Samsung Galaxy Z Flip 6
Samsung Galaxy Z Flip 6 (fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

Recenzja Samsunga Galaxy Z Flip 6. Oczekiwana ewolucja

Samsung Galaxy Z Flip 6 to zdecydowanie udana ewolucja poprzedniej generacji. Co trzeba wiedzieć na temat najnowszej składanej klapki koreańskiego producenta? Jakie zdjęcia robi, ile trzyma na baterii i czy zewnętrzny ekran jest wreszcie tak funkcjonalny, jak byśmy tego od niego oczekiwali?

Specyfikacja Samsunga Galaxy Z Flip 6:

  • wyświetlacze:
    • wewnętrzny: Dynamic AMOLED 2X o przekątnej 6,7”, rozdzielczości 2640×1080 pikseli (22:9), częstotliwości odświeżania 1-120 Hz, 2600 nitów,
    • zewnętrzny: Super AMOLED o przekątnej 3,4”, rozdzielczości 720×748 pikseli i odświeżaniu 60 Hz, 1600 nitów,
  • ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 8 Gen 3 for Galaxy z Adreno 750,
  • 12 GB RAM,
  • 256 GB lub 512 GB pamięci wewnętrznej UFS 4.0,
  • Android 14 z One UI 6.1.1,
  • aparat 50 Mpix f/1.8 OIS 1,0 μm, 83˚ + ultraszerokokątny 12 Mpix f/2.2, 1,22 μm, 123˚,
  • aparat przedni 10 Mpix f/2.2 1,22 μm, 85˚,
  • 5G,
  • eSIM,
  • Wi-Fi 6E,
  • Bluetooth 5.3,
  • GPS, Glonass, Beidou, Galileo, QZSS,
  • NFC,
  • USB typu C 3.2 Gen 1,
  • akumulator o pojemności 4000 mAh, ładowanie 25 W, ładowanie indukcyjne 15 W,
  • wymiary:
    • w pozycji złożonej: 71,9 x 85,1 x 14,9 mm,
    • w pozycji rozłożonej: 71,9 x 165,1 x 6,9 mm,
  • waga: 187 g.
  • IP48.

Cena Samsunga Galaxy Z Flip 6 zaczyna się od 5199 złotych (w wersji z 12 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej). Możecie go kupić na samsung.com, jak również w takich sklepach, jak Media Expert, RTV Euro AGD czy x-kom (to oczywiście linki afiliacyjne – fajnie, gdybyście kupując telefon skorzystali właśnie w nich :)).

Wzornictwo, jakość wykonania

Samsung kombinuje i szuka swojej drogi. W Galaxy Z Flip 5 zarówno ramka, jak i obudowa, były błyszczące. W Galaxy Z Flip 4 ramka była błyszcząca, a obudowa matowa, a w Galaxy Z Flip 3 – ramka matowa, a obudowa błyszcząca. W Galaxy Z Flip 6 ramka i obudowa są… matowe. I to jest według mnie najlepsze połączenie.

W poprzedniej generacji narzekałam też na to, że kolory są “nijakie”, czyli raczej wypłowiałe niż nasycone. I o ile za dużo się w tej materii nie zmieniło, tak Samsung postawił na – w mojej opinii – dużo ładniejsze wersje kolorystyczne niż w poprzednim roku. Oczywiście, to kwestia gustu, ale coś czuję, że się ze mną zgodzicie.

Standardowe wersje kolorystyczne to: niebieska, żółta, srebrna i miętowa. Ekskluzywne kolory, dostępne wyłącznie na samsung.com, to: czarny, biały i brzoskwiniowy. Z tych wszystkich, gdybym miała wybierać mojego faworyta, byłby to wariant żółty lub niebieski.

Kolory kolorami, liczy się jednak również to, że jakość wykonania smartfona stoi na najwyższy poziomie. Podobnie zresztą jak zawias, który pracuje dokładnie tak, jak powinien – precyzyjnie i bezproblemowo. W dodatku ekran dzięki niemu można postawić pod dosłownie dowolnym kątem.

