Technologiczny gigant ponownie aktualizuje swoje narzędzia, aby dostosować je do ustaleń wynikających z aktu o rynkach cyfrowych. Google jednocześnie nie pochwala zmian i twierdzi, że musi usuwać przydatne funkcje. I żeby udowodnić negatywny wpływ zmian, postanowiło przeprowadzić intrygujący test.
Znowu o DMA, czyli jak giganci muszą zmniejszyć swój wpływ na rynek
Akt o rynkach cyfrowych, zwany także DMA od ang. Digital Markets Act, to rozporządzenie Unii Europejskiej, które ma zapewnić zwiększenie konkurencji na rynkach cyfrowych krajów członkowskich. Prawo to weszło w życie 1 listopada 2022 roku, a jego ustalenia zaczęły obowiązywać od 2 maja 2023 roku.
Dostosowanie się do nowych zasad było koniecznością, dzięki której najwięksi giganci technologiczni, tacy jak Google, Apple czy Meta, mogli uniknąć bolesnych finansowo kar – wyceniano je na miliardy euro.
Google m.in. musiało zaktualizować zasady działania wyszukiwarki, przeglądarki Chrome, platformy YouTube, Map Google, usług reklamowych oraz Zakupów. Z wdrożeniem ustaleń DMA bywa różnie i, choć firmy faktycznie aktualizują swoje narzędzia, zdarza się, że akt UE jest oceniany krytycznie przez przedsiębiorstwa. Taka sytuacja miała już miejsce w kwietniu 2024 roku, kiedy to technologiczny gigant z Mountain View usunął z wyszukiwarki Google funkcję dotyczącą lotów, hoteli i firm lokalnych.
Teraz Google podsumowało już dokonane zmiany i ponownie zapowiada aktualizacje popularnych narzędzi ze względu na akt o rynkach cyfrowych. Choć jednocześnie znowu się z nimi nie zgadza.
Nowe postanowienia Google i zmiany w wyszukiwarce
Technologiczny gigant z Mountain View wprowadził ponad 20 modyfikacji wyłącznie w obrębie wyszukiwarki. Wśród nich wspomina m.in. o darmowych porównywarkach lotów, hoteli i zakupów, a także rezygnacji z niektórych funkcji map. Według Google część tych zmian negatywnie wpłynęła na użyteczność narzędzi w rękach użytkowników. O ile zyskały np. duże biura podróży, o tyle minusy odnotowały linie lotnicze czy hotele – zauważono spadek rezerwacji nawet o 30%.
Jak zaznacza firma – mimo zauważonych wad, zmiany muszą pójść jeszcze dalej. W planach pojawiło się teraz wprowadzenie rozszerzonych i tak samo sformatowanych wyników w wyszukiwarce. Wyniki mają być nieco bardziej przejrzyste, zawierać zdjęcia produktów, główne cechy, ceny, a także możliwość porównania artykułów w innych sklepach.
Komunikat technologicznego giganta ma dość ciekawe przesłanie. Przedsiębiorstwo zgadza się na wprowadzenie zmian wynikających z DMA, ale jednocześnie nie wierzy, że końcowym efektem będzie uniemożliwienie wyszukiwarkom wdrażania nowoczesnych technologii i konkurencji na rynku.
Google ma zamiar przeprowadzić krótki test, któremu zostaną poddani użytkownicy z Belgii, Estonii oraz Niemiec. W ramach badania zostaną usunięte niektóre funkcje, np. mapa w wynikach wyszukiwania z oznaczeniem hoteli. Zamiast tego przedstawiona zostanie lista pojedynczych, niebieskich linków do stron internetowych (bez żadnych dodatków), którą zapewne znacie ze „starych czasów”. Celem testu jest sprawdzenie wpływu zmian wymaganych przez UE na doświadczenia użytkowników i ruch w witrynach przedsiębiorstw.