Recenzja Xiaomi Mi Band 6 po trzech miesiącach użytkowania – czy warto?

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Korzystam z Xiaomi Mi Band 6 już od ponad trzech miesięcy. To chyba dobry moment, a może i najwyższa pora, żeby opisać moje pełne wrażenia z użytkowania i ostatecznie zrecenzować tę opaskę. Czy jest to dobry wybór? Czy warto wymienić poprzedni model na nowy? O czym warto wiedzieć przed zakupem?

Wideorecenzja

Obudowa

Xiaomi Mi Band 6 jest wykonany z tworzywa sztucznego. Pastylka od przodu ma wyświetlacz o przekątnej 1,56 cala o rozdzielczości 152×486 pikseli. Przekłada się to na zagęszczenie na poziomie 326 punktów na cal, co sprawia, że wyświetlane treści są dobrze czytelne. Nie widać poszarpanych krawędzi czy pikseli przy zaokrąglonych krawędziach. Obraz jest wyraźny nawet z bliższej odległości.

Ekran jest wykonany w technologii AMOLED. Przekłada się to na ładną kolorystykę wyświetlanych treści i głęboką czerń. Patrząc od przodu wszystkie elementy na ekranie wyglądają świetnie! Pod kątem może jest jedynie tyćkę gorzej i widać delikatną różnicę między ekranem a czarna ramką dookoła wyświetlacza.

Xiaomi Mi Band 6 w Media Expert

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Ramka jest stanowczo bardziej wąska niż w przypadku wszystkich poprzednich generacji opaski Xiaomi. Nie jest to jeszcze bezramkowy ekran, jednak na pewno prezentuje się bardzo ładnie i dużo nowocześniej. Boki przy prawej i lewej krawędzi oraz od góry są tej samej wielkości. Nieco więcej niewykorzystanej przestrzeni jest od dołu, co nieco zaburza symetrię i ogólny wygląd urządzenia. Dodam jeszcze, że ekran jest w kształcie elipsy, a nie, jak we wcześniejszych generacjach, prostokątny. Wygląda to naprawdę dobrze, szczególnie, że sama opaska ma identyczny kształt.

Od spodu znajdziemy zestaw czujników. Przede wszystkim jest tu pulsometr monitorujący bicie naszego serca. Podświetla się on podczas pracy na kolor zielony. Jest tu także pulsoksymetr do weryfikacji nasycenia krwi tlenem. Ten z kolei podświetla się na czerwono. Poza nimi jest tu jeszcze miejsce na podłączenie ładowarki do dwóch pinów.

Dookoła głównej części urządzenia jest miejsce na założenie opaski. Jest ono identycznych rozmiarów jak w przypadku Mi Band 5, co jest świetną informacją dla osób mających sporą kolekcję pasków w różnych kolorach. Standardowe opaski są wykonane z matowej gumy, zapinają się na zaczep, który trzyma się bardzo dobrze. Podczas wieloletniego korzystania z tego rozwiązania w kilku generacjach opaski może łącznie z 5 razy zdarzyło się, że pasek przypadkowo się odpiął.

Cała opaska jest wodoszczelna do 5 ATM. Oznacza to, że sprzęt będzie działał nawet przy głębokości 50 m przez maksymalnie 30 minut. Trudno to sprawdzić w praktyce, wiem na pewno, że pod prysznicem, podczas mycia rąk czy w deszczu urządzenie na pewno się nie uszkodzi. Jedyne, co nie do końca działa poprawnie, to dotyk w kontakcie z wodą. Ekran może szaleć pod wpływem nawet kilku kropli, co dość mocno utrudnia obsługę. Brakuje tu jakiejkolwiek blokady ekranu, która mogłaby zapobiec przypadkowym kliknięciom w systemie. Taka opcja jest dostępna chociażby w jakiś czas temu testowanej opasce Samsung Galaxy Fit 2.

