Recenzja Asus Zenfone 8 – mały i bezkompromisowy flagowiec, ale z drobnymi niedoskonałościami

Asus Zenfone 8

Nie da się ukryć, że dzisiejsze smartfony to kawałek sporego sprzętu. Szczególnie, kiedy mówimy o konstrukcjach flagowych – trudno na rynku znaleźć kompaktowe flagowce. Asus najwyraźniej zdał sobie z tego sprawę i postanowił dać temu wyraz. Asus Zenfone 8, bo o nim mowa, to przykład na to, że w niewielkiej bryle można zamknąć niemalże topowe podzespoły. Czy Asus podołał zadaniu i stworzył miniaturowego i bezkompromisowego flagowca? Sprawdziłem to dla Was, a moje spostrzeżenia na jego temat przeczytacie w niniejszej recenzji.

Design, ergonomia i jakość wykonania

Niewielkie, szare, kartonowe opakowanie zapowiada, że znajdujący się w nim Asus Zenfone 8 jest raczej przedstawicielem zapomnianego, kompaktowego gatunku urządzeń. W zestawie, oprócz samego urządzenia, czeka na nas dość spora 30-watowa ładowarka, szpilka do wyjmowania tacki SIM, kabel USB typ C – typ C, a także twarde, sztywne i o dziwo dosyć śliskie plastikowe etui, które nie chroni górnej i dolnej krawędzi urządzenia.

Wybierając Asusa Zenfone 8 będziemy mogli się zdecydować na jeden z dwóch wariantów kolorystycznych: czarny Obsidian Black i srebrzysty Horizon Silver. Do testów otrzymałem wersję czarną, która cechuje się elegancją i podkreśla smukłość urządzenia.

Tylny panel wykończony jest matowym szkłem, które – wbrew pozorom – lubi zbierać w subtelny sposób zabrudzenia i odciski palców. Doskonałym uzupełnieniem są matowe, aluminiowe ramki urządzenia, które dobrze współgrają z niebłyszczącym tyłem.

Asus Zenfone 8 w Media Expert

Asus Zenfone 8 w kolorze czarnym wygląda klasycznie i elegancko

Asus Zenfone 8 jest urządzeniem nadzwyczaj małym. Owszem, iPhone 12 mini jest jeszcze mniejszy, ale za to sprzęt Tajwańczyków nie niesie za sobą dużych wyrzeczeń. Jeśli priorytetem jest dla nas poręczność, to z pewnością opisywany smartfon powinien być jednym z kandydatów do wyboru.

Wymiary urządzenia to 148 x 68,5 x 8,9 mm, a waga wynosi 169 gramów. Takie wymiary sprawiają, że smartfon niesamowicie dobrze leży w dłoni, idealnie ją wypełniając. Koniec z poszukiwaniem wygodnej pozycji i ułożenia – niezależnie od tego, jak go złapiemy, chwyt zawsze będzie pewny.

Asus Zenfone 8 jest wykonany, jak przystało na przedstawiciela flagowej półki. Po wzięciu go w dłoń od razu wiemy, że to topowe urządzenie – bryła jest zwarta i sztywna, a spasowanie elementów wzorowe.

Asus Zenfone 8 ma wyróżniający się od reszty obudowy niebieski przycisk, który oprócz pełnienia funkcji włącznika, można skonfigurować na kilka sposobów

Na pleckach znajdziemy podwójny zestaw aparatów wraz z diodą doświetlającą i dedykowanym mikrofonem. Znajdują się one na niewielkiej i, co ważne, mało wystającej wyspie. Trudno tu mówić o oryginalności – szkoda jednak, że szkło na wyspie z aparatami nie jest matowe. Przez to, fragment ten aż nadto wyróżnia się na tle matowych plecków.

Na prawej krawędzi znajdziemy wszystkie przyciski – wyróżniający się niebieski włącznik i regulator głośności. Lewa krawędź pozostała całkowicie pusta i niewykorzystana. Inaczej z kolei wypada góra – tutaj, oprócz dodatkowego mikrofonu do redukcji szumów, znalazło się również miejsce na wyjście audio jack 3,5 mm. Nie sposób w tym miejscu nie pochwalić za to Asusa – brawo, szczególnie, że brak takiego złącza producent mógłby wytłumaczyć rozmiarem urządzenia i pewnie dla wielu byłoby to wystarczające alibi.

Dół urządzenia to centralnie umieszczony port USB typu C (2.0), po którego prawej jest maskownica głośnika, a po lewej – główny mikrofon i tacka kart SIM. Na dole znalazło się również miejsce dla diody powiadomień. Powiem szczerze, że to dość oryginalne podejście, ale niezwykle skuteczne.

