Recenzja Warzone 2. Nie mogę uwierzyć, że ta gra jest za darmo

Kilka tygodni temu sprawdziliśmy dla was Call of Duty: Modern Warfare 2. Teraz przyszedł czas na Warzone 2 i muszę przyznać, że jest to udany sequel. Ciągle nie mogę uwierzyć, że Activision wypuściło tak dopracowany produkt za darmo!

Warzone 2 to mocny tytuł do FPS roku

Jeżeli klasyfikujemy Call of Duty Warzone 2 jako nie tylko Battle Royale, ale także FPS, to jest to mocny kandydat do tytułu roku. Nie żeby konkurencja była jakoś specjalnie duża, ale i tak Activision bardzo mocno się postarało.

Nie jest to rewolucja na rynku Battle Royale, w które gramy mniej więcej od 2017 roku. Trudno wymyślić koło na nowo, ale sequel Warzone’a to przede wszystkim ewolucja. Wprowadzono wiele rzeczy, za które należy pochwalić Activision, więc zapraszam Was do recenzji!

Warzone 2 wysoko postawiło poprzeczkę

Klasycznie Activision przygotowało nową mapę do Warzone 2, która ma sporo elementów wspólnych z Call of Duty: Modern Warfare 2 i jest podobna do klasycznej mapy z „jedynki”. Czy to minus? Nie powiedziałbym, ponieważ starzy wyjadacze z jedynki powinni czuć się jak ryba w wodzie.

Swoją drogą, lokacje są świetnie przemyślane, ponieważ high ground nie daje już aż tak kolosalnej przewagi, jak to jest np. w Fortnite, ale – mając snajperkę – może to być świetne miejsce do masowego eliminowania rywali.

Strzelanie i ogólny gameplay to mocne 10/10

Najmocniejszym punktem Warzone 2 bez wątpienia jest strzelanie i nie mówię o tym bez powodu, ponieważ to wcale nie było takie oczywiste w tytule FPS. Dla porównania w Warzone 1 nie miałem aż tak przyjemnego „feelingu” z korzystania z broni. Tutaj dopracowano animacje, a do tego balistyka broni i udźwiękowienie są na najwyższym poziomie. Zdecydowanie pod tym kątem Warzone 2 odjechał konkurencji o lata świetlne.

Całościowo gameplay także mocno zwolnił. Teraz w walce nie liczy się już, kto lepiej potrafi skakać, robić 180 stopni i strzelać jednocześnie – nie, teraz trzeba używać głowy i myśleć, więc uważam to za świetny ruch. Gra wydaje się wolniejsza, ale przez to zyskała na realiźmie, a przecież w samych podstawach nie różni się znacząco od oryginału.

W całym tym gameplay’u jest jednak pewna zmiana, do której starym wyjadaczom trudno jest się przyzwyczaić i ja ich trochę rozumiem. Chodzi o system lootowania, czyli zbierania z ziemi lub po poległych wrogach przedmiotów. O ile podnoszenie itemów leżących luzem nie stanowi problemu, tak część z nich jest w swego rodzaju pojemnikach, a po ich otwarciu wyskakuje nam na ekranie specjalne menu.

Z jednej strony jest to fajna zmiana, ponieważ możemy zdecydować co podnosić, a co też nie. Z drugiej trzeba pamiętać, że każda sekunda na otwartym polu w bezruchu może kosztować nas życie. A do takiego bezruchu zmusza nas to lootowanie, więc należy do tego podchodzić z rozwagą.

Na pewno pozytywnie wpływa to na klimat, do którego jeszcze wrócimy niżej, ponieważ daje to feeling prawdziwej walki o przetrwanie na obcym terenie, gdzie na starcie jesteśmy wyposażeni jedynie w zwykły pistolecik i plecak.

Odświeżony gułag

Warto podkreślić, że w Warzone 2 będziemy mieli do czynienia z nowym gułagiem i tę zmianę oceniam mocno na plus. Teraz gramy w dwójkach w gułagu i musimy pokonać dwóch oponentów. Jeżeli jeden z nas zginie, ale drugi pokona obu rywali, to i tak wychodzisz z gułagu. W całej sytuacji potrafi namieszać także strażnik.

