Wydawałoby się, że sytuacja finansowana firmy Panek jest całkiem niezła. Prawda jest jednak zupełnie inna. Przedsiębiorstwo znalazło się właśnie w fazie restrukturyzacji i będzie musiało wprowadzić znaczące zmiany w ofercie.
Nieprawidłowości sprzedażowe
Głównym problemem wypożyczalni okazały się nieprawidłowości związane z wymianą aut używanych we flocie. Kilka osób w firmie zajmujących się procesem sprzedaży samochodów finalizowało transakcje, zaniżając realną wartość pojazdów. W ten sposób doszło do prywatnych korzyści majątkowych przy jednoczesnym narażeniu wypożyczalni na straty. Maciej Panek, prezes spółki, poinformował, że ze względu na liczebność aut w ofercie firmy, skala nadużyć jest ogromna.
Sprawa jest obecnie badana przez prokuraturę. Aby Panek nie stał się z dnia na dzień niewypłacalnym podmiotem, do nazwy spółki dodano frazę ” w restrukturyzacji”. Dodatkowym czynnikiem, pogarszającym sytuację, był wzrost stóp procentowych, który poskutkował wyższymi kosztami finansowania floty.
Panek i najem krótkoterminowy tylko w stolicy
Oprócz zawarcia umowy z wierzycielami, wypożyczalnia chce również ograniczyć zasięg usług car sharingowych. Obecnie po 20 miastach polski, m.in. Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu, porusza się około 2 tys. samochodów, których właścicielem jest Panek. Rosnące przychody firmy związane z najmem krótkoterminowym nie przełożyły się jednak na wyższe zyski. Okazuje się, że szkody wyrządzane przez młodych kierowców oraz opłaty w miejskich strefach płatnego parkowania pochłaniały na tyle dużą część kosztów firmy, że Panek jest zmuszony wprowadzić spore zmiany.
Od września 2024 roku wynajem krótkoterminowy zostanie ograniczony wyłącznie do Warszawy, gdzie usługa zdaje się przynosić wypożyczalni zyski. Dodatkowo, nowi użytkownicy w wieku 18-21 latach będą zmuszeni do wpłacenia kaucji w wysokości 1000 złotych, jeśli zechcą korzystać z floty Panka. Większych zmian nie wymaga segment wynajmu długoterminowego, który firma rozwija zarówno w Polsce, jak i w Austrii, Czechach, Niemczech, na Litwie, Łotwie oraz Słowacji.
Jeszcze rok temu Panek wprowadził spore zmiany w aplikacji, a dziś firma, aby utrzymać się na powierzchni, zwija interes car sharingowy z wielu miast w Polsce. Czy to początek końca najmu krótkoterminowego w Polsce?
Trudno powiedzieć. Z jednej strony, nie wiadomo, jak duże zyski generuje konkurencja pokroju Traficar czy 4Mobility. Z drugiej zaś, jeżeli odpowiedzią na szkody generowane przez młode osoby ma być wysoka kaucja, a koszty związane ze strefami płatnego parkowania i wysokimi stopami procentowymi zostaną przeniesione na klientów, część użytkowników może uznać, że car sharing i jego ograniczenia zwyczajnie się nie kalkulują i zrezygnuje z usługi na rzecz zakupu własnego samochodu.