Wewnętrzny ekran Galaxy Z Flip 6

W przypadku wewnętrznego wyświetlacza Samsunga Galaxy Z Flip 6 możemy mówić o dwóch dużych zmianach. Pierwsza, dla jednych niesamowicie istotna, dla innych pomijalna, to fakt, że zagięcie ekranu jest dużo mniej widoczne niż miało to miejsce w poprzedniej generacji. 

Patrząc na ekran na wprost, zwłaszcza, gdy wyświetlamy treści na jasnym tle, właściwie wcale go nie widać (do tego stopnia, że momentami można mieć wrażenie, że to po prostu zwykły, a nie składany smartfon). Oczywiście pod kątem czy z ciemnym tłem – jak najbardziej, ale wciąż w mniejszym stopniu niż w przypadku flipa piątki.

Druga zmiana to jasność ekranu – wzrosła z 1750 do 2600 nitów w peaku. Różnica jest odczuwalna na papierze, przy czym w rzeczywistości nieco mniej. Zwłaszcza w porównaniu z Motorolą Razr 50 Ultra, której ekran ma jasność do 3000 nitów – w pełnym, ostrym słońcu, przegrywa z nią z kretesem.

Pozostałe parametry ekranu pozostały bez zmian. W dalszym ciągu mamy do czynienia z bardzo dobrym wyświetlaczem pod względem odwzorowania kolorów czy kątów widzenia. Oczywiście wciąż możemy zmienić kilka rzeczy z poziomu ustawień, takich jak: płynność ruchu (przy czym nie ma możliwości ustawienia na sztywno 120 Hz – tylko adaptacyjną), tryby kolorów czy adaptacyjny ton koloru. Nie zabrakło też filtra światła niebieskiego (ochrony wzroku).

Co potrafi mały, zewnętrzny ekran Samsunga Galaxy Z Flip 6?

Właściwie mogłabym się powtórzyć i przekleić to, co napisałam w recenzji Samsunga Galaxy Z Flip 5: niewykorzystany potencjał. Motorola już w modelu Razr 40 Ultra pokazała, jak trzeba to zrobić, a w Razr 50 Ultra pociągnęła temat, a Samsung wciąż ogranicza mały ekran do widżetów. Teraz co prawda można je grupować i wyświetlać kilka na jednym ekranie, ale to wciąż – przyznacie – trochę za mało. Nawet zdjęcia z konwersacji na Messengerze nie zobaczycie na zewnętrznym ekranie. No słabo.

Możliwości zewnętrznego ekranu można jednak obejść. Wystarczy wejść w zakładkę Zaawansowane funkcje, następnie Labs i to właśnie tu znajdziemy zakładkę “Aplikacje dozwolone na ekranie okładki”. Tylko co z tego, jak tych dozwolonych aplikacji jest zaledwie kilka: Google Maps, Netflix, WhatsApp, Wiadomości Google, Wiadomości Samsung i YouTube. Niby zawsze coś, ale niedosyt wciąż pozostaje.

To jednak wciąż nie koniec – na zewnętrznym ekranie można uruchamiać wszystkie programy, zainstalowane na telefonie, ale trzeba się nieco napracować. Z Galaxy Apps trzeba pobrać Good Lock. Tam z kolei przeklikujemy się do Life up i pobieramy MultiStar. Tu już tylko pozostaje kliknięcie w “I love foldables”, a tam “Cover widgets” – “Launcher widget”.

Ostatnim krokiem jest dodanie wybranych aplikacji do obsługi na zewnętrznym ekranie oraz dodanie widżetu Good Lock do obsługiwanych przez ekran okładki. I gotowe!

Drogi Samsungu, nie można tak od razu…?

Działanie, oprogramowanie

Tu warto zwrócić uwagę na trzy zmiany, które zaszły pomiędzy poprzednią generacją a obecną – nowszy procesor Snapdragon 8 Gen 3 for Galaxy, 12 GB RAM (zamiast 8 GB RAM), a i wreszcie w konstrukcji telefonu pojawiła się komora parowa (pierwszy raz w tej serii smartfonów Samsunga). Samsung chwali się, że ta ma być aż o 150% większa niż w Samsungu Galaxy S23 Ultra. Jej zastosowanie miało pozytywnie wpłynąć na efektywność cieplną oraz czas pracy. Do tego oczywiście jeszcze wrócimy.

