To zdecydowanie jeden z najkrótszych eksperymentów w historii. Nie spełnił on oczekiwań Samsunga, mimo że jeszcze przed wprowadzeniem tego produktu na rynek wiele osób mówiło, że to będzie klapa. Koreańczycy w końcu podjęli decyzję, którą powinni podjąć już dawno.
Samsung stawia krzyżyk na super smukłych smartfonach
Premiera Galaxy S25 Edge była kilkukrotnie przesuwana i smartfon ostatecznie zadebiutował w maju 2025 roku, kosztując na start 5399 złotych za wersję 256 GB i 5899 złotych za wariant 512 GB (w ramach oferty premierowej konfigurację 12/512 GB sprzedawano w cenie wersji 12/256 GB).
Po czterech miesiącach cena Galaxy S25 Edge spadła do 3499 i 3999 złotych, co wprost pokazało, że Samsung desperacko próbuje przekonać klientów do zakupu tego modelu. Bo choć początkowa sprzedaż Galaxy S25 Edge była wysoka, to później już daleka od oczekiwań.
Dlaczego? To oczywiste, gdy czas pracy Galaxy S25 Edge na baterii może nie spełnić oczekiwań klientów, którzy intensywniej korzystają ze smartfona. Dziś cena tego modelu znów przekracza 5000 złotych, ale jest to najpewniej związane z faktem, że kto kupi Galaxy S25 Edge, ten dostanie Galaxy A36 5G w prezencie.
Mimo niepowodzenia, Koreańczycy byli jednak zmotywowani zastąpić wersją Edge model z „plusem” w nazwie w serii Galaxy S26. Do czasu, bowiem w październiku 2026 roku pojawiła się informacja, że Samsung zaczął prace nad Galaxy S26+. Ponadto mówiło się, że zrezygnował z projektu kolejnego, super smukłego modelu, ale zaczął opracować inną konstrukcję tego typu.
Według najnowszych informacji, także i ten sprzęt ostatecznie nie ujrzy światła dziennego. Koreańczycy mieli zrezygnować z wprowadzenia na rynek następcy Galaxy S25 Edge, porzucając kierunek, który obrali zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
O losie super smukłych smartfonów Samsunga zadecydował też iPhone Air
Źródło z Korei Południowej twierdzi, że Koreańczycy postanowili obserwować sprzedaż Galaxy S25 Edge i na jej podstawie podjąć decyzję o wprowadzeniu na rynek Galaxy S26 Edge. Ta – co raczej dla nikogo nie jest niespodzianką – najwyraźniej okazała się tak marna, że firmie nie opłaca się dalej rozwijać tej serii.
Na taką decyzję miała jednak wpłynąć też słaba sprzedaż iPhone Air, który zadebiutował 9 września 2025 roku. To znamienne, że nawet Apple nie potrafi sprzedać „chudzielca”, więc z dużym prawdopodobieństwem nie uda się to nikomu innemu.
Amerykanie podobno jednak nie zamierzają się wycofać – trwają prace nad iPhonem Air 2. generacji, który może zyskać aparat z obiektywem ultraszerokokątnym na tyle i nowy procesor, który pomógłby wydłużyć czas pracy. Nowy iPhone Air zadebiutuje najwcześniej w 2027 roku – podobno Apple od początku nie planowało wprowadzać na rynek drugiej generacji już w 2026 roku.






