Ważne aplikacje, które towarzyszyły nam przez ostatnie lata

Kupno nowego smartfona lub tabletu z reguły oznacza proces instalacji wielu aplikacji, bez których nie wyobrażamy sobie funkcjonowania naszego mobilnego urządzenia. Zadanie to bywa dość żmudne, ale chyba wszyscy mamy podstawowy zestaw programów, który musi znaleźć się w pamięci naszego sprzętu. Z okazji 10-lecia istnienia naszego portalu przygotowałem listę aplikacji, które towarzyszą nam niezmiennie od kilku ładnych lat.

Z racji dziesiątych urodzin portalu miało być dziesięć aplikacji, ale liczba ta jest mocno umowna, bowiem trudno jest wymienić tylko jednego przedstawiciela niektórych segmentów aplikacji, bo większość odpowiedników ma swoje zalety i nie warto ich pomijać. Kolejność nie ma znaczenia.

Google Pay, Apple Pay, Revolut i aplikacje do bankowości internetowej

Choć Google Pay (pierwotnie Android Pay) i Apple Pay z początku nie zdobyły specjalnie dużej popularności w Polsce, to aktualnie w trakcie zakupów zdecydowanie częściej widuję osoby płacące poprzez przyłożenie do terminala telefonu, a nie karty płatniczej. Sam chętnie korzystam z tej opcji, bo jest najzwyczajniej w świecie szybsza i wygodniejsza od wygrzebywania z portfelu kawałka śliskiego plastiku.

Równie dużo dobrego można powiedzieć o aplikacjach poszczególnych banków, które znacząco ułatwiły zarządzanie naszymi pieniędzmi. Poza szybszym wykonywaniem przelewów i pozbyciem się żmudnych procesów weryfikacji ze swoich przeglądarkowych odpowiedników, pozwoliły one na powstanie systemu Blik, który stał się prawdziwym hitem w naszym kraju i jest aktualnie jednym z najpopularniejszych sposobów płatności.

No i jest też Revolutaplikacja, bez której nie obejdzie się żaden podróżnik. Rozbudowany interfejs, korzystne przeliczniki walut i możliwość posiadania wirtualnej karty były tym, co zagwarantowały jej ogromny sukces. Trudno dziś wyobrazić sobie wyjazd za granicę bez Revoluta.

Uber Eats, Wolt i Pyszne.pl

Choć Uber Eats zdecydowanie było prowodyrem idei jedzenia na dowóz zamawianego za pośrednictwem aplikacji, to rynek ten jest dziś dość duży i, żeby móc cieszyć się pełnym zakresem ofert restauracji w naszej okolicy, musimy posiadać propozycje przynajmniej dwóch firm na naszym urządzeniu.

Usługi te stały się prawdziwym zbawieniem dla pracowników korporacji lub nocnych lokali, którzy nie mają możliwości opuszczenia stanowiska lub po prostu szkoda im na to cennej przerwy. Częste promocje, możliwość szybkiego kontaktu z dostawcami i łatwiejsze informowania obsługi o naszych preferencjach (na przykład w przypadku alergii) to trzy czynniki, które zdecydowały o wprowadzeniu tego typu rozwiązań w dużych miastach już na stałe.

Niestety, ograniczony do ścisłych centrów miast zasięg dostaw i brak płatności gotówką to dość spore wady, przez które część osób nie potrafi przekonać się do aplikacji jedzeniowych. A szkoda, bo to naprawdę szalenie wygodna możliwość, która potrafi zaoszczędzić masę czasu.

Spotify, Apple Music i Tidal

Jeszcze dekadę temu słuchanie muzyki za pośrednictwem telefonu wymagało pobierania osobno każdego interesującego nas albumu, niekiedy z naprawdę podejrzanych stron internetowych lub zgrywanie ich bezpośrednio z płyt. Dziś, dzięki platformom streamingowym, stało się to banalnie proste, a aby uzyskać dostęp do dyskografii ulubionych artystów musimy jedynie opłacać niedrogą subskrypcję.

Nie wyobrażam sobie pokonywania dłuższej trasy pieszo bądź komunikacją miejską bez stosownego podkładu muzycznego w słuchawkach i Spotify jest jedną z pierwszych aplikacji, które stale trafiają na mój telefon przy pierwszej konfiguracji urządzenia. Użytkownicy aplikacji muzycznych chwalą sobie ogromne bazy artystów, naprawdę dobrą jakość dźwięku i prostotę w odkrywaniu nowych brzmień. Trudno jest dziś być fanem jakiejkolwiek muzyki bez posiadania subskrypcji czy nawet darmowego konta w którejś z usług streamingowych.

Uber, FreeNow, MyTaxi, Bolt

Po uberowej rewolucji już nigdy nie spojrzymy na taksówki w ten sam sposób jak kiedyś. Wprowadzona w 2014 roku aplikacja, pozwalająca na błyskawiczne zamawianie przejazdu bez oczekiwania na połączenie z centralą i bez ryzyka naciągania przez oszustów, okazała się prawdziwym hitem.

Uber wraz z Boltem, MyTaxi czy FreeNow, zdobyli na tyle dużą popularność, że pomimo nowych regulacji w naszym kraju stale utrzymują się na równi z taksówkami pod względem popularności i nie zanosi się na to, abyśmy szybko mieli się pożegnać z tego typu rozwiązaniami, choć firma zdaje się przystosowywać do niektórych praktyk taksówkarskich.

