niemiecka policja Niemcy polizei
(fot. pexels.com)

Niemiecka policja obawia się kamer w samochodach

Właściciele nowoczesnych samochodów, takich jak Tesla, mogą mieć problem, który będzie dotyczył wbudowanych kamer. Co ciekawe, nie wynika on z błędów po stronie samych kamer, ale niemiecka policja obawia się, że takie auta mogą być wykorzystane do szpiegowania.

Kamery w samochodach wzbudzają obawy nie tylko w Chinach

Niedawno mogliśmy usłyszeć, że Tesla nie będzie mogła wjechać do chińskiej dzielnicy Beidaihe, która jest miejscem spotkań i wypoczynku chińskich dygnitarzy. Jeśli jakikolwiek model zbliży się do obrzeży Beidaihe, zostanie zawrócony przez policję. Oficjalny powód takiej decyzji nie został podany, ale z wysokim prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że chodzi o kamery montowane w Teslach, które – według chińskich władz – mogą posłużyć jako narzędzia szpiegowskie.

Okazuje się, że nie tylko w Chinach niekoniecznie przepadają za kamerami montowanymi w nowoczesnych samochodach. Jak informuje Die Zeit, niemiecka policja planowała w Berlinie wprowadzić „zakaz” wjazdu na teren siedziby głównej policji i Państwowego Urzędu Kryminalnego.

Z ujawnionego, wewnętrznego listu wynika, że niemiecka policja obawia się nagrań rejestrowanych przez kamery w Teslach i innych autach. Należy zaznaczyć, że początkowo policyjna notatka dotyczyła elektryków Elona Muska i wskazywała, że ​​nagrania zgromadzone przez Tesle są „na stałe przechowywane na serwerach producenta zlokalizowanych za granicą (Holandia)”, a ich właściciele w większości nie wiedzą o tym fakcie.

Tesla Model S
(fot. Tesla)

Nie mamy do czynienia z zakazem, ale tylko z ostrzeżeniem

Jak już wspomniałem, początkowo policyjna notatka dotyczyła elektryków Tesli i wydawała się być planowanym zakazem. Natomiast po nagłośnieniu sprawy, Thilo Cablitz, rzecznik berlińskiej policji, wyjaśnił, że „zakaz” ma faktycznie dotyczyć wszystkich samochodów wyposażonych w kamery i „zaawansowane systemy komputerowe”.

Należy mieć jeszcze na uwadze, że wewnętrzna notatka tak naprawdę nie jest zakazem, a tylko zbiorem wytycznych dla policjantów. Całość traktowana jest jako ostrzeżenie mające podnieść świadomość w kwestii niekoniecznie pożądanych możliwości oferowanych przez kamery montowane w samochodach.

Oczywiście właściciele Tesli i samochodów innych producentów nie mają zakazu wjazdu, ale warto wiedzieć, że niemieckie prawo nie pozwala na rejestrację dźwięku i obrazu we wszystkich policyjnych strefach bezpieczeństwa. Dotyczy to również wideorejestratorów firm trzecich, montowanych przez niektórych kierowców.

Problemy z planowanym zakazem aut spalinowych w Europie

Na początku czerwca Parlament Europejski przegłosował wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych po 2035 roku. Następnym etapem mają być konsultacje z krajami członkowskimi, które pozwolą opracować wspólne rozwiązanie.

Co ciekawe, Niemcy nie są zbyt chętni, aby poprzeć wspomniany zakaz. Christian Lindner, niemiecki minister finansów, stwierdził, że jego kraj nie zgodzi się z unijnymi planami, aby całkowicie zakazać sprzedaży nowych aut spalinowych w przyszłej dekadzie.

BMW i4 M50
(fot. GRI CARS)

Czyli wciąż w Niemczech będzie można kupić w salonie Passata z silnikiem TDI? Niekoniecznie. Christian Lindner nie neguje całego pomysłu, a raczej jego rygorystyczne wytyczne. Niemiecki minister uważa bowiem, że wciąż będą istniały nisze, gdzie auta spalinowe sprawdzą się lepiej.

Ponadto należy mieć na uwadze, że największe niemieckie firmy motoryzacyjne wyraźnie zmierzają w kierunku elektromobilności. Co więcej, przykładowo Mercedes zapowiedział, że zamierza zakończyć produkcję silników spalinowych. Oznacza to, że jeśli nawet pojawią się jakieś ustępstwa od całkowitego zakazu, to rynek motoryzacyjny będzie znacząco różnił się od tego obecnego i będzie nastawiony głównie na elektryki.