Asus Zenfone 8 został na froncie pokryty taflą szkła GorillaGlass Victus, pod którą kryje się 5,9-calowy wyświetlacz, zajmujący około 85% powierzchni przedniej. Krawędzie nie zostały zakrzywione – front jest zatem całkowicie płaski. W lewym górnym rogu znalazło się niewielkie okrągłe wycięcie na przedni aparat, które zostało zaakcentowane srebrną obwódką – z jednej strony wygląda to stylowo, ale nie pozwoli to zamaskować jego obecności w żaden sposób. Tym, co psuje nieco efekt końcowy, są nie najmniejsza górna ramka i dość spory podbródek – w tym elemencie jest trochę średniopółkowo.

Srebrna obwódka aparatu do selfie to kolejny stylistyczny wyróżnik Asus Zenfone 8

Hardware

Ekran   5,92″ AMOLED 120Hz
Procesor            Snapdragon 888 (5nm)
Pamięć RAM/masowa6/128 GB, 8/128 GB, 8/256 GB lub 16/256 GB
Aparat tylny64 Mpix f/1.8 Sony IMX686 – główny
12 Mpix f/2.2  Sony IMX363 – ultraszerokokątny
Aparat przedni12 Mpix f/2.45 Sony IMX663
Bateria 4000 mAh z szybkim ładowaniem do 30 W
Obsługa sieci     dual SIM: 5G/4G/3G/2G
Łączność              Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac/ax, Bluetooth 5.2 (aptX, aptX HD, LDAC, AAC), NFC
Geolokalizacja  GPS (dwuzakresowy), BeiDou, GLONASS, Galileo (dwuzakresowy)
Wymiary148 x 68,5 x 8,9 mm
Wodoszczelność i pyłoszczelność IP68
Waga    169 gramów
System system ZenUI 8 (Android 11)
Cena     2999 złotych (8/128 GB), 3299 złotych (8/256 GB), 3599 złotych (16/256)

Sercem urządzenia jest flagowy SoC Qualcomm Snapdragon 888. To 64-bitowa jednostka, wykonana w 5-nanometrowym procesie technologicznym i wyposażona w 8 rdzeni: najwydajniejszy taktowany szybkością do 2,84 GHz, trzy wydajne taktowane do 2,2 GHz i cztery energooszczędne o szybkości do 1,8 GHz. Układ graficzny to Adreno 620, a w testowanym modelu do dyspozycji miałem 16 GB pamięci RAM.

Recenzowany Asus Zenfone 8 oferował 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1, która jest bardzo szybkim nośnikiem, idealnie współgrającym z pozostałymi elementami. Niestety, producent nie pokusił się o możliwość rozszerzenia pamięci przez slot kart microSD – niestety go tu nie uświadczymy.

Specyfikacja, obejmująca elementy łączności, wygląda na kompletną. Jest tu wsparcie dla WiFi 802.11 a/b/g/n/ac/ax, dual SIM z dwoma slotami nanoSIM, Bluetooth 5.2 (z aptX HD, LDAC i AAC), 5G, a także NFC.

Nie wiem czego to dokładnie wina (być może skromniejszych anten), ale podczas testów Asus Zenfone 8 nie grzeszył siłą i stabilnością sygnału. Pomimo aktualizacji systemowych problem ten pozostał. Oczywiście, nie jest tak, że urządzenie nie radziło sobie ze zbieraniem sygnału, ale w porównaniu do innych smartfonów, jak przykładowo OnePlus 9 Pro, Xiaomi Mi Mix 3, OnePlus 7T czy Redmi Note 4X, wypadał on nieco gorzej. Podczas testów nie zostałem jednak zaskoczony brakiem zasięgu, ale zdarzały mi się szarpane rozmowy głosowe.

Te z kolei, jeśli nie było problemów z zasięgiem, stały na dobrym poziomie jakości – dźwięk był wyraźny i głośny. Nie miałem problemów ze zrozumieniem rozmówcy i to niezależnie od warunków mnie otaczających. Bez zastrzeżeń spisywał się również mikrofon, na który żaden z moich rozmówców nie narzekał.

Nie zawiodłem się z kolei podczas nawigowania za pomocą smartfona. Pod względem geolokalizacji mamy tutaj wszystko, co potrzebne. Moja aktualna pozycja ustalana była dość szybko, a nawigacja była dokładna. Stabilność połączenia GPS nie odbiegała znacząco od innych urządzeń. Warto dodać, że GPS dość łaskawie obchodził się z baterią.

Ekran i multimedia

Asus Zenfone 8 został wyposażony w całkiem przyjemny ekran. Jest to matryca AMOLED o przekątnej 5,9 cala i proporcjach 20:9. Odświeżanie ekranu wynosi 120 Hz – nie ma tu zatem mowy o jakichkolwiek kompromisach. Jego rozdzielczość to 1080×2400 pikseli, a więc mamy tutaj Full HD+, które na takiej powierzchni oferuje w pełni satysfakcjonujące 445 ppi.

