Sennheiser Momentum 4 Wireless recenzja
fot. (Albert Żurek | Tabletowo.pl)

Używałem słuchawek za 1,5 tysiąca złotych. Recenzja Sennheiser Momentum 4 Wireless

Odnoszę wrażenie, że na rynku dużych słuchawek liczą się głównie trzy modele: Sony ze swoimi tysiączkami (najnowsze WH-1000XM5), Bose z serią QuietComfort (aktualnie QuietComfort 45) oraz Sennheiser Momentum (aktualna generacja: Momentum 4 Wireless). Ostatni z nich miałem okazję testować przez kilka tygodni.

Cena tego sprzętu w momencie publikacji do najniższych nie należy – wynosi około 1500 złotych. Co zatem dostajemy płacąc taką kwotę i czy w ogóle warto spojrzeć na propozycję niemieckiego producenta audio? Czas to sprawdzić.

Specyfikacja techniczna Sennheiser Momentum 4 Wireless

  • waga: ok. 293 g,
  • wymiary: 180 × 195 × 46,3 mm,
  • rodzaj słuchawek: wokółuszne, zamknięte,
  • rodzaj przetwornika: dynamiczny, zamknięty – średnica 42 mm,
  • pasmo przenoszenia: 6-22000 Hz,
  • poziom ciśnienia akustycznego: 106 dB SPL (1 kHZ / 0 dB FS),
  • impedancja: aktywnie 470 Ω, pasywnie 60 Ω,
  • połączenie bezprzewodowe: Bluetooth 5.2,
  • kodowanie: SBC, AAC, aptX, aptX Adaptive,
  • wbudowany akumulator 700 mAh – do 60 godzin pracy na jednym ładowaniu,
  • 2-godzinne ładowanie przez USB 1-100%,
  • 4 mikrofony,
  • złącze jack 2,5 mm,
  • złącze USB-C.

Unboxing, czyli wiele za wiele

Kupując słuchawki premium oczekujemy, że będą zawierały bogaty zestaw sprzedażowy. W tym przypadku nie jest inaczej. Poza urządzeniem dostajemy twarde etui, a w środku przewód USB-A-USB-C, Jack 2,5 mm – Jack 3,5 mm oraz adapter samolotowy (ogromny plus za taki dodatek!). Nic więcej nie potrzeba.

Jak możecie słusznie wywnioskować z dołączonych do pudełka kabli, Momentum 4 Wireless możemy używać w dwóch trybach – bezprzewodowo po Bluetooth i przewodowo, wykorzystując jeden z przewodów.

Producent nie zapomniał dostarczyć też dodatkowej papierologii, która obejmuje niezwykle przydatną w tym przypadku instrukcję obsługi – poznamy w niej proces parowania, sterowania gestami, itp, a także dowiemy się, jaką aplikację musimy pobrać na nasz smartfon.

Jakość wykonania i design – zmiany w stronę nowoczesności

Od razu zaznaczę, że Sennheiser Momentum 4 Wireless dostępne są w dwóch wersjach – czarnej dla tradycjonalistów i biało-szarej dla fanów jaśniejszych outfitów i kolorystyki (jak widać po zdjęciach, do testów dostałem ten drugi wariant).

Niezależnie od koloru, mowa tu o topowo wykonanym kawałku elektroniki – już w rękach czujemy, za co płacimy. Nie jest to oczywiście aluminium czy inny stop metalu – obudowa nauszników, jak i ich prowadnice, zostały wykonane z wysokiej jakości tworzywa sztucznego o matowym wykończeniu, zatem nie ma tu większego problemu ze zbieraniem zabrudzeń w postaci przetłuszczeń lub innych śladów tego typu.

To z pewnością ogromny plus dla fanów estetyki i czystości, nie trzeba bowiem cały czas sięgać po szmatkę, aby urządzenie prezentowało się dobrze. Pady Sennheiser Momentum 4 Wireless zostały natomiast pokryte ekoskórą w szarym kolorze, z kolei w środku producent zastosował dodatkową poduszkę dla komfortu ucha. Użytkowanie tych słuchawek jest naprawdę wygodne!

