Operatorzy telefonii komórkowej w Polsce, jako naturalni konkurenci, pozwalają sobie czasem na drobne uszczypliwości, dodające charakteru ich rywalizacji. Przy okazji ogłoszenia przez T-Mobile dostępności eSIM w ofercie, Orange przypomniało, kto zatknął na tym lądzie flagę jako pierwszy.
eSIM w T-Mobile od 1,5 dnia, w Orange od 1,5 roku
10 sierpnia T-Mobile ogłosiło dostępność nowej opcji w ofercie: klienci korporacyjni (a więc nawet nie wszystkie firmy) będą od teraz mogli zamawiać elektroniczne karty SIM dla kompatybilnych urządzeń podczas większych zakupów u Magentowych.
Orange nie mogło odmówić sobie tej okazji, by podkreślić, że jest pierwszym operatorem działającym na terenie naszego kraju, który wprowadził eSIM – i to nie tylko dla sektora firmowego, ale także dla użytkowników indywidualnych.
Standard eSIM jest przydatną opcją dla osób mających numer w ofercie Flex i tych, którzy chcieliby korzystać z tego samego numeru na dwóch urządzeniach (na przykład na smartfonie i smartwatchu) Jak na razie, choć T-Mobile ruszyło już z eSIM, to wyłącznie Orange umożliwia taką kombinację.
Rozbawiło mnie to, w jak elegancki sposób Orange podkreśliło, że operatorzy w Polsce nie śpieszą się do wprowadzania eSIM. Nie ma to jak przyjacielskie szturchnięcie w boczek.
Ile osób w Polsce korzysta z eSIM?
Ponieważ możliwość korzystania z eSIM w T-Mobile uruchomiono dopiero wczoraj, można założyć, że dane przekazane przez Wojtka Jabczyńskiego, rzecznika prasowego Orange, odzwierciedlają praktycznie cały rynek kart eSIM w Polsce.
Jeszcze w październiku 2019 roku operator chwalił się 18,5 tysiącami użytkowników eSIM w Polsce. Ich aktualny stan jest wyraźnie większy – obecnie z eSIM w Orange korzysta ponad 50 tysięcy klientów.