Nowszy procesor, wiadomo, zawsze się przyda (różnice pomiędzy generacjami widać zwłaszcza w testach syntetycznych wielu rdzeni – tam nowszy model króluje). Na co dzień trudno jest zauważyć różnicę, gdy nie ma obok starszego modelu. Jakkolwiek – szóstka ze Snapem 8 Gen 3 działa szybko i wydajnie.

Zwiększenie pamięci operacyjnej rzeczywiście się przydało – przy okazji testów Galaxy Z Flip 5 wspominałam, że dziwnie krótko telefon ten trzyma aplikacje w pamięci, wymuszając ich częste przeładowywanie. Biorąc pod uwagę, że otwierał aplikacje błyskawicznie – nie był to jakiś wyjątkowo duży problem, ale zdaje się, że w Galaxy Z Flip 6 sytuacja została poprawiona.

A co z kulturą pracy, zapytacie? Jest zdecydowanie dobrze. Przez większość czasu telefon pozostaje chłodny, ewentualnie ciepły. Zdarza mu się lekko nagrzać, ale tylko podczas dłuższych sesji korzystania z niego na 5G – to właściwie jedyna sytuacja, w której telefon rzeczywiście stawał się ciepły podczas testów. Nie licząc grania w gry oczywiście czy przeprowadzania testów w benchmarkach – wtedy wiadomo, że telefon staje się gorący.

A skoro już o nich mowa:

  • Geekbench 6:
    • single core: 1489
    • multi core: 5654
    • OpenCL: 12938
    • Vulkan: 15006
  • 3DMark:
    • Sling Shot: max
    • Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: max
    • Wild Life: max
    • Wild Life Extreme: 4162
    • Wild Life Stress Test: 15930 / 5280 / 33%
    • Wild Life Extreme Stress Test: 4425 / 1484 / 33,5%

Jak widzicie po stress teście, pierwsze trzy pętle wynik utrzymywany jest na bardzo wysokim poziomie, by później spaść i utrzymać go przez pozostałe pętle.

Jeśli chodzi o oprogramowanie, nie ma tu za bardzo o czym mówić. Ale nie dlatego, że Samsung nie przewidział wielu ciekawych rozwiązań dla Galaxy Z Flip 6, a dlatego, że na temat One UI i Galaxy AI powiedzieliśmy w ostatnim czasie właściwie wszystko – zarówno w recenzji Galaxy S24 Ultra, jak i Galaxy Z Fold 6.

Mimo wszystko warto dodać, że Samsung obiecuje 7 lat wsparcia w postaci dużych aktualizacji systemu, jak i poprawek bezpieczeństwa. To naprawdę sporo! W obliczu tej deklaracji dość ciekawie wygląda fakt, że testowy egzemplarz 17 sierpnia ma poprawki zabezpieczeń z… czerwca. Można to jednak zgonić na testówkę.

Zaplecze komunikacyjne

Samsung Galaxy Z Flip 6 to smartfon, który musi oferować wszystkie nowoczesne standardy łączności i moduły komunikacyjne i oczywiście w tym aspekcie w zupełności dowozi. Mamy zatem 5G, a dla osób chętnych, by korzystać z dwóch numerów telefonów, również eSIM (dual SIM fizycznego nie ma, ale można go osiągnąć przez zastosowanie nanoSIM + eSIM). Do tego WiFI 6E, Bluetooth 5.3, NFC i GPS. Żaden z modułów podczas testów nie sprawiał najmniejszych problemów, połączenie z siecią było zawsze stabilne i szybkie – niezależnie czy mowa o WiFi, czy o 5G.

Jakości rozmów też nie mam nic do zarzucenia – co prawda przeprowadzam ich coraz mniej, ale żadna ze stron nie miała uwag co do komfortu przeprowadzania rozmów. Oczywiście możemy korzystać też z VoLTE i VoWiFi.

