Porsche Cayenn
(fot. Porsche)

Mocarne Porsche Cayenne nie było „eko”. Producent znalazł jednak rozwiązanie

Porsche Cayenne Turbo GT wyposażone w silnik V8, który generuje imponujące 640 KM, nie spełnia wyśrubowanych, ekologicznych norm obowiązujących w Europie. Producent zdecydował się jednak pozostawić ten wariant w sprzedaży, ale musiał przeprowadzić na nim odczuwalną elektryfikację.

Porsche Cayenne Turbo GT stanie się hybrydą plug-in

Hybrydy plug-in to jedne z tych samochodów, które producentom pozwalają spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin. W końcu w testach takie hybrydy wypadają rewelacyjnie, często zadowalając się naprawdę niskim zapotrzebowaniem na paliwo, co z kolei przekłada się na niską emisję CO2 i innych niepożądanych gazów. Oczywiście dla użytkowników, którzy faktycznie ładują plug-iny w domu, dochodzi możliwość jazdy tylko na prądzie, bez konieczności uruchamiania silnika spalinowego, co zdecydowanie może być zaletą.

Ponadto dodatkowy silnik elektryczny, który będzie wspomagał silnik spalinowy, może być przydatny chociażby do zmniejszenia efektu „turbodziury”, a także przyspieszenia reakcji na wciśnięcie gazu. Do tego dochodzi zastrzyk dodatkowej mocy. Niestety, układ hybrydy plug-in zazwyczaj zauważalnie podnosi masę samochodu, jeszcze bardziej komplikuje cały układ napędowy, a gdy samochód nie jest regularnie podłączany do gniazdka, to jeszcze musimy liczyć się ze spalaniem wyższym niż w bardziej konwencjonalnym napędzie spalinowym.

Porsche Cayenne Turbo GT, które nie jest już sprzedawane w Europie, bowiem sam silnik spalinowym nie jest odpowiednio ekologiczny, dzięki zastosowaniu układu hybrydy plug-in zyska drugie życie. Owszem będzie jeszcze mocniejsze, ale należy mieć na uwadze, że również cięższe, a dodatkowe kilogramy negatywnie odbijają się na prowadzeniu. Cóż, coś za coś. Jednak dzięki temu uda się zachować silnik V8 – bez obawy, plug-in nie musi oznaczać tego, co zobaczyliśmy w przypadku Mercedesa-AMG GLC.

Porsche Cayenn
Odświeżone Porsche Cayenne (fot. Porsche)

Mocy będzie naprawdę dużo

Porsche Cayenne Turbo GT, mające już spełnić normy emisji spalin, będzie topową wersją modelu, który niedawno doczekał się odświeżenia – m.in. wprowadzenie trzech ekranów na desce rozdzielczej. Warto tutaj zaznaczyć, że ten najmocniejszy wariant nie został jeszcze zaprezentowany, ale poznaliśmy już kilka szczegółów.

Tester samochodów, ThomasGeigerCar, miał ostatnio okazję przetestować prototyp tego nowego modelu i podzielił się kilkoma interesującymi szczegółami na jego temat. Pod maską wciąż będzie silnik V8, który ma generować ponad 500 KM. Do tego dojdzie silnik elektryczny mający ponad 200 KM. Cały układ ma natomiast oferować ponad 700 KM i ponad 900 Nm momentu obrotowego, a moc będzie przenoszona na wszystkie cztery koła. Prędkość maksymalna ma wynosić ponad 300 km/h.

Na szczegóły musimy jeszcze poczekać, ale cieszy fakt, że istnieją jeszcze sposoby, które pozwalają zachować przy życiu silniki V8. Owszem przyszłość będzie elektryczna i najpewniej całkiem ekscytująca, ale zabraknie w niej wyjątkowości i dźwięku dużych silników spalinowych. Dodam, że Porsche Cayenne Turbo GT, mimo iż zelektryfikowane, będzie jednym z ciekawszych samochodów odchodzącej już spalinowej motoryzacji.