Producent deklaruje, że panel ten może w całości osiągać jasność 800 nitów, a w szczycie dla fragmentów ekranu nawet 1100 nitów. Wartości te wyglądają całkiem sensownie, ale szczerze powiedziawszy mam co do nich pewne wątpliwości.

Asus Zenfone 8 mógłby oferować nieco lepszą widoczność w słoneczny dzień

Nie miałem jednak możliwości zweryfikowania deklaracji producenta, ale w mojej opinii ekran ten nie należy do najjaśniejszych. Do komfortowej pracy trzymałem jasność w okolicach 75% paska regulacji. W pełnym słońcu praca z urządzeniem jest możliwa, ale tylko pod warunkiem automatycznego ustawienia jasności – wtedy panel osiąga swoją szczytową jasność.

Nie mam zastrzeżeń co do wyświetlania kolorów, które są żywe i odpowiednio nasycone – Samsung dostarczył naprawdę dobrej jakości panel AMOLED. Mam za to nieco uwag do fabrycznej kalibracji ekranu – jest ona typowo marketingowa z mocnym narzutem zimnej temperatury kolorów. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby sobie dostosować ekran pod siebie odpowiednimi ustawieniami w systemie. Z racji technologii AMOLED mówimy też o nieskończonym kontraście i prawdziwej czerni.

W systemie znalazło się podświetlenie nocne, redukujące kolor niebieski, w którym możemy regulować siłę efektu i ustawić jego działanie zgodnie z harmonogramem. Dodatkowo zaimplementowano technologię DC Dimming, która ogranicza migotanie ekranu na niskich poziomach podświetlenia.

Zaskakująco sprawuje się zestaw audio. Obawiałem się, że z racji ograniczonego miejsca w obudowie, aspekt ten zostanie potraktowany nieco po macoszemu. Nic z tych rzeczy. Owszem, nie są to wybitne głośniki, jak w ROG Phone, ale jest nieźle.

Asus Zenfone 8 oferuje głośniki stereo, jednak ten górny gra zauważalnie ciszej

Dwa głośniki tworzące stereo grają czysto i wystarczająco głośno. W porównaniu do większych urządzeń, da się jednak zauważyć większą dysproporcję między dwoma głośnikami. O ile ten główny, na dolnej ramce, gra świetnie, o tyle ten do rozmów mocno od niego odstaje. Niemniej, lepsze takie stereo niż żadne.

Asus Zenfone 8, pomimo kompaktowych rozmiarów, posiada wyjście audio 3,5 mm

Wszystkich melomanów z pewnością ucieszy obecność wyjścia audio 3,5 mm – jest to tyle cenne, że w tak niewielkim urządzeniu producent mógłby nie znaleźć dla niego miejsca. Jak się jednak okazuje, dla chcącego nic trudnego i na Asusie Zenfone 8 skorzystamy z przewodowych słuchawek i to bez zbędnych adapterów.

W takim scenariuszu urządzenie sprawuje się doskonale. Podłączone do niego HyperX Cloud cieszyły moje niewymagające ucho, a Asus mówiąc o audio w swoim urządzeniu nie boi się określenia Hi-Fi. Równie dobrze sytuacja wyglądała po podłączeniu bezprzewodowych Huawei FreeBuds Pro. Pod tym względem nie mam zastrzeżeń.

System, wydajność i komfort korzystania

Asus Zenfone 8 ma preinstalowany system Android 11 z autorskim ZenUI 8. To moje pierwsze spotkanie z tą nakładką, ale sama koncepcja od początku mi podpasowała. Zamysł jest dość prosty – ZenUI 8 to interfejs czystego Androida z bardzo kosmetycznymi zmianami i sporą dawką świetnych i przemyślanych dodatkowych opcji. Takie podejście z pewnością powinno być wzorem dla producentów, którzy na siłę chcą się wyróżnić, zatracając się w swoich nie najlepszych pomysłach.

Opieranie się na czystym interfejsie sprawia, że dosłownie każdy powinien czuć się tutaj komfortowo. W związku z tym, duża część aplikacji domyślnych to produkcje Google. Cieszy fakt, że Asus nie dublował rozwiązań i nie instaluje swoich odpowiedników. To też całkiem logiczne – po co marnować zasoby na rozwój aplikacji, skoro mamy niezłe propozycje od partnera. Nie zabrakło też integracji launchera z Google Feed – lewy skrajny ekran wyświetla pasek wyszukiwania Google i karty Discover.

W swojej domyślnej konfiguracji nakładka oferuje dwuwarstwowy ekran główny – pulpit wraz z szufladą aplikacji. Oczywiście istnieje możliwość zmiany, aby wszystkie aplikacje zostały umieszone na pulpitach.

