iPhone X (po lewej) i iPhone XR (po prawej) fot. Miłosz Lis / Tabletowo.pl

Apple może pozbyć się notcha w nieoczywisty sposób

Notch, czyli szerokie i trudne do przeoczenia wycięcie w ekranie, stało się elementem charakterystycznym smartfonów Apple. Po raz pierwszy pojawiło się w iPhonie X w 2017 roku i do tej pory nie zniknęło, mimo że dostępne są rozwiązania, pozwalające je zmniejszyć. W przypadku tego producenta na przeszkodzie stoi jednak bardzo rozbudowany i złożony z wielu elementów aparat TrueDepth, odpowiedzialny za system rozpoznawania twarzy Face ID. Amerykanie podobno jednak pracują nad technologią, która może pozwolić pozbyć się wycięcia w wyświetlaczu.

Notch był błogosławieństwem, teraz jest przekleństwem

Kiedy iPhonie X debiutował w 2017 roku, producent mocno podkreślał wycięcie w ekranie. Apple zdecydowało się na takie rozwiązanie, ponieważ z jednej strony chciało jak najszczelniej wypełnić wyświetlaczem panel przedni (w materiałach promocyjnych pisano, że smartfon „cały jest ekranem”), ale z drugiej musiało gdzieś zmieścić rozbudowany i złożony z wielu elementów aparat TrueDepth, którego jedną z funkcji jest system rozpoznawania twarzy Face ID.

Po premierze iPhone’a X na rynku jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się smartfony z Androidem i wyświetlaczami z podobnych rozmiarów wycięciem, mimo że w ich przypadku w 99% nie było ono konieczne (za wyjątek można uznać m.in. Huawei Mate 20 Pro). Konkurencja Apple dość szybko zaczęła jednak zmniejszać jego rozmiary, dochodząc do takiego w kształcie podobnym do kropli wody, czy nawet do otworu o niewielkiej średnicy. Tymczasem gigant z Cupertino stoi w tej kwestii w miejscu, co najwyraźniej zaczyna mu nie pasować, gdyż w materiałach reklamowych coraz częściej stara się „ukryć” notcha, wklejając odpowiednio skomponowaną tapetę.

Taka praktyka jest stosowana już od modeli XS i XS Max z 2018 roku. Co ciekawe, szybko się ona zemściła na Apple – kiedyś jedna z klientek w Stanach Zjednoczonych nawet pozwała producenta, bowiem myślała, że zamówiła smartfon z całkowicie „bezramkowym” ekranem (kupiła konkretniej iPhone’a XS Max), a po włączeniu go okazało się, że ma on ogromne wycięcie w wyświetlaczu. Zmyliły ją jednak grafiki promocyjne. Patrząc na te załączone powyżej widać, że gigant z Cupertino nadal idzie tą drogą (aczkolwiek, co ciekawe, w przypadku iPhone’a 11 już nie).

Apple może pozbyć się notcha w oryginalny sposób

Wydaje się, że dopóki Amerykanie będą stosowali w swoich smartfonach aparat TrueDepth, dopóty notch nie zniknie. Może się to jednak stać, ponieważ podobno pracują nad rozwiązaniem, które pozwoli tak ułożyć niezbędne w tym komponencie elementy, aby nie zajmowały one aż tyle miejsca na panelu przednim. Mówi się, że w tym celu mogą zainspirować się technologią zastosowaną m.in. w Huawei P30 Pro czy Samsungu Galaxy S20 Ultra 5G, czyli… peryskopem. Dzięki temu przynajmniej niektóre, co większe, podzespoły można by przenieść do środka iPhone’a, a na powierzchni pozostawić na przykład tylko czujniki, które zajmują znacznie mniej miejsca.

Oczywiście w teorii brzmi to banalnie, ale nie wiadomo, czy w praktyce równie łatwo to zrobić. Na pewno rozwiązania tego nie zobaczymy w tegorocznych iPhone’ach, które zadebiutują jesienią. Być może Apple zdąży je opracować do przyszłego roku, lecz na obecnym etapie trudno to ocenić. Dobrze jednak wiedzieć, że producent pracuje nad tym, aby wyeliminować notcha ze swoich smartfonów, gdyż szpeci on ich oblicze, nawet jeśli jego obecność jest uzasadniona.

Polecamy również:

iPhone 12 Pro – aparat 64 Mpix, większy akumulator, 5G i notch

Źródło: EverythingApplePro via BGR