, albo wyświetlały się zawsze, równocześnie ze smartfonem, bez opóźnień. Na otrzymane wiadomości, niezależnie od aplikacji, możemy odpowiedzieć za pomocą „lubię to”, emotikonów, używając klawiatury lub za pomocą wprowadzania głosowego.

Chociaż pisanie na niewielkim wyświetlaczu nie należy do najwygodniejszych, jest oczywiście możliwe. Google serwuje nam tutaj także świetnie działające pisanie głosowe. Podczas testów zegarka właśnie w taki sposób najczęściej odpowiadałem z niego na wiadomości i było to niezwykle wygodne.

Bezpośrednio na zegarku widoczne są zdjęcia przesłane prze MMS, WhatsApp i Messengera, ale – jak się okazuje – nie zawsze. Myślałem, że działa tu dokładnie ta sama zasada, co w przypadku Galaxy Watch 7 i nie będą przychodzić fotki z grupowych konwersacji, ale tutaj czasem one działają, tak samo nie za każdym razem możemy zobaczyć zdjęcie przesłane w prywatnej konwersacji. Trudno jest mi złapać jakikolwiek schemat działania tego błędu. Jest to dla mnie tym bardziej dziwne w sytuacji, kiedy Google Pixel Watch 3 wyświetla nawet obrazy z powiadomień innych apek, np. Netflixa. Wraz z tekstem dołączany jest obraz, najczęściej „okładka” filmu lub serialu.

Tym, czego cały czas brakuje mi w WearOS, jest dedykowana aplikacja Messengera, która powalałaby m.in. na rozpoczynanie nowych konwersacji (a nie tylko odpisywanie na te otrzymane z poziomu powiadomień) czy odsłuchiwanie wiadomości głosowych. Takie rzeczy oferuje np. WhatsApp, ale dopiero po wejściu w dedykowaną apkę. Nie ma możliwości odtworzenia „głosówki” bezpośrednio z powiadomienia.

Każdy Pixel Watch 3 został wyposażony w moduł eSIM. Niestety, do mnie na testy jeszcze przed oficjalną premierą urządzenia w naszym kraju trafiła wersja z USA, przez co nie mogłem dodać do niej polskiej karty eSIM i nie było mi dane przetestować działania tego modułu. Dlatego właśnie do prowadzenia rozmów z wykorzystaniem zegarka używałem Bluetooth i połączonego z nim smartfona.

Z poziomu smartwatcha możemy zarówno odbierać, jak i wykonywać połączenia, wybierając numer na klawiaturze, jak i korzystając z kontaktów zapisanych w smartfonie. Głośność połączenia stoi na dobrym poziomie, więc nawet rozmowy na ulicy w taki sposób są jak najbardziej możliwe, a do tego mikrofon wbudowany z zegarek świetnie zbiera dźwięk.

Monitorowanie aktywności i zdrowia. Jest świetnie, ale też słabo

Google Pixel Watch 3 to typowy smartwatch i pisząc „typowy” mam na myśli fakt, że jego konstrukcja czy też oprogramowanie nie są w szczególny sposób nastawione na monitorowanie aktywności lub zdrowia. Niemniej jednak zegarek radzi sobie z tym naprawdę dobrze i ma dla swoich użytkowników sporo do zaoferowania. Co dokładnie?

Producent wyposażył urządzenie w szereg czujników do monitorowania zdrowia. Są to: pulsometr, czujnik SpO2, cEDA i czujnik temperatury ciała. Google Pixel Watch 3 oferuje całkiem precyzyjne pomiary, pod warunkiem, że zegarek jest dobrze dopasowany do nadgarstka. Jeśli nosimy go zbyt luźno, dokładność pomiarów może znacząco się pogorszyć.

Testując zegarek z pulsoksymetrem zauważyłem, że różnice w pomiarach pulsu są minimalne – często wyniki są identyczne, a odchylenia nie przekraczają 2-3 uderzeń na minutę. Podobnie jest z pomiarem poziomu natlenienia krwi. Smartwatch dokładnie rejestruje też moment zaśnięcia, pobudki oraz wszelkie nocne przebudzenia, co potwierdza, że funkcja monitorowania snu działa prawidłowo.