Na prawej muszli mamy tak naprawdę większość funkcji. Prawa słuchawka obejmuje bowiem włącznik, 5 diod informujących o parowaniu i stanie baterii, złącze USB-C do ładowania i przewodowego podłączenia, port z końcówką Jack 2,5 mm oraz otwór na mikrofon. Ten znajduje się także na lewej słuchawce w odbiciu lustrzanym – fani estetyki nie powinni narzekać na brak symetryczności.

Muszle Momentum 4 Wireless zostały zupełnie przebudowane – Sennheiser porzucił ten nieco „vintage” design z modelu oznaczonym liczbą „3”, gdzie prowadnice pałąka były przyczepione do zewnętrznej części muszli i przewód był widoczny. W omawianych dziś słuchawkach prowadnice są nachylone względem pałąka pod kątem. Dodatkowo same muszle mogą obracać się w zakresie 180°, a więc możemy słuchawki bezproblemowo postawić „na płasko” dołem lub górą do spodu.

Same prowadnice pałąka pozwalają na szeroką regulację – 3 centymetry na jedną stronę, a więc słuchawek bez problemu będą mogły używać osoby z większą głową. Jeśli chodzi o sam pałąk, jego wewnętrzna strona pokryta została gumą, a głowa ma bezpośredni kontakt z miękką poduszką, co pozytywnie wpływa na komfort noszenia. Warto zaznaczyć, że ta guma jest jedynym elementem, który może zbierać jakiekolwiek zabrudzenia wynikające z użytkowania. Zewnętrzna strona pałąka to natomiast stylowy materiał, bardzo przyjemny w dotyku. Po obu stronach na końcu pałąka znajduje się logo Sennheiser.

Słuchawki prezentują się po prostu świetnie – tak, jak powinny wyglądać nowoczesne słuchawki w 2022 roku.

Komfort użytkowania i funkcjonalność stoi na najwyższym poziomie

Droższe słuchawki bezprzewodowe nierzadko oferują masę funkcji, które początkowo trudno jest ogarnąć. W tym pomaga aplikacja Smart Control, dostępna w sklepie Google Play na smartfony z Androidem oraz App Store dla użytkowników urządzeń Apple.

Parowanie Sennheiser Momentum 4 Wireless jest niezwykle proste. Pierwsze musimy włączyć słuchawki, przytrzymując przycisk przez trzy sekundy, następnie trzymamy go przez 5 sekund do momentu, aż pojawi się animacja wskazywana przez diody na prawej muszli. Następnie wchodzimy do ustawień Bluetooth i gotowe – możemy przejść do aplikacji producenta.

Ta jest naprawdę czytelna i prosta – wszelkie potrzebne funkcje znajdują się na ekranie głównym. Mamy sterowanie aktywną redukcją szumów (ANC), gdzie przy pomocy paska wyciszymy hałas z otoczenia, a w razie potrzeby wzmocnimy dźwięki dochodzące do naszych uszu, a także equalizer z gotowymi presetami (można tworzyć własne, ale zapewniam, podstawowe są wystarczające), jak również uwydatnienie basu lub aktywacja trybu podcastu.

Aplikacja pozwala nam także stworzyć strefy dźwięku, w których aktywują się poszczególne funkcje – zmienia się poziom ANC i tryb equalizera, co przykładowo przydaje się, gdy wychodzimy na miasto, a nie chcemy za każdym razem bawić się w ustawianie ANC – aplikacja przy pomocy lokalizacji zrobi to za nas. Do tego pozostaje tryb Sidetone, który sprawia, że rozmowy są bardziej „naturalne” – tak, jakbyśmy mieli telefon przy uchu.

Sterowanie aplikacją to jedno, ale na prawej muszli producent zaimplementował panel dotykowy, który dodatkowo obsługuje gesty. Tych jest co najmniej kilkanaście, jednak wartych zaznaczenia jest kilka.

Pojedyncze tapnięcie pauzuje/wznawia odtwarzanie utworu/filmu. Podwójne aktywuje ANC lub tryb przepuszczalności – niestety, nie ma tu gestu, aby ustawić tryb „pomiędzy”. W celu uruchomienia następnego utworu musimy przesunąć palcem po panelu od siebie, a żeby cofnąć utwór – do siebie. Podobnie zresztą wygląda zwiększanie i redukowanie głośności – tutaj, odpowiednio, przesuwamy po panelu palcem w górę lub w dół.