Pomimo czystego interfejsu Androida, możemy skonfigurować kilka wizualnych elementów – wygląd czcionki, kolor akcentu czy kształt ikon. Oprócz tego jest oczywiście możliwość wybrania schematu kolorów – nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby ustawić tryb ciemny. Wygląda on spójnie i pozwala przy okazji zaoszczędzić nieco baterii.

Jak przystało na nowoczesną nakładkę, możemy w systemie poruszać się za pomocą gestów nawigacyjnych, które działają sprawnie i płynnie. Osoby nielubiące takiego korzystania z systemu mogą nadal wybrać archaiczne ekranowe przyciski, zabierające cenne miejsce na wyświetlaczu.

Asus nie zapomniał o Always on Display. Ten, choć jest dość podstawowy, pozwala wybrać jeden z trzech różnych styli zegara. Dodatkowo możemy zaplanować czas działania ekranu zawsze włączonego. Niestety, nic więcej tutaj nie skonfigurujemy.

Pomimo tego, że Asus Zenfone 8 to dość niewielkie urządzenie, nie zapomniano o wygodnej obsłudze jedną dłonią. Co prawda aplikacje nie są do tego dostoswane, ale chociażby panel szybkich ustawień już taki może być. Po włączeniu odpowiedniej opcji panel ten będzie wyświetlany zdecydowanie niżej, przez co opcje będą w zasięgu kciuka.

Oprócz tego, ostatnia aktualizacja wprowadziła tryb jednej ręki – aktywowany gestem ściągnięcia w dół wykonanym z dolnych partii ekranu. Niby błahostka, ale dla wielu będzie to dość wygodna funkcja, tym bardziej, że gest działa w każdej aplikacji. Ściągnięcie górnej części interfejsu w dół sprawia, że dużo łatwiejsze i precyzyjniejsze jest operowanie smartfonem w niedogodnych warunkach.  

Testowany egzemplarz to najwyższa możliwa konfiguracja wyposażona w 16 GB pamięci RAM. Tak ogromna ilość RAM sprawiła, że oczywiście nie doświadczyłem najmniejszych problemów z zachowaniem aplikacji w tle. W zasadzie trudno mi z tego powodu rzetelnie ocenić, jak faktycznie system sobie z tym radzi – zamiast rozwiązań systemowych, dostałem rozwiązanie sprzętowe.

To, co niestety jest ostatnio bolączką wszystkich androidowych nakładek, to domyślne ustawienia oszczędzania baterii. Z racji tego, konieczna była interwencja z mojej strony i dostosowanie zachowania w tle moich najczęściej wykorzystywanych aplikacji. Po tej drobnej korekcie nie doświadczyłem przykrych niespodzianek czy opóźnionych powiadomień.

Siłą tej nakładki są dodatki, które nie wysuwają się na pierwszy plan. Spokojna podróż między ustawieniami odkrywa przed nami naprawdę sporą dawkę opcji, z których większość jest niezwykle przydatna i przemyślana. O udogodnieniach dla obsługi jedną dłonią już wspominałem, ale to nie wszystko. Możemy wykonywać gesty na wygaszonym ekranie, zarządzać ładowaniem baterii, zduplikować aplikacje, rejestrować ekran czy ustawić dodatkową funkcję pod przyciskiem włącznika.

Być może nie są to najbardziej zaawansowane możliwości, ale zyskują moje uznanie przez dobre zaadaptowanie, prostotę i przede wszystkim użyteczność. Bez zbędnego afiszowania się, system ten oferuje naprawdę spore możliwości – dyskretnie, ale skutecznie.

Mam jednak drobne uwagi do działania urządzenia. Zdarzały się chwilę zawahania i zamrożenia aplikacji. Dotyczyło to w szczególności wersji oprogramowania, z którą testowany smartfon do mnie dotarł. Po aktualizacji sprawa uległa znaczącej poprawie, choć uważam, że responsywność mogłaby być lepsza. Gdybym miał porównać działanie, szybkość i resposnsywność to bliżej Asusowi Zenfone 8 do Galaxy S21 niż do OnePlusa 9 Pro – czyli jest bardzo dobrze, ale nie fenomenalnie. Liczę na kolejne szlify wraz z następnymi wersjami oprogramowania, bo naprawdę niewiele brakuje do ideału.

Tak dobrze wyposażone urządzenie świetnie odnajduje się podczas mobilnej rozrywki. Na chwilę obecną w Sklepie Play nie ma tytułu, który mógłby sprawić jakiekolwiek problemy temu smartfonowi. PUBG, Asphalt 9, Call of Duty Mobile czy Real Racing 3 nie były żadnym wyzwaniem.

