McCree? Otóż nie proszę państwa, oto Cole Cassidy
McCree? Otóż nie proszę państwa, oto Cole Cassidy

Overwatch 2 – zapłaciłbym, gdyby nie był za darmo

Blizzard już od ponad dwóch lat nie rozwijał Overwatcha tak, jakby chcieli tego gracze. Wszystko przez to, że amerykańska firma pracowała nad sequelem, który miał wprowadzić nową jakość do tego uniwersum. Czy faktycznie tak się stało i jakie mam odczucia po kilku dniach spędzonych w Overwatch 2?

Na start kosmetyczne zmiany

Przygotowując się do ogrywania Overwatch 2 nie wiedziałem czego się spodziewać i jak się do tego przygotować. W końcu już przyzwyczaiłem się do tego, że zapowiedzi Blizzarda to jedno, a realia drugie, ale pocieszające jest to, że ostatnimi czasy amerykańska firma słucha opinii graczy, np. wycofując się z SMS Protect. W przypadku OV2 menu gry niewiele się różni od „jedynki”, a patrząc ogólnie na rozgrywkę i wprowadzone zmiany, to w zasadzie śmiało mógłbym powiedzieć, że jest to po prostu duża aktualizacja do OV, a nie zupełnie nowa, odrębna odsłona. Czy to źle? Ma to swoje plusy oraz minusy, ale aż tak dużo rzeczy w samej grze się nie zmieniło, chociaż oczekiwania społeczności na pewno były inne.

Overwatch 2 był zapowiadany jako nowe rozdanie kart, ale Blizzard chyba nie dostał najlepszych kart, a już na pewno nie wyłożył ich na stół. Najsłabszy punktem sequela tej produkcji są serwery, co już jest chyba znakiem rozpoznawczym tej firmy. Takie same problemy były przy premierze Shadowlandsów czy Wrath of the Lich King Classic.

O ile samo stanie w kolejce nie było problematyczne, tak już wyrzucanie z niej i wracanie na sam koniec potrafiło zniechęcić najbardziej zagorzałych fanów Overwatcha. Symulator kolejek z PRL-u w przypadku Blizzarda ma się bardzo dobrze – potrafiłem czekać nawet dwie godziny, żeby móc zalogować się na serwer Overwatch 2.

źródło: Blizzard

Gra na padzie nie jest prosta

W pierwszych dniach Overwatch 2 testowałem na PlayStation 5. Eliminowanie rywali z padem w ręku wcale nie należy do najprostszych. W zmaganiach rankingowych cross-play z graczami PC jest wyłączony i zdecydowanie jest to dobra decyzja ze strony Blizzarda. Od zawsze w takie gry grałem na PC i przejście na sterowanie padem nie należało do najprostszych, a teraz nie wyobrażam sobie, jakbym miał rywalizować competetive z osobami bawiącymi się na komputerach osobistych.

W Overwatchu działa wspomaganie celowania, ale i tak nie jest łatwo się przestawić. Do tego oczekiwanie na grę na konsolach jest o wiele dłuższe niż na PC. Wyraźnie widać, że mniej graczy bawi się na PS lub Xbox niż na komputerach osobistych. Za wyjątkiem tych mankamentów obie wersje (PC i konsolowa) niczym się nie różnią.

Optymalizacja to mocna strona Overwatcha

Kolejnych kilka dni w Overwatchu spędziłem już na PC. Wersja na komputery osobiste jest bardzo dobrze zoptymalizowana. To zdecydowanie mocna strona Overwatcha 2 i nawet na słabszych komputerach można odpalić tę produkcję, a mając do dyspozycji AMD Ryzen 5 5600X oraz Radeon 6600XT na najwyższych ustawieniach graficznych miałem stałe 300+ FPS.

Warto też podkreślić, że w przypadku PC oczekiwanie na grę jest o połowę krótsze niż na konsolach. Średnio szukałem spotkania około dwie minuty, co nie jest aż tak złym wynikiem patrząc na to, że w pierwszej części było to nawet 10 minut, ale dla porównania w przypadku League of Legends czy Valoranta często jest to mniej niż minuta.

Zmienione tryby gry i nowe mapy w Overwatch 2

W Overwatch 2 sam gameplay znacząco nie różni się od pierwszej części. Zamiast sześciu osób w zespole teraz mamy pięciu graczy. Jest naturalny podział na jednego tanka, dwóch dps-ów i dwóch supportów. W tym miejscu chciałbym się na chwilę zatrzymać, gdyż „jedynka” wyróżniała się tym, że w drużynie mamy sześciu graczy. Teraz pod tym względem rozgrywka w zasadzie niewiele się różni od Valoranta. To spory minus i nie jest to najlepszy pomysł, na jaki mógł wpaść zespół wydający OV2.

Blizzard usunął z gry Szturm, a co za tym idzie lokacje z tego trybu, ale za to dodał nową opcję zabawy. Wprowadzony tryb rozgrywki polega na walce o kontrolę nad robotem, który przesuwa ładunek. Jest to przyjemna odskocznia od standardowych gier rankingowych i walki o punkty na mapie.

