(fot. GRI CARS)

Planujesz kupić niemiecki samochód? Nie mamy dobrych informacji

Załamanie się łańcuchów dostaw wpłynęło na niedobór chipów, co odczuło wiele branż, również motoryzacyjna. Producenci samochodów, a także ich klienci musieli pogodzić ze sporym wydłużeniem czasu dostaw nowych modeli, a nawet brakiem niektórych funkcji w autach. Niestety, sytuacja przez najbliższe lata może nie wrócić do normalności.

Niedobór chipów, czyli problemy branży samochodowej

Łańcuchy dostaw chipów to złożony mechanizm, który niestety jest dość wrażliwy na różne zewnętrzne czynniki. Weźmy pod uwagę iPhone’a, w którym – owszem – mamy jeden z najlepszych procesorów, zaprojektowany przez Apple w USA. Jego produkcją zajmuje się jednak firma TSMC, która na Tajwanie, w jednej z najbardziej zaawansowanych fabryk na świecie, tworzy procesory do nowych iPhone’ów. Następnie procesory wysyłane są do Chin, gdzie składane są smartfony Apple, aby finalnie trafić do przykładowo klienta w Polsce.

Owszem, zaprojektowanie procesora do iPhone’a, a następnie złożenie smartfona i dostarczenie go do klienta końcowego już brzmi skomplikowanie. Warto jednak dodać, że dotyczy to smartfonów wielu różnych producentów, w których mamy przecież układy stworzone na bazie architektury firmy Arm, należącej do japońskiego koncernu SoftBank, ale mającej siedzibę w Wielkiej Brytanii. Natomiast tajwańskie fabryki, mimo iż produkują procesory, to jednak często płytki krzemowe i specjalistyczne gazy kupują w Japonii. Z kolei maszyny wykorzystywane w produkcji chipów mogą pochodzić z Holandii, Japonii czy nawet USA.

Jak widać, łańcuch dostaw często jest wyjątkowo złożony. Nic więc dziwnego, że o jego załamanie jest dość łatwo. Strach nawet pomyśleć, jak na światowym rynku odbiłyby się poważne problemy w fabryce TSMC na Tajwanie. Przerażający jest tutaj jeszcze jeden fakt – to, jak mocno jesteśmy uzależnieni od Azji.

Audi samochód elektryczny
(fot. GRI CARS)

Niemiecki przemysł samochodowy długo będzie wracał do normalności

Wróćmy jednak do tematu samochodów. Jak wiemy, niedobory chipów znacząco odbiły się na branży motoryzacyjnej. Okres oczekiwania na nowy samochód potrafi wynosić rok, a w niektórych przypadkach nawet około 2 lat. Zdarzają się też problemy z dostępem do niektórych funkcji i elementów wyposażenia, których po prostu nie możemy zamówić.

Renate Vachenauer, szefowa działu zakupów w Audi, stwierdziła, że obecne problemy w niemieckiej branży motoryzacyjnej będą likwidowane latami. Owszem, pomóc mają planowane fabryki chipów, które na terenie Niemiec zamierza postawić TSMC i Intel, ale nie usuną one wszystkich wąskich gardeł w łańcuchach dostaw. Vachenauer dodała, że dobrym rozwiązaniem może okazać się redukcja wielu rodzajów chipów stosowanych w samochodach, których obecnie są tysiące typów.

Co to oznacza dla klientów? Niestety, najpewniej przez najbliższe lata raczej trudno będzie wrócić do normalności i krótkich okresów oczekiwania na nowy samochód. Oczywiście sytuacja będzie się polepszać, ale naprawa łańcuchów dostaw zajmie przynajmniej kilka najbliższych lat.