W tej beczce miodu odnalazłem jednak łyżkę dziegciu. Asus Zenfone 8 ma bowiem problemy z nadmiernym oddawaniem temperatury na obudowę. Mocniejsze obciążenie urządzenia, chociażby benchmarkiem, powoduje, że momentalnie staje się ono mocno ciepłe. W trakcie przedłużonego obciążenia temperatura staje się bardzo uciążliwa i dla niektórych będzie czymś więcej niż dyskomfortem. Dodatkowo bateria wtedy dostaje mocno w kość i pod wpływem podniesionej temperatury zaczyna w szybkim tempie się rozładowywać.

Na pokazie przedpremierowym postanowiłem zapytać prowadzącego o system chłodzenia. W odpowiedzi usłyszałem, że Asus zastosował tradycyjne już dzisiaj w smartfonach, chłodzenie za pomocą ciepłowodu (heat-pipe). Niestety, z nieznanych mi powodów nie sprawdza się ono najlepiej – być może poprzez zminiaturyzowanie rozwiązania. W tym miejscu dodam, że Asus powziął daleko idące modyfikacje płyty głównej i innych elementów, aby całość mogła się zmieścić w obudowie, co również może mieć znaczenie w kwestii odprowadzania ciepła.

Gorący Asus Zenfone 8 o dziwo zachowuje się fenomenalnie pod względem działania. Przedłużone stress-testy wykazały bardzo dobrą stabilność uzyskiwanych wyników. Tak samo dobrze zachowywały się uruchamiane gry bezpośrednio po zagrzaniu urządzenia. W tym temacie jest naprawdę świetnie – lepiej nawet niż u konkurencji, która jednak nie spowoduje ewentualnych niepożądanych skutków ubocznych.

Z racji stosunkowo niewielkiego ekranu trudno mówić tutaj o zadowalającej konsumpcji treści. Owszem, urządzenie dobrze leży w dłoni i wszystko jest w zasięgu kciuka, ale nie przyciąga ono do siebie tak bardzo, jak większa konkurencja. W zamian za to, mamy wygodę obsługi i to niezależnie od sytuacji.

Nieco mieszane uczucia mam do silnika wibracji w Asus Zenfone 8. Jest to spory motor z haptyką, który potrafi być niezwykle precyzyjny i przyjemny. Jednocześnie jego implementacja w systemie woła o pomstę – w wielu miejscach, zamiast precyzyjnego stuknięcia, odzywa się mało przyjemny brzęczek. Kompletnie tego nie rozumiem. Czasami czułem się jak ze smartfonem sprzed kilku lat. Na szczęście to tylko kwestia oprogramowania i niewykluczone, że Tajwańczycy zmienią działanie wibracji lub dodadzą możliwość jej konfiguracji.

Aparat

Asus Zenfone 8 w niemal każdej dotychczasowej specyfikacji był bezkompromisowy. Nadszedł jednak czas na element, który zdecydowanie mnie nie porwał – aparat. Główna matryca to sensor Sony IMX686 o wielkości 64 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu i przysłoną f/1.8.

Sprawdza się on nieźle, ale jednocześnie widać, że nie jest to topowe rozwiązanie. Nie jest to co prawda zły aparat – w zdecydowanej większości sytuacji poradzi on sobie więcej niż dobrze. Asus jednak pozostałą specyfikacją sprawił, że oczekiwania były większe.

Największe uwagi mam do działania oprogramowania. Sama aplikacja jest dość prosta i wzbogacona o wiele funkcji i możliwość ułożenia elementów interfejsu. Niestety, oprogramowanie nie zawsze radzi sobie w odpowiedni sposób z przetworzeniem zdjęcia. Efekty tego, o czym piszę, możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu – nic się na nim nie zgadza.

Asus Zenfone 8 zdecydowanie potrzebuje lepszego oprogramowania i algorytmów przetwarzających zdjęcia

Zdarzało się, że zdjęcia robione bezpośrednio po sobie, z tego samego miejsca (nawet na statywie), wyglądały zgoła inaczej. Powtarzalność nie jest najmocniejszą fotograficzną stroną Asus Zenfone 8. Podobne uwagi mam do działania HDR, który czasami potrafi mocno nagiąć rzeczywistość, by innym razem, kiedy jest potrzebny, nie być w ogóle widoczny.

W ogólnym rozrachunku zdjęcia wypadają nieźle, ale na pewno nie flagowo. Rozpiętość tonalna jest dość ograniczona, a zdjęcia często mają przestrzelony kontrast. Przez to zdjęcia wyglądają mało plastycznie i cechują się niejednokrotnie słabą głębią. Z pewnością przydałaby się korekta oprogramowania. Nie lepiej jest ze szczegółowością – zlepianie pikseli sprawia, że zdjęcia zapisywane w 16 Mpix gubią nieco detali, nie oferując w zamian realnych korzyści, tak jak to miejsce w innych flagowcach.