Aplikacja, a właściwie aplikacje

Xiaomi Mi Band 6 początkowo działał tylko w aplikacji Xiaomi Wear. Niedługo później możliwe stało się dodanie jej także do programu Mi Fit, który jest doskonale znany z poprzednich wersji opaski. Żeby było śmieszniej – po niedawnej aktualizacji w Mi Fit, nie da się ponownie dodać urządzenia w Xiaomi Wear. Wyświetla się informacja „Wersja tego urządzenia nie jest obsługiwana w obecnym regionie”. Nie pomogły przywracania ustawień fabrycznych, odczekanie kilku dni, sprawdzenie na innych urządzeniach i na innych kontach. No cóż, ostatnio mam pecha z łączeniem różnych urządzeń, co zresztą też niedawno opisywałem na oiot.pl.

W każdym razie – aplikacja Xiaomi Wear nie różniła się niemal niczym pod względem funkcjonalności. Jedynie całość jest bardziej atrakcyjna wizualnie, wygląda po prostu nowocześniej. Jedynie nie mam pewności co do szybkich odpowiedzi i Pomodoro – one pojawiły się po aktualizacji w Mi Fit, po której nie udało mi się wrócić już do aplikacji Xiaomi Wear.

Po uruchomieniu aplikacji Mi Fit, od razu zobaczymy ekran główny z podstawowymi danymi na temat naszej aktywności fizycznej. Jest informacja o krokach, o zdobytych punktach PAI, poziomie stresu czy saturacji krwi. Pod nimi jest klawisz „więcej”, pod którym znajdziemy jeszcze więcej informacji, na przykład na temat snu i tętna. Osobiście mam w aplikacji połączoną jeszcze wagę, więc w mojej aplikacji pojawiają się także informacje na temat moich kilogramów, oceny sylwetki czy balansu równowagi.

Wchodząc w każdą z wymienionych zakładek uzyskujemy sporo dodatkowych informacji. Są tam bowiem wykresy z rozłożeniem kroków, tętna, snu czy saturacji każdego dnia, można także przejrzeć historię. Dostępne są także podsumowania w ujęciu dziennym, tygodniowym, miesięcznym i rocznym. W przypadku kroków pojawiają się także średnie wartości w ostatnich 30 dniach, a w zakładce snu – są także drzemki.

Pod tymi danymi, kolejna zakładka odnosi się do zrealizowanych treningów. Możemy tu podejrzeć czas trwania, średnie tempo, liczbę spalonych kalorii, średnie tętno, kroki, rytm i liczbę kilometrów. Pokazuje się także mapka z trasą (w przypadku chociażby spaceru czy biegu) oraz wykresy ze zmianami rytmu, tempa i tętna. Od góry aplikacji możemy także uruchomić w szybki sposób jeden z trzech podstawowych treningów: spacer, bieganie i jazdę na rowerze.

Na dole programu Mi Fit, poza pierwszą zakładką Trening, mamy jeszcze ikonkę Znajomi, gdzie możemy dodać inne osoby, korzystające z opaski i porównywać swoje osiągnięcia. Jest także Profil, gdzie – poza ustawieniem konta, celami czy ustawieniami aplikacji – znajdziemy sekcję z połączonymi urządzeniami. Możemy mieć połączonych kilka urządzeń jednocześnie, jednak jest pewien warunek. Muszą to być różnego typu produkty, co oznacza, że nie możemy mieć połączonych w aplikacji dwóch opasek jednocześnie – dodanie nowej automatycznie dezaktywuje używane wcześniej. Możemy za to dodać jeszcze wagę lub inteligentne buty.

