Mimo że obywatele Polski nie potrzebują już wizy, aby wjechać na teren Stanów Zjednoczonych, wcale nie oznacza to, że na pewno zostaną wpuszczeni. Co więcej, Amerykanie zamierzają zaostrzyć procedury. Przed wyjazdem trzeba będzie zrobić jeszcze jedną rzecz.
Zamierzasz lecieć do USA? Lepiej „wyczyść” swoje media społecznościowe
Już w 2017 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, wydał zarządzenie, na mocy którego dodano wymóg podawania adresów do swoich mediów społecznościowych we wniosku o wizę. Od 11 listopada 2019 roku obywatele Polski nie potrzebują wizy do USA, lecz wciąż muszą wystąpić o ESTĘ, jeśli chcą zostać wpuszczeni do tego kraju.
Władze Stanów Zjednoczonych wprowadzają jednak coraz bardziej rygorystyczne restrykcje, utrudniające wjazd do państwa, rządzonego ponownie przez Donalda Trumpa. Od czerwca 2025 roku, od osób, ubiegających się o wizę nieimigracyjną w celu podjęcia nauki lub potrzebną w związku z udziałem w zatwierdzonym przez rząd USA programie wymiany akademickiej, wymagana jest zmiana ustawień prywatności kont w mediach społecznościowych na publiczne.
To jednak może nie być koniec. Na stronie codziennego dziennika rządu Stanów Zjednoczonych pojawiła się informacja, z której wynika, że konsultacjom poddana została propozycja nowego prawa, zmuszająca podróżujących do USA do przedstawienia 5-letniej historii aktywności w mediach społecznościowych. Dotyczy to również obywateli Polski.
Na tym nie kończą się proponowane zmiany w prawie. Jeżeli zostaną przyjęte (co dziś nie jest jeszcze przesądzone), we wniosku o ESTĘ trzeba będzie podać również m.in. numery telefonów i adresy e-mail, używane w ciągu ostatnich 5 lat, a także imiona i nazwiska oraz daty i miejsca urodzenia członków rodziny, jak również ich miejsca zamieszkania i numery telefonów z ostatnich 5 lat.
Osoby, które aktywnie krytykują w mediach społecznościowych Donalda Trumpa, powinny zatem usunąć niepochlebne posty i komentarze na temat prezydenta USA (który jest bardzo wrażliwy na swoim punkcie), jak również jego najbliższych członków rodziny i współpracowników. W przeciwnym razie mogą zostać zawróceni na granicy.
Zresztą, to już się dzieje, o czym wspomina serwis fly4free.pl – granicznik nie wpuścił do USA francuskiego naukowca, który przyjechał na konferencję naukową, gdy znalazł w jego mediach społecznościowych krytyczne posty o Donaldzie Trumpie.
Donald Trump przyjmie Cię jednak z otwartymi ramionami, jeśli masz milion dolarów
Równocześnie prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił uruchomienie nowego programu – „Złota Karta Trumpa”, którego uczestnicy szybciej staną się rezydentami USA („w rekordowym czasie”). Warunkiem jest jednak wpłacenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 15 tysięcy dolarów, a później – po pozytywnej weryfikacji – miliona dolarów.
W przyszłości dostępna będzie też „Platynowa Karta Trumpa”, która uprawni – po wpłaceniu 5 milionów dolarów – do przebywania w USA przez maksymalnie 270 dni bez konieczności płacenia amerykańskich podatków od przychodów osiągniętych poza Stanami Zjednoczonymi. Także w tym przypadku wymagane będzie uiszczenie najpierw opłaty w kwocie 15 tysięcy dolarów.






