Jeszcze kilka lat temu Mini twierdziło, że dość szybko rozstanie się z silnikami spalinowymi. Cóż, rzeczywistość bywa brutalna dla takich pięknych planów.
To był rok zapowiadania rozwodów ze spalinową motoryzacją
Możliwe, że 2021 rok zostanie zapamiętany w historii motoryzacji jako rok ogłaszania zamiaru przejścia na produkcję tylko samochodów elektrycznych. Warto zwrócić uwagę na stwierdzenie „ogłaszania zamiaru”, bo mieliśmy do czynienia tylko z zapowiedziami przyszłych planów, a nie faktycznym działaniem.
Wówczas Mini zapowiedziało, że porzuci silniki spalinowe. To samo zrobił Lexus, Ford i Volvo oraz inni producenci. Okazuje się, że te wszystkie ambitne przedsięwzięcia może spotkać ten sam los, który spotyka wiele naszych planów noworocznych – skończy się na szumnych zapowiedziach. Ewentualnie na odłożeniu zamiarów na później.
Volvo już pokazało odświeżone XC90 czy poliftowe XC60. Porsche zastanawia się nad przywróceniem spalinowego Macana, a Audi chwali się nowym A6 z 3-litrowym dieslem pod maską. Z kolei chociażby wspomniany Lexus nadal sprzedaje przede wszystkim auta spalinowe i niewykluczone, że jeszcze długo pozostanie przy hybrydach, a Ford prawdopodobnie nie szybko porzuci silniki V8.
Mini w 2025 roku miało wprowadzić ostatni samochód spalinowy, a w 2030 roku miała nastąpić pełna elektryfikacja. Najwidoczniej również w przypadku tej marki ambitnych planów nie uda się zrealizować.

Spalinowe Mini zostaną z nami na dłużej
Michael Peyton, wiceprezes Mini na Amerykę, przyznał w wywiadzie dla Automotive News, że marzenie o całkowicie elektrycznej ofercie samochodów zostaje odłożone na półkę. Owszem, firma będzie zmierzać w tym kierunku i wysoce prawdopodobne, że z czasem osiągnie cel, ale później niż wstępnie zakładała.
Peyton zaznacza, że samochody ICE (spalinowe) wciąż cieszą się wysoką popularnością, co widać szczególnie po rynku amerykańskim. Wiceprezes dodaje, że raczej ta sytuacja nie zmieni się w najbliższych latach, więc można spodziewać się dużego zainteresowania autami napędzanymi przez silniki spalinowe.

Mini nie tylko nie zamierza brać rozwodu z autami spalinowymi, ale planuje dalsze inwestycje w ten filar działalności. Mówi się nawet o nowym, spalinowym modelu, aczkolwiek trudno teraz wskazać czy będzie on dostępny wyłącznie w USA, czy pojawi się również w Europie. Ja stawiałbym na drugą opcję – myślę, że na Starym Kontynencie chętnych klientów nie powinno zabraknąć.
Zmienione podejście Mini wpisuje się w politykę wyznawaną przez BMW, które jest cześcią tego samego koncernu. Należy zaznaczyć, że BMW dotychczas nie ogłaszało jakichkolwiek szumnych planów związanych z elektryfikacją. Zamiast tego Bawarczycy wskazywali, że będą dążyć do elektryfikacji, ale nadal sporo uwagi poświęcą samochodom spalinowym, jeśli na ICE znajdą się klienci.
Owszem, już niebawem na drogi wyjadą pierwsze modele BMW Vision Neue Klasse, czyli samochody, które od początku powstawały jako elektryki. Jeśli spełnią się wszystkie dotychczasowe zapowiedzi, dostaniemy jedne z najlepszych BEV-ów na rynku. Wciąż jednak w planach jest dostarczanie aut spalinowych z dużymi i mocnymi silnikami – nie tylko R6, ale również V8. Można? Można!