Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Zaczynam testy Xiaomi Mi Band 6! Rozpakowanie, konfiguracja i pierwsze wrażenia

Dwa tygodnie temu zamówiłem najnowszą opaskę Xiaomi, czyli Mi Band 6. Większy ekran, pomiar tlenu we krwi i jeszcze więcej trybów aktywności fizycznej, to główne zmiany względem Xiaomi Mi Band 5. Jak jednak sprzęt wypada w praktyce? Czy to urządzenie warte uwagi? Tego dowiem się za jakiś czas, gdy nieco dłużej będę go używał. Dziś natomiast zapraszam na rozpakowanie, konfigurację i bardzo pierwsze wrażenia z użytkowania.

Zestaw sprzedażowy bez zaskoczeń

Pudełko, w którym przychodzi Mi Band 6, nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot zwykłe, czarne opakowanie z nadrukowanym wyglądem urządzenia od przodu oraz funkcjami i specyfikacją na bokach i od tyłu. Niestety, za dużo się tu nie dowiemy – jako że zamówiłem chińską wersję, w tym języku są też wszystkie napisy.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Opakowanie od Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Po otworzeniu pudełka można znaleźć instrukcję obsługi, przewód ładujący oraz samego Mi Band 6 wraz z założoną, gumowaną opaską. Standardowo, brakuje adaptera sieciowego, podczas ładowania musimy więc skorzystać z innej, posiadanej ładowarki lub z jakiegokolwiek urządzenia z USB, na przykład z laptopa.

Przewód ładujący podłącza się tak samo, jak w Mi Band 5, czyli w magnetyczny sposób. Na końcu przewodu są bowiem dwa piny do ładowania, które przyciągają się w odpowiednie miejsce urządzenia. Nie jest konieczne wyciąganie Mi Band 6 z gumowej opaski podczas uzupełniania energii, wystarczy przyłożenie przewodu od spodu.

A jak już o opaskach mowa – sprawdziłem, te z Mi Band 5 w nowej generacji będą pasowały. Oba urządzenia są niemal identycznych rozmiarów, mają też tak samo wyglądające „gumki”. Ucieszy to szczególnie osoby, które chcą zmienić poprzednią generację na nowszą, mając uzbieraną pokaźną kolekcję wymiennych opasek.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Opaski z Xiaomi Mi Band 5 będą pasowały do Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Konfiguracja Xiaomi Mi Band 6

Do tej pory wszystkie opaski Xiaomi łączyły się z aplikacją Mi Fit. Nie wiedząc czemu, producent nagle postanowił zmienić zdanie i nowe produkty łączą się już z innym programem – Xiaomi Wear (dostępny na Androida i iOS – tu, nie wiadomo czemu, jest jednak dopisek „lite” przy nazwie). Tak było z Xiaomi Mi Watch i Mi Watch Lite, teraz jest też z Mi Band 6. Mając tylko opaskę nie jest to problem, w sumie co za różnica, z jakiej aplikacji się korzysta. Gorzej, jeśli mamy inne sprzęty w Mi Fit, na przykład inteligentną wagę. Wymusza to wtedy skorzystanie z dwóch osobnych programów, co już nie będzie takie wygodne.

Aktualizacja:

Do tej pory wszystkie opaski Xiaomi łączyły się z aplikacją Mi Fit. W przypadku Mi Band 6 mamy jednak aż dwie możliwości nawiązywania połączenia ze smartfonem. Poza wspomnianym Mi Fit, urządzenie można dodać także do programu Xiaomi Wear (dostępny na Androida i iOS – tu, nie wiadomo czemu, jest jednak dopisek „lite” przy nazwie). Tam już można było dodać Xiaomi Mi Watch i Mi Watch Lite, teraz dostępny jest też Mi Band 6. Możemy więc wybrać, z której aplikacji chcemy skorzystać – jeśli mamy inne połączone urządzenia, na przykład inteligentną wagę, korzystniej może być zachować parowanie z Mi Fit. Na pierwszy rzut oka aplikacje różnią się tylko warstwą wizualną z zachowaniem tej samej funkcjonalności. Dokładniej sprawdzę to jeszcze w pełnej recenzji.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Po pobraniu i zalogowaniu się do aplikacji, możemy przejść do sekcji dodawania nowego sprzętu. Wybieramy tam Xiaomi Mi Band 6 i czekamy na połączenie. Nawiąże się ono automatycznie, jeśli tylko urządzenie jest włączone. Jeśli nie jest – wystarczy chociaż na chwilę podłączyć ładowarkę – opaska uruchomi się automatycznie. I to ważna informacja, nie ma tu bowiem włącznika, nie ma możliwości całkowitego wyłączenia, no chyba, że całkiem rozładuje się bateria. Wtedy też do uruchomienia wystarczy podłączenie przewodu zasilającego.

