Do tej pory pomiędzy następującymi po sobie generacjami opaski Xiaomi Mi Band można było dostrzec sporo różnic. W przypadku Mi Band 5, już w pierwszych wrażeniach wspominałem o tym, że wydaje się nie być zbyt wielu zmian. Jak jednak jest po dłuższym użytkowaniu? Czy warto wymienić Mi Band 4 na Mi Band 5? Który z modeli wybrać, gdy dopiero planujecie zakup inteligentnej opaski? O tym wszystkim przeczytacie w tym tekście.
Aspekty fizyczne
Najbardziej widoczna na pierwszy rzut oka zmiana pomiędzy tymi modelami to różne wielkości wyświetlacza. W Mi Band 4 umieszczono ekran o przekątnej 0,95 cala (rozdzielczość 120 x 240 pikseli), a w nowszym modelu jest już 1,1 cala (126 x 294 pikseli). W obu przypadkach zastosowano technologię AMOLED – nasycenie kolorów jest bardzo podobne.
Xiaomi Mi Band 5 w Media Expert
Nowa opaska ma nieco jaśniejszy ekran. Zamiast dotychczasowych 400 nitów, mamy o 50 nitów więcej. W obu przypadkach nie ma jednak większych problemów z odczytywaniem treści w pełnym słońcu (oczywiście po wcześniejszym zwiększeniu jasności w ustawieniach). Opaski nie mają bowiem automatycznego dostosowywania jasności.
Dużo lepiej w Mi Band 5 wypada wybudzanie ekranu. Niby w obu opaskach do dyspozycji mamy opcję podświetlania po podniesieniu nadgarstka, jednak w nowszej opasce jest to stanowczo skuteczniejsze. Zwyczajnie szybciej i niemal za każdym razem wyświetlacz się wybudza, w Mi Band 4 nie zawsze było to takie oczywiste.
Mimo zastosowania większej przekątnej ekranu, wymiary pastylki nie zwiększyły się zbyt mocno. Z 46,9 mm wysokości, 18 mm szerokości i 12 mm grubości, Mi Band 5 zwiększył się do 47,2 mm wysokości, 18,5 mm szerokości i 12,4 mm grubości. Zmalała za to waga – w nowszej opasce jest to 11,9 g, podczas gdy Mi Band 4 ważył 22,1 g (czyli prawie dwa razy więcej!).
Niestety, chociaż wymiary są bardzo do siebie zbliżone, opaski z Mi Band 4 nie będą pasowały do nowszej generacji. Znaczy się – na upartego założymy gumowe opaski, jednak widać, że nie przylega ona zbyt perfekcyjnie. Metalowych czy bardziej sztywnych pasków z poprzednika na Mi Band 5 już nie umieścimy.
Obie opaski mają wodoszczelne obudowy, klasa ochrony to maksymalnie 5ATM. Oznacza to, że z opaską nie powinno nic się stać nawet podczas kąpieli czy pływaniu w basenie. Z Mi Band 4 wielokrotnie pływałem trzymając urządzenie pod wodą nawet po kilka godzin. Całość działa dalej bardzo dobrze.
Funkcje i aplikacja do obsługi
Obie opaski przed rozpoczęciem korzystania należy połączyć z aplikacją Mi Fit. Działa ona bez problemu zarówno na Androidzie, jak i z urządzeniami od Apple. Ważną informacją jest to, że nie możemy mieć podłączonej do jednego konta więcej niż jednej opaski. Oznacza to, że jeśli zdecydujecie się na zakup Mi Band 5, poprzednia opaska po połączeniu będzie dezaktywowana.
