Motoroli RAZR, mimo jej licznych niedociągnięć, nie można odmówić jednego: jej wygląd, zwłaszcza w pewnych aranżacjach kolorystycznych może naprawdę przyciągnąć uwagę.
Motorola RAZR to trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony znakomicie oddaje ducha oryginalnej, składanej Motki sprzed lat, a z drugiej strony – odstaje od innych składanych konstrukcji konkurencji i nie oferuje wszystkich ich możliwości. Jest na przykład sprzętowo słabsza od Samsunga Galaxy Fold i z pewnością będzie robić słabsze zdjęcia. Zamontowany w niej procesor Snapdragon 710 to typowa propozycja dla urządzeń ze średniej półki i naprawdę trudno wytłumaczyć jego obecność w sprzęcie za tysiące złotych.
Dwie strony złotego medalu
Wkrótce mogą pojawić się pierwsze recenzje Motoroli RAZR, i nie wiadomo, czego się po nich spodziewać. Producent sam niedawno zalecał ostrożność podczas korzystania z urządzenia, podkreślając, że guzy i nierówności występujące na elastycznym ekranie to normalna rzecz. Pierwsze opinie pojawiające się w sieci, wspominają o niezbyt szczęśliwym działaniu mechanizmu zamykającego i otwierającego klapkę – potrafi skrzypieć, jakby coś w środku się łamało. Dodatkowo, wprowadzenie urządzenia na rynek się opóźnia. Wszystko to nie nastraja zbyt pozytywnie.
Mimo wszystko, kibicuję Motoroli RAZR bardziej niż podobnemu w konstrukcji Galaxy Z Flip. Jest w niej jakaś dusza, której nie mogę wyczuć w materiałach, dotyczących składańca Samsunga. A kiedy widzę produkt Motoroli w wersji kolorystycznej, jaką ukazano poniżej, nie mam żadnych wątpliwości, które z tych urządzeń podoba mi się bardziej.
Szczęście w nieszczęściu, nigdy nie będę musiał wybierać między zakupem Motoroli RAZR i Samsunga Galaxy Z Flip. Pewnie miałbym przy tym pewną zagwozdkę. Galaxy Z Flip może być znacznie bardziej trwały niż Motka. Koreańczycy, którzy zdobyli już pewne doświadczenie w kwestii obchodzenia się z elastycznym ekranem, mogą wygrać tę rundę.
źródło: @evleaks
