Tesla Model Y Juniper zadebiutowała w polskim konfiguratorze. Owszem cena jest wysoka, ale należy zwrócić uwagę na bogate wyposażenie na start.
Ile kosztuje nowa Tesla Model Y w Polsce?
Uważam, że w przypadku samochodów Tesli, gdy wychodzi poliftowy model, to jak najbardziej możemy stwierdzić, że mamy do czynienia z nowym autem. W końcu producent nie czeka do kolejnego dużego wydania, aby wprowadzić szereg ulepszeń, a także zmian w oprogramowaniu. Nawet jeśli sam polift nie zapewnia dużo nowości, to potrafi wyraźnie różnić się od modelu, który wyjeżdżał z fabryk kilka lat wcześniej.
Tesla Model Y Juniper zadebiutowała dwa tygodnie temu. Z jednej strony, dostaliśmy spore odświeżenie wyglądu, ale z drugiej znaczących zmian w akumulatorze, silnikach czy całym napędzie (raczej) nie uświadczymy. Szkoda, że zabrakło przykładowo architektury 800 V. Wypada jednak wrócić do tego, co napisałem wcześniej – dużo zmian, które nie są związane z wyglądem, wprowadzanych jest na bieżąco. Zarówno podczas produkcji, jak i już później za sprawą dostarczanych aktualizacji oprogramowania.
W Polsce nowa/poliftowa/odświeżona Tesla Model Y debiutuje w wariancie Launch Series, który został wyceniony na 264990 złotych. Mamy do czynienia z wersją Long Range z napędem na wszystkie koła, która w przedlifcie wyceniona jest na 224990 złotych (starsza wersja wciąż jest dostępna w sprzedaży). Skąd taka różnica? Przede wszystkim z dodatkowych pakietów.

Przykładowo w Launch Series możemy zdecydować się na lakier Quicksilver, który normalnie wymaga dopłaty 11 tys. złotych. Mamy jeszcze 20-calowe felgi w standardzie – normalnie za 20-stki trzeba dopłacić 10 tys. złotych. Samochód wyposażony jest również w pakiet przyspieszenia Boost oraz do tego zestaw plakietek i napisów nawiązujących do Launch Series.
Jeśli chodzi o osiągi Launch Series, to przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 4,3 sekundy. Prędkość maksymalna to natomiast 201 km/h. Z kolei zasięg wynosi do 568 km według WLTP. Moc przenoszona jest na wszystkie koła, co zapowiada ponad poprawną trakcję.
Elon Musk nie posłuchał fanatyków Tesli
Nie mamy na myśli fanów, bo i sam jestem fanem Modelu 3, a także zwykłych użytkowników. Otóż Tesla Model 3 Highland została pozbawiona bardziej klasycznego przełącznika kierunkowskazów. Zamiast dźwigienki dostaliśmy przyciski umieszczone na kierownicy, co było wątpliwie wygodnym rozwiązaniem chociażby podczas próby włączenia kierunku zjeżdżając z ronda.
Fanatycy marki, których całkiem sporo znajdziemy na platformie X, na jakiekolwiek zarzuty względem wspomnianego rozwiązania reagowali oburzeniem. Twierdzili wręcz, że to jest przyszłość, że jakiekolwiek narzekania biorą się z tego, że źle jeździmy wspaniałą, pozbawioną wad Teslą.

Cóż, okazało się, że najwidoczniej Elon Musk nie podziela ich zdania. Nowa Tesla Model Y ma dźwigienkę, mimo iż całe jej wnętrze przeszło spore zmiany, wyraźnie inspirowane Model 3 Highland. Możecie ją zobaczyć przykładowo na filmie carwow na YouTube w 5 minucie.