Sprawdziłem eSIM od Orange. Oto, co zapewnia na Apple Watchu

Od ponad roku korzystam z Apple Watcha Series 3 i jestem z niego bardzo zadowolony – to jedno z moich ulubionych urządzeń z logo nadgryzionego jabłka. Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości przesiądę się na „Czwórkę”. Po tygodniu spędzonym z wersją LTE, wiem, że najpewniej będzie to model z obsługą eSIM.

Jak to jest z eSIM w Orange?

W przypadku smartwatchy Apple, elektroniczna karta SIM została wprowadzona wraz z modelem Series 3. Trzeba przyznać, że była to dość znacząca rewolucja w produkcie Apple, bowiem stał się on bardziej samodzielny i zaczął zapewniać więcej przydatnych funkcji, bez konieczności utrzymywania połączenia z iPhonem.

Nie, w Apple Watchu nie dodano gniazda na kartę SIM. Mamy do czynienia z małym elektronicznym układem, który zastępuję fizyczną kartę SIM i odpowiada za identyfikację klienta sieci komórkowej. To on zawiera odpowiednie dane i pozwala na połączenie się z siecią. Nadanie numeru odbywa się zdalnie. Nie trzeba już wkładać karty – najczęściej wystarczy kilka kliknięć na smartfonie lub laptopie.

Niestety, jak to często bywa w przypadku nowych funkcji w produktach Apple, na nasz rynek nie została wprowadzona edycja LTE. Otrzymaliśmy podstawowego Watcha, który nadal do odbierania połączeń czy wiadomości potrzebował obecności iPhone’a. Nie zmieniło się to w dniu premiery kolejnej generacji zegarka Apple – Series 4 w wersji LTE także był urządzeniem niedostępnym.

Niekorzystną sytuację dla użytkowników Apple Watchy w Polsce postanowił zmienić operator Orange. Firma zdecydowała się wprowadzić do swojej oferty obsługę eSIM. Wraz z nową technologią pojawiły się modele Watch 3 i Watch 4 w wydaniu LTE. Początkowo usługa została skierowana wyłącznie do klientów indywidualnych, ale teraz mogą z niej również korzystać osoby z Orange Love i klienci biznesowi.

„Ekstra karta eSIM”, jak nowość nazywa Orange, na Apple Watchu działa jako duplikat głównej karty, czyli tej używanej w iPhonie. Do smartwatcha przypisywany jest ten sam numer, oferta i pakiet danych. W związku z tym, jeśli ktoś zadzwoni na nasz numer, to będziemy mogli odebrać połączenie, nawet gdy smartfon został w domu i znajduje się obecnie kilka kilometrów od nas.

Warto zaznaczyć, że Apple Watch w wydaniu LTE nie korzysta cały czas z własnego dostępu do sieci komórkowej. Robi to tylko w jednym scenariuszu – gdy inne możliwości nie działają. Celem jest oczywiście oszczędzanie energii, a więc jeśli jest podłączony do iPhone’a lub znanej mu sieci Wi-Fi, to moduł LTE pozostaje nieaktywny.

Jak wygląda aktywacja eSIM na Apple Watchu?

Wystarczy dosłownie kilka kliknięć. Jeśli posiadamy Apple Watcha obsługującego LTE, to możliwość dodania planu eSIM zostanie zaproponowana podczas pierwszej konfiguracji smartwatcha. Po wybraniu opcji „Konfiguruj sieć komórkową”, aplikacja Watch powinna automatycznie przekierować do strony Orange. Należy wówczas postępować zgodnie z instrukcją, wybrać urządzenie na którym ma być aktywowany eSIM i potwierdzić całą operację. Jeśli aktywacja zostanie zakończona poprawnie, to powinniśmy otrzymać SMS od Orange.

Osoby, które już wcześniej podłączyły Apple Watcha do iPhone’a, nie muszą ponownie przechodzić przez proces konfiguracji smartwatcha. Nowy plan można dodać z poziomu aplikacji Watch. W tym celu należy w aplikacji wybrać pozycję „Sieć komórkowa” i następnie kliknąć na „Dodaj nowy plan”. W tym miejscu znajdziemy później informacje o wykorzystaniu danych komórkowych przez Apple Watcha.

Należy pamiętać, że korzystanie z usługi „Ekstra karta eSIM” nie jest darmowe. Pierwsze pół roku w ramach promocji „Mój pierwszy eSIM” jest bezpłatne, ale po upływie tego okresu zapłacimy 9 zł za każdy miesiąc. Dodatkowo każda kolejna aktywowana karta kosztuje na początek 5 zł (za aktywację) i 9 zł za każdy miesiąc używania. Można aktywować maksymalnie cztery karty eSIM, przypisane do różnych urządzeń.

Z jakich aplikacji można korzystać?