Wchodząc w zakładkę z Xiaomi Mi Band 6 znajdziemy kilka elementów. Są to:

System w opasce

Interfejs systemu w Xiaomi Mi Band 6 jest przejrzysty, a obsługa dość intuicyjna. Całość odbywa się za pomocą przesunięć w górę lub dół po ekranie w celu przewijania funkcji lub w prawo i lewo dla przełączania widgetów. Opcje przedstawiane są w postaci ikonek z podpisem, lista jest przesuwana w sposób płynny, jednocześnie na wyświetlaczu są widoczne dwie pełne miniaturki. Są to:

Na pierwszym pulpicie mamy oczywiście datę i godzinę oraz ewentualnie inne elementy (takie jak kroki, poziom naładowania baterii, tętno czy pogoda) w zależności od zastosowanej tarczy. Ciekawostką jest też to, że został poprawiony błąd z niepoprawnym wyświetlaniu skrótu nazwy tygodnia – konkretniej mówiąc, środy. W poprzednich wersjach opaski nie pojawiała się literka „Ś”, tu jest to już naprawione. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie tarcze są w pełni przetłumaczone i w niektórych skrót tygodnia jest jedynie w języku angielskim.

Od ekranu głównego, możemy wykonać jeszcze gesty w prawo lub w lewo. Dostajemy się wtedy do widżetów dających dostęp do podstawowych informacji. Domyślnie jest to pogoda, muzyka oraz Alipay. Więcej widżetów możemy dodać w aplikacji. Ważną informacją jest to, że przeciągniecie od lewej do prawej pozwala także na cofanie do poprzedniego ekranu. Przez brak klawiszy, innej opcji nawigacji nie ma.

Ważną informacją jest to, że Xiaomi Mi Band 6 ostatecznie w końcu otrzymał aktualizację z językiem polskim! Podczas polskiej premiery pojawiły się zapewnienia, że do 14 maja każda opaska będzie miała przetłumaczony system. Mam jednak wrażenie, że dotyczyło to wyłącznie europejskiej dystrybucji. Moja opaska jest chińska, a aktualizacja pojawiła się ponad tydzień później. Wymagana jest do tego aplikacja Xiaomi Wear w wersji 2.7.1 lub Mi Fit w wersji 5.1.

Podczas treningu pojawia się informacja o godzinie i poziomie naładowania baterii, a pod tym są już dane typowo związane z aktywnością fizyczną. Pojawiają się więc informacje o czasie trwania treningu, dystansie, tempie, średnim tempie, rytmie, krokach i kaloriach. Ważną informacją jest to, że przesuwając od lewej do prawej możemy zatrzymać lub zapauzować trening, a od prawej do lewej – przejść do sterowania muzyką. Tego właśnie brakowało w poprzednich generacjach opaski!

Powiadomienia na opasce

W aplikacji możemy ustawić otrzymywanie powiadomień dosłownie z każdej aplikacji. Przez stosunkowo duży wyświetlacz, wyświetlane treści są zaskakująco nieźle czytelne. W przypadku wiadomości z komunikatorów, pojawiają się od góry osoba, od której ją otrzymaliśmy, a niżej pełna treść wiadomości. W przypadku mejli, pojawia się nadawca oraz tytuł.

Oprócz samych liter, na opasce mogą wyświetlać się też niektóre emoji. W ustawieniach opaski mamy informację, że są one dostarczane przez Google. Są to jednak jedynie podstawowe ikonki, te bardziej niestandardowe pojawiają się w postaci znaku zapytania w prostokącie. Nie ma za to żadnego problemu z polskimi znakami, są jak najbardziej poprawnie wyświetlane.

W przypadku połączeń pojawia się nazwa osoby (jeśli jest w kontaktach) lub numer telefonu. Z poziomu opaski możemy odrzucić lub wyciszyć dzwonek. Aktualizacja dodała jeszcze jedną ciekawą opcję – możliwość odpowiadania na przychodzące połączenia za pomocą wiadomości SMS. Wygląda to tak, że w przypadku, gdy ktoś do nas dzwoni, do tej pory mogliśmy tylko odrzucić lub wyciszyć połączenie. Teraz jeszcze, przesuwając palcem od dołu do góry, wysuwa się lista zdefiniowanych wcześniej odpowiedzi, które możemy wysłać z poziomu opaski. Trzymam kciuki, żeby jeszcze pojawiła się możliwość dodawania odpowiedzi do wiadomości SMS lub otrzymanych w komunikatorach, na przykład Messenger.

