Nowy Ford Mustang
(fot. Ford)

Nowy Ford Mustang będzie trudny w tuningu. Wszystko przez cyberbezpieczeństwo

Ford Mustang, który zadebiutował w tym roku, zdecydowanie nie jest słabym samochodem. Potężną moc zapewnia mu amerykańskie V8. Nie wszystkim wystarczają jednak fabryczne parametry. Niestety, jeśli użytkownicy poszukujący większych zasobów mocy będą chcieli podnieść osiągi Mustanga, to mogą się rozczarować.

To wciąż Ford Mustang, ale naprawdę skomputeryzowany

Co prawda, nowy Ford Mustang zacznie trafiać do klientów w połowie 2023 roku, ale producent zdecydował się już go zaprezentować. Otrzymujemy najbardziej skomputeryzowanego Mustanga w historii, nie licząc elektrycznego Mach-E. Na pokładzie znalazło się sporo systemów wspierających kierowcę, dwa duże ekrany, a także oprogramowanie korzystające z możliwości oferowanych przez Unreal Engine.

Mustang siódmej generacji, mimo widocznej komputeryzacji, wciąż zachował charakterystyczną sylwetkę, a także silnik V8. W podstawie dostajemy 480 KM, a w wersji Dark Horse już 500 KM. Należy oczekiwać, że w przyszłości dołączą jeszcze mocniejsze odmiany.

Co jednak, jeśli wspomniane 500 KM okaże się z czasem nie wystarczące? Cóż, przeprowadzenie tuningu może być niezwykle trudne.

Nowy Ford Mustang
(fot. Ford)

Tuning nowego Mustanga może być problematyczny

W związku z tym, że Ford Mustang będzie miał sporo elektroniki, a także otrzymamy możliwość ciągłego połączenia z internetem, to producent zdecydował się zastosować odpowiednie zabezpieczenia.

Nowy Mustang wykorzystuje architekturę Forda o nazwie FNV (fully networked vehicle), która wcześniej trafiła na pokład m.in. elektrycznego Mach-E. Została ona zaprojektowana w taki sposób, aby zapewniać możliwie jak najwyższy poziom bezpieczeństwa, w tym także ochronę przez zagrożeniami z zakresu cyberbezpieczeństwa.

Nowy Ford Mustang
(fot. Ford)

Z jednej strony, architektura ma chronić samochód przed różnymi zagrożeniami. Z drugiej jednak, jej zabezpieczenia mogą utrudnić, a nawet uniemożliwić wprowadzanie zmian w silniku. Otóż jeśli wykryte zostaną anomalie, przykładowo zmieniona charakterystyka pracy silnika wynikająca z zastosowania turbodoładowania lub innego ECU, samochód może przestać działać.

Ed Krenz, główny inżynier Mustanga, potwierdził obawy fanów tuningu. Stwierdził on, że nowy Ford Mustang będzie znacznie trudniejszy dla tunerów. Niekoniecznie oznacza to, że jakakolwiek zmiana parametrów silnika będzie zabroniona. Ford jest bowiem otwarty na różne współprace z tunerami, którzy będą oferować sprzęt podnoszący moc Mustanga.

Możliwe jednak, że początkowo właściciele Mustanga będą ograniczeni do firm, które podjęły oficjalną współpracę z amerykańskim producentem. Może to znacząco ograniczyć dostęp do części, a nawet zatrzymać bardziej odważne projekty. Nie nastawiałbym się jednak, że taka sytuacja potrwa wiecznie. Prawdopodobnie tunerzy znajdą sposób, aby ominąć lub całkowicie usunąć cyberzabezpieczenia.