Łączenie z aplikacją powinno zająć nie więcej niż kilkanaście sekund. Po tym czasie pojawią się informacje o podstawowych możliwościach urządzenia w formie jakby krótkiego samouczka. Po zamknięciu go powinniśmy od razu otrzymać aktualizację. Jej instalacja może potrwać kilka minut. W momencie publikacji tekstu, nie wnosi jednak ona języka polskiego. Obecnie dostępne są: chiński, angielski, rosyjski, hiszpański, włoski, niemiecki i francuski. Nasz ojczysty język zapewne się pojawi w kolejnych aktualizacjach. W przypadku Mi Band 5 było to w okolicy polskiej premiery. Niewykluczone, że tu będzie podobnie.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Już po połaczeniu ze smartfonem Xiaomi Mi Band 6 otrzymuje pierwszą aktualizację / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Pod względem funkcji, aplikacja ma wszystko, co mieć powinna. Są wykresy pokazujące aktywność fizyczną, sen, tętno czy liczbę kroków i spalone kalorie. Nowością jest możliwość pomiaru poziomu tlenu we krwi i przeglądanie z tego tytułu odpowiednich statystyk. Sprawdzę to dokładniej podczas testów, na razie wiem, że działa ;) W aplikacji jest jeszcze zakładka EKG, jednak to jest zmyłka… Mi Band 6 takich pomiarów nie dokonuje, ale miejsce na nie zostało w razie połączenia innych urządzeń z taką funkcjonalnością.

Pierwsze wrażenie – no, jest ładny!

Względem Xiaomi Mi Band 5, w nowej opasce nie mamy klawisza pod ekranem. Jest on więc wydłużony i zaokrąglony od góry i od dołu. Wygląda to zjawiskowo, szczególnie przy tarczach zegara z czarnym tłem, gdzie ekran nieźle zlewa się z ramkami. Przy bardziej kolorowych treściach widać, że same ramki są i tak stosunkowo wąskie. Kłuje w oczy jednak minimalnie szerszy fragment od spodu, co zaburza idealną symetrię.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Xiaomi Mi Band 6 nie ma klawisza pod ekranem, jak w Mi Band 5 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Ekran ma bardzo ładne, żywe kolory. Poziomy jasności są zadawalające, przez chwilę świecącego słońca sprawdziłem czytelność w jasnych warunkach oświetleniowych – widać wszystko bez problemów. Wyświetlacz może wybudzać się na dwa sposoby – albo podnosząc rękę, albo stukając w szkło, które go pokrywa. Nie ma tu klawiszy, fizycznego sposobu podświetlenia ekranu więc nie ma. Wygaszania zresztą też – tu przydatny jest gest zasłonienia wyświetlacza ręką, wtedy obraz się wygasi.

Nawigacja po systemie odbywa się za pomocą przesunięć w różne strony. W prawo lub lewo od ekranu głównego, przenosimy się do widżetów, które można zdefiniować w aplikacji. Suwając w górę lub dół, widzimy ikonki z różnymi opcjami. Gdy w którąś wejdziemy – przesunięcie od lewej do prawej strony pozwala powrócić do poprzedniego ekranu. Po kilku godzinach użytkowania stwierdzam, że system w Mi Band 6 działa tak jakoś bardzo przyjemnie. Nic tu nie przeskakuje, każda animacja jest płynna i bardzo miła dla oka.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Warto jeszcze zaznaczyć, że mimo braku języka polskiego, powiadomienia oczywiście uwzględniają polskie znaki. Wszystko jest więc czytelne bez przeszkód. I to w dużym formacie, bo litery są naprawdę spore! W sumie może nawet ciut za wielkie, ale to już zależy od indywidualnego podejścia.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Xiaomi Mi Band 6 w towarzystwie Google Nest Hub 2, o którym więcej na oiot.pl / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Drobne problemy pojawiają się, gdy wiadomość zawiera emoji – tu jest loteria – raz się pojawi, raz są tylko znaki zapytania. A to w sumie zastanawiające, bo w ustawieniach opaski, w zakładce o urządzeniu, oprócz wersji systemu i adresu Bluetooth jest informacja na temat Emoji Google. No zobaczymy, co z tego wyniknie w następnych aktualizacjach.

Macie pytania? Śmiało!

Zaczynam na dobre testy Xiaomi Mi Band 6. Jeśli macie jakiekolwiek pytania – piszcie, postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości. Z takich najczęściej zadawanych, które już do mnie zaczęły docierać po publikacji filmu z rozpakowaniem mogę powiedzieć, że:

  • tak, w chińskiej wersji opaski po aktualizacji pojawi się język polski. Może być jedynie dosłownie kilka dni później,
  • nie, nie ma żadnych różnic w funkcjonalności chińskiej i globalnej wersji. Moje wcześniejsze doświadczenia pokazują za to, że opaski z chińskiej dystrybucji mogą miewać lepszej jakości czujniki, które dokładniej liczą kroki,
  • nie, w Xiaomi Mi Band 6 nie ma Always On Display, to mogłoby zabić baterię. Jednak podniesienie nadgarstka czy dotknięcie ekranu nie jest tu zbyt uciążliwe. Szczególnie, że obie opcje działają ultrasprawnie,
  • nie, za pomocą Xiaomi Mi Band 6 nie zapłacimy w sklepie, zabrakło tu bowiem modułu NFC. A nawet, jeśli pojawi się taka wersja w sprzedaży, może być problem z certyfikacją rozwiązania w Polsce.

_

Te wpisy mogą Cię zainteresować: