Południowokoreański producent zaanonsował nowy układ Exynos Modem 5410, który przynosi istotną nowość w obszarze łączności. Będzie ona zauważalna dla klientów, aczkolwiek prawdopodobnie nie wszystkich.
Samsung Exynos Modem 5410 to krok do przodu względem Exynos Modem 5400
Exynos Modem 5410 obsługuje trzy typy sieci satelitarnych: LTE DTC (Long-Term Evolution Direct to Cell), NB-IoT NTN (NarrowBand Internet of Things Non-Terrestrial Networks) i NR-NTN (New Radio Non-Terrestrial Networks), podczas gdy poprzednik – Exynos Modem 5400 (układ ten ma m.in. Google Pixel 9) – „jedynie” NB-IoT NTN i NR NTN.
Dzięki LTE DTC możliwe jest przeprowadzanie rozmów głosowych z wykorzystaniem łączności satelitarnej, podczas gdy NB-IoT NTN obsługuje udostępnianie lokalizacji i prostą transmisję tekstu. Z kolei NR-NTN umożliwia komunikację „wyższej jakości”, na przykład połączenia wideo.
Exynos Modem 5410 zapewnia również wysokie prędkości transmisji danych – pobierania sięga nawet 14,79 Gb/s. Przy tym – według deklaracji – układ ma być bardziej energooszczędny w trybie czuwania i bardziej wydajny od poprzednika dzięki wykorzystaniu 4 nm procesu EUV FinFET, mimo że Exynos Modem 5400 bazuje na takim samym.
Samsung rozpoczął już masową produkcję tego układu, lecz nie ujawnił, do jakich urządzeń trafi. Możliwe jest jego wykorzystanie w serii Galaxy S26, a przynajmniej w egzemplarzach z procesorem Exynos 2600, ponieważ Exynos 2600 nie ma zintegrowanego modemu do obsługi łączności bezprzewodowej, co podobno ma pomóc ograniczyć ilość generowanego przez SoC ciepła.
A skoro już o nim mowa, to warto przy okazji wspomnieć, iż według najnowszych doniesień Xclipse 960 GPU bazuje na architekturze MGFX4, opracowanej przez Samsunga i opartej na architekturze AMD RDNA4, a także ma łącznie osiem WGP (16 jednostek CU) o taktowaniu do 980 MHz. W Xclipse 950 GPU (na bazie MGFX3) w SoC Exynos 2500 sięga ono 999 MHz, a mimo to Koreańczycy zapewniają o wyższej wydajności obliczeniowej – na przykład wydajność ray tracingu może być nawet o 50% wyższa.
Samsung nie podjął jeszcze najważniejszej decyzji
Choć Koreańczycy mają już gotową listę podzespołów do flagowych smartfonów z serii Galaxy S26, to wciąż nie podjęli najważniejszej decyzji. Źródła z Korei Południowej donoszą bowiem, że firma cały czas nie wie, jak wycenić swoje nowe flagowce. Ma to związek z niepewnością dotyczącą cen kluczowych części, które w ostatnim czasie mocno wzrosły. Według obserwatorów branży doprowadzi do spadku dostaw smartfonów w 2026 roku.
Dla przypomnienia, w momencie polskiej premiery 22 stycznia 2025 roku Samsung Galaxy S25 kosztował od 3999 złotych, Galaxy S25+ od 4999 złotych, a Galaxy S25 Ultra od 6399 złotych. Wcześniej Samsung planował utrzymać cenę Galaxy S26 na niezmienionym poziomie, aby nie był on droższy niż iPhone 17, ale taki scenariusz finalnie może się nie ziścić.