Trudno jest go zabić, ale jeżeli już się to uda, to z gułagu uciekają wszyscy. Jest on jednak opancerzony i mocno bije, więc życzę Wam z tym powodzenia – może się okazać, że lepszym pomysłem jest polowanie na przeciwników. A najlepiej to już w ogóle nie trafiać do gułagu.

Czuć survivalowy klimat

Battle Royale w swoich korzeniach to przede wszystkim miał być survival. Gracze za zadanie mieli przetrwać do samego końca, chociaż w niektórych produkcjach ten klimat się zatracił. Tutaj tak nie jest, ponieważ cała oprawa, udźwiękowienie i sposób narracji są odpowiednio dopracowane. Dobrze, że twórcy nie odbili też mocno od tego, jak to wyglądało w pierwszej części.

Na pewno na plus należy także zaliczyć „wielotorowość” produkcji. W oryginalnym Warzone każda gra wyglądała w ten sam, nudny do bólu sposób – zdobywasz pierwszą lepszą broń, robisz kontrakt, zdobywasz pieniądze i ogarniasz zrzut. Tutaj możesz oczywiście postąpić w ten sam sposób i kupić sobie broń ze sklepu, która nota bene jest o wiele droższa.

Tak kończą rywale, gdy próbują na mnie napaść (fot. tabletowo.pl)

Istnieje jednak inna droga do osiągniecia celu, ponieważ gracze mają także możliwość złupienia twierdzy lub zgarnięcia losowo zrzucanych zrzutów uzbrojenia. W ten sposób możemy osiągnąć ten sam cel, ale na różne sposoby. Taka opcja także dodaje swoje przysłowiowe „trzy grosze” do klimatu.

Woda to nowe pole walki

Nie bez powodu deweloperzy na pokazie przedpremierowym dużo uwagi poświęcili wodzie i ogólnej fizyce gry. Teraz rzeki to nowe pola walki i nie ma w tym krzty przesady – to świetne miejsce, żeby z ukrycia wyeliminować rywala, schować się przed nim lub przeczekać groźny moment. Sama woda także prezentuje się okazale, ale nie to jest w tym najważniejsze.

Wychodząc z niej czuję, że moja postać jest nieco bardziej ociężała, a już na pewno głośniejsza. Trzeba na to uważać, ponieważ jest to spora różnica względem pierwszej części i widać, że dev team włożył w to sporo serca. Na pewno zwiększa to też immersję z gry i pogłębia świetny klimat, który towarzyszy całej produkcji.

DMZ to NADtryb

Twórcy gry zdecydowali się na dodanie także dodatkowego trybu, który nie jest Battle Royale samym w sobie. Dalej nie mogę uwierzyć, że ta gra jest darmowa, ponieważ mało kto decyduje się na taki ruch w produkcjach free-to-play, a tu jeszcze wypuszczono coś, co na serio jest niesamowicie dopracowane. Osobiście uważam, że DMZ to świetny tryb i bawiłem się w nim lepiej niż w samym Battle Royale.

Z góry jednak zaznaczę, że tutaj jest dobrze się dobrać w grupę ze znajomymi, gdyż granie z randomami może skutkować niepowetowanym uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym. Na czym polega DMZ? To szybki tryb, w którym trafiamy na mapę ze swoim uzbrojeniem i wykonujemy misje oraz aktywności poboczne.

Naszym głównym rywalem są tutaj boty, ale niech Was to absolutnie nie zmyli. AI dopracowano do granic możliwości i zachowują się one lepiej niż niektórzy gracze. Oczywiście oprócz botów na mapie trafimy także na prawdziwych graczy, więc mamy dwie grupy, z którymi musimy się regularnie mierzyć.

źródło: tabletowo.pl

Śmierć w DMZ oznacza nie tylko utratę postępu, ale także swojego wyposażenia, więc uważaj na każdy krok. Gdy wypełnisz część celów, a Twój czas będzie się powoli kończył, możesz skorzystać z eksfiltracji i wrócić później znowu na mapę. Przykładowe zadania to oczyszczenie twierdzy, znalezienie kluczy czy ważnych informacji, albo uratowanie więźniów.