Co do pamięci wewnętrznej, do wyboru w sklepach są dwie opcje – z przestrzenią na pliki wynoszącą 256 GB lub 512 GB. W moje ręce trafił drugi z wariantów. Do wykorzystania przez użytkownika zostaje w nim 460 GB, a szybkość pamięci przedstawia się następująco (test CPDT, wykonane trzy pomiary, z czego skrajne odrzucamy):

  • szybkość sekwencyjnego zapisu danych: 613,81 MB/s,
  • szybkość sekwencyjnego odczytu danych: 1,24 GB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 19,69 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 20,47 MB/s,
  • kopiowanie pamięci: 10,03 GB/s.

To właściwie formalność, ale warto dodać, że Galaxy Z Flip 6 nie ma slotu kart microSD.

Audio

Cóż mogę powiedzieć. Samsung co roku w swoich flagowych produktach montuje najlepsze podzespoły audio i tak samo jest w składanych konstrukcjach. Nie inaczej jest w tegorocznym Flipie. Trochę nad tym chlipię, ale złego słowa powiedzieć nie mogę. 

Przyjemny dźwięk przestrzenny, pełen zakres tonów – od wysokich po niskie – i bardzo dobra jakość audio. Czekam na moment, as producenci prześcigną samych siebie i zaoferują coś, co mnie zadziwi i spowoduje gęsią skórkę, bo bycie na najwyższym poziomie jest wymagające, a co roku dostajemy po prostu bardzo dobre sprzęty. Pora wejść na jeszcze wyższy poziom.

Zabezpieczenia biometryczne

Tu bez zaskoczenia – do naszej dyspozycji Samsung oddał zarówno czytnik linii papilarnych, jak i rozpoznawanie twarzy. Oba działają bez zarzutu, przy czym trzeba pamiętać, że pierwsze rozwiązanie jest bezpieczniejsze – drugie natomiast opiera się wyłącznie o kamerkę, a nie skan przestrzenny.

Co też ważne, rozpoznawanie twarzy działa na wszystkich kamerach. Oznacza to, że możemy odblokować telefon jeszcze gdy ten jest zamknięty. Podobnie jest zresztą ze skanerem odcisków palców, po którego w przypadku klapek raczej sięgamy częściej – jest po prostu wygodniejszy.

Niezależnie od tego, czy telefon jest złożony, czy rozłożony, czytnik działa cały czas i pozwala odblokować dostęp do jego zawartości. Na złożonym Flipie ma to sens zwłaszcza, gdy chcemy coś na szybko sprawdzić na małym ekranie – po pobawieniu się oczywiście w Good Lock.

Czas pracy Samsunga Galaxy Z Flip 6

Nieco większa pojemność akumulatora (4000 mAh vs 3700 mAh w Galaxy Z Flip 5) rzeczywiście wpłynęła na nieco dłuższy czas pracy, przy czym nie uważam, by było się czym ekscytować – jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Prawda jest bowiem taka, że przy intensywnym użytkowaniu rozładowanie telefonu przed wieczorem (ok. 18) nie stanowi żadnego problemu. Korzystając jednak z niego mniej, potrafi zostać spory zapas energii – zwłaszcza na WiFi.

Na dołączonych screenach możecie prześledzić, jak to mniej-więcej wyglądało w przypadku mojego użytkowania Galaxy Z Flip 6. Na 5G udawało mi się uzyskiwać regularnie ok. 3,5-4h SoT (w poprzedniku maks. 3,5h SoT), natomiast na WiFi raz nawet udało mi się prawie dobić do 6h SoT, gdzie piątka ledwo przekraczała 5h SoT. 

Jest zatem widoczna poprawa, która rzeczywiście potrafi być odczuwana podczas korzystania z telefonu na co dzień – i to niewątpliwie cieszy. Nie cieszy natomiast zastosowanie wciąż ładowania z mocą zaledwie 25 W, przez co telefon ładuje się ok. 1,5 godziny. Ładowanie indukcyjne jest możliwe z użyciem 15-watowej ładowarki bezprzewodowej.