Pomiędzy opaskami nie ma zbyt wielu różnic w oprogramowaniu na smartfonie. Większość jest dokładnie taka sama, jedyne różnice to:
- w zakładce Sklep w Mi Band 5 możemy wybierać ze stanowczo większej liczby stylów tarcz zegara. Co więcej, część z nich jest animowana (co akurat jest mało przydatnym gadżetem). W obu opaskach mamy jednak nazwane jako Photo Watch Face tarcze, w których możemy dodać własne zdjęcie w tle,
- w Mi Band 5 mamy opcję wyboru języka (tu dostępne aktualnie języki: chiński, angielski, rosyjski, hiszpański, chociaż język polski powoli też się zaczyna pojawiać), w Mi Band 4 jest język polski, automatycznie pobrany na podstawie języka systemu w smartfonie,
- w Mi Band 5 pojawia się opcja Ustawienia skrótu, czyli możliwość wyboru tego, jakie aplikacje lub widżety będą pojawiały się po przesunięciu w prawą lub lewą stronę od tarczy z zegarem. W poprzedniku jest tylko możliwość wyświetlenia pilota do sterowania muzyką,
- w Mi Band 5 można dostosować kolejność wyświetlania w opasce trybów treningów,
- inne są opcje dostępne w Laboratorium. Nowsza opaska ma możliwość włączenia sterowania kamerą i wykonywania zdjęcia po dotknięciu ekranu opaski, a w Mi Band 4 jest opcja blokowania opaski po wykryciu zdjęcia z nadgarstka,
- różnią się informacje dostępne na ekranie głównym aplikacji. W nowszej opasce pojawiły się statystyki poziomu stresu oraz punktów PAI otrzymywane za wykonywane aktywności fizyczne,
- w statystykach snu są dodatkowe informacje o drzemce. W praktyce jednak nie działa to za dobrze – podczas testów, na około 10 drzemek, tylko raz jedna z dwóch opasek (chińska wersja) zarejestrowała kilkuminutowy sen.
W opasce różnic też nie ma zbyt wiele. Poza powiększeniem wszystkich napisów i odświeżeniem wizualnym niektórych ikon, za dużo się nie różnią. Poza wspomnianymi pulpitami z przydatnymi opcjami i widżetami po przesunięciu od prawej lub lewej strony oraz trybem monitorowania stresu i naliczania punków PAI, dodano funkcję relaksującego oddechu, w której opaska pokazuje nam, w którym momencie zrobić wdech, a w którym wydech.
Bardzo ciekawa jest także opcja dostosowywania niektórych tarczy zegara. Poza wyświetlaniem daty i godziny możemy bowiem wybrać jakie informacje będą pojawiały się nad i pod tymi informacjami. Mogą to być chociażby kroki, puls, wydarzenia z kalendarza, długość snu czy pogoda.
Przy okazji premiery Mi Band 5, producent pochwalił się obecnością kilku dodatkowych trybów rozpoznawanych aktywności fizycznych. Oprócz biegania, bieżni, roweru, spaceru, dowolnego stylu i pływania w basenie, pojawiły się jeszcze joga, skakanka, orbitrek, wioślarz oraz rower stacjonarny. Jest także monitorowanie cyklu menstruacyjnego, nie miałem jednak okazji sprawdzenia tej opcji w praktyce.
Oczywiście obie opaski mają funkcję mierzenia pulsu. Osiągane wyniki są jednak bardzo do siebie zbliżone, nie widać niemal żadnych różnic, jeśli w tym samym momencie włączymy pomiar. W trybie aktywności fizycznej, owszem, mogą pojawić się inne wyniki, ale wynika to głównie z tego, że pomiar dokonywany jest w różnych momentach.
Liczenie kroków
Tak, jak zapowiadałem w pierwszych wrażeniach, przez kilka dni nosiłem na ręce pięć różnych opasek – Honor Band 4R, Samsung Gear S2, Xiaomi Mi Band 4, Xiaomi Mi Band 5 (globalna), Xiaomi Mi Band 5 (chińska). Bardzo mnie to dziwiło, ale każda z nich pokazywała codziennie całkowicie różne wartości przebytych kroków. Wręcz powiedziałbym, że te liczby zdają się być mocno przypadkowe i nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego.
Przy codziennym użytkowaniu, mimo trzymania wszystkich opasek na jednej ręce, spore różnice mogły wynikać z tego, że każda z nich rozpoczyna zliczanie kroków powyżej jakiejś wartości. W przypadku Xiaomi mam wrażenie, że było to powyżej 10 kroków, w Huawei powyżej 15, w Samsungu koło 12.
