Garmin Venu Sq 2 (fot. Garmin)

I to rozumiem! 11 dni pracy smartwatcha w Garmin Venu Sq 2

Garmin wprowadza na salony nową wersję modelu Venu Sq. Ma znacznie lepszy czas działania od swojego poprzednika i proponuje wiele inteligentnych funkcji. Co obiecuje producent?

Nowy Sqrczybyq na nadgarstku

Nowy Garmin Venu Sq 2 to tańszy i można rzec – „biedniejszy” Venu 2. Na ołtarzu lepszej ceny składa nie tylko wzornictwo, ale porzuca też sporo opcji, które pozostaną wyłączne dla klasycznego Venu. Sporo jednak tego zostało, bo najnowszy zegarek Garmina wcale nie jest goły i wesoły.

Urządzenie, podobnie jak poprzednik, ma kwadratowy dotykowy wyświetlacz. Producent poszedł jednak z duchem czasu i zamiast panelu LCD, mamy 1,4-calowy ekran AMOLED. Zacnie.

Jeśli chodzi o funkcje fitness i treningowe, nadal mamy do czynienia ze sprzętem z wbudowanym modułem GPS oraz 25 trybami sportowymi. Oczywiście jest coś dla biegaczy, pływania, jazdy na rowerze, ale i amatorów treningów GIIT i pilatesu. To jednak nie nowy Forerunner 255, więc możemy zapomnieć o bardziej zaawansowanych wskaźnikach pokroju VO2 Max, szczegółowych analiz treningów czy określania kadencji.

Oprócz standardowego czujnika tętna, Venu Sq 2 zmierzy nam także poziom nasycenia krwi tlenem. Będzie też kontrolować poziomy naszej energii przez funkcję Body Battery i to, jak bardzo jesteśmy zestresowani. Niektórzy zapewne skorzystają też z możliwości śledzenia snu czy cyklu menstruacyjnego.

Oczywiście nie zabrakło także klasycznego przekazywania powiadomień ze smartfona czy obsługi płatności Garmin Pay. Istnieje też wersja Venu Sq 2 Music, która różni się od podstawowej możliwością przechowywania do 500 utworów bezpośrednio na zegarku, w tym playlisty z serwisów Spotify, Amazon Music i Deezer.

Całość może działać z dala od ładowarki nawet 11 dni, co jest naprawdę imponujące, kiedy mówimy o smartwatchu.

Cena, jak to u Garmina

Venu Sq 2 nie jest w żadnym miejscu nazywany najtańszym smartwatchem firmy, choć to prawda. Tyle, że u Garmina niekoniecznie oznacza to, że gadżet jest autentycznie tani. Za podstawową wersję w jednej z trzech wersji kolorystycznych trzeba dać 269,99 euro. Z kolei opcja Music jest droższa o kolejne 30 euro i kosztuje 299,99 euro.

Co prawda to drożej niż u konkurencji za zegarek o podobnych właściwościach, ale w tym wypadku trzeba wliczyć też możliwości aplikacji Garmin Connect. Użytkownicy platformy mogą liczyć na dostęp do pełnego zestawu treningów HIIT i personalizować swoje ćwiczenia. Będą też mogli osiągać cele dla biegaczy – na dystansach 5 km, 10 km, nawet do półmaratonu. Trudno więc o werdykt.

Jeśli chcecie przyjrzeć się bliżej zegarkom, to pojawiły się już na stronie producenta.