Green Cell Habu
(fot. Green Cell)

Green Cell Habu – innowacyjna ładowarka do aut elektrycznych powstała w Polsce

Miałem przyjemność uczestniczyć w premierze Green Cell Habu, czyli zdecydowanie wyróżniającej się ładowarki do aut elektrycznych i zelektryfikowanych. Trzeba przyznać, że polska firma z Krakowa pokazała kilka rozwiązań, które jak najbardziej zasługują na uwagę.

Ładowarka bez „dużej skrzynki”

Na wstępie warto odnotować, że ładowarka Green Cell Habu została zaprojektowana przez inżynierów i designerów marki Green Cell, a więc jak najbardziej mówimy o polskim produkcie. Ten fakt cieszy tym bardziej, że sama ładowarka jest innowacyjna i wyróżnia się na tle konkurencyjnych rozwiązań. W jaki sposób? Już wyjaśniam.

Przede wszystkim w Green Cell Habu nie znajdziemy „dużej skrzynki”, czyli elementu niemal charakterystycznego dla ładowarek przeznaczonych do aut zelektryfikowanych. Nie mamy tutaj modułu ICCB, a zamiast tego całą niezbędną elektronikę udało się umieścić we wtyczkach. Dzięki czemu ładowarka jest lżejsza i bardziej poręczna, co z kolei ułatwia jest transport.

Green Cell Habu
(fot. Green Cell)

Ładowarka wyposażona jest z jednej strony we wtyczkę Typu 2, a z drugiej w CEE 16 A 5P. Wypada tutaj zauważyć, że gniazdo Typu 2 jest już obecnie standardem w nowych elektrykach, a także hybrydach plug-in. Habu ma długość 7 m i waży 3 kg. Ładowarka generuje maksymalną moc ładowania 11 kW. Można ją również obniżyć do 7,2 kW lub 3,6 kW, aby optymalnie dobrać tempo uzupełniania energii w akumulatorach do aktualnych potrzeb – w końcu nie zawsze mamy potrzebę i możliwość uzupełniania energii z mocą 11 kW.

Green Cell Habu, czyli ekran LCD i aplikacja mobilna

Moc ładowania można w łatwy sposób zmienić z poziomu samej ładowarki lub z wykorzystaniem aplikacji mobilnej. Otóż wtyczka Typu 2 wyposażona jest w ekran LCD, a także fizyczny przycisk – ekran zapewnia podstawowe informacje o ładowaniu (m.in. aktualna moc czy ile kWh udało się dostarczyć), a przycisk może posłużyć właśnie do zmniejszania lub zwiększania mocy ładowania. Co ciekawe, omawiana wtyczka ma jeszcze wbudowaną latarkę, aby w nocy łatwiej było trafić do portu w samochodzie, a także zapewnia haptyczną informację zwrotną za pomocą delikatnych wibracji.

Dane z ładowanie możemy przeglądać również z wykorzystaniem dedykowanej aplikacji mobilnej GC App. W celu zapewnienia łączności ładowarka Green Cell Habu została wyposażona w moduł Bluetooth i GSM. Warto dodać, że wspierany jest roaming na terenie całej Unii Europejskiej, a więc zdalny dostęp do ładowarki będziemy mieli również w Niemczech czy Austrii.

Green Cell Habu
(fot. Green Cell)

Aplikacja pozwala jeszcze zarządzać procesem ładowania, zmniejszać lub zwiększać moc ładowania, przeglądać tygodniowe czy miesięczne podsumowania oraz ułatwia rozliczanie się za pobrany prąd. Przykładowo, gdy podczas wakacji będziemy chcieli rozliczyć się z właścicielem hotelu czy domu do wynajęcia, to aplikacja automatycznie wygeneruje koszt pobranej energii w jednej z kilku obsługiwanych walut.

Green Cell Habu to także wysoka wytrzymałość na warunki zewnętrzne. Wtyczka typu 2 spełnia normę IP67, a pozostała część urządzenia normę IP55. Ładowarka jest odporna na kontakt z wodą, upadek czy duże obciążenia (np. najechanie na urządzenie kołem samochodu). Może pracować w temperaturach od -25 do +45 stopni Celsjusza. Urządzenie jest też zabezpieczone przed porażeniem dzięki wyłącznikom RCD typu A + DC. Z ciekawostek wartych odnotowania, należy wymienić, że ładowarka całkiem nieźle dogaduje się z Teslami – dłuższe przytrzymanie przycisku funkcyjnego powoduje automatyczne otwarcie klapki zakrywającej porty ładowania.

Ile to jednak kosztuje? Ładowarka Habu została wyceniona na 5499,95 złotych. Można już ją zamawiać w oficjalnym sklepie Green Cell, aczkolwiek obecnie wskazywana data wysyłki to początek kwietnia. Trzeba więc uzbroić się w trochę cierpliwości.

Dodam, że miałem okazję sprawdzić Green Cell Habu w przypadku hybrydowego Mercedesa, którym przyjechałem na premierę. Ładowarka po podłączeniu wskazywała moc ładowania 11 kW i bez problemu naładowała akumulator od 0 do 100% w kilka godzin.