Z racji ograniczonego miejsca, zabrakło aparatu oferującego przybliżenie optyczne. W zamian mamy do dyspozycji programowe rozwiązanie w postaci dwukrotnego zoomu, który według Asusa oferuje bezstratną jakość.

Równie dyskusyjnie jest w nocy i przy trudnych warunkach oświetleniowych. Widać tutaj ewidentnie, że matryca niedomaga. Spore szumy, miękkie kontury i jeszcze większa utrata detali towarzyszą nam podczas fotografowania w trybie standardowym. Zdecydowanie lepiej jest w trybie nocnym (często uruchamianym automatycznie), który radzi sobie – jak na to oprogramowanie – nadzwyczaj dobrze.

Drugim obiektywem jest matryca Sony IMX363 o rozdzielczości 12 Mpix i przysłonie f/2.4. Ten nie najnowszy moduł w połączeniu z nie najlepszym softem, tworzy co najwyżej dobre zdjęcia. Owszem, przy odpowiedniej kombinacji światła uda nam się stworzyć świetne ujęcia, ale zdecydowanie nie jest to poziom Samsunga Galaxy S21 Ultra, iPhone 12, a o OnePlusie 9 Pro nie wspominając.

Aparat ultraszerokokątny jest również wykorzystywany do zdjęć typu makro. Zdecydowanie popieram takie rozwiązanie – lepsze to, niż montowanie na siłę małych i kiepskich obiektywów przeznaczonych do tego typu fotografii. Aparat ten wywiązuje się z tego zadania całkiem nieźle.

Sensownie wypadają za to możliwości wideo. Nagrywać możemy wideo w maksymalnej rozdzielczości 8K i 30 klatkach na sekundę. Tym jednak najczęściej wykorzystywanym trybem będzie kręcenie w 4K i 60 FPS. W takim scenariuszu zrealizowane wideo cechuje się niezłą płynnością i szczegółowością. Nieźle spisuje się też stabilizacja optyczna, choć mam wrażenie, że ta elektroniczna potrafi czasem nieco przeszkodzić.

Asus oddał użytkownikom możliwość nagrywania wideo w trybie zwiększonej stabilności. Musimy się jednak wtedy pogodzić ze zjazdem do rozdzielczości Full HD. Tracimy też sporo szczegółów, a końcowy efekt wygląda nieco sztucznie.

Oceniając możliwości foto i wideo trudno mi wydać jednoznaczną opinię. Mam z tyłu głowy, że oprogramowanie może nieco poprawić sytuację, ale widać też pewne ograniczenia w samym sprzęcie. Gdybym jednak miał umiejscowić gdzieś te aparaty, to z pewnością nie byłoby to miejsce wśród tegorocznych flagowców. Jednocześnie są one zauważalnie lepsze niż te, które znamy ze średniej półki.

Według informacji producenta, Asus Zenfone 8 jest pierwszym urządzaniem, w którym jako aparat do selfie debiutuje nowy sensor Sony IMX663. Po ostatnim zawodzie, jaki przeżyłem w tej kwestii w przypadku OnePlusa 9 Pro, podchodziłem do tej informacji z ekscytacją i nadzieją na dobre zdjęcia.

Pomimo, że aparat ten jest na mojej liście wymagań niemal na samym końcu, nie sposób w teście nie ocenić jego jakości. Niestety, nowy sensor działa bardzo przeciętnie. W mojej opinii jest nawet gorzej niż w przywołanym OnePlusie, a przypomnę, że tam był ponad dwuletni sensor. Zresztą, sami możecie ocenić efekty.

Aparat ten potrafi całkiem sensownie poradzić sobie w bardzo dobrych warunkach oświetleniowych. Problemy i widoczne braki pojawiają się już w momencie mniejszej ilości światła. Niemniej, nie jest to beznadziejny sensor i do okazjonalnej fotografii siebie samego lub wideorozmów powinien się nadać. Jego atutem jest za to obecność autofokusu fazowego.

Biometria

Niezwykle drażniącym dla mnie tematem był czytnik linii papilarnych znajdujący się pod ekranem. Został on umieszczony w wygodnym miejscu, tak, aby kciuki zawsze w naturalny sposób mogły na niego trafić.

Problem miałem jednak z samym działaniem tego czytnika. Pomimo kilkukrotnej konfiguracji i braku ochrony wyświetlacza w postaci folii lub szkła, miewałem notoryczne problemy ze skutecznością odblokowania.

Po pierwsze, potrzebuje on nieco dłuższej chwili namysłu. Po drugie – lubi, gdy palec mocniej dociśniemy do ekranu – pod tym względem przypomina czytniki ultradźwiękowe z najnowszych Galaktyk Samsunga, choć działa zdecydowanie gorzej.