Gesty są naprawdę intuicyjne. Dzięki nim do obsługi słuchawek Momentum 4 Wireless nie potrzebujemy smartfona. Nie obyło się jednak bez mniejszych problemów. Czujnik kilkukrotnie w okresie testów z niewiadomego mi powodu samoistnie wstrzymywał odtwarzaną muzykę, gdy korzystałem ze słuchawek. Problem nie pojawiał się nagminnie, jednak z dziennikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o tym mankamencie.

Jak wspomniałem wcześniej, słuchawki łączą się z urządzeniem bezprzewodowo przy pomocy Bluetooth, natomiast wartym zaznaczenia jest funkcja połączenia z dwoma źródłami na raz – przykładowo, ze smartfonem za sprawą Bluetooth i z komputerem przy pomocy kabla (USB lub Jack). Niestety, nie oznacza to, że jednocześnie możemy odtwarzać dźwięk z dwóch urządzeń, tak jak było to np. w SteelSeries Arctis Nova Pro Wireless, chociaż szybkie przełączanie się między źródłami z pewnością się przydaje. Odłączając słuchawki od komputera, od razu mogłem uruchomić piosenkę/film ze smartfona bez zbędnej straty czasu na łączenie się.

Niestety, w połączeniu przewodowym nie obyło się bez potknięć – być może to kwestia mojego egzemplarza testowego, ale nie jestem w stanie tego zweryfikować. Kabel w moim przypadku przenosił wibracje z komputera na prawą słuchawkę, co negatywnie wpływało na komfort korzystania podczas połączenia przez USB. Złapanie za kabel rozwiązywało problem, jednak, umówmy się, nie był to najwygodniejszy sposób obejścia problemu.

Przyznam, że pierwszy raz spotkałem się z tego typu zagadnieniem. Jednak to, czy będzie Wam to przeszkadzało, zależy wyłącznie od tego, czy słuchawki z Wireless w nazwie (czyli de facto przede wszystkim bezprzewodowe) będziecie używać w połączeniu przewodowym.

Czas pracy i jakość dźwięku to poezja dla uszu

Producent twierdzi, że urządzenie w trybie Bluetooth jest w stanie działać do 60 godzin na jednym ładowaniu i po ponad dwóch tygodniach dochodzę do wniosku, że podczas hybrydowego użytkowania (na przemian bezprzewodowo i przewodowo) nie jesteśmy w stanie w ogóle rozładować słuchawek. To najpewniej kwestia oszczędności energii, jakie gwarantuje protokół Bluetooth w wersji 5.2. Gratulacje, Sennheiser!

Sennheiser Momentum 4 Wireless to drogie słuchawki, nie muszę chyba nikogo do tego przekonywać. W tej cenie oczekujemy najwyższej jakości dźwięku. Nie zawiodłem się. Bez większego zastanowienia jestem w stanie rzucić stwierdzeniem, że to najlepsze pod tym względem słuchawki, z jakich miałem przyjemność korzystać.

Domyślne ustawienia bez dodatkowych wspomagaczy pokazują prawdziwy potencjał – niezależnie czy to w muzyce, filmach, serialach, podcastach czy nawet grach. Dynamika dźwięku, jaką gwarantuje Sennheiser w Momentum 4 Wireless, stoi na najwyższym poziomie, przez co oglądanie seriali z tymi słuchawkami to czysta przyjemność.

Osobiście jestem przyzwyczajony do głośników ze smartfona (seriale i filmy oglądam praktycznie tylko właśnie tak) i przechodząc na audio z Momentum 4, różnica jest po prostu nie do opisania. Dialogi są świetnie słyszalne, zresztą podobnie jak wszelkie dźwięki pojawiające się w scenie potęgują wrażenie imersji, co pomagało mi bardziej skupić się na akcji serialu. Do tego w equalizerze mamy dedykowany tryb pod filmy, który jeszcze mocniej potęguje wszystkie wcześniej wymienione wrażenia.