Activision nie byłoby sobą, gdyby czegoś nie popsuło

Nie może jednak być tak kolorowo, jak to dotychczas opisywałem. Activision oczywiście nie byłoby sobą, gdyby na premierę dużej produkcji nie popsuło czegoś w koncertowy sposób. Tak było m.in. w przypadku Modern Warfare 2 i ten sam problem jest teraz, a mianowicie mowa o serwerach. Okej, o ile kolejek jako takich nie ma, tak regularny ping w okolicach od 70 do 200 to zdecydowanie niedopuszczalne wartości, szczególnie że w innych grach w tym czasie nie odczułem podobnego problemu.

To sprawia, że Warzone 2, szczególnie wieczorami, jest niegrywalny. Marzy Ci się powrót po pracy i ruszenie w bój? Nie tak prędko! Niestety, firma nie uczy się na swoich błędach, ale przecież nie mogło być tak pięknie. Inna sprawa, że część elementów jest niedopracowana – np. zdarzyło mi się, że wykonałem jakieś działanie w Twierdzy, a misja i tak nie była zaliczona.

Nakładające się na siebie tekstury broni leżących na ziemi to kolejna zmora, a czarę goryczy przelał moment, gdy nie mogłem wjechać po linie na górze, gdyż broń leżąca na ziemi blokowała mi interakcję – halo, deweloperzy, nie tak to powinno wyglądać.

Nowy system broni nie taki nowy

Warzone 2 ma taki sam system broni jak starszy brat Modern Warfare 2. Cóż, chyba nikt nie spodziewał się tutaj innego rozwiązania, co jest w sumie zrozumiałe. Aby odblokować daną broń, trzeba często grindować innym karabinem, aby wbić na nim dany poziom. To sprawia, że produkcja zatrzyma nas na dłużej, ale jednocześnie wydłuża czas do zdobycia upragnionej zabawki.

Oczywiście dodatki do broni, jak celownik, laser czy amunicja, są wspólne dla całej rodziny broni i chwała za to Activision, ponieważ zdobywanie ich dla każdej broni z osobna to byłaby już spora przesada.

W kolejnych sezonach będzie lepiej

Nie od dziś wiadomo, że Warzone 2 i Modern Warfare 2 będą podzielone na sezony. Deweloperzy w kolejnych sezonach dodadzą do gry nowy content i chwała im za to – przynajmniej gracze nie będą się nudzić. Uważam to akurat za duży plus tej produkcji. Rozumiem też, że jest to jeden z powodów, przez które gra jest darmowa. W końcu Activision zarabia na skinach, battle pasach i tym podobnych rzeczach.

Zastanawiam się tylko czy, a jeżeli tak to kiedy, deweloperzy zdecydują się na nową mapę lub dodanie kilku elementów do tej. Niektóre rzeczy mogłyby być też lepiej oznaczone, ponieważ raz zdarzyła mi się całkiem zabawna sytuacja – wylądowałem na kominie, z którego leciał dym, ale bez ognia, i od razu zginąłem. Nie jestem pewien, czy aby na pewno to powinno działać w ten sposób…

Słowo na koniec

Plusów Warzone 2 nie zliczę, ponieważ jest ich od groma, a minusów tylko kilka. Gra zasługuje na mocne 8 na 10. Do ideału jej trochę brakuje, ale jest zdecydowanie lepiej niż w pierwowzorze. Warto jej dać szansę choćby z jednego, prostego powodu – jest darmowa i nie musisz płacić ani złotówki, żeby się dobrze bawić.

Dostępne platformy to PC, PlayStation i Xbox i w każdym z tych przypadków optymalizacja stoi na naprawdę wysokim poziomie. Na swoim Ryzen 5 5600X i Radeon RX 6600 XT na wysokich ustawieniach graficznych i polu widzenia ustawionym na 110, miałem stałe 144 klatki.

Warzone 2 to niesamowity przeskok w jakości względem „jedynki”. A jakie jest Wasze zdanie na temat tej produkcji?

Recenzja Warzone 2. Nie mogę uwierzyć, że ta gra jest za darmo
Warzone 2 to świetny tytuł, którego nie możesz przegapić
Zalety
Bardzo ładna grafika
Świetna optymalizacja
Klimat jest 10/10
Fizyka gry robi wrażenie
Strzelanie to wreszcie przyjemność
Trzeba myśleć na polu walki, a nie tylko skakać i robić wślizgi
DMZ to świetny tryb
Wady
Serwery są okropne
Dość sporo bugów
Dziwny sposób lootowania przedmiotów
8
Ocena
Exit mobile version