Myślę, że to bardzo przydatna opcja, eliminująca konieczność wyciągania telefonu do przesłania takiej informacji, w przypadku, gdy nie możemy odebrać telefonu. Dalej jednak nie da się odebrać połączenia. To zrozumiałe, że nie da się rozmawiać przez opaskę (nie ma przecież ani mikrofonu, ani głośnika), ale odbieranie na telefonie z przełączeniem na tryb głośnomówiący mogłoby być przydatną funkcją.

Skuteczność w mierzeniu aktywności fizycznych

Mi Band 6 teoretycznie automatycznie wykrywa rozpoczęcie aktywności fizycznej. Faktycznie, zazwyczaj tak się dzieje, jednak głównie w przypadku spaceru i biegania. Niestety, zazwyczaj jest to z dość sporym opóźnieniem – informacja o wykryciu aktywności pojawiała się na ekranie opaski dopiero po około 5 minutach.

Każda aktywność może być zapisywana w aplikacji wraz z trasą, czasem i liczbą kilometrów. Wykorzystywany jest do tego GPS w smartfonie, więc precyzyjność i poprawność stworzonej mapy zależy głównie od modułów w telefonie. W przypadku niektórych, pojawiają się delikatne problemy przy pieszej nawigacji. Tak było chociażby w realme 8 czy Samsungu Galaxy A32, problemów nie było za to w Samsungu Galaxy A72, Samsungu Galaxy Note 10+, Xiaomi Mi 10T Lite 5G czy Moto G9 Power.

Liczba dziennych kroków niestety nie zawsze będzie się pokrywała z rzeczywistością. Wynika to głównie z tego, że wykonując kilka kroków, opaska zazwyczaj nie od razu zacznie je liczyć. Z mojego doświadczenia wynika, że są one liczone dopiero po około 10-12 krokach. W skali całego dnia i krótkich tras (na przykład z pokoju do kuchni czy łazienki) może się okazać, że zostanie naliczonych nawet kilkaset kroków mniej, niż realnie przeszliśmy.

Standardowo sprawdziłem dokładność mierzenia kroków w sposób bardziej ręczny. Mianowicie: wykonałem dokładnie 1000 kroków, licząc każdy krok w głowie, wspierając się aplikacją „klikera” w smartfonie. Xiaomi Mi Band 6 dwukrotnie policzył 999 kroków, a raz 1000. Myślę, że to sprawia, że dokładność liczenia kroków przez opaskę stoi na dość wysokim poziomie.

Skutecznie liczony jest też sen. Trudno mi przewidzieć z dokładnością co do minuty, czy konkretna godzina uśnięcia pokrywała się z rzeczywistością. Chwila pobudki za to niemal zawsze się zgadzała. W ogólnym rozrachunku, czas snu raczej jest zgodny z faktyczną długością mojego spania.

Mi Band 6 niestety nie do końca radzi sobie z drzemkami w środku dnia. Na 10 takich co najmniej 30-minutowych drzemek, tylko 3 razy fakt został odnotowany w aplikacji.

Bateria

Xiaomi Mi Band 6 po pierwszym ładowaniu działał przez 7 dni, po dwóch kolejnych ładowaniach bateria wytrzymywała 5 dni, a za czwartym razem 6 dni, potem 4 dni i ostatnim razem znów 6 dni. Opaski używałem z przeciętną intensywnością – oczywiście była pełna synchronizacja, raz na kilka dni zdarzył się jakiś spacer, co jakiś czas ręcznie sprawdziłem puls czy natężenie tlenu we krwi. Jasność była zazwyczaj ustawiona na 3 poziom (z 5 możliwych).