Trudno z kolei jest mi ocenić działanie czujnika temperatury ciała. W zasadzie wynik to „różnica temperatury”. Kiedy wejdziemy w aplikację Fitbit (z którą już kilka razy się spotkałem) zobaczymy wynik podany jako maksymalne odchylenie temperatury od normy. Tak samo w zasadzie nie do oceny jest działanie funkcji EKG, ponieważ jego wynik to „prawidłowy rytm” lub „wynik niejednoznaczny”. Trzeba to więc traktować raczej jako ciekawy bajer, a nie przydatną funkcję zdrowotną smartwatcha.

Skoro wspomniałem już tutaj o aplikacji Fitbit, czas na klika słów o niej. Sama aplikacja Fitbit jest prosta i intuicyjna w obsłudze. Została podzielona na 3 karty. Pierwszą z nich jest „Dziś”– znajdują się na niej dane przestawiające dzisiejsze wyniki treningów, liczbę kroków oraz wyniki monitorowania stanu zdrowia.

Kolejna karta to „Trener” – tutaj znajdziemy sporo filmików, które pomogą w dbaniu o swoje zdrowie i kondycje. Ponadto to właśnie w tej sekcji można stworzyć własnego trenera biegowego, napędzanego przez AI. Ostatnia sekcja to „Ty” – tutaj mamy dostęp do ustawień naszych celów treningowych itd.

Sama apka jest intuicyjna i prosta w obsłudze, ale… no właśnie, jest tutaj kilka dużych „ale”. Pomiary zdrowotne odbywają się automatycznie. Nie ma w aplikacji możliwości ustawienia ich częstotliwości, a szkoda, ponieważ jeśli komuś nie zależy na ciągłym pomiarze i mógłby je ograniczyć, to automatycznie wydłużyłoby to czas pracy na jednym ładowaniu.

Kolejna sprawa to fakt, że niektóre funkcje dostępne są jedynie dla użytkowników z wykupionym planem premium, który nie należy do najtańszych, ponieważ kosztuje 9,99 dolarów (~38 złotych) miesięcznie lub 79,99 dolarów (~310 złotych) rocznie.

Fitbit oczywiście cały czas będzie przypominać nam „co tracimy” nie korzystając z płatnej wersji aplikacji. Lista funkcji niedostępnych dla darmowych użytkowników obejmuje: bardziej szczegółowe i spersonalizowane statystyki, codzienne zalecenia dotyczące treningów, spersonalizowane zalecenia dotyczące biegania od Google AI, ocena codziennej gotowości do planowania treningów, profile snu z miesięcznymi trendami, ocena snu wraz z fazami snu i poziomem jakości, treningu prowadzone przez trenerów Fitbit, filmy i nagrania do medytacji, przepisy na dania, raport samopoczucia z miesięcznymi trendami. Dla mnie to wielki minus. Nie dość, że niemało trzeba zapłacić za samo urządzenie, to do tego apka w darmowej wersji zostaje mocno ograniczona.

Przejdźmy teraz do monitorowania aktywności. Jak radzi sobie z tym Pixel Watch 3? Już na początku zdradzę, że całkiem dobrze. Na początek zdecydowanie najczęściej wykorzystywana w tym kontekście funkcja smartwatchy, czyli zliczanie kroków. Jak to mam w zwyczaju, przez kilka dni testowałem jego dokładność, porównując wyniki z moim Amazfitem (co do którego mam pewność, że zlicza kroki prawidłowo) – i różnice były naprawdę minimalne. Zegarek automatycznie rozpoznaje także różne rodzaje aktywności, takie jak spacer. W ustawieniach można także bez problemu wyłączyć automatyczne śledzenie.

Wybór trybów treningowych jest spory. Nie są to wartości sięgające 100 czy nawet 120 trybów. Jeśli nie policzyłem się w moich obliczeniach, to jest ich dokładnie 41. Nie znajdziemy tu więc wymyślnych sportów, takich jak tenis czy rugby, ale są wszystkie najpopularniejsze ćwiczenia, dyscypliny, co w zupełności powinno wystarczyć. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Pixel Watch 3 nie jest urządzeniem dedykowanym do treningów.