Wstając tylko na chwilę od biurka po butelkę wody, otworzyć drzwi kurierowi czy uruchomić ekspres do kawy nie każde urządzenie zarejestrowało więc tych kilka kroków, dlatego wyświetlające się liczby były różne.
Zresztą, zobaczcie poniżej, jak prezentowały się te wartości przez kilka dni noszenia wszystkich opasek jednocześnie.
Dzień 1 | Dzień 2 | Dzień 3 | Dzień 4 | Dzień 5 | Dzień 6 | Dzień 7 | |
Samsung Gear S2 | 828 | 3284 | 2640 | 1625 | 3223 | 6497 | 5513 |
Honor Band 4r | 654 | 3060 | 2521 | 1197 | 2737 | 5922 | 4747 |
Mi Band 4 (chińska) | 622 | 3275 | 2686 | 1779 | 3106 | 5927 | 5298 |
Mi Band 5 (globalna) | 493 | 3049 | 2487 | 1609 | 2915 | 5910 | 5175 |
Mi Band 5 (chińska) | 716 | 3598 | 2990 | 1978 | 3291 | 6218 | 5564 |
Postanowiłem więc zrobić jeszcze inny, bardziej precyzyjny test. Mając wszystkie pięć opasek na ręce zrobiłem równo 1000 kroków. Każdy krok liczyłem z osobna; jako pomoc, żeby nie pomylić się, użyłem aplikacji Counter. Jest to po prostu wirtualny „kliker”, na którym po każdym wykonaniu 10 kroków wciskałem plusa. I tak aż do osiągnięcia 1000 kroków.
Przed rozpoczęciem i po zakończeniu marszu zrobiłem zdjęcia wszystkich opasek, żeby porównać o ile zwiększyła się liczba kroków. Wyniki są następujące:
- Honor Band 4R – 965 kroków
- Samsung Gear S2 – 990 kroków
- Xiaomi Mi Band 4 (chińska) – 996 kroków
- Xiaomi Mi Band 5 (globalna) – 968 kroków
- Xiaomi Mi Band 5 (chińska) – 995 kroków
Wynika z tego, że chińska wersja Mi Band 5 oraz Mi Band 4 policzyły kroki najdokładniej. Najbardziej jednak zastanawia tak duża różnica pomiędzy dwoma egzemplarzami Mi Band 5 – globalna wersja policzyła kroki z podobną dokładnością, co Honor Band 4R, wypadając najsłabiej podczas testu.
Chińskie Xiaomi lepsze?
W związku ze stosunkowo sporymi różnicami postanowiłem powtórzyć test, jednak tym razem z czterema opaskami. Podczas drugiej próby w podobny sposób wykonałem 1000 kroków, jednak z chińskimi i globalnymi egzemplarzami Mi Band 4 i Mi Band 5 na nadgarstku.
Efekt?
- Xiaomi Mi Band 4 (globalna) – 1022 kroki
- Xiaomi Mi Band 4 (chińska) – 1009 kroków
- Xiaomi Mi Band 5 (globalna) – 1020 kroków
- Xiaomi Mi Band 5 (chińska) – 1005 kroków
Tym razem każda z opasek policzyła trochę więcej kroków niż było w rzeczywistości. Mimo wszystko, zarówno w przypadku Mi Band 5, jak i jego poprzednika, to właśnie chińska wersja okazała się dokładniejsza. Jest to dla mnie mocno zastanawiające – wydawać by się przecież mogło, że to identyczne urządzenia z delikatnie innym, dostosowanym systemem. W praktyce jednak okazuje się, że niekoniecznie.
Zrobiłem jeszcze porównanie treningu włączając opcję spaceru w Mi Band 4, dwóch wersjach Mi Band 5 oraz w Endomondo. Warto tu jeszcze zaznaczyć, że żadna z opasek nie ma wbudowanego modułu GPS, wszystko opiera się na danych ze smartfona. Kluczowe informacje zamieszczam w tabeli poniżej.