Mierzenie pulsu i snu odbywało się głównie w trybie automatycznym, w odstępach dopasowanych przez opaskę. Jest to opcja wymuszona po włączeniu funkcji monitorowania zdrowia serca. Za pierwszym razem (przy 7-dniowym trybie pracy) miałem włączone śledzenie tętna co 30 minut. Wynika więc z tego, że zwiększenie częstotliwości pomiarów skróciło czas pracy o około 2 dni.

Uzyskane przeze mnie wyniki ani trochę nie są zbliżone do deklarowanych 14 dni, o których mówił producent podczas prezentacji. Mało tego – włączając wszystkie funkcje trudno uzyskać nawet połowę tego. Uważam to za dość przeciętne czasy pracy, spodziewałem się, że chociaż do tych 10 dni uda się dobić. W praktyce okazuje się to niemal nierealne. Może jakaś aktualizacja jeszcze coś zmieni w tym temacie – kto wie…

Baterię ładujemy za pomocą przewodu ze złączem magnetycznym. Do zestawu sprzedażowego nie mamy dołączonego adaptera sieciowego. Przewód możemy więc podłączyć do jakiegokolwiek urządzenia z USB (na przykład laptopa) lub do słabszego adaptera sieciowego od innego urządzenia. W zależności od źródła zasilania, czas ładowania może być różny. Zazwyczaj jest to jednak w okolicy 2-2,5 godziny.

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Xiaomi Mi Band 6 czy Mi Band 5?

Główna różnica między Mi Band 6 a Mi Band 5 jest w ekranie. Nowsza opaska ma wyświetlacz o przekątnej 1,56 cala, podczas gdy poprzednia generacja miała 1,1, cala. Mimo to, rozmiar „pastylek” jest identyczny, co oznacza, że w Mi Band 6 jest po prostu lepsze zagospodarowanie przestrzeni poprzez zwężenie ramek i ich zaokrąglenie. Całość wygląda bardziej elegancko, jednak osobiście dość mocno rzuca mi się w oczy delikatnie szersza ramka od dołu. Trochę psuje to cały efekt.

Ze względu na zwiększony ekran, w Mi Band 6 nie mamy klawisza funkcyjnego. Całość obsługi odbywa się więc za pomocą gestów. Do tego, ekran cały czas reaguje na dotyk i delikatne dotkniecie powoduje jego podświetlenie. W obu przypadkach zastosowano dobrej jakości ekran AMOLED z ładnie nasyconymi kolorami. Nowsza opaska ma rozdzielczość 152×486 pikseli, a starsza – 126×294 pikseli.

Obie opaski mają baterie o pojemności 125 mAh. Nie pozwala to osiągnąć zbyt spektakularnych czasów pracy po jednym ładowaniu. Mi Band 6 wytrzymuje bowiem około 6 dni, a Mi Band 5 – jakieś 8. Porównując z Mi Band 4, gdzie bateria wystarczała na nawet miesiąc, te czasy wypadają bardzo słabo. Uzupełnianie energii w piątej i szóstej generacji odbywa się za pomocą takiej samej ładowarki magnetycznej. Jest to świetne rozwiązanie, eliminujące konieczność wyjmowania „pastylki” z opaski. I, tak, opaski do obu urządzeń są takie same, można stosować je zamiennie.

Wyróżnikiem Mi Band 6 jest też obecność czujnika pozwalającego na pomiar nasycenia krwi tlenem. Obie opaski mają możliwość monitorowania tętna, a otrzymywane wyniki są bardzo podobne. Tak samo jest z krokami – przy ręcznym teście obie opaski policzyły po 999 z realnie wykonanych 1000 kroków. Porównując całe dni tych różnic można niestety dostrzec więcej, zazwyczaj nowsza opaska liczy delikatnie więcej kroków. Zresztą, zobaczcie statystyki kilku dni, podczas których nosiłem obie opaski na ręce.

Nowsza opaska ma też kilka dodatkowych opcji. Są to chociażby odpowiedzi przy odrzucaniu wiadomości, więcej aktywności fizycznych czy czasomierz Pomodoro. Jest także więcej tarcz zegara oraz odczuwalnie płynniej działający system. Wraz ze zmianami wzrosła także cena.