Niestety, producent nie pochwalił się, jakie zostało zastosowane rozwiązanie – czy jest to czujnik ultradźwiękowy, czy być może skaner optyczny. Nie zmienia to jednak faktu, że czułem się nieraz poirytowany, że muszę dwu- lub trzykrotnie przykładać palec, aby móc odblokować smartfon.

Na drugim biegunie znalazło się odblokowanie za pomocą twarzy. Odbywa się ono przy udziale aparatu do selfie i, choć nie zapewnia dużego bezpieczeństwa, to działa niezwykle szybko. Zazwyczaj nie korzystam z takiego rozwiązania w swoich urządzeniach, ale z racji irytacji czytnikiem linii papilarnych, postanowiłem Asusa Zenfone 8 odblokowywać twarzą – działa to po prostu dobrze i szybko.

Bateria

Bateria to kolejny z elementów, który nie ucierpiał z powodu mniejszych rozmiarów urządzenia. Asus Zenfone 8 ma ogniwo o dość sporej pojemności, wynoszącej 4000 mAh. Z racji relatywnie niewielkiego ekranu zapowiadało to przed testami przyzwoity czas pracy. Tak w istocie było.

Zastosowane ogniwo pozwalało na zakończenie średnio-intensywnego dnia bez zbędnego dbania o baterię. Pod wieczór miewałem jeszcze skromny zapas baterii, a statystyki włączonego ekranu oscylowały w okolicach 5-6 godzin. Pod tym względem nie czułem rozczarowania, a przyznam szczerze, że zostałem nawet miło zaskoczony.

Moje obawy wiązały się przede wszystkim z mocnym nagrzewaniem urządzenia, w tym baterii, pod obciążeniem. Bałem się, że nie najlepsze odprowadzanie ciepła będzie miało negatywny wpływ na czas pracy. Na szczęście okazało się, że podczas typowych zadań nic takiego nie ma miejsca.

Inaczej sprawa ma się podczas naprawdę mocnego obciążenia. Stress-testy, benchmarki i katowanie Asusa Zenfone 8 wymagającymi grami powodowały spore rozładowywanie – zdecydowanie szybsze niż u większej konkurencji. Na szczęście nie są to typowe scenariusze, a zatem nie widzę w temacie baterii większych problemów.

Bardziej martwi mnie nie najlepsze zachowanie w spoczynku. W ciągu nocy, kiedy przez około 6-7 godzin nie korzystam z urządzenia, potrafiło ono zgubić 5-6% stanu akumulatora – to sporo. Niewykluczone jednak, że sytuacja poprawi się wraz z kolejnymi aktualizacjami.

Producent zaimplementował w systemie rozwiązania pozwalające zadbać o żywotność akumulatora. Możemy wybrać stopień maksymalnego naładowania, ograniczyć moc ładowania lub powierzyć uzupełnianie energii algorytmowi.

Asus zaimplementował w swoim najnowszym smartfonie technologię szybkiego ładowania HyperCharge. Wraz z dołączoną do zestawu ładowarką o mocy 30 W naładujemy urządzenie w około godzinę i dwadzieścia minut. Nie robi to specjalnie dużego wrażenia, ale pierwsze 50-60% osiągniemy w pół godziny, co nieco ratuje sytuację. W każdym razie, mamy tu nie dość, że szybkie 30-watowe ładowanie, to jeszcze dołączoną do zestawu ładowarkę – a to i tak więcej niż oferują niektórzy konkurenci.

Asus Zenfone 8 wspiera szybkie ładowanie z mocą do 30 W

Niestety, Asus Zenfone 8 nie został wyposażony w bezprzewodowe ładowanie. Trochę szkoda, ale w tym konkretnym przypadku rozumiem, że rozmiar urządzenia mógł mieć znaczenie, choć pamiętam, że mniejszy Samsung Galaxy S10e takowe rozwiązanie oferował.

Asus Zenfone 8 to maluch o dużych zdolnościach

Kilkanaście ostatnich dni spędzonych z Asus Zenfone 8 było niezwykle udanych. Ironiczne spojrzenia znajomych na mojego „malucha” szybko zamieniały się w podziw, kiedy okazywało się, że to prawdziwy potwór. Smartfon ten najprościej jest mi porównać do „sleepera” – czyli dyskretnego samochodu o imponujących osiągach.

Właśnie takim urządzeniem okazał się testowany Asus Zenfone 8. Podejście, jakie zaprezentowali tym razem Tajwańczycy, z pewnością znajdzie swoich zwolenników. Ciekawe jednak czy słupki sprzedażowe będą się na koniec roku zgadzać. Wielu z nas tęskni za małymi urządzeniami, a często na koniec i tak sięga po te największe.