W, jakby nie było, najważniejszym aspekcie, czyli muzycznym, również jest topowo – przesłuchałem masę piosenek na Momentum 4 Wireless, głównie z gatunku hip-hop (również jest dedykowany pod to tryb w aplikacji), i czystość wokali, głębia basów, podobnie jak średnich i wysokich tonów, to wręcz poezja dla uszu.

Basy także możemy podkręcić, co wcześniej zaznaczyłem opisując aplikację, a wydaje mi się, że kupując typowo komercyjne słuchawki, w większości przypadków chcemy właśnie uzyskać słyszalne niskie tony.

Aktywna redukcja szumów to miły dodatek

ANC, czyli aktywna redukcja szumów (bądź hałasów), to z pewnością coraz bardziej popularna funkcja w różnych słuchawkach. Oczywiście, najlepsze ANC na rynku dostaniemy w głównej mierze w dokanałowych słuchawkach, jednak opcja ta częściej trafia też do nausznych słuchawek. I tu zdaje się, że niekwestionowanym liderem pozotają tysiączki autorstwa Sony.

Sennheiser Momentum 4 Wireless to zamknięta konstrukcja, a ANC działa tu… po prostu dobrze, ale bez fajerwerków. Nie jest to z pewnością najlepsze tłumienie, lecz spełnia swoje zadanie – przy zamkniętych drzwiach są w stanie częściowo wytłumić hałas pracującego na korytarzu robota sprzątającego czy odkurzacza.

fot. Albert Żurek | Tabletowo.pl

Dla kontrastu dodam, że moje prywatne dokanałowe realme Buds Air 2, które kosztują kilkukrotnie mniej, mają lepsze ANC. Jak jednak zaznaczyłem – to już kwestia budowy samych słuchawek. Niemniej, obecność funkcji oceniam na ogromny plus – pomaga odciąć się od świata zewnętrznego, gdy musimy skupić się na czymś ważnym.

Słowem podsumowania

Sennheiser Momentum 4 Wireless to niezwykle udane słuchawki. Tak określiłbym urządzenie osobom, które wymagałyby streszczenia całej recenzji w jedno zdanie. Uważam, że są to jedne z najlepszych bezprzewodowych słuchawek, jakie obecnie można kupić. Owszem, cena bliska 1500 złotych jest naprawdę wysoka, jednak dla osób, które poszukują topowej jakości dźwięku – do oglądania filmów, słuchania muzyki bezprzewodowo i przewodowo – raczej nie ma to większego znaczenia. Zwłaszcza, że bezpośrednia konkurencja, gdy mówimy o konstrukcjach wokółusznych, kosztuje podobnie.

Zestaw okazuje się niezwykle wszechstronny – do smartfona, tabletu i komputera, gdzie wszędzie możemy cieszyć się najlepszym możliwym audio. Do tego dochodzi prosta, ale szeroka możliwość konfiguracji pod własne „widzimisię” przy pomocy aplikacji, gesty przy pomocy panelu dotykowego, świetna jakość wykonania i wygląd – szczególnie w jasnej wersji kolorystycznej. Dedykowane etui i potrzebne akcesoria sprzedażowe to przydatny dodatek.

Fakt faktem, nie obyło się bez pomniejszych błędów podczas okresu testu, z których warto wymienić zdarzające się samoistnie pauzujące się utwory czy wibracje przenoszone w trybie przewodowym.

Mimo to ode mnie sprzęt dostaje rekomendację, szczególnie dla osób, które są w stanie docenić dźwięk wysokiej jakości.

Sennheiser Momentum 4 Wireless recenzja
Sennheiser Momentum 4 Wireless
Zalety
Fenomenalna jakość dźwięku
Stabilna i energooszczędna łączność Bluetooth 5.2
Najwyższa jakość wykonania
Nowoczesny design pasujący do obecnych czasów
Gesty dotykowe proste i intuicyjne
ANC spełniające swoją rolę
Obsługa szerokiej gamy kodeków - w tym aptX Adaptive
Wady
Mimo wszystko wysoka cena
Wibracje przenoszone przy połączeniu przez kabel
9.5
Ocena