Obecnie między jedną a drugą generacją jest około 60 złotych różnicy. Czy warto dopłacać do nowszej opaski? Biorąc pod uwagę zmiany, jakie zostały wdrożone, jeśli zastanawiacie się między Mi Band 5 a Mi Band 6, to chyba już zainwestowałbym w tegoroczny model. Mając jednak Mi Band 5, pewnie wstrzymałbym się z wymianą do przyszłego roku.

Podsumowanie

Xiaomi Mi Band 6 kosztuje w oficjalnej dystrybucji 219 złotych. Spokojnie jednak można kupić ją taniej w promocji. Ogólnie rzecz biorąc uważam, że jest to udana opaska. Korzysta się z niej bardzo dobrze, ma sporo funkcji i do podstawowego śledzenia aktywności fizycznej sprawdza się jak najbardziej okej. Oczywiście, nie będzie to sprzęt do ultradokładnego liczenia kroków, jednak poglądowe dane będą dostępne. Dla mnie, osoby niezbyt usportowionej, to w zupełności wystarczające.

Względem poprzedniej opaski mamy większy ekran, czujnik natężenia tlenu we krwi oraz usprawnioną obsługę, odświeżony wygląd systemu czy kilka drobnych funkcji. Xiaomi Mi Band 6 wygląda też bardziej atrakcyjnie, poprzez większe wykorzystanie przestrzeni na ekran przy jednoczesnym takim samym rozmiarze. Pozwala to z kolei na korzystanie z dotychczasowych opasek z Mi Band 5 w nowszej generacji.

Może nie są to jakieś niesamowicie wielkie zmiany, ale na pewno usprawnienia, które zwiększają funkcjonalność i ułatwiają obsługę. Osobiście jednak ubolewam, że w urządzeniu dalej nie mamy modułu NFC do płatności zbliżeniowych, to, pod względem funkcjonalności, dałoby mi już 100% satysfakcji.

Jest jeszcze jedna rzecz, która koniecznie powinna się poprawić – bateria. Po jednym ładowaniu nie udaje się osiągnąć nawet jednego tygodnia, to bardzo przeciętny wynik. Szczerze mówiąc, tęsknię za akumulatorem z Xiaomi Mi Band 4, gdzie czasem udawało się osiągnąć nawet i miesiąc po pojedynczym uzupełnieniu energii.

Mimo wszystko, oceniam Xiaomi Mi Band 6 pozytywnie. Może nie aż za 219 złotych, ale trafiając na jakąś promocję, może to być naprawdę dobra opcja.

A co Wy myślicie o Xioami Mi Band 6? Kupilibyście go, czy raczej wybralibyście inny sprzęt? A może już macie swój egzemplarz tej opaski? Dajcie znać w komentarzach!

Xiaomi Mi Band 6 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)
Recenzja Xiaomi Mi Band 6 po trzech miesiącach użytkowania – czy warto?
Xiaomi Mi Band 6 jest opaską, która może zadowolić wielu użytkowników. W ładnej formie otrzymujemy funkcjonalny sprzęt, który bez problemu poradzi sobie z codziennymi aktywnościami fizycznymi czy wyświetlaniem powiadomień. Może nie jest to rewolucja w świecie opasek, ale jak najbardziej udana ewolucja.
Zalety
Duży ekran w małej obudowie
Czytelne treści, spora jasność i rozdzielczość
Bardzo dużo aktywności możliwych do śledzenia
Opaski z Xiaomi Mi Band 5 są kompatybilne z nowym modelem
Ładowarka magnetyczna
Obecność pulsometru i pulsoksymetru
Wady
Słaby czas pracy po jednym ładowaniu
Brak możliwości odpowiadania na wiadomości z poziomu opaski
Opaska wolno odnotowuje fakt rozpoczęcia aktywności fizycznej
Dalej brak NFC
8
Ocena
Gdzie kupić?
Exit mobile version