Unijni urzędnicy tworzą prawo, które obowiązuje we wszystkich krajach Wspólnoty, w tym w Polsce. Stanowione przepisy nie podobają się jednak każdemu – sprzeciwiają się im nie tylko niektórzy mieszkańcy Unii Europejskiej, ale też firmy, które im podlegają.
Google nie zostawia suchej nitki na europejskim prawie
Amerykański gigant nigdy nie ukrywał, co myśli o obowiązującym w Unii Europejskiej prawie. Już w 2024 roku Google skrytykowało Akt o rynkach cyfrowych po pierwszym miesiącu jego obowiązywania. Firma wówczas utrzymywała, że zamiast pomóc mieszkańcom Wspólnoty i mniejszym firmom, przepisy przyniosły więcej szkody niż pożytku.
Po blisko 1,5 roku gigant z Mountain View nie zmienił zdania. Zdecydował się po raz kolejny, nie przebierając w słowach, skrytykować Akt o rynkach cyfrowych (ang. Digital Markets Act; DMA). Jego zdaniem przepisy sprawiły, że mieszkańcy Unii Europejskiej płacą więcej za loty i hotele, ponieważ DMA wymaga, aby wyszukiwarka Google przestała wyświetlać przydatne wyniki podróży, które bezpośrednio odsyłają do stron linii lotniczych i hoteli. Skutkiem tego jest wyświetlanie linków do stron pośredniczących, które pobierają prowizję za pośrednictwo.
Z obserwacji Amerykanów wynika, że kluczowe elementy europejskiego przemysłu turystycznego odnotowały spadek rezerwacji z wyszukiwarki Google o nawet 30%. Gigant przywołuje też wyniki niedawnego badania poświęconego DMA, według którego europejskie przedsiębiorstwa we wszystkich sektorach mogą ponieść straty w przychodach sięgające nawet 114 miliardów euro przez te przepisy.
Zdaniem Google Akt o rynkach cyfrowych faworyzuje interesy handlowe niewielkiej grupy witryn pośredniczących, które – jak zauważa – często krzyczą najgłośniej w tych debatach, zamiast zwiększać szanse użytkowników internetu na dokonanie bezpośredniej rezerwacji.
Ponadto Google stoi na stanowisku, że DMA utrudnia ochronę użytkowników przed oszustwami i złośliwymi linkami w systemie Android, ponieważ ustanowione przepisy miały zmusić amerykańską firmą do usunięcia „uzasadnionych zabezpieczeń, mających na celu chronić bezpieczeństwo użytkowników”.
Google apeluje o „reset”
W swoim wywodzie firma z Mountain View zaapelowała o „reset”, ponieważ Akt o rynkach cyfrowych wstrzymuje wprowadzanie innowacji i dostarczanie „przełomowych produktów” – w jej przypadku nawet o rok – co jej zdaniem szkodzi mieszkańcom Europy i firmom, funkcjonującym na terenie Wspólnoty.
Google wezwało też Komisję Europejską do zagwarantowania, że w przyszłości egzekwowanie prawa będzie zorientowane na użytkownika, oparte na faktach, spójne i jasne, ponieważ zgodność z DMA powinna usprawnić rynki cyfrowe, a nie odbywać się kosztem bezpieczeństwa, integralności, jakości lub użyteczności.
Na koniec warto przypomnieć, że niewiele wcześniej również Apple skrytykowało Akt o rynkach cyfrowych. Firma z Cupertino także wskazała na opóźnienie lub nawet brak możliwości wdrożenia w Unii Europejskiej niektórych funkcji.