Era smartwatchy sportowych, z których można korzystać bez subskrypcji, dobiega końca? Po Garminie, który niedawno zapowiedział płatne funkcje w ramach Connect+, teraz również Polar wprowadza nowy, płatny program treningowy. Choć na razie wszystko wygląda na „opcjonalne dodatki”, użytkownicy mają prawo czuć się zaniepokojeni, bo to może być dopiero początek zmian.
Za co Polar każe sobie zapłacić?
Wprowadzenie subskrypcji przez Polara nie byłoby może zaskoczeniem, gdyby nie to, że przez lata marka ta (podobnie jak zresztą Garmin) kojarzyła się z kompletnym, profesjonalnym sprzętem bez potrzeby dodatkowych opłat. Użytkownik płacił raz za zegarek i miał dostęp do pełnej funkcjonalności. Obejmowało to dostęp za pomocą apki do zaawansowanych danych, ale też m.in. adaptacyjne programy treningowe.
Tymczasem nowo zapowiedziany Polar Fitness Program kosztuje 9,99 euro miesięcznie i, choć nie zamyka podstawowych danych za paywallem (jak robi to choćby Fitbit Premium – dlatego wybierając np. Google Pixel Watch 3 musicie się z tym liczyć), to i tak jest symbolicznym przełomem. Nowy program to narzędzie uzupełniające, działające na bazie danych z platformy Polar Flow. Użytkownik dostaje dostęp do miesięcznych planów treningowych, opartych na takich parametrach, jak poziom kondycji, częstotliwość treningów, preferowane dni ćwiczeń oraz zdolność regeneracji.
Program generuje gotowy harmonogram treningów cardio i siłowych, z uwzględnieniem intensywności tętna i stref wysiłku, a za każde wykonane ćwiczenie użytkownik zbiera gwiazdki. Co cztery tygodnie przyznawana jest odznaka, która ma mobilizować do dalszych postępów. Znajdziemy tu też materiały wideo z prawidłowym wykonaniem ćwiczeń.
Choć nowa subskrypcja nie jest obowiązkowa i zegarki, takie jak Polar Vantage V3 czy Polar Vantage M3, działają dokładnie tak samo jak dotychczas, to wiele osób może poczuć, że to początek powolnego odcinania darmowych funkcji.
Garmin zaczął, Polar kontynuuje. Czeka nas zmiana w świecie smartwatchy?
Nie da się nie zauważyć podobieństwa do niedawno ogłoszonego Garmin Connect+, który również oferuje dodatkowe dane, wykresy, funkcje live trackingu, AI czy rozszerzone narzędzia bezpieczeństwa w ramach dodatkowego abonamentu. W odróżnieniu od Garmina, Polar na razie podchodzi do sprawy bardziej zachowawczo.
Samo wprowadzenie opcjonalnych płatnych planów, zawierających rozszerzone funkcje, nie jest oczywiście niczym złym. Problem w tym, że użytkownicy kupujący zegarki z wyższej półki robili to często również dlatego, że nie chcieli płacić co miesiąc za dostęp do własnych danych. A teraz wygląda na to, że model subskrypcyjny staje się normalnością nawet w tym segmencie.
Według Android Central, istnieje duże ryzyko, że kolejne marki pójdą tą samą drogą. Samsung już dziś oferuje funkcje takie jak Energy Score czy Health Coach, które z łatwością mogą zostać zamknięte za paywallem w kolejnych latach. Jeśli wszyscy najwięksi gracze w branży zdecydują się na podobne rozwiązania, użytkownicy znajdą się w sytuacji bez wyjścia. Nie będą mogli już wybrać alternatywy wolnej od opłaty.