Aparat, czyli jakie zdjęcia robi Galaxy Z Flip 6?

Tu zaszła spora zmiana. O ile w Galaxy Z Flip 4 i Galaxy Z Flip 5 zastosowano ten sam główny aparat – 12 Mpix f/1.8, tak w Galaxy Z Flip 6 producent postawił na jednostkę o rozdzielczości 50 Mpix i jasności f/1.8, oczywiście z OIS i kątem widzenia 83˚. Ultraszeroki kąt kolejny raz nie uległ zmianie – to wciąż 12 Mpix f/2.2, 1,22 μm, 123˚.

Z rzeczy, które widać na pierwszy rzut oka, warto od razu dostrzec, że Samsung porzucił przesycanie barw na rzecz bardziej naturalnego oddawania rzeczywistości – i to zdecydowanie może się podobać.

Rozpiętość tonalna jest niezła, HDR działa poprawnie (choć chciałoby się, by był momentami nieco bardziej agresywny), a i rozmycie tła za fotografowanym na pierwszym planie obiektem jest bardzo przyjemne. Ostrość jest zawsze tam, gdzie być powinna, chyba że fotografowany obiekt (zwierzę czy dziecko) się rusza, to wtedy o nieporuszone zdjęcie jest trudno.

Na co można było skarżyć się w przypadku poprzednich generacji Flipa to niewątpliwie jakość zdjęć z zoomem – zwłaszcza 10-krotnym (to maks, jaki ofertuje ten smartfon). I o ile wciąż w Galaxy Z Flip 6 Samsung nie zdecydował się na zastosowanie teleobiektywu, tak dzięki wyższej rozdzielczości głównego sensora, jesteśmy w stanie robić zdjęcia z taką wartością zoomu w nieco lepszej jakości.

Jasne, nie jest to optyczne zbliżenie i w większości przypadków wypada po prostu słabo (rozmycie, brak ostrości, etc.), ale zupełnie nieźle daje sobie radę, gdy chcemy odczytać z daleka jakiś napis.

Zdjęcia z ultraszerokiego kąta są niezłe, choć – standardowo – brakuje im szczegółowości względem głównego aparatu. To, za co jednak należy je pochwalić, to spójność kolorystyczna pomiędzy obiektywami.

Zdjęcia nocne z reguły pokazują się z dobrej strony – nawet te robione w trybie automatycznym. Odnoszę jednak wrażenie, że są dość nierówne i inaczej aparat radzi sobie, gdy jest trochę sztucznego światła, a inaczej, gdy jest go mniej – podobnie zresztą jest z dedykowanym trybem nocnym.

Na części zdjęć możecie zobaczyć, że praktycznie nie ma różnicy między trybem automatycznym a nocnym, a na pozostałych – że ten drugi mocno zazielenia zdjęcia z jakiegoś nieoczywistego powodu. Dziwne. Gdyby zdarzyło się to raz, uznałabym, że to przypadek. Ale to się wielokrotnie powtórzyło.

Jeśli chodzi o zdjęcia z przedniego aparatu, zdecydowanie trzeba zmienić przyzwyczajenia i nie sięgać do kamerki znajdującej się nad wewnętrznym aparatem (10 Mpix f/2.2 1,22 μm, 85˚) – ta zawsze jest upaćkana (naprawdę trudno jest ją wyczyścić, bo otoczona jest folią chroniącą ekran), w efekcie czego otrzymujemy permanentnie zamglone zdjęcia. I oczywiście gorszej jakości niż te z głównego aparatu, z którego przecież konstrukcja flipa aż nakazuje korzystać.

Wideo

W przypadku wideo nieco się zmieniło względem poprzednika. I tak, maksymalna jakość nagrywania ultraszerokim kątem to już nie UHD 30 fps z 10-krotnym zoomem, ale UHD 60 fps z 2-krotnym zoomem. Tryb “duża stabilność” pozwala nagrywać już nie w Full HD 30 fps, a w QHD 30 fps – i oczywiście automatycznie przełącza się w ultraszeroki kąt (ale przy 1x też można z niego korzystać).

