Microsoft zrobi zrzut ekranu każdej strony, jaką odwiedzisz

Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby Microsoft upadł na głowę. Jak to tak – przeglądarka chce wiedzieć, jakie strony odwiedzam, robiąc im zrzut ekranu? Jak zawsze okazuje się, że to nie do końca prawda, a diabeł tkwi w szczegółach.

Dobry wujek Microsoft Edge

Przeglądarka Microsoftu już od kilku dobrych lat nie służy jako chłopiec do bicia, a pełnoprawny rywal m.in. Opery, Firefoxa czy Chrome. Edge stale się rozwija i oferuje coraz więcej funkcji. W tym roku pojawił się m.in. dedykowany tryb dla graczy czy poprawianie jakości filmów o niskiej rozdzielczości.

Microsoft Edge wyszukiwarka Microsoft Bing AI 2023
źródło: Microsoft

Oczywiście w momencie wprowadzania nowych funkcji warto, aby opis był jak najbardziej jasny dla użytkownika. Nie każdy chce się domyślać, co ma robić dodana funkcja po przestudiowaniu długiego opisu lub wątku na forum. Tym razem jednak osobie odpowiedzialnej za tworzenie tego typu tekstów nie do końca udało się zachować odpowiedni ton.

Zapisz stronę w historii

Microsoft Edge 117, wersja testowana obecnie na kanałach Dev oraz Canary, zawiera nową funkcję, której opis po angielsku brzmi „Save screenshots of site for History”, co można przetłumaczyć jako „Zapisz zrzut ekranu strony w Historii”. Opis po angielsku pozwolę sobie przekazać od razu w naszym języku: „Będziemy tworzyć zrzuty ekranu odwiedzanych przez ciebie stron i zapisywać je, abyś mógł szybko odwiedzić stronę w zakładce Historia”.

edge microsoft zapisywanie stron
Funkcja, która przez swój opis mogłaby doprowadzić do burzy w szklance wody (Źródło: Neowin)

Czy zatem Edge chce wiedzieć, co przeglądamy i zapisywać całość w niewiadomym miejscu? Nie, to po prostu funkcja, która umożliwia zapisanie strony w formie, która pozwala wrócić do niej nawet wtedy, kiedy nie macie połączenia z internetem. Dzięki temu nie musicie szukać zewnętrznych rozwiązań do przechowywania odwiedzanych witryn – przeglądarka Microsoftu zrobi to za Was.

Problem leży jednak nie tylko w tym, jak funkcja została opisana, ale również w braku kilku drobnych detali. Programiści póki co nie zaimplementowali możliwości wykluczenia wybranych stron, ani nie pojawił się żaden przycisk do ręcznego zapisywania witryn w nowy sposób.

Co zatem mógł zrobić Microsoft? Przede wszystkim lepiej nazwać funkcję. Co brzmi według Was lepiej: „Zapisz zrzut ekranu strony w Historii” czy może „Zapisz stronę do odczytu w trybie offline”? Miejmy tylko nadzieję, że nikt nie podłapie tego zwrotu i nie zacznie pisać frazesów „Microsoft znowu chce Wam odebrać prywatność w przeglądarce”. Póki co funkcja jest domyślnie wyłączona i dostępna wyłącznie w wersjach Dev i Canary w sekcji „prywatność, wyszukiwanie i usługi”.

Zanim trafi do stabilnej wersji Edge’a, z pewnością zostanie udoskonalona i kto wie, może lepiej opisana.