Czas | Odległość | Kroki | Kalorie | Średnie tętno | |
Endomondo | 25:58 | 2,26 | – | 139 | – |
Mi Band 4 (chińska) | 25:43 | 2:15 | 2293 | 212 | 133 |
Mi Band 5 (globalna) | 25:32 | 2,14 | 2310 | 196 | 121 |
Mi Band 5 (chińska) | 25:14 | 2,14 | 2282 | 282 | 153 |
Postanowiłem także sprawdzić, jak to wygląda w kwestii snu. Ponownie spałem ze wszystkimi czterema opaskami. Wyniki, jakie osiągnąłem, to:
- Xiaomi Mi Band 4 (globalna) – 7:37 godziny
- Xiaomi Mi Band 4 (chińska) – 7:41 godziny
- Xiaomi Mi Band 5 (globalna) – 7:11 godziny
- Xiaomi Mi Band 5 (chińska) – 7:13 godziny
I tu już widać, że dokładniejsza jest nowsza generacja. Mi Band 4 wykrywał, że po wstaniu z łóżka leniwie jedząc śniadanie dalej spałem. Nie jestem jednak w stanie stwierdzić czy chińska, czy globalna wersja policzyła sen dokładniej – nie wiem, o której dokładnie usnąłem.
Poniżej jeszcze zamieszczam tabelę z porównaniem zarejestrowanych czasów snu przez cztery wcześniej noszone opaski: Samsung Gear S2, Xiaomi Mi Band 4, Xiaomi Mi Band 5 (globalna), Xiaomi Mi Band 5 (chińska). Honor Band 4R, nie wiem dlaczego, ale nie rejestrował snu.
Dzień 1 | Dzień 2 | Dzień 3 | Dzień 4 | Dzień 5 | Dzień 6 | Dzień 7 | |
Samsung Gear S2 | 7:41 | 5:03 | 7:18 | 6:20 | 5:14 | 7:27 | 5:17 |
Mi Band 4 (chińska) | 7:38 | 5:00 | 7:25 | 6:20 | 5:33 | 7:36 | 4:59 |
Mi Band 5 (globalna) | 7:30 | 3:16 | 6:49 | 5:42 | 4:36 | 7:23 | 4:36 |
Mi Band 5 (chińska) | 7:29 | 4:29 | 6:28 | 5:15 | 4:43 | 7:18 | 4:53 |
Na dłuższą metę widać więc stanowczo więcej różnic w czasach snu i mało kiedy są one zbliżone do siebie.
Akumulator
Tak jak pisałem w pierwszych wrażeniach, mojego Mi Band 4 ładuję co 20-25 dni. Jest to dla mnie niesamowicie dobry czas pracy sprawiający, że mogę komfortowo korzystać z opaski bez konieczności ciągłego doładowywania (w Samsung Gear S2 musiałem to robić co drugi dzień).
Mi Band 5 ma nieco gorszą baterię. Było to jednak do przewidzenia. Mniejsza pojemność (125 mAh, w zeszłorocznym modelu było o 10 mAh więcej), a do tego większy wyświetlacz sprawiają, że czas pracy na jednym ładowaniu jest słabszy.
Podczas moich testów korzystałem z dwóch wariantów Mi Band 5 jednocześnie. Między nimi nie ma jednak większych różnic w czasie pracy. Więcej zależy od ustawionej jasności wyświetlacza oraz ilości powiadomień. Łącznie ładowałem obie opaski po 3 razy. Czasy, jakie udało się uzyskać, oscylowały od 6 do 11 dni.
Całkowicie inny, tym razem z przewagą dla nowszego modelu, jest sposób ładowania opaski. Wystarczy tylko zdjąć opaskę z ręki o przyłożyć przewód z magnesem. W Mi Band 4 trzeba było wyjąć pastylkę i zamocować w specjalnej stacji. A przez to, że dość mocno przylega do opaski, bywało to problematyczne, a i z biegiem czasu wyrabia się tworzywo sztuczne po bokach.