Z innych rzeczy warto wiedzieć, że:

  • maksymalna jakość nagrywania to UHD 60 fps, maksymalny dostępny zoom – 10x, brak możliwości korzystania z ultraszerokiego kąta,
  • tryb wideo pro pozwala ustawiać dowolnie ISO, szybkość migawki, ekspozycję, ostrość, balans bieli i mikrofon (wewnętrzny czy zewnętrzny – na USB czy Bluetooth),
  • zarówno w przypadku głównego, jak i przedniego aparatu, możemy korzystać z trybu portretowego wideo, 
  • jest też perspektywa reżysera – opcja nagrywania z obu aparatów jednocześnie oraz, co ważne, jednoczesnego zapisywania obu nagrań lub nałożonych na siebie,
  • nie zabrakło bardzo zwolnionego tempa, zwolnionego tempa i hyperlapse,
  • maksymalna jakość nagrywania wideo przednim aparatem to UHD 60 fps,
  • podczas nagrywania wideo można przełączać się pomiędzy głównym aparatem a przednim – wystarczy przesunąć palcem po ekranie w dół lub w górę.

Ogólnie jakość nagrywanego wideo przy pomocy Galaxy Z Flip 6 jest jak najbardziej poprawna. W trybie portretowym potrafi się gubić przy włosach czy sierści, ale sama jakość, ostrość czy stabilizacja zasługują na sporego plusa.

Samsung Galaxy Z Flip 6

Podsumowanie – jaki jest Samsung Galaxy Z Flip 6?

Względem Galaxy Z Flipa 5 zmieniło się wiele i niewiele zarazem. Z najbardziej odczuwalnych zmian to przede wszystkim mniej widoczne zagięcie wewnętrznego ekranu, IP48 czy wreszcie nieco bardziej pojemny akumulator, który osiąga lepszy czas pracy niż poprzednik (stąd ta oczekiwana ewolucja w tytule). I – oczywiście – Galaxy AI, którego nie było w zeszłym roku. Z tego też powodu Galaxy Z Flip 6 musi dostać wyższą notę niż piątka, bo są to aspekty, obok których trudno przejść obojętnie.

Jednocześnie wciąż nie rozumiem oporów Samsunga, by rozszerzyć możliwości zewnętrznego wyświetlacza bez potrzeby jakiegokolwiek kombinowania. Trochę szkoda też ciągle braku teleobiektywu, ale nie można odmówić Galaxy Z Flipowi 6, że robi złe zdjęcia z zoomem – względem poprzedników postęp jest widoczny. Szkoda też – wciąż – ładowania tylko 25 W, podczas gdy konkurencja potrafi się ładować z większą mocą.

Jakkolwiek – Galaxy Z Flip 6 to naprawdę udany składany smartfon. Na dniach postaram się przygotować dla Was (no dobra, jest praktycznie skończone ;)) porównanie z jego największym konkurentem – Motorolą Razr 50 Ultra – by ocenić, który z nich i czy w ogóle któryś, jest jednoznacznie lepszy. To może być ciekawy pojedynek!

Samsung Galaxy Z Flip 6
Recenzja Samsunga Galaxy Z Flip 6. Oczekiwana ewolucja
Zalety
spory ekran zewnętrzny, ale żeby go w pełni wykorzystać trzeba pokombinować
składana konstrukcja
mniej widoczne zagięcie
szybkość działania
dobre aparaty
szybki czytnik linii papilarnych
ładowanie indukcyjne (15 W)
pełne zaplecze komunikacyjne
IP48
siedem lat aktualizacji - dużych i łatek bezpieczeństwa
Wady
potrzeba kombinowania, by wykorzystać potencjał zewnętrznego ekranu
wolne (choć z nazwy “szybkie”) ładowanie
brak gniazda 3.5 mm jack audio i microSD
dual SIM tylko w opcji z e-SIM
brak ładowarki w zestawie
8.6
Ocena