W każdym z treningów istnieje możliwość ustalenia celu. Może być to czas jego trwania, spalone kalorie lub przebyty dystans. Można także ustawić tryb „stref tętna” podczas treningu, co na bieżąco urządzenie będzie kontrolować. Użytkownicy mają także możliwość dostosowania głównego ekranu treningowego, alerty, które informują o postępach, a także automatyczne wstrzymanie treningu (np. kiedy jesteśmy w bezruchu).

Zegarek z rejestrowaniem aktywności radzi sobie naprawdę dobrze. W ramach testów korzystałem najczęściej z trybów, takich jak np. jazda na rowerze, piesza wędrówka czy bieganie. W tych trybach ważną rolę odgrywa moduł GPS. Jak pokazała moja krótka przygoda z Samsungiem Galaxy Watch 7, dwuzakresowy GPS nie gwarantuje dokładnych pomiarów. Nie spodziewałem się więc zbyt wiele także po zegarku Google.

Pixel Watch jednak pozytywnie mnie zaskoczył w tym względzie. Rejestrowana przez urządzenie trasa treningu niemal idealnie pokrywa się z tą przebytą w rzeczywistości. Zegarek nie „zaokrągla” trasy, co szczególnie docenią biegacze, ponieważ pokonane przez nim metry będą dokładnie zapisane.

Na powyższych zrzutach ekranu doskonale widać, jak dobrze Pixel Watch 3 radzi sobie z pomiarami GPS w porównaniu z Galaxy Watch 7. To dokładnie to samo miejsce, które na rowerze przejechałem w ten sam sposób.

Sam moduł gotowy jest do pracy i zbierania danych lokalizacji w około 10-12 sekund. Co do samych danych zbieranych podczas treningów to jest ich całkiem sporo. Ciekawym rozwiązaniem jest także to, że podczas jazdy na rowerze, aplikacja pokazuje nam na mapie kolorami szybkość lub strefy tętna (większa intensywność koloru oznacza wyższe tętno lub szybkość przejazdu na danym odcinku).

Chociaż monitorowanie aktywności to jedynie dodatkowa, a nie podstawowa funkcja nowego smartwatcha Google, to jednak radzi on sobie z tym naprawdę dobrze. Myślę, że urządzenie powinno sprostać oczekiwaniom także nieco bardziej wymagających użytkowników, ale trzeba pamiętać, że nie ma tutaj mowy o zbliżeniu się do rasowych sportowych konstrukcji i funkcji znanych np. z zegarków Garmina.

smartwatch Google Pixel Watch 3
Google Pixel Watch 3 (fot. Piotr Bukański | Tabletowo.pl)

Czas pracy na baterii. Jest lepiej niż myślałem

Przypomnę, że producent wyposażył Pixel Watch 3 w akumulator o pojemności 307 mAh, a więc można powiedzieć, że jest to standardowa pojemność w przypadku tej wielkości smartwatchy. Nie jest to ani dużo, ani mało. Muszę jednak przyznać, że po niezbyt udanych przygodach z baterią Samsunga, zegarek Google przebił moje oczekiwania.

Przez cały czas trwania testów smartwatch połączony z moim smartfonem. Odbierałem powiadomienia o wiadomościach i połączeniach, a także te z różnych aplikacji. Przy takim użytkowaniu, z włączonym AoD, zazwyczaj udało się wyciągnąć 24 godziny pracy. Zdarzało się, że czas pracy sięgał nawet 30 godzin. Wystarczy wyłączyć tryb Always on Display, żeby czas pracy wydłużył się do 32-35 godzin.

Mamy tutaj także funkcję oszczędzania energii – producent deklaruje, że dzięki niej czas pracy wyniesie około 36 godzin, ale muszę przyznać, że jest nawet lepiej. Podczas testów raz udało mi się wyciągnąć niemal równe dwie doby na jednym ładowaniu (ale nie miałem wtedy ani na moment włączonych trybów treningowych).

To wszystko zależy od tego, jak dużo korzystamy z trybów treningowych z włączonym GPS, który w godzinę pożera dokładnie 20% baterii. Warto tutaj podkreślić, że smartwatch dobrze radzi sobie z zarządzaniem energią podczas spoczynku, ponieważ bateria w ciągu nocy nie rozładowuje się więcej niż 10%. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że ciągle monitorowane są nasze parametry zdrowotne oraz sen.