Niby można zastosować alternatywne ładowarki z klipsem. W praktyce jednak to słabo się sprawdza, trzeba bardzo dokładnie trafić w piny do ładowania. Inaczej nie będzie działało.
Dodam jeszcze, że przewód ładujący z Mi Band 5 w starszej opasce nie będzie działał. Po prostu przewód nie trzyma się, a piny są delikatnie głębiej osadzone.
Powiadomienia
Obie opaski mogą otrzymywać powiadomienia z każdej aplikacji. Aby było to możliwe, w Mi Fit trzeba zaznaczyć programy, z których powiadomienia nas interesują. Warto pamiętać też o przyznaniu pozwolenia w opcjach systemowych, jednak informacja o tym pojawia przy pierwszej konfiguracji.
Za dużo z tymi powiadomieniami na opasce nie zrobimy. Możemy je tylko odczytać, ewentualnie usunąć z pamięci opaski. Opcji odpisywania, nawet zdefiniowanymi wiadomościami, niestety nie ma.
Ważną informacją jest za to fakt, że mimo braku języka polskiego w Mi Band 4, wszystkie powiadomienia wyświetlają się prawidłowo. Polskie znaki są dostępne, zarówno w wersji chińskiej, jak i globalnej. Problemy pojawiają się za to dalej z emoji. Nie wyświetlają się one w żaden sposób, zamiast nich wyświetlają się znaki zapytania.
Więcej jedynie można zrobić przy powiadomieniach o połączeniu przychodzącym. Można bowiem odrzucić lub wyciszyć połączenie. Szkoda jednak, że nie da się go odebrać, aktywując chociażby tryb głośnomówiący.
Podsumowanie
Zarówno Mi Band 4, jak i Mi Band 5 to świetne opaski, oferujące niesamowicie dużo przy jednocześnie niskiej cenie. Do podstawowych zastosowań sprawdzi się bardzo dobrze zarówno jedna, jak i druga. Są to świetne sprzęty, z których ja od długiego czasu jestem zadowolony.
Trzeba jednak wiedzieć, że ani Mi Band 4, ani Mi Band 5, ani żadna inna opaska nie będzie całkowicie idealna. Niestety, w każdej będą pojawiały się jakieś różnice względem stanu faktycznego. To tylko technologia, która czasem zawodzi. Szczególnie, gdy chodzimy na krótszych trasach, wtedy nie każda opaska na ręce poprawnie policzy kroki. Podobnie ze snem – jeśli nie wstaniemy stanowczo, wykonując bardziej intensywne ruchy ręką, to część opasek będzie myślała, że dalej śpimy.
Wracając jednak do porównania Mi Band 4 i Mi Band 5 – jest kilka różnic, jednak nie są one aż tak spektakularne. Nieco większy ekran, kilka dodatkowych opcji, lepszy sposób ładowania czy delikatnie większa dokładność w liczeniu kroków czy snu. Jednocześnie jednak jest też słabsza bateria, dalej są też problemy z językiem polskim. Niby zaczyna się pojawiać w niektórych opaskach, w moich egzemplarzach cały czas go jednak nie ma.
Wybierając między Mi Band 4 a Mi Band 5 zdecydowałbym się już na nowszą opaskę. Przede wszystkim dzięki większym literkom przy powiadomieniach, możliwości dodania kilku pulpitów z najpotrzebniejszymi opcjami przesuwając w prawo lub lewo od ekranu głównego oraz magnetycznemu ładowaniu. Do tego jest to sprzęt nowszy, więc też prawdopodobnie będzie dłużej wspierany. No i różnica w cenie też nie jest zbyt duża.
Mając Mi band 4 nie widzę jednak potrzeby wymiany na Mi Band 5. Tak jak wspomniałem, tych różnic nie jest aż tak dużo, żeby była konieczność zmiany. Ja bym się wstrzymał do kolejnej generacji, jeśli faktycznie przyniesie większe nowości.
A co Wy myślicie o tych opaskach? Którą Wy byście wybrali? Dajcie koniecznie znać w komentarzach. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie Mi Band 5, zachęcam do zostawienia ich poniżej.