Apple od lat stara się promować autorskie procesory nie tylko w zastosowaniu profesjonalnym. Układy A i M mają być również świetne do gamingu. Więcej graczy woli jednak grać na Linuksie.
Jak duża jest biblioteka gier na Steama?
Uprzedzając Wasze pytania – statystyka dotyczy wyłącznie grających na platformie Valve, ponieważ jest to największe i najpopularniejsze źródło cyfrowej dystrybucji. Mamy sierpień 2024 roku, a wyszukiwarka podpowiada mi, że z systemem Windows kompatybilnych jest ponad 100 tysięcy pozycji. EA Play czy Ubisoft Connect mogą tylko pomarzyć o takiej liczbie.
Aby mieć pełen obraz sytuacji, musimy jednak sprawdzić, ile gier współpracuje z Linuksem, a ile z macOS. Zawężając kryteria przyznam, że byłem lekko zaskoczony – Steam sugeruje bowiem, że system Apple uruchomi ponad 20 tysięcy gier, natomiast kombo SteamOS + Linux daje nam dostęp do ponad 15 tysięcy tytułów.
Gracze wolą Linuksa od urządzeń Apple
Jak się okazuje, te dodatkowe 5 tysięcy pozycji do ogrania to za mało, aby przekonać graczy do Maków. Lipcowa ankieta dotycząca sprzętu i oprogramowania graczy pokazuje, że od ostatniego spisu MacOS zyskał 0,06% udziałów i korzysta z niego łącznie 1,37% użytkowników platformy Valve. W przypadku Linuksa, pomimo drobnych zmian używanych wersji, pozycja systemu nie uległa zmianie i zatrzymała się na 2,08% udziałów.
Ktoś może oczywiście zauważyć, że to tylko 0,7% różnicy i nie ma się czym ekscytować. W teorii tak – w praktyce w 2023 roku średnia liczba aktywnych użytkowników w miesiącu wynosiła 120 milionów kont. Wtedy okazuje się, że mówimy o różnicy rzędu 9 milionów graczy.
Jak widać – Assassin’s Creed Mirage i Death Stranding nie wystarczą, aby stać się drugą siłą w gamingu. Trochę się nie dziwię – chwalenie się dużymi grami raz na pół roku to trochę za mało, aby przekonać graczy. Kto wie, może jakaś cykliczna impreza poświęcona wyłącznie gamingowi na Makach, robiąca sporo szumu, pozwoliłaby Apple podebrać nieco udziałów na Steamie nie tylko Linuksowi, ale także Windowsowi.
Pytanie tylko, czy gigantowi z Cupertino w ogóle zależy na tym, aby liczyć się w świecie gier wideo?