TikTok

Tej aplikacji po prostu nie mogło tu zabraknąć. TikTok wstrzelił się w sam szczyt list pobrań na każdej możliwej platformie i doprowadził do zalania internetu tysiącami bardziej lub mniej zabawnych filmików. Najlepszym dowodem na fenomen aplikacji niech będzie to, że dzieła jej użytkowników możemy podziwiać na praktycznie każdym portalu społecznościowym i trudno nie natrafić na nie podczas przeglądania sieci.

Co ciekawe, fenomen nie ominął również starszych użytkowników smartfonów i widok seniora dzielącego się swoją twórczością nie jest w tym przypadku niczym niecodziennym.

TikToka pobrano już ponad 2 miliardy razy (!), co czyni go jedną z najpopularniejszych aplikacji wszechczasów.

Snapchat

Doskonale pamiętam początki Snapchata w naszym kraju. Z początku dość niezrozumiały trend nastolatków wyrósł na prawdziwego molocha mediów społecznościowych, który – choć mocno ograniczony względem konkurencji – szczycił się dość oryginalną (jak na swoje czasy świetności) formułą.

Dziś Snap szczyt popularności ma za sobą, ale idea wysyłania sobie kilkusekundowych, nieodtwarzalnych zdjęć bądź filmików jest wciąż żywa i funkcjonuje między innymi na Instagramie.

Aplikacja aktualnie jest domeną influencerów i fanów rozmaitych filtrów, z których de facto Snapchat słynął od zawsze. Szkoda, że nie wykorzystani pełni potencjału projektu, ale trudno mówić tu o całkowitym zmarnowaniu tego, co udało się zbudować do tej pory. To zdecydowanie rewolucyjna społecznościówka, która wprowadziła spore przetasowania na rynku.

iMessage i inne aplikacje SMS

Na liście najważniejszych aplikacji ostatnich lat nie należy pomijać tych najbardziej oczywistych, które towarzyszyły nam od zawsze i korzystamy z nich najczęściej.

Wiadomości SMS to chyba najprostsza forma komunikacji za pośrednictwem smartfona, a wygodna aplikacja do wysyłania wiadomości jest swoistą podstawą w funkcjonowaniu naszego urządzenia.

Raczej trudno w tym przypadku mówić o ewolucji na przestrzeni lat, ale niektórzy producenci starają się wzbogacać swoje podstawowe aplikacje o różne, potrzebne bardziej lub mniej funkcje. Na tym polu zdecydowanie króluje Apple, które wpakowało do iMessage kilka ciekawostek w postaci na przykład animowanych odpowiedzi czy głupiutkich, choć uroczych Animoji.

Mapy Google

Standardowe nawigacje GPS stały się już absolutną mniejszością, a to wszystko za sprawą Google Maps, które od 15 lat towarzyszą pieszym podróżnikom i – w większej skali – kierowcom.

Dzisiaj Mapy nie przypominają już swojego pierwowzoru sprzed półtorej dekady i są chyba najbardziej rozbudowaną tego typu aplikacją na smartfony, oferując między innymi możliwość sprawdzenia natężenia ruchu na naszej drodze, rozkłady jazdy komunikacji miejskiej czy nawet sekcję z polecanymi lokalami w okolicy tworzoną przez użytkowników.

I jasne, nie jest to aplikacja idealna. Czasami wbudowana w nią nawigacja wybiera dziwaczne trasy lub pozbawiona jest najnowszych aktualizacji odnośnie remontu dróg, ale trzeba przyznać, że to, co udało się osiągnąć Google w tym przypadku, jest naprawdę imponujące.

Facebook, Twitter i Instagram

Trzej królowe social media, którzy podzielnie rządzą nie tylko na rynku mediów społecznościowych, ale też listach najliczniej pobieranych aplikacji w App Store i Google Play.

Każdy z powyższych portali przeszedł długą drogę w rozwoju swojej aplikacji na urządzenia mobilne i, choć nie obyło się bez potknięć, to chyba każdy z nas ma na swoim smartfonie przynajmniej jedną z nich.

Przypomnę tylko, żeInstagram w 2012 roku został wykupiony przez spółkę Facebook i to właśnie od tamtego momentu zaczął się prawdziwy rozkwit tej aplikacji, a imperium Marka Zuckerberga rozrosło się o kolejną, potężną markę.

Messenger i WhatsApp

W obu przypadkach mowa o jednocześnie najbardziej podstawowych i najprężniej rozwijających się komunikatorach internetowych, jakich używają Polacy.

Messenger stał się prawdziwym potworem funkcjonalności i umożliwia swoim użytkownikom nie tylko przesyłanie wiadomości i multimediów, ale także udostępnianie lokalizacji, prowadzenie wideorozmów, granie w proste gry i udostępnianie dostępnych przez dobę relacji na wzór tych ze Snapchata.

Choć WhatsApp nie jest aż tak funkcjonalny, to pozwala mu to na zachowanie prostej, nieskomplikowanej formy, co z kolei sprawia, że w dużej mierze sięgają po niego ludzie starsi, ale nie tylko. To po prostu kwintesencja komunikatorów internetowych w najczystszej postaci.

Selekcja aplikacji do tej lista była ogromnym wyzwaniem, bo siłą rzeczy pominąłem takie przypadki jak Gadu-Gadu, YouTube czy nawet Tinder i jego odpowiedniki.

Skupiłem się na przypadkach, które nas zaskoczyły lub towarzyszą pamięci naszych smartfonów od swojego powstania i trwają w tym do dziś, co jest chyba najbardziej podstawowym kryterium do uznania aplikacji „jedną z najważniejszych w ciągu ostatnich lat”.

_

Tekst pierwotnie pojawił się w naszym magazynie powstałym z racji 10-lecia Tabletowo.pl.