Bez iPhone’a można oczywiście odbierać i wykonywać połączenia. Działa to naprawdę dobrze – nie spotkałem się z sytuacją, aby połączenie zostało odrzucone ze względu na wyłączonego iPhone’a. Co do jakości rozmów, to jest całkiem nieźle, ale nie należy oczekiwać rewelacji po Apple Watchu. Odczuwalnie lepiej jest z jakością dźwięku, gdy korzystamy ze słuchawek Bluetooth – tak, można je podłączyć do Watcha. Jak najbardziej dostępna jest możliwość odbierania i wysłania wiadomości, ale tylko w ramach iMessage. Niestety, zwykłe SMS wymagają włączonego iPhone’a.

No dobrze, połączeń i wiadomości oczekiwał chyba każdy – byłbym naprawdę zdziwiony, jakby Apple Watch tego nie zapewniał, ale co z resztą aplikacji i funkcji? Możliwość połączenia z siecią komórkową zapewnia dostęp do Siri, a także do następujących aplikacji Apple: Dom, Giełda, Kalendarz i Przypomnienia, Mail, Mapy (prawdopodobnie), Moi znajomi, Muzyka i Radio (działa Apple Music), Podcasty i Pogoda. Mimo iż znalazłem informację o obsłudze Map Apple, to przy każdej próbie włączenia otrzymywałem komunikat, że aplikacji nie można używać ze względu na brak połączenia z internetem.

Przyjemnym zaskoczeniem jest obsługa Facebook Messengera – zarówno wysyłanie, jak i odbieranie wiadomości. Do ideału zabrakło mi tylko Spotify. Owszem, Spotify ma własną aplikację na Watcha, ale jej funkcjonalność ograniczona jest do bycia pilotem do odtwarzacza uruchomionego na iPhonie. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni.

Tak, obsługa eSIM jest przydatna

We wstępie napisałem, że po tygodniu spędzonym z Watchem 4 w wydaniu LTE, najpewniej przesiądę się na model obsługujący eSIM. Uważam, że większa samodzielność smartwatcha, a więc i brak konieczności noszenia ze sobą iPhone’a, to naprawdę spora zaleta.

Staram się biegać 3-4 razy w tygodniu. Zabieram ze sobą tylko Apple Watcha, ale ze względu na brak eSIM nie mogę odbierać połączeń. Jasne, zawsze mogę oddzwonić po tych 30-60 minutach, jak wrócę do domu, ale wolałbym tego nie robić w przypadku ważnych telefonów. No dobrze, a może lepszy przykład? Proszę bardzo. Jeśli posiadałbym Watcha 3 lub 4 LTE, to znacznie częściej zostawiałbym iPhone’a w domu. Naprawdę nie czuję potrzeby, aby zabierać ze sobą smartfon, gdy przykładowo wychodzę na pół godziny do sklepu – mogę obejść się bez dostępu do internetu, Facebooka i tych wszystkich aplikacji, wystarczy, że będę miał możliwość odbierania połączeń. Dla mnie to super rozwiązanie, tym bardziej, że Watcha wykorzystuję również do płatności zbliżeniowych – nie tylko karta płatnicza może zostać w domu, ale również smartfon.

 

 

 

Możliwość połączenia smartwatcha z siecią komórkową sprawia, że iPhone’a nie musimy zabierać m.in. na siłownie, bieganie, wyjścia ze znajomymi czy imprezy. Niektórym może spodobać się ostatnia opcja – brak smartfona na imprezie. Owszem, nie zrobimy fotek na Instagrama, ale z drugiej strony nie będziemy musieli następnego dnia wstydzić się za wrzucone materiały na Insta Stories. Co jednak ważniejsze, nie popsujemy iPhone’a, a jak wiemy naprawa szklanych pleców w nowych modelach jest naprawdę kosztowna.

Apple Watch LTE i dodatkowe zadanie dla akumulatora

Jedynym poważniejszym niedociągnięciem w kwestii obsługi LTE przez Watcha jest odczuwalnie krótszy czas pracy na jednym ładowaniu. Watch 4 potrafi u mnie działać dwa dni bez ładowarki, gdy nie obciążam go dłuższymi treningami. Jednakże, przy dość częstym korzystaniu z wbudowanego modułu LTE, wynik ten spada do jednego dnia. No cóż, coś za coś, aczkolwiek oczekiwałbym mniejszego wpływu na czas pracy, tym bardziej, że sam Watch pod tym względem nie zachwyca.

 

Samo posiadanie eSIM nie wpływa na czas pracy, bowiem gdy Watch znajduje się w pobliżu iPhone’a lub znanej mu sieci Wi-Fi, to nie korzysta z połączenia z siecią komórkową. Wówczas czas pracy jest prawie identyczny jak w zwykłym modelu, pozbawionym obsługi LTE.