W Overwatch 2 jest dostępnych aż sześć nowych aren, w tym Monte Casino czy Toronto. Już pierwsza część Overwatcha stała na wysokim poziomie pod kątem grafiki i podobnie jest w przypadku nowych lokacji w sequelu – bajkowa oprawa graficzna robi dobre wrażenie.

overwatch-2-zwyciestwo-gameplay
źródło: tabletowo.pl

Dzięki zmianie trybów, map oraz liczebności drużyn sama rozgrywka jest teraz o wiele bardziej żywa. Śmiało mogę powiedzieć, że różnica jest dość spora i gameplay stał się dynamiczny. Do tego nie można już aż tak polegać na tankach z naszej drużyny – teraz do dyspozycji mamy tylko jednego i nie jest on w stanie osłonić całego zespołu. Te zmiany, które wprowadził Blizzard, są zdecydowanie na plus.

Zmiany w balansie postaci

Wbrew pozorom Blizzard nie dodał zbyt wielu nowych bohaterów – jest ich zaledwie trzech, a cała reszta została przełożona z pierwszej części gry. Jest to miejsce, w którym mocno się zawiodłem na tej produkcji, gdyż liczyłem, że najzwyczajniej w świecie będzie ich po prostu o wiele więcej. Zamiast dodawania kolejnych herosów, zespół Blizzarda skupił się na wprowadzaniu zmian do już istniejących. Zmieniono nie tylko liczbę punktów zdrowia czy amunicji, ale przebudowano także umiejętności.

Orisa działa zupełnie inaczej niż wcześniej. Przebudowano ją całkowicie, ale dla przykładu Hanzo czy Cassidy nie ruszono prawie wcale. Podobnie jest w przypadku Genjiego. Dalej najprzyjemniej gra mi się Widmo oraz Genjim – lubię styl i charakter tych postaci. Warto także odnotować fakt, że w innych grach raczej stronię od grania tankami czy supportami, a tutaj nie mam z tym problemu. Bohaterowie są tak zaprojektowani, że w każdej kategorii znajdę coś dla siebie.

overwatch-2-lista-bohaterów-screen-z-gry
źródło: tabletowo.pl

Nowy interfejs i wprowadzenie dla „świeżaków”

Twórcy Overwatch 2 mocno popracowali także nad interfejsem gry. Ten jest dopracowany i odpowiada standardom z 2022 roku. Poruszanie się po nim jest dość intuicyjne, a podział bohaterów na ekranie wyboru na trzy grupy to strzał w dziesiątkę.

Nowi gracze otrzymali z kolei samouczek, a także stopniowe wprowadzanie do gry poprzez zadania – wykonując je odblokowują kolejne rzeczy, dzięki czemu nie są od razu zasypani zbyt wieloma informacjami i możliwościami.

Blizzard wydał Overwatcha 2, żeby wprowadzić nowy model biznesowy?

Największą zmianą wydaje się jednak być nowy model biznesowy. W przypadku Overwatch 2 nie będziemy mieli już do czynienia ze skrzynkami, które można kupić, a zamiast tego wprowadzono karnet bojowy. Sama gra przeszła także na model free-to-play, więc więcej ludzi będzie mogło się w niej bawić. W każdym sezonie ma się pojawić nowy bohater w karnecie, a gracze będą musieli wbić odpowiedni poziom, żeby go odblokować.

Jeżeli wykupią wersję premium karnetu, otrzymają od razu nową postać. Za walutę, którą kupuje się za realne pieniądze, można nabyć jedynie zmiany kosmetyczne, skórki oraz graffiti. Nie ma bezpośredniej opcji kupienia każdego bohatera, który jest dostępny w grze.

overwatch-2-karnet-bojowy-screen-z-gry
źródło: tabletowo.pl

Opóźnienia w pracach nad grą

Overwatch 2 pierwotnie miał wyjść kilka miesięcy wcześniej, ale prace nad sequelem się opóźniały. Do tego wraz z premierą gry Blizzard nie dodał do swojej najnowszej produkcji specjalnego wątku fabularnego, a wcześniej szumnie go zapowiadał. Ten zadebiutuje dopiero w przyszłym roku.

Nie wiemy jeszcze, co dokładnie będzie zawierał, ale pozostaje nam mieć nadzieję, iż będzie chociaż w 1/3 tak dobry, jak fabuła w uniwersach stworzonych przez Riot Games (League of Legends i Valorant).

Miejmy nadzieję, że Overwatch 2 dalej będzie tak dobrze rozwijany

Zagorzali fani Overwatch 2 byli pełni obaw tego, jak wypadnie sequel i co dla nas przygotował Blizzard. Okazało się, że sequel udanej strzelanki nie jest wcale taki zły, ale wymaga jeszcze dopracowania. Przed zespołem deweloperskim sporo pracy i miejmy nadzieję, że będą z sukcesem rozwijać ten produkt.

Moja ocena OV2 to mocne 7 na 10 i zachęcam do przetestowania tej produkcji – w końcu jest darmowa.