Szybkość ładowania w przypadku nowego Pixel Watch jest również zadowalająca, ponieważ od 0 do 50% zegarek naładujemy w około 25 minut. Uzupełnienie energii w akumulatorze do pełna zajmuje za każdym razem około 60 minut. Używałem do tego dołączonej do zestawu ładowarki i adaptera 65 W. 

Podsumowanie. Pixel Watch 3 to smartwatch godny uwagi

Google Pixel Watch 3 to zaskakująco udany smartwatch, który w wielu aspektach potrafi rywalizować z dużo większymi graczami na rynku wearable. Chociaż seria Pixel Watch nigdy nie cieszyła się taką popularnością, jak chociażby urządzenia Samsunga, to najnowsza generacja ma naprawdę wiele do zaoferowania i zasługuje na uwagę, czym może nieco odwrócić ten trend.

Przede wszystkim muszę przyznać, że design tego smartwatcha naprawdę mnie ujął. Jest nowoczesny, elegancki i przyciąga wzrok, chociaż może nie każdemu przypadnie do gustu okrągły, wypłukły ekran. Uważam go jednak za interesujący element, który wyróżnia Pixel Watch 3 na tle konkurencji. Miłym akcentem jest dodanie do zestawu dwóch rozmiarów pasków, co pozwala na idealne dopasowanie do nadgarstka.

Wyświetlacz Acuta, który zastosowano w tym modelu, to prawdziwa perełka – świetna widoczność w każdych warunkach, doskonałe kolory i wysoka jasność, która zapewnia czytelność nawet w pełnym słońcu. To jeden z najlepszych ekranów, jakie miałem okazję testować w smartwatchach, a automatyczne dostosowywanie jasności działa wręcz perfekcyjnie.

Pixel Watch 3 oferuje również sporo funkcji zdrowotnych i monitorowania aktywności – od pomiaru pulsu, przez monitorowanie snu, po śledzenie tras, dzięki precyzyjnemu GPS. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre funkcje, jak szczegółowe analizy zdrowotne, są dostępne tylko w ramach płatnej subskrypcji Fitbit Premium, co może nieco rozczarować. Z drugiej strony, to wciąż bardzo wszechstronne urządzenie, które sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.

Czas pracy na baterii okazał się lepszy, niż się spodziewałem. Przy typowym użytkowaniu – z włączonym trybem Always on Display – zegarek wytrzymuje około 24 godzin. Wyłączenie tej funkcji wydłuża czas działania do około 35 godzin. To całkiem przyzwoity wynik, który można uznać za dobry standard w tej kategorii urządzeń.

Google Pixel Watch 3 to urządzenie, które z czystym sumieniem mogę polecić. Świetnie sprawdzi się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas aktywności sportowych. Ma swoje drobne wady, ale na tle wielu zalet są one naprawdę mało istotne.

Jeśli szukasz nowoczesnego, eleganckiego smartwatcha z szeroką funkcjonalnością, Pixel Watch 3 jest zdecydowanie wart uwagi. Niech podsumowaniem tej recenzji będzie stwierdzenie, że z tym zegarkiem naprawdę trudno będzie mi się rozstać po zakończeniu testów.

smartwatch Google Pixel Watch 3
Recenzja Google Pixel Watch 3. Warto się nim zainteresować
Zalety
świetny wyświetlacz AMOLED o dużej jasności
design, który wyróżnia się na tle konkurencji
idealnie działające automatyczne dostosowywanie jasności ekranu
NFC
eSIM
monitorowanie aktywności i zdrowia, które zadowoli nawet bardziej wymagających użytkowników
niezwykle dokładny GPS
Wear OS
czas pracy na baterii
Wady
niektóre funkcje zarezerwowane wyłącznie dla posiadaczy smartfonów Google Pixel
aplikacja Fitbit, która cały czas namawia do zakupu planu premium
ograniczone możliwości personalizacji (nie można np. ustawić interwału pomiaru pulsu itd.)
9
Ocena