Dołączone do zestawu etui ochronne Asus Zenfone 8 jest solidne, ale dosyć śliskie

Nie ukrywam jednak, że jestem pod wrażeniem tego, co udało się temu producentowi osiągnąć. Na przedpremierowym pokazie sporo uwagi zostało poświęcone wybraniu odpowiedniego rozmiaru urządzenia – był to proces czasochłonny i niezbyt oczywisty. I powiem Wam, że jestem skłonny w to uwierzyć.

Asus Zenfone 8 ma mniej niż 150 mm wysokości i 70 mm szerokości, a pomimo tego, nie widać tutaj kompromisów. Front w znaczącej większości pokrywa ekran, bateria ma solidny rozmiar, a sercem urządzenia jest flagowy procesor. To wcale nie takie proste zmieścić to wszystko w takim maluchu. Nie zapominajmy również o obecności wyjścia audio 3,5 mm i – mimo wszystko – spełnianiu stopnia odporności IP68.

To właśnie te elementy zrobiły na mnie największe wrażenie w Asus Zenfone 8. Każdy z tych podzespołów jest świetny i stanowi najmocniejsze punkty urządzenia. AMOLED-owy ekran jest przyjemny w odbiorze i oferuje 120-hercowe odświeżanie. Bateria, jak na swoją pojemność, gwarantuje solidny czas pracy i to pomimo wymagającego i szybkiego procesora.

Oczywiście, Asus Zenfone 8 nie uniknął wad. Największy żal mam do możliwości fotograficznych. Aparat w mojej ocenie plasuje się pomiędzy średnią półką, a flagowymi rozwiązaniami. Trochę szkoda, że nie udało się w tym temacie zrobić Asusowi czegoś więcej.

Nie tyle uciążliwe, co mało komfortowe, jest mocne nagrzewanie się urządzenia. Nie wiem jak tego dokonali, ale Asus Zenfone 8 pod mocnym obciążeniem nie obcina mocno wydajności, pomimo tego, że generowana jest spora ilość ciepła rozkładająca się na obudowie, która potrafi powodować mocny dyskomfort.

Również oprogramowanie wymagałoby delikatnego dopieszczenia. Jest więcej niż dobrze, ale brakuje kilku szlifów – szkoda, że tak beznadziejnie wykorzystano całkiem fajny i haptyczny silnik wibracji.

Opisane wady z pewnością nie dyskwalifikują i szczerze mówiąc trudno to nazwać kompromisami. Tym bardziej szkoda tego aparatu – gdyby nie ten punkt specyfikacji, to Asus Zenfone 8 mógłby być dla wielu smartfonem idealnym.

To, co pozytywnie zaskakuje, to wycena najnowszego przedstawiciela. Cena Asus Zenfone 8 będzie zaczynać się od 2999 złotych. Muszę przyznać, że to bardzo atrakcyjna cena, jak na możliwości i unikatowość urządzenia.

Asus Zenfone 8 to naprawdę udane urządzenie

Dla kogo zatem jest najnowszy Asus Zenfone 8? Przede wszystkim dla osób szukających mocnego i jednocześnie małego smartfona, które zadowolą się bardzo dobrym, ale nie flagowym aparatem. To właśnie dla takich ludzi będzie to wybór idealny.

Jeśli jednak na pierwszym miejscu stawiasz możliwości fotograficzne, to lepiej spojrzeć w kierunku konkurencji – Google Pixel 5, Samsung Galaxy S21 czy iPhone 12 będą pod tym względem lepsze i jednocześnie niewiele większe.

Czego by jednak nie pisać, to nowego Asus Zenfone 8 należy bardzo pochwalić – Tajwańczycy odwalili kawał solidnej roboty. Oby tylko ich starania odzwierciedliła sprzedaż, bo wewnętrzne czuję, że nie będzie ona spektakularna.

A jakie Wy macie zdanie na ten temat? Czy kompaktowy flagowiec jest tym, czego oczekiwaliście? Dajcie znać w komentarzach!

Asus Zenfone 8
Recenzja Asus Zenfone 8 – mały i bezkompromisowy flagowiec, ale z drobnymi niedoskonałościami
JAKOŚĆ WYKONANIA I UŻYTE MATERIAŁY
9
ERGONOMIA
9.5
HARDWARE
8.5
EKRAN I MULTIMEDIA
8.5
SYSTEM I WYDAJNOŚĆ
8.5
APARAT
7.5
BATERIA
7.5
Zalety
kompaktowe rozmiary
wydajność
przemyślane oprogramowanie
przyzwoity czas pracy na baterii
złącze słuchawkowe 3,5 mm
pyłoszczelność i wodoszczelność potwierdzona IP68
dioda powiadomień
Wady
odstające, od najlepszych flagowców, możliwości fotograficzne
kiepsko działający czytnik linii papilarnych
brak ładowania indukcyjnego
bardzo mocno nagrzewająca się obudowa
8.4
Ocena
